Nasze najdziwniejsze przygody górskie
W kwiecie wieku też zdarzają się miłe niespodzianki. Niedawno jechałem busem w kierunku Babiej i spotkałem 2 znajomych z forum, ale ich zatkało kakao. Wszedłem żwawo na szczyt Babiej, a tam wielu znajomych z KGP (świętowano 20-lecie klubu). Poza pięknymi walorami przygody KARMA dostarczyła w te okolice kolegów, wprawdzie na dole klimat nie sprzyjał do rozmów, ale w samo południe na szczycie jak najbardziej. Potem pod samą Mała Babią szedłem rozmawiając ze Słowakiem - cud. Warto pisać do Watykanu?
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- sprocket73
- Posty: 5940
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Sokół odkopał temat po latach...
Buba! Ale żeby porzucać samochody w górach? To nie ekologiczne
Buba! Ale żeby porzucać samochody w górach? To nie ekologiczne
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Adrian pisze:Driftująca Wołga, to musiał być extrem
Najlepiej musialo wygladac jak na zakretach wypadala z drogi na pobocze i podnosila sie tak chmura pyłu Brrrrrr....
sprocket73 pisze:Buba! Ale żeby porzucać samochody w górach? To nie ekologiczne
Ja tam jestem wdzieczna innym co tak robili Potem moge sie wydrapac na wygrzane blachy zarosle zielskiem i wypic piwo, zjesc kanapke albo mam temat zeby relacje napisac
np.
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... olska.html
Ostatnio zmieniony 2020-01-07, 13:23 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Piotrek pisze:Ciekawe ze 3 lata pozniej jeszcze tam stal
Trza było zostawić otwarte okna, można by wtedy powiedzieć, że rozpoczęłaś erę świadomego rozstawiania wiat turystycznych po lasach.
W pewnym sensie tak. Okna chyba byly zamkniete ale drzwi raczej nikt nie zamykal
Moze tam sie ktos osiedlil?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Tatry Zachodnie, powrót z Rohaczy. Idę pierwszy, zbliżamy się do parkingu. I nagle widzę niedźwiedzia. Czochra się po łbie i siedzi na ścieżce. O kurwa. Koledzy patrzą i potwierdzają, że to dźwiedź. W momencie jak się zaczynaliśmy wycofywać to dźwiedź odwrócił się, zaszczekał i pomerdał ogonem.
Tatry Polskie, szczyt obok popularnej przełęczy. Żeby tam wejść trzeba przecisnąć się przez od cholery gęstą kosodrzewinę. Mimo ubrania turystycznego człek i tak porysowany.
Leżymy na szczycie, podziwiamy widoki nad Gąsienicową. A tu słyszymy nadchodzącą osobę. W tej gęstwinie. Mija chwila i na szczyt z kosodrzewiny wyłania się dziewczyna. W spodniach i biustonoszu. Miała też buty. Cześć, cześć. Co tam słychać … Wróciła tą samą drogą.
Leżymy dalej. Po chwili nad nami przeleciała lotnia. Potem kolejne. W milczeniu dopiliśmy piwo.
Tatry Polskie, okolice tejże przełęczy. Maj, urodziny Don Biskupa. Stwierdziliśmy, że dla poznania czegoś nowego wejdziemy na Skupniów Upłaz trochę inaczej. Taaa … Jest tam trochę stromo i nie zawsze warto chwytać się skały. W pewnym momencie zatrzymaliśmy się w celu rzucenia oczyma na okolicę. Jeden z nas, artysta malarz, Duch Tatr Jarosław ściągnął plecak, wyciągnął papierosa, zapatrzył się w góry i zadumał się nad światem. W tym momencie jego plecak postanowił zejść na szlak w Jaworzynce. Duch dopalił, schował niedopałek i ze stoickim spokojem rzekł : Idźcie, ja przyjdę później. Plecak czekał na szlaku.
Alpy, Grojec w Żywcu. Weszliśmy od Amfiteatru, schodzimy do Browaru. No i od razu na szczycie mylimy drogę i schodzimy straszliwymi urwiskami. Tak strasznymi , że strach o nich pisać. i wyszliśmy na pola uprawne w Wieprzu. A tam powitał nas rolnik z … kosą. "Wy chuje, wypierdalać !" Dla większego zdramatyzowania sytuacji rolnik rzucił się na nas machając kosą. Kurwa, miejscowy Bartos Głowacki. Oddaliliśmy się, biegł za nami, dalej machając.
Tatry Polskie, szczyt obok popularnej przełęczy. Żeby tam wejść trzeba przecisnąć się przez od cholery gęstą kosodrzewinę. Mimo ubrania turystycznego człek i tak porysowany.
Leżymy na szczycie, podziwiamy widoki nad Gąsienicową. A tu słyszymy nadchodzącą osobę. W tej gęstwinie. Mija chwila i na szczyt z kosodrzewiny wyłania się dziewczyna. W spodniach i biustonoszu. Miała też buty. Cześć, cześć. Co tam słychać … Wróciła tą samą drogą.
Leżymy dalej. Po chwili nad nami przeleciała lotnia. Potem kolejne. W milczeniu dopiliśmy piwo.
Tatry Polskie, okolice tejże przełęczy. Maj, urodziny Don Biskupa. Stwierdziliśmy, że dla poznania czegoś nowego wejdziemy na Skupniów Upłaz trochę inaczej. Taaa … Jest tam trochę stromo i nie zawsze warto chwytać się skały. W pewnym momencie zatrzymaliśmy się w celu rzucenia oczyma na okolicę. Jeden z nas, artysta malarz, Duch Tatr Jarosław ściągnął plecak, wyciągnął papierosa, zapatrzył się w góry i zadumał się nad światem. W tym momencie jego plecak postanowił zejść na szlak w Jaworzynce. Duch dopalił, schował niedopałek i ze stoickim spokojem rzekł : Idźcie, ja przyjdę później. Plecak czekał na szlaku.
Alpy, Grojec w Żywcu. Weszliśmy od Amfiteatru, schodzimy do Browaru. No i od razu na szczycie mylimy drogę i schodzimy straszliwymi urwiskami. Tak strasznymi , że strach o nich pisać. i wyszliśmy na pola uprawne w Wieprzu. A tam powitał nas rolnik z … kosą. "Wy chuje, wypierdalać !" Dla większego zdramatyzowania sytuacji rolnik rzucił się na nas machając kosą. Kurwa, miejscowy Bartos Głowacki. Oddaliliśmy się, biegł za nami, dalej machając.
Ostatnio zmieniony 2020-05-24, 18:19 przez Dobromił, łącznie zmieniany 3 razy.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Podobna sytuacja w Alpach. Schodzimy z kumplami, w dodatku bez zabezpieczeń, ze szczytu graniastego Grojca. Na opłotkach Wieprza ciągnie się płot, a za nim stoi pies. Bydle ogromne zaczyna ujadać na nas zawzięcie. Kumpel, który zęby stracił na akcjach zimowych podejść na główny wierzchołek Grojca zaczyna psa drażnić. I tak idziemy wzdłuż płotu, pies szczeka i warczy, kumpel szczeka i warczy, agresja osiąga zenitu gdy...płot się kończy. Pies i kumpel stanęli naprzeciw siebie totalnie zaskoczeni sytuacją. Ogólnie to wszyscy stanęliśmy jak wryci. Po chwili napięcia, która ciągła się w nieskończoność, pies jakby nigdy nic odszedł, kumpel usiadł na trawie i po chwili blady powiedział...myślałem, że się posram
Tatry Słowackie, pewien czas temu. Szczyt Lodowego. Nas dwóch, zbliżają się Słowacy. Przewodnik się wita, pełna kultura. I nagle :
"Wy Polacy ? ! A bo z Zamkowskiego wyszli dwaj Polacy i ich szukają. Ojciec i syn. To wy ?"
Do tej pory myślimy kogo wziął za ojca , kogo za syna Don Biskup miał wtedy 44, ja 33 lata. Nie jesteśmy podobni
Tatry Słowackie, szczyt Wysokiej. Paula i ja. Na szczyt wchodzi grupa Słowaków. Powitanie, pełna kultura. I nagle wyciągają szampana, jeden z nich miał urodziny. Akurat Paula też. Polali I nam.
"Wy Polacy ? ! A bo z Zamkowskiego wyszli dwaj Polacy i ich szukają. Ojciec i syn. To wy ?"
Do tej pory myślimy kogo wziął za ojca , kogo za syna Don Biskup miał wtedy 44, ja 33 lata. Nie jesteśmy podobni
Tatry Słowackie, szczyt Wysokiej. Paula i ja. Na szczyt wchodzi grupa Słowaków. Powitanie, pełna kultura. I nagle wyciągają szampana, jeden z nich miał urodziny. Akurat Paula też. Polali I nam.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Moja najdziwniejsze, a zarazem najsmutniejsza przygoda w górach -
12.05.2013 -
"W sobotę przed południem turyści zgłosili do TOPR, że w rejonie Żółtej Turni na Hali Gąsienicowej w Tatrach natknęli się na niezidentyfikowane zwłoki znajdujące się z dala od szlaku. Przetransportowano je do Zakopanego - informuje gazeta.pl.
– „Ze wstępnych ustaleń wynika, iż są to prawdopodobnie zwłoki poszukiwanego obywatela Niemiec, który ostatnio widziany był w Zakopanem we wrześniu ub. roku” – mówi reporterom gazety.pl podinspektor Kazimierz Pietruch, rzecznik zakopiańskiej policji.
O drugich zwłokach znajdujących się w rejonie Kopy Kondrackiej poinformował tego samego dnia w godzinach wieczornych turysta wracający z wycieczki na Czerwone Wierchy. Ze względu na załamanie pogody transport zwłok odbył się w niedzielę. Ratownicy znieśli ciało w okolice schroniska na Hali Kondratowej skąd przetransportowali je autem do Zakopanego. "
Niestety, te zwłoki w rejonie Kopy Kondrackiej ja znalazłem. Ratownik TOPR poprosił mnie, by podszedł bliżej by mieć pewność że to człowiek, a nie kurtka. Podszedłem bardzo blisko, tak, to był człowiek. Czekałem ok 45min na Śmigłowiec TOPR. Następnie dostałem informację iż z powodu niskiego pułapu chmur, Śmigło nie doleci i proszą o zgłoszenie się do Centrali w celu wskazania dokładnego miejsca znalezienia zwłok. Transport odbył się rano dnia kolejnego. Nikomu nie życzę tego doświadczenia.
12.05.2013 -
"W sobotę przed południem turyści zgłosili do TOPR, że w rejonie Żółtej Turni na Hali Gąsienicowej w Tatrach natknęli się na niezidentyfikowane zwłoki znajdujące się z dala od szlaku. Przetransportowano je do Zakopanego - informuje gazeta.pl.
– „Ze wstępnych ustaleń wynika, iż są to prawdopodobnie zwłoki poszukiwanego obywatela Niemiec, który ostatnio widziany był w Zakopanem we wrześniu ub. roku” – mówi reporterom gazety.pl podinspektor Kazimierz Pietruch, rzecznik zakopiańskiej policji.
O drugich zwłokach znajdujących się w rejonie Kopy Kondrackiej poinformował tego samego dnia w godzinach wieczornych turysta wracający z wycieczki na Czerwone Wierchy. Ze względu na załamanie pogody transport zwłok odbył się w niedzielę. Ratownicy znieśli ciało w okolice schroniska na Hali Kondratowej skąd przetransportowali je autem do Zakopanego. "
Niestety, te zwłoki w rejonie Kopy Kondrackiej ja znalazłem. Ratownik TOPR poprosił mnie, by podszedł bliżej by mieć pewność że to człowiek, a nie kurtka. Podszedłem bardzo blisko, tak, to był człowiek. Czekałem ok 45min na Śmigłowiec TOPR. Następnie dostałem informację iż z powodu niskiego pułapu chmur, Śmigło nie doleci i proszą o zgłoszenie się do Centrali w celu wskazania dokładnego miejsca znalezienia zwłok. Transport odbył się rano dnia kolejnego. Nikomu nie życzę tego doświadczenia.
Zapraszam
https://kurs-skalkowy.pl/kurs-skalkowy
https://kurs-skalkowy.pl/kurs-skalkowy
Onsajt pisze:Nikomu nie życzę tego doświadczenia.
Nie wiem jakbym się zachował … Jakie miałbym wspomnienia …
Okazało się że mogłem i ja mieć takie wspomnienia.
Pewien czas temu na jednym ze słowackich szczytów w Zachodnich polscy turyści natknęli się na ciało Słowaka. Wg lekarzy leżało tam kilka miesięcy. Miesiąc przed tymi Polakami byłem tam ze znajomymi. Trochę obeszliśmy kopułę szczytową … Nie trafiliśmy na Jego szczątki.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił pisze:Onsajt pisze:Nikomu nie życzę tego doświadczenia.
Nie wiem jakbym się zachował … Jakie miałbym wspomnienia …
Okazało się że mogłem i ja mieć takie wspomnienia.
Pewien czas temu na jednym ze słowackich szczytów w Zachodnich polscy turyści natknęli się na ciało Słowaka. Wg lekarzy leżało tam kilka miesięcy. Miesiąc przed tymi Polakami byłem tam ze znajomymi. Trochę obeszliśmy kopułę szczytową … Nie trafiliśmy na Jego szczątki.
Ja znalazłem zwłoki które odkrył topniejący śnieg. Był to mężczyzna który zaginął 5 mies wcześniej. Z tego co się później dowiedziałem, przyczyną śmierci był zawał. Turysta był sam, dlatego nie udało się go uratować.
Onsajt pisze:Nikomu nie życzę tego doświadczenia.
Z pewnością wspomnienie niemiłe...
Ja natomiast razy kilka "miałem przyjemność" komuś pomóc i to jest fajne uczucie i wspomnienie
1. Przez 40 min reanimowałem gościa na Giełdzie Towarowej w Wapienicy- do momentu przyjazdu pogotowia żył
2. wyciągałem i matkę z córką z rozbitego przez ciężarówkę Cinqueciento
3. Ratowałem i holowałem tonącego licealistę w Bałtyku
4. Skoczyłem i wyciągnąłem z Dunajca tonącą słowacką nastolatkę
Takie to przypadki (te dwa ostatnie o mało co nie przypłaciłem swoim życiem), których wspomnienie napawa mnie chyba dumą...Nikogo z tych osób nie widziałem nigdy wcześniej ani później na oczy.
in omnia paratus...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości