TO była na koncercie Dżemu. Idąc na koncert, po drodze kupiliśmy w żabce jakieś wina. Dochodząc do Parku Zielona w DG, już je wypiliśmy. Więc w małym sklepie kupiliśmy coś podobnego. Koncert był super. Staliśmy w przy płocie przed sceną. Pod nogami kostka pełna win, więc skacząc uważałem, by ich nie rozbić.
Po koncercie poleciałem omijając kordon policji po autografy. Jak wyszli chłopaki z Dżemu, to podeszli i mówią, ale nie macie długopisów? Więc pędem do policjantów i ledwo artykułując słowa poprosiłem o długopis, o pożyczenie

długopis oddałem, podpisy miałem na plakacie, kolega w starym dowodzie, a w drodze powrotnej piosenki Dżemu głośno intonowaliśmy, więc połowa Dąbrowy nie spała, a w autobusie się zaczęło. Usnąłem. I jak się obudziłem, akurat pół przestanku przed wysiadką, to mnie dopadło...