Gorczańska wiosna
Gorczańska wiosna
W połowie maja udało się wreszcie, po dwuletniej nieobecności, wybrać w Gorce. W głowie dawno tkwił mi plan przejechania niebieskim szlakiem z Rabki do Olszówki i Poręby, a gdy dodatkowo zobaczyłam dzień przed wyjazdem relację Sebastiana z Potaczkowej, tym bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że to dobry czas na tę trasę.
Potaczkowa tym razem (choć blisko) nie była naszym celem. Wymyśliłam kółko po okolicach Rabki, nie spodziewając się, że poza niebieskim szlakiem spotka nas jeszcze jedna widokowa gratka. I to na szlaku, którym kiedyś już szliśmy, a o którym nie pamiętaliśmy w ogóle.
Polecam te rejony (w sumie większości polecać nie muszę ).
Relacja: http://www.kuzniapodrozy.pl/gora-chabow ... -jasionow/
Potaczkowa tym razem (choć blisko) nie była naszym celem. Wymyśliłam kółko po okolicach Rabki, nie spodziewając się, że poza niebieskim szlakiem spotka nas jeszcze jedna widokowa gratka. I to na szlaku, którym kiedyś już szliśmy, a o którym nie pamiętaliśmy w ogóle.
Polecam te rejony (w sumie większości polecać nie muszę ).
Relacja: http://www.kuzniapodrozy.pl/gora-chabow ... -jasionow/
sokół pisze:Ha! Na Chabówce byłem, szlak rowerowy, którym wracaliście, to ja szedłem sobie na Maciejową. Świetnie było sobie przypomnieć te piękne czasy dzięki Twojej relacji
Przeczytałam jeszcze raz Twą relację z tamtego pobytu. Jak człowiek więcej miejsc kojarzy w okolicy, to inaczej się wtedy ją widzi
A tą ścieżką rowerową przeszedłeś wtedy przez Szumiącą, czy tak, jak szlak rowerowy prowadził (wtedy wychodzi się obok kapliczki)?
I z Rdzawki interesuje mnie trasa do schroniska - jak oceniasz ją pod kątem rowerowym? To jakaś ścieżka, czy droga, którą można by pojechać?
marekw pisze:Po raz pierwszy od 3 lat cały okres wiosny z powodu wirusa spędzam w Polsce i wiele sobie obiecywałem,a jakoś ten czas zmarnowałem.Przynajmniej Twoje relacje wiosenne oraz Seby choć trochę podniosły mnie na duchu.Choć co się odwlecze Świetny opis(jak zwykle).
Dokładnie! Co się odwlecze... Też ubolewałam, że nie trafiłam w Gorce w tamtym roku, przynajmniej raz. I w tym się udało. I jeszcze przy świetnej pogodzie. Już kombinuję kolejne traski po okolicy.
A Ty na jednodniówki w tamte tereny się zapuszczasz?
Ostatnio zmieniony 2020-05-31, 13:25 przez Wiolcia, łącznie zmieniany 1 raz.
Faktycznie, tereny wymarzone na rower i coraz popularniejsze na tym forum. Świetną trasę zrobiłaś na tym rowerze. Ja się jakoś nie mogę przekonać do jeżdżenia rowerem po górach, inna sprawa że musiałbym sobie kupić inny rower, bo mam taki raczej trekkingowo-szosowy, z cienkimi oponami, ale lubię poczytać i pooglądać twoje rowerowe relacje. Teraz też się szykuję na Gorce, czekam na okazję pogodową.
Sebastian pisze:Faktycznie, tereny wymarzone na rower i coraz popularniejsze na tym forum. Świetną trasę zrobiłaś na tym rowerze. Ja się jakoś nie mogę przekonać do jeżdżenia rowerem po górach, inna sprawa że musiałbym sobie kupić inny rower, bo mam taki raczej trekkingowo-szosowy, z cienkimi oponami, ale lubię poczytać i pooglądać twoje rowerowe relacje. Teraz też się szykuję na Gorce, czekam na okazję pogodową.
To "jeżdżenie po górach" to za dużo powiedziane. Wybieram trasy raczej obrzeżami i chętnie takie, którymi prowadzi szlak, ale są szutrami lub asfaltami. Też nie mam odpowiedniego roweru, choć mój trekking ma grubsze opony niż szosowy. Ale i tak na porządne góry i kamienie się nie nadaje.
W gorczańskich Twych planach wyższe partie, czy coś w stylu Potaczkowej?
sokół pisze:Z Rdzawki na Stare Wierchy? Szeroka droga leśna, raczej mało kamienista, nie kojarzę jakiegoś podjazdu specjalnie...
No właśnie, szliście z Rdzawki na Stare Wierchy, a ja myślałam nad Maciejową. O jakim szlaku na Stare Wierchy pisałeś?
No o tym niebieskim spod stacji benzynowej na Rdzawce.... Bardzo fajny szlak, na rower by się nadał.
Rdzawka, ale ta górna część.
Rdzawka, ale ta górna część.
Ostatnio zmieniony 2020-05-31, 20:46 przez sokół, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiolcia pisze:To "jeżdżenie po górach" to za dużo powiedziane. Wybieram trasy raczej obrzeżami i chętnie takie, którymi prowadzi szlak, ale są szutrami lub asfaltami. Też nie mam odpowiedniego roweru, ...
Ale to jest właśnie dużo ciekawsze "rowerowanie" po górach. Jedziesz sobie tak, że jest czas i możliwość oglądania okolicy, zrobienia zdjęć, przystanięcia w ładnym miejscu.
Gdybyś naparzała np. tak jak to czasem można zobaczyć; po "pionie", po kamieniach, korzeniach, na krechę między drzewami to do relacji wiele zdjęć by nie było ...
Piotrek pisze:Wiolcia pisze:To "jeżdżenie po górach" to za dużo powiedziane. Wybieram trasy raczej obrzeżami i chętnie takie, którymi prowadzi szlak, ale są szutrami lub asfaltami. Też nie mam odpowiedniego roweru, ...
Ale to jest właśnie dużo ciekawsze "rowerowanie" po górach. Jedziesz sobie tak, że jest czas i możliwość oglądania okolicy, zrobienia zdjęć, przystanięcia w ładnym miejscu.
Gdybyś naparzała np. tak jak to czasem można zobaczyć; po "pionie", po kamieniach, korzeniach, na krechę między drzewami to do relacji wiele zdjęć by nie było ...
Mam dokładnie takie same przemyślenia o rowerze w górach.
Piotrek pisze:Wiolcia pisze:To "jeżdżenie po górach" to za dużo powiedziane. Wybieram trasy raczej obrzeżami i chętnie takie, którymi prowadzi szlak, ale są szutrami lub asfaltami. Też nie mam odpowiedniego roweru, ...
Ale to jest właśnie dużo ciekawsze "rowerowanie" po górach. Jedziesz sobie tak, że jest czas i możliwość oglądania okolicy, zrobienia zdjęć, przystanięcia w ładnym miejscu.
Gdybyś naparzała np. tak jak to czasem można zobaczyć; po "pionie", po kamieniach, korzeniach, na krechę między drzewami to do relacji wiele zdjęć by nie było ...
Sebastian pisze:Piotrek pisze:Wiolcia pisze:To "jeżdżenie po górach" to za dużo powiedziane. Wybieram trasy raczej obrzeżami i chętnie takie, którymi prowadzi szlak, ale są szutrami lub asfaltami. Też nie mam odpowiedniego roweru, ...
Ale to jest właśnie dużo ciekawsze "rowerowanie" po górach. Jedziesz sobie tak, że jest czas i możliwość oglądania okolicy, zrobienia zdjęć, przystanięcia w ładnym miejscu.
Gdybyś naparzała np. tak jak to czasem można zobaczyć; po "pionie", po kamieniach, korzeniach, na krechę między drzewami to do relacji wiele zdjęć by nie było ...
Mam dokładnie takie same przemyślenia o rowerze w górach.
Ja także, co widać po moich rowerowych relacjach. Na te "piony" i "krechy" to ja się nie nadaję, bo strachajło jestem. Takiej adrenaliny mi nie trzeba i tak się męczyć nie lubię.
A te trasy wokół są często bardzo widokowe! To dla mnie często lepszy wybór niż pójście piechotą. Asfalty w za dużej ilości na piechtę są upierdliwe, a dla roweru wymarzone! No i jak fajnie można wtedy połączyć dwie pasje: chodzenie po górach i jazdę na rowerze.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości