Informacja na Przełęczy Hałbowskiej:
i druga, gdy wchodzimy do MPN szlakiem żółtym od Świątkowej Wielkiej:
To jeszcze nie szczyt - bardzo solidna wiata, jakich trochę powstało ostatnio w BN:
choć Bubie zapewne taka bardziej się podoba:
W drodze na Kolanin:
I na szczycie - to zdjęcie wyszło najklimatyczniej
Jeszcze w ubiegłym roku, w okresie letnim, można było płacić za wstęp do Parku SMS-em, a teraz...
No trudno... Coraz bardziej doceniam fakt posiadania starej Nokii
Gdy schodziłem ze szczytu, "przejęła" mnie Słowacja - kilkanaście km od granicy. Gdy wracałem pod wieczór do domu, otrzymałem SMS-a o kwarantannie.
Spacery w Beskidzie Niskim i okolicach
- kristoff73
- Posty: 606
- Rejestracja: 2019-05-15, 20:47
- Lokalizacja: ST SD KGR TK SB
- kristoff73
- Posty: 606
- Rejestracja: 2019-05-15, 20:47
- Lokalizacja: ST SD KGR TK SB
W końcu, po wielu latach (!), zatrzymałem się przy cmentarzu żydowskim w Nowym Żmigrodzie.
Początek (przy drodze wojewódzkiej - wylotówka na Jasło) to teren mocno zarośnięty i sądziłem, że na rzucie oka poprzestanę.
Jednak zaintrygowała mnie droga w pola (?) i poszedłem dalej. I tam było ciekawiej.
Bardzo rozległy, dużo mniej ponury cmentarz od tego, który znajduje się niedaleko Pałacu Młodzieży w Katowicach. I jeszcze dwie fotki z Przełęczy Hałbowskiej - cmentarz w odl. około 200 m od przystanku.
Na tej przełęczy ok. 4 lata temu ok. 10 osób miało szczęście, chowając się w masywnej wiacie przed burzą - bardzo mocna ulewa, a pioruny biły wokoło. Udało się przemknąć do autobusu
Początek (przy drodze wojewódzkiej - wylotówka na Jasło) to teren mocno zarośnięty i sądziłem, że na rzucie oka poprzestanę.
Jednak zaintrygowała mnie droga w pola (?) i poszedłem dalej. I tam było ciekawiej.
Bardzo rozległy, dużo mniej ponury cmentarz od tego, który znajduje się niedaleko Pałacu Młodzieży w Katowicach. I jeszcze dwie fotki z Przełęczy Hałbowskiej - cmentarz w odl. około 200 m od przystanku.
Na tej przełęczy ok. 4 lata temu ok. 10 osób miało szczęście, chowając się w masywnej wiacie przed burzą - bardzo mocna ulewa, a pioruny biły wokoło. Udało się przemknąć do autobusu
Бродяга. Снусмумрик. Бомж.
- kristoff73
- Posty: 606
- Rejestracja: 2019-05-15, 20:47
- Lokalizacja: ST SD KGR TK SB
Ostatni weekend spędziliśmy z Żoną w Dzikim Winie w Daliowej - klimatyczne miejsce ze świetnym wyżywieniem! Spaliśmy w tej "stodole":
a to przed restauracją, chyba najładniejszą, w jakiej byłem:
Niebo nad Daliową:
Sobota to objazdówka po okolicy - czyli po miejscach, gdzie już byłem, ale przed kilkoma laty. Spacer po Komańczy, a potem przejazd do Uherzec Mineralnych. W Zagórzu gigantyczny korek w stronę Sanoka, niewiele lepiej w Lesku... Potem okazało się, że co najmniej 90% tego towarzystwa to jadący z rejonu Soliny... Najlepiej jedźmy tam wszyscy...
Uherce Mineralne - przystanek przy browarze Ursa Maior. Miałem bardzo mieszane uczucia co do tego browaru, ale chciałem pokazać go Żonie, bo to jednak pewna atrakcja tych stron. I przez kilka lat rozwinęli się mocno. Jednak drożyzna jest niesamowita - piwa zaczynają się od 12 zł... Gdy kupisz trzy, to już kartonika nie dostaniesz... Słabe. Ale odwiedzić jak najbardziej warto. Bardzo ładne miejsce.
Ustrzyki Dolne. Bardzo fajne miasteczko, które mocno punktuje za BEZPŁATNE parkingi - to ogromny kontrast z Bieszczadami! Podoba mi się klimat miasta i to, że dobrze nadaje się na start do leśno-górskich wycieczek. No i muzeum BPN, jakby czas zatrzymał się w PRL-u, bardzo realistycznie przedstawione zwierzęta w skali 1:1.
Powrót w stronę Sanoka i tym razem o wiele więcej aut jedzie w stronę Soliny... W Uhercach są drezyny - fajna rzecz, ale to, co zobaczyłem, przekonuje już ostatecznie, że już tego gatunku nie zrozumiem - drezyny poruszają się w bardzo bliskiej, wręcz nie-Covidovej, odległości!!! I ich to bawi...
Pierwszy raz jadę obwodnicą Sanoka - to miasto baaardzo jej potrzebowało! Czyli wracamy do Daliowej przez ulubiony Rymanów-Zdrój, gdzie spędzimy kilka dni w sierpniu.
Po pysznym obiedzie spacer do Mekki Polskiego Kina, czyli do Jaślisk Cóż... Prowincja i degustatorzy na rynku... Zero śladów świadczących o tym, że nakręcono tu kilka filmów. Jest bar Czeremcha, który wygląda, jakby był nieczynny od dawna. Podchodzę bliżej i widzę napis, że otwarte 12-16 i 20-1 (!). Mało tego, za tydzień ma się tu odbyć festiwal literacki... Z siedziby gminy wypłoszył nas deszcz, chciałem jeszcze obejrzeć cmentarz i budynek urzędu.
Niedziela - w drodze powrotnej zatrzymujemy się na kawę w Chyrowiance - od niedawna obiekt jest własnością państwa Schabińskich (którzy swą restaurację w Jaśle uratowali dzięki Kuchennym Rewolucjom). Zmiany nie są duże - zawsze dobrze się tu czujemy Jak w całym regionie!
a to przed restauracją, chyba najładniejszą, w jakiej byłem:
Niebo nad Daliową:
Sobota to objazdówka po okolicy - czyli po miejscach, gdzie już byłem, ale przed kilkoma laty. Spacer po Komańczy, a potem przejazd do Uherzec Mineralnych. W Zagórzu gigantyczny korek w stronę Sanoka, niewiele lepiej w Lesku... Potem okazało się, że co najmniej 90% tego towarzystwa to jadący z rejonu Soliny... Najlepiej jedźmy tam wszyscy...
Uherce Mineralne - przystanek przy browarze Ursa Maior. Miałem bardzo mieszane uczucia co do tego browaru, ale chciałem pokazać go Żonie, bo to jednak pewna atrakcja tych stron. I przez kilka lat rozwinęli się mocno. Jednak drożyzna jest niesamowita - piwa zaczynają się od 12 zł... Gdy kupisz trzy, to już kartonika nie dostaniesz... Słabe. Ale odwiedzić jak najbardziej warto. Bardzo ładne miejsce.
Ustrzyki Dolne. Bardzo fajne miasteczko, które mocno punktuje za BEZPŁATNE parkingi - to ogromny kontrast z Bieszczadami! Podoba mi się klimat miasta i to, że dobrze nadaje się na start do leśno-górskich wycieczek. No i muzeum BPN, jakby czas zatrzymał się w PRL-u, bardzo realistycznie przedstawione zwierzęta w skali 1:1.
Powrót w stronę Sanoka i tym razem o wiele więcej aut jedzie w stronę Soliny... W Uhercach są drezyny - fajna rzecz, ale to, co zobaczyłem, przekonuje już ostatecznie, że już tego gatunku nie zrozumiem - drezyny poruszają się w bardzo bliskiej, wręcz nie-Covidovej, odległości!!! I ich to bawi...
Pierwszy raz jadę obwodnicą Sanoka - to miasto baaardzo jej potrzebowało! Czyli wracamy do Daliowej przez ulubiony Rymanów-Zdrój, gdzie spędzimy kilka dni w sierpniu.
Po pysznym obiedzie spacer do Mekki Polskiego Kina, czyli do Jaślisk Cóż... Prowincja i degustatorzy na rynku... Zero śladów świadczących o tym, że nakręcono tu kilka filmów. Jest bar Czeremcha, który wygląda, jakby był nieczynny od dawna. Podchodzę bliżej i widzę napis, że otwarte 12-16 i 20-1 (!). Mało tego, za tydzień ma się tu odbyć festiwal literacki... Z siedziby gminy wypłoszył nas deszcz, chciałem jeszcze obejrzeć cmentarz i budynek urzędu.
Niedziela - w drodze powrotnej zatrzymujemy się na kawę w Chyrowiance - od niedawna obiekt jest własnością państwa Schabińskich (którzy swą restaurację w Jaśle uratowali dzięki Kuchennym Rewolucjom). Zmiany nie są duże - zawsze dobrze się tu czujemy Jak w całym regionie!
Бродяга. Снусмумрик. Бомж.
- kristoff73
- Posty: 606
- Rejestracja: 2019-05-15, 20:47
- Lokalizacja: ST SD KGR TK SB
W drugą niedzielę sierpnia pojechałem w stronę Dukli, Cergowej, Jasionki i już na terenie gminy Iwonicz-Zdrój (czyli w Lubatowej) zaparkowałem w miejscu, gdzie szlak GSB opuszcza asfalt i skręca w las.
Na ten szczyt się wybieram, czyli zanim zacznie się podejście, będzie zejście
Czas przejść do rzeczy:
Wchodziłem już na Cergową szlakiem GSB z drugiej strony i kilka razy z Dukli - od strony Iwonicza jest najstromiej, utrudniam sobie wchodząc bardzo stromym skrótem.
Od strony północnej jest przepaść:
i prześwit:
Na Cergową wybrałem się po to, by wejść na wieżę. Mimo wczesnej pory słyszę głosy z góry, czyżby ktoś tam spał? Na trzecim piętrze mam lekki kryzys, na szczycie potrzebuję chwilę, by oswoić się z sytuacją. I wkrótce jest OK. Widoczność nie jest rewelacyjna, ale widok na Pustelnię Św. Jana bardzo mi się podoba:
Na wieży jest dwóch turystów, w tym jeden niepełnoletni, zatem nie wszedłem tu pierwszy. A tak wygląda wieża:
Schodzę prawie tą samą drogą, z jedną różnicą, widzę drogę w stronę południową i zamazane oznaczenia szlaku, najwidoczniej nieco zmieniono przebieg GSB.
Na mapie turystycznej jest stary przebieg:
https://mapa-turystyczna.pl/#49.52704/21.72822/17
Nieco po godzinie 9-tej jestem przy aucie, wyruszam na kawę do restauracji Chyrowianka, by obmyśleć plan na resztę dnia.
Na ten szczyt się wybieram, czyli zanim zacznie się podejście, będzie zejście
Czas przejść do rzeczy:
Wchodziłem już na Cergową szlakiem GSB z drugiej strony i kilka razy z Dukli - od strony Iwonicza jest najstromiej, utrudniam sobie wchodząc bardzo stromym skrótem.
Od strony północnej jest przepaść:
i prześwit:
Na Cergową wybrałem się po to, by wejść na wieżę. Mimo wczesnej pory słyszę głosy z góry, czyżby ktoś tam spał? Na trzecim piętrze mam lekki kryzys, na szczycie potrzebuję chwilę, by oswoić się z sytuacją. I wkrótce jest OK. Widoczność nie jest rewelacyjna, ale widok na Pustelnię Św. Jana bardzo mi się podoba:
Na wieży jest dwóch turystów, w tym jeden niepełnoletni, zatem nie wszedłem tu pierwszy. A tak wygląda wieża:
Schodzę prawie tą samą drogą, z jedną różnicą, widzę drogę w stronę południową i zamazane oznaczenia szlaku, najwidoczniej nieco zmieniono przebieg GSB.
Na mapie turystycznej jest stary przebieg:
https://mapa-turystyczna.pl/#49.52704/21.72822/17
Nieco po godzinie 9-tej jestem przy aucie, wyruszam na kawę do restauracji Chyrowianka, by obmyśleć plan na resztę dnia.
Бродяга. Снусмумрик. Бомж.
- kristoff73
- Posty: 606
- Rejestracja: 2019-05-15, 20:47
- Lokalizacja: ST SD KGR TK SB
Około godziny 10.30 pojawiam się na parkingu przy kościele w Kątach. Idę w stronę miejsca, gdzie przez wieś biegnie GSB (czyli najniższy punkt na całym szlaku). Stamtąd idę w stronę wsi Desznica, by po niedługim czasie wypatrywać możliwości wejścia polną drogą w stronę szczytu Skała. Z drogą nie za bardzo, ale przejść jak najbardziej się da. Wygląda na to, że wybrałem superdzień na wędrówkę - niedziela, więc nie ma prac w polu, a do tego upał - komu by się chciało wspinać dość długo łąkami i polami, bez chwili cienia? Po pewnym czasie tak to wygląda:
Oj, warto było tu przyjść
Schodzę do wsi Jaworze i zastanawiam się, jak to możliwe, że - mimo, że pojawiam się w tych stronach już prawie od 20 lat, jeszcze tu nie byłem. Byłbym kilka lat temu, gdyby moja Żona - weteranka przechodzenia dość długiego ruchomego mostu do parku w Gorlicach, nie odmówiła współpracy na znacznie krótszym mostku na Wisłoce w stronę wsi Skalnik...
Dalsza koncepcja spaceru jest prosta - z Jaworza w stronę parku narodowego do szlaku czerwonego w pobliżu szczytu Ostrysz i dalej w stronę Mrukowej. Dopiero na żółtym szlaku, przy kapliczce nad Mrukową spotykam pierwszych pieszych (wcześniej był tylko 1 rowerzysta)!
Gdy wychodzę z lasu - około 15.30 - widzę, że upał nie zelżał. W tej sytuacji wejdę jeszcze na jeden pagórek. A w zasadzie - Pagórek, bo tak wzniesienie na pn-wschód od Mrukowej się nazywa.
Widok w stronę Liwocza:
i w kierunku północnym:
Wchodzę jeszcze na pobliski Bucznik i schodzę zielonym szlakiem w stronę wsi Mytarz - bardzo mi się ten leśny odcinek nie podoba. Postanawiam iść zachodnim brzegiem Wisłoki do Kątów. Droga kończy się na miniplaży...
Ale widzę pole, potem las. To blisko, jakoś się przedrę. Widać, że ktoś przetarł ścieżkę. Ale jednak kilka razy muszę przedzierać się przez chaszcze. W dodatku raz w górę, raz w dół. Rozważam przejście przez rzekę - mało w niej wody, ale szeroko. Jeszcze poczekam. Idę w kurtce i długich spodniach. Jest strome podejście w tym syfiastym lesie - o jego syfiastości świadczy duża liczba jadalnych grzybów, które dostrzegam, choć wcale nie szukam - nikt normalny tu na grzyby nie przyjdzie... (Kilka dni później pojechaliśmy do innego lasu i nazbieraliśmy praktycznie tylko trochę kurek...) Wreszcie jestem na polu, widzę w oddali dom. Polem schodzę w dół, widzę ścieżkę w stronę drogi asfaltowej. Podchodzę do chaszczy, to nie ścieżka, po prostu polem zjechała kopa siana... Wracam w stronę Wisłoki i tu dopiero jest ściana chaszczy... W tył zwrot, pójdę w stronę domu, zapytam jak wydostać się z matni. Po chwili widzę prześwit i wychodzę na drogę. Ufff... Najgorszy las, w jakim byłem, obok lasu przy stacji Mikołów-Jamna.
To przedzieranie nie może przesłonić bardzo udanego dnia
Oj, warto było tu przyjść
Schodzę do wsi Jaworze i zastanawiam się, jak to możliwe, że - mimo, że pojawiam się w tych stronach już prawie od 20 lat, jeszcze tu nie byłem. Byłbym kilka lat temu, gdyby moja Żona - weteranka przechodzenia dość długiego ruchomego mostu do parku w Gorlicach, nie odmówiła współpracy na znacznie krótszym mostku na Wisłoce w stronę wsi Skalnik...
Dalsza koncepcja spaceru jest prosta - z Jaworza w stronę parku narodowego do szlaku czerwonego w pobliżu szczytu Ostrysz i dalej w stronę Mrukowej. Dopiero na żółtym szlaku, przy kapliczce nad Mrukową spotykam pierwszych pieszych (wcześniej był tylko 1 rowerzysta)!
Gdy wychodzę z lasu - około 15.30 - widzę, że upał nie zelżał. W tej sytuacji wejdę jeszcze na jeden pagórek. A w zasadzie - Pagórek, bo tak wzniesienie na pn-wschód od Mrukowej się nazywa.
Widok w stronę Liwocza:
i w kierunku północnym:
Wchodzę jeszcze na pobliski Bucznik i schodzę zielonym szlakiem w stronę wsi Mytarz - bardzo mi się ten leśny odcinek nie podoba. Postanawiam iść zachodnim brzegiem Wisłoki do Kątów. Droga kończy się na miniplaży...
Ale widzę pole, potem las. To blisko, jakoś się przedrę. Widać, że ktoś przetarł ścieżkę. Ale jednak kilka razy muszę przedzierać się przez chaszcze. W dodatku raz w górę, raz w dół. Rozważam przejście przez rzekę - mało w niej wody, ale szeroko. Jeszcze poczekam. Idę w kurtce i długich spodniach. Jest strome podejście w tym syfiastym lesie - o jego syfiastości świadczy duża liczba jadalnych grzybów, które dostrzegam, choć wcale nie szukam - nikt normalny tu na grzyby nie przyjdzie... (Kilka dni później pojechaliśmy do innego lasu i nazbieraliśmy praktycznie tylko trochę kurek...) Wreszcie jestem na polu, widzę w oddali dom. Polem schodzę w dół, widzę ścieżkę w stronę drogi asfaltowej. Podchodzę do chaszczy, to nie ścieżka, po prostu polem zjechała kopa siana... Wracam w stronę Wisłoki i tu dopiero jest ściana chaszczy... W tył zwrot, pójdę w stronę domu, zapytam jak wydostać się z matni. Po chwili widzę prześwit i wychodzę na drogę. Ufff... Najgorszy las, w jakim byłem, obok lasu przy stacji Mikołów-Jamna.
To przedzieranie nie może przesłonić bardzo udanego dnia
Бродяга. Снусмумрик. Бомж.
- kristoff73
- Posty: 606
- Rejestracja: 2019-05-15, 20:47
- Lokalizacja: ST SD KGR TK SB
Dziś bladym świtem wybrałem się do Krempnej, celem sprawdzenia, jak wygląda odnowiona droga w stronę Żydowskiego i czy można legalnie pospacerować po Ciechanii (czyli czy brakuje zakazów ). Na skrzyżowaniu w Krempnej jest znak mówiący, że w stronę południową można jechać tylko 2,5 km, potem zakaz ruchu. A przecież Żydowskie jest wyraźnie dalej... Podjechałem za ostatni dom w Krempnej i faktycznie dalej nie ma jazdy. To znaczy: jest, ale trzeba wysłać SMS-a (!) na podany numer, wpisując w treści nr rejestracyjny auta. Jest limit - 30 aut na dobę Oj, przydałyby się podobne limity w miejscach, gdzie ludzie umiaru nie znają.
Odpuściłem sobie dziś. Dlaczego? - Bo zasady te obowiązują tylko do 31 sierpnia A we wrześniu, jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, znów tam będę
Odpuściłem sobie dziś. Dlaczego? - Bo zasady te obowiązują tylko do 31 sierpnia A we wrześniu, jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, znów tam będę
Бродяга. Снусмумрик. Бомж.
Nowy.
Tu relacja, w której to pierwszy raz wypatrzyłem. Zobacz jaki gładki, nowiutki asfalt...
https://zieloniwpodrozy.pl/wysokie-zydo ... ki-wiosna/
Tu relacja, w której to pierwszy raz wypatrzyłem. Zobacz jaki gładki, nowiutki asfalt...
https://zieloniwpodrozy.pl/wysokie-zydo ... ki-wiosna/
- kristoff73
- Posty: 606
- Rejestracja: 2019-05-15, 20:47
- Lokalizacja: ST SD KGR TK SB
Kilka słów o warunkach dojazdu ze Śląskiego w BN. Prawie zawsze jeżdżę przez Chełmek (i potem na Alwernię). Od pewnego czasu droga przez Chełmek była ZAMKNIĘTA (w związku z modernizacją linii kolejowej). Znalazłem informację, że od 11.09 droga jest już otwarta. Ale, że nieufny ze mnie gość, poszukałem nowszych newsów - i po kilku dniach drogę ZAMKNIĘTO, podobnie jak funkcjonujący dotąd objazd. Ma to potrwać do przyszłego roku...
Zatem przy wjeździe do Chełmka skręcam w prawo w stronę Gorzowa, potem w lewo (i tak nie ma wyboru, bo droga na wprost do Oświęcimia jest ZAMKNIĘTA) i obwodnicą Oświęcimia na Zator. Z tej obwodnicy można wcześniej zjechać w stronę miejscowości Las - tzn. można było, bo teraz droga jest ZAMKNIĘTA. Wcześniej, chcąc ominąć Kraków, jechałem widokową trasą przez Borek Szlachecki, Rzozów, Radziszów, Buków. Teraz odcinek Borek Szlachecki - Rzozów jest ZAMKNIĘTY (wg niektórych artykułów przymknięty) i znalazłem widokową drogę przez Krzęcin i Jurczyce, która nawet jest lepsza.
Na wschód od Zakopianki jest już dużo lepiej. Dobczyce, Gdów, Łapczyca, Bochnia, Tarnów itp.
I tylko w Brzesku pewny korek. Zrobiony nowy łącznik z tzw. autostrady do krajówki, ale prawie nikt nim nie jeździ, prawie wszyscy ładują się w drogę osiedlową - pewnie dlatego, że to trochę krócej i wjadą na rondo przed tymi od zachodniej strony...
Wracaliśmy przez Zator, wiedziałem, że droga na Babice jest PRZYMKNIĘTA (mijanka na moście nad Wisłą), do tego opuszczone szlabany. Pojechałem prosto i padłem ofiarą gigantycznego korka z powodu masakrycznych tłumów wyjeżdżających z Energylandii. A potem z Obwodowej GOP-u zobaczyłem, że nie ma co skręcać w tzw. autostradę w stronę Katowic, stali już na moście (!). Pojechałem prosto, a przez Jęzor i Mysłowice pusto. I od tej pory na tym moście nawet nie pomyślę o skręcaniu.
W temacie warunków drogowych, choć ogólniej, polecam to (od 14'40 do 16'20):
https://www.youtube.com/watch?v=R8r0xMn21b4
Zatem przy wjeździe do Chełmka skręcam w prawo w stronę Gorzowa, potem w lewo (i tak nie ma wyboru, bo droga na wprost do Oświęcimia jest ZAMKNIĘTA) i obwodnicą Oświęcimia na Zator. Z tej obwodnicy można wcześniej zjechać w stronę miejscowości Las - tzn. można było, bo teraz droga jest ZAMKNIĘTA. Wcześniej, chcąc ominąć Kraków, jechałem widokową trasą przez Borek Szlachecki, Rzozów, Radziszów, Buków. Teraz odcinek Borek Szlachecki - Rzozów jest ZAMKNIĘTY (wg niektórych artykułów przymknięty) i znalazłem widokową drogę przez Krzęcin i Jurczyce, która nawet jest lepsza.
Na wschód od Zakopianki jest już dużo lepiej. Dobczyce, Gdów, Łapczyca, Bochnia, Tarnów itp.
I tylko w Brzesku pewny korek. Zrobiony nowy łącznik z tzw. autostrady do krajówki, ale prawie nikt nim nie jeździ, prawie wszyscy ładują się w drogę osiedlową - pewnie dlatego, że to trochę krócej i wjadą na rondo przed tymi od zachodniej strony...
Wracaliśmy przez Zator, wiedziałem, że droga na Babice jest PRZYMKNIĘTA (mijanka na moście nad Wisłą), do tego opuszczone szlabany. Pojechałem prosto i padłem ofiarą gigantycznego korka z powodu masakrycznych tłumów wyjeżdżających z Energylandii. A potem z Obwodowej GOP-u zobaczyłem, że nie ma co skręcać w tzw. autostradę w stronę Katowic, stali już na moście (!). Pojechałem prosto, a przez Jęzor i Mysłowice pusto. I od tej pory na tym moście nawet nie pomyślę o skręcaniu.
W temacie warunków drogowych, choć ogólniej, polecam to (od 14'40 do 16'20):
https://www.youtube.com/watch?v=R8r0xMn21b4
Бродяга. Снусмумрик. Бомж.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości