Sokół zachęcał do napisania jakiejś relacji.
W zimie działam intensywnie na nartach w związku z tym będę zamieszczał relacje z ciekawszych przejść
W styczniu po jedynym opadzie, śniegu brakowało. Jednak jakimś cudem południowe stoki Czerwonych Wierchów zgromadziły znaczne ilości.
Celem była wycieczka w ciekawy rejon z ładnymi długimi zjazdami oraz przewyższeniem w granicach 2000mh.
Ogromnym plusem były bardzo stabilne wiosenne śniegi – na przemian rozmrażane i betonowane. Wycieczka bez jakichkolwiek obaw lawinowych.
Wybrałem okolice Rozpadłej Grani.
Kiry – Przysłop Miętusi – Kobylażowy Żleb – Małołączniak – Jaworowy Żleb – Rozpadła Grań – Rozpadła Przehyba – Rozpadła Kopa – Dolina Tomanowa Liptowska – okolice Tomanowej Przełęczy – Dolina Tomanowa – Dolina Kościeliska – Kiry.
Podejście Kobylażowym Żlebem uznałem za najciekawsze. Do tego najszybciej zdobywa się tam wysokość.
Próg w Kobylażowym całkowicie przysypany – bez trudności.
Fenomenalny zjazd pd-wsch żlebem z Małołączniaka do Jaworowego Żlebu.
Podejście z Jaworowego Żlebu, stromym wschodnim żlebikiem na mini siodełko w Rozpadłej Grani.
Z siodełka przez prożki w rozmiękniętym firnie w stronę grani i w kilka chwil na Rozpadłą Przehybę.
Rzut oka na wybitną turniczkę.
Z przehyby po ułatwiającym betonie (cień) na Rozpadłą Kopę.
Z Kopy bardzo przyjemny i długi zjazd aż do dna doliny i szybki przeskok na polską stronę.
Na zdjęciu w tle fenomenalnie wyśnieżone południowe zbocze Krzesanicy. Docelowo mieliśmy z Kopy wyleźć na Krzesanicę i zjechać tym zboczem jednak brakło czasu. Zjazd z Rozpadłej Kopy był stromszy i bardziej wymagający - dał dużo radości i satysfakcji więc..może lepiej(?)
Piękna Rozpadła Kopa w słońcu.
Powrót Doliną Kościeliską bez ściągania nart do Kir.
Niedługo kolejne relacje narciarskie
Narty. Czerwone Wierchy. 23.01.2020
No kuźwa, nareszcie, bym napisał... Pięknie! Fajnie zobaczyć coś znanego z zupełnie innej perspektywy. A żebyś wiedział, ile się namęczyłem z Twoją zagadką.... bo z począku byłem przekonany, że to coś z Tomanowego Liptowskiego... Nie no, zarąbiście, że cos zacząłeś wrzucać i cieszę się, że będzie tego więcej!
Ostatnio się zastanawiałem nad wyjściem przez Kobylarzowy i odpuściłem, ale widzę że można tamtędy iść ... Nie jest tam zbyt lawiniasto, bo śniegu sporo i stromo?
Mimo zimy to nadal popularny szlak i powinien być przedeptany.
Nastromienie jest akceptowalne. Na tyle, że moi towarzysze szli z kijkami, bez czekana.
Fajnie byłoby zjechać szybko na dół, gorzej wchodzić z dechami na górę...
To po prostu trzeba lubić Do tego sprzęt w dzisiejszych czasach bywa bardzo lekki. I taki też stosuję do wiosennych warunków.
za to jaka oszczędność czasu przy schodzeniu! są też tacy, którzy na skiturach podchodzą pod górę, wtedy nie trzeba dźwigać
Przy schodzeniu oszczędność czasu ogromna. Przy podchodzeniu oszczędność czasu i energii też -jeśli idzie się na nartach. W przypadku tej wycieczki nie było dużo miejsc gdzie dało się podejść na fokach. Odcinek Kiry - Przyslop Miętusi, wyjście do góry z Jaworowego Żlebu (zdjęcie 5) oraz wyjście na Tomanową Przełęcz były na foce. Reszta z buta.
Ostatnio zmieniony 2020-02-21, 08:09 przez Piotr., łącznie zmieniany 1 raz.
Piotr. pisze:Przy schodzeniu oszczędność czasu ogromna
Nawet zjazdy W Tatrach z najwyższych szczytów do ogarnięcia w czasie do 1h. Właśnie muszę kiedyś spróbować z Czerwonych zjazdu na południe .
Teraz skitury zrobiły się bardzo popularne choć nie jak w Alpach gdzie chyba 95% ludzi tak się porusza w górach
Ciekawe zimowe warunki i piękne widoki.
Co do nart, to abstynentem jestem póki co, ale z tego co pamiętam to na lżejszych podejściach potrafią też pomóc. Na kursie lawinowym instruktor na nartach na wielu podejściach wszystkich zostawiał w tyle jak chciał. Nie ślizgał się, nie zapadał, tylko szedł sobie na lajcie do przodu. Tak samo na podejściu do Piątki tym zimowym wariantem też kilka osób w nartach nas bez problemu wyprzedzało. A myśmy się zapadali, ślizgali itp. Chociaż tutaj trzeba zaznaczyć, że nie wszyscy, bo do tego też chyba trzeba wprawy, a sporo osób, nie za bardzo w tych nartach na tym podejściu do Piątki sobie radziło. Więc to też pewnie kwestia doświadczenia, techniki, no i kondycji oczywiście.
Co do nart, to abstynentem jestem póki co, ale z tego co pamiętam to na lżejszych podejściach potrafią też pomóc. Na kursie lawinowym instruktor na nartach na wielu podejściach wszystkich zostawiał w tyle jak chciał. Nie ślizgał się, nie zapadał, tylko szedł sobie na lajcie do przodu. Tak samo na podejściu do Piątki tym zimowym wariantem też kilka osób w nartach nas bez problemu wyprzedzało. A myśmy się zapadali, ślizgali itp. Chociaż tutaj trzeba zaznaczyć, że nie wszyscy, bo do tego też chyba trzeba wprawy, a sporo osób, nie za bardzo w tych nartach na tym podejściu do Piątki sobie radziło. Więc to też pewnie kwestia doświadczenia, techniki, no i kondycji oczywiście.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.
Co narty mają wspólnego z abstynencią?Vision pisze:Co do nart, to abstynentem jestem póki co
Foczki pomagają. Co na to ekolodzy?Więc to też pewnie kwestia doświadczenia, techniki, no i kondycji oczywiście.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Piotr. pisze:W zimie działam intensywnie na nartach w związku z tym będę zamieszczał relacje z ciekawszych przejść
Jest zima. Czekamy na relacje.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 113 gości