Osadnik Gajówka... “Martwe Jezioro”, “Lazurowe Jezioro”, “Małe Malediwy”, “Polskie Karaiby”, “Turecka laguna” (no bo obok jest miasto Turek ) - różnie ludzie mówią na ten zbiornik i prześcigają się w wymyślaniu fikuśnych nazw... “Jezioro” położone jest w polach między Chlebowem, Laskami a Rogowem. Miejsce jest poprzemysłowe, toksyczne i pozbawione życia biologicznego. Zbiornik ma silnie zasadowy odczyn więc nawet krótka kąpiel jest niepolecana
Woda ma nietypowy kolor, ponoć lazurowy, miejscami bardziej niebieski, gdzie indziej wpadajacy w głęboką zieleń. Zbiornik wodny ów kolor zawdzięcza dużej ilości związków wapnia. Niestety byliśmy tam w mało słoneczny dzień - więc kolory na zdjęciach nie wyszły aż tak fajnie jak powinny.. A może fotki w necie były po prostu podrasowane? Szlag wie...
Jak powstał ów cud natury... tzn. cud przemysłu? To dawne wyrobisko odkrywkowej kopalni węgla brunatnego, wybierane do lat 70 tych, a potem osadnik popiołow, żużli i wody, która brała udział w różnych procesach technologicznych elektrowni Adamów. Elektrownia od pewnego czasu zaprzestała spuszczać tam osady i skutkuje to stopniową zmianą barwy wody. Ponoć jest coraz bardziej zielona. Zieloność (w odróżnieniu od lazurów) mieliśmy okazje zaobserwować. Taki kolor ma jedna z zatoczek.
A tu jest ciekawe miejsce. W dnie jest dziura, jakby studnia - i coś z niej cały czas bulga!
Wejście nad zbiornik raczej nie do końca legalne - mija się tabliczki “zakaz wstepu” albo włazi przez rozwalona siatkę...
Chociaż? Było też przejście przez zboże koło malowniczej pryzmy rur... Tam chyba jakaś wraża tabliczka leżała w krzakach, więc można było jej "nie zauważyć"
A na miejscu? Tłum! Park miejski! Jak na molo w Sopocie! No tego to się nie spodziewałam! Pary ślubne i inne zakochane, jeszcze po cywilnemu... Drony, selfiaczki! Pańcie z pieskami na smyczach i w rękach, dzidziusie kwilą w wózeczkach... I co chwile ktoś cie mija, ubłocony po kolana.. A nieraz i po cyce! Jak wyrwany z innej bajki! Ale to ta sama bajka..
Zbiornik ma bardzo niestabilny i grząski brzeg. Głębokość nagromadzonych tu mułów wynosi ponoć około 40 metrów. Z wapiennego osadu tworzą się nawisy przy brzegu, które na oko wyglądają solidnie, ale przestają takie być, gdy jakiś śmiałek na nich stanie. Owa breja “łapie” za nogi na tyle skutecznie, że jeśli posiadany but nie jest mocno związanym obuwiem za kostke, istnieje duże prawdopodobieństwo, że noge wyciągniemy, ale już bez buta. Maź po jakimś czasie swoje trofea widać “wypluwa”, bo wszędzie zalegają opuszczone, zdekompletowane buty. Ich ilość robi wrażenie. To drugie takie miejsce po albańskiej “Zatoce Obuwniczej”, acz tam przyczyny zalegania pryzm obuwia nie było nam dane odkryć. Tu przynajmniej wiemy co się wydarzyło i w jaki sposób buty pozbyły sie swoich właścicieli.
Zdradliwe jest to, że ten brzeg wygląda całkiem niepozornie, tak normalnie… kamyczki, piaseczek, woda chlupocze, sielanka.. i nagle jeb! nie wiesz kiedy a już stoisz po kolana w “budyniu” i czujesz, że do dna, do twardego gruntu jeszcze bardzo, bardzo daleko. Wokół tylko muł.. Trzyma cię za łydke i jakby twardniał… Tkwisz w zawieszeniu, ale warto by się wydostac! Zaczynasz się miotać.. a piasek pod tobą się rozstępuje i zasysa.. Niefajne uczucie...
Najlepsza była jedna dziunia w szpileczkach. Zapadła się po kolana. Wygramoliła się, wydłubała buciki, ale jak nałożyć takie ubłocone? No jak?? Więć co zrobiła?? Zgadnijcie!!!! Poszła je umyć! A gdzie? Ano w jeziorze.. I wleciała po pas..
Inną babke upolowało bardziej przypadkowo.. Już sie zastanawiamy czy nie trzeba jej rzucić liny… Skąd wziąć line? A mało to wokół psów na smyczach? Ale jakoś daje rade sama..
W okolicach osadnika można się natknąć na ogromniaste maszyny! Dużo tu wszędzie rozsianych różnych wyrobisk.
I są rury plujące cieczami pod wielkim ciśnieniem - tej szum było słychać z daleka!
Drugie, podobnie lazurowe jeziorko jest ponoć koło Konina. Tam wybierzemy sie w przyszłym roku!
Lazurowy zjadacz butów czyli osadnik Gajówka
Lazurowy zjadacz butów czyli osadnik Gajówka
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Mam nadzieję, ze się nie kąpałaś?
Po pyłach dymnicowych na kopalni u mnie to grzyby rosną. Na stopach. koledzy sie załapali.
Po pyłach dymnicowych na kopalni u mnie to grzyby rosną. Na stopach. koledzy sie załapali.
Ostatnio zmieniony 2019-11-20, 20:52 przez sokół, łącznie zmieniany 1 raz.
- kristoff73
- Posty: 606
- Rejestracja: 2019-05-15, 20:47
- Lokalizacja: ST SD KGR TK SB
sokół pisze:Mam nadzieję, ze się nie kąpałaś?
Mialam zamiar wsadzic czubek palca do wody i zobaczyc czy zaraz oblezie ze skory czy nie - ale tam w ogole nie dalo rady podejsc do tego czegos co wygladalo na wode. 10 metrow od brzegu juz wlecialam powyzej kostek w breje i ostatecznie odeszla mnie chec aby podchodzic blizej
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Po prostu kurort pełną twarzą!
Towarzystwo bylo iscie kurortowe! Tylko krajobraz nieco nie pasowal! To bylo przesmieszne wrazenie - bo tych ludzi jakby cos teleportowalo z molo w Sopocie
kristof73 pisze:Buba, przypomniałaś mi tą relacją o planie na przyszły rok - chcę przejść dookoła Jeziora Turawskiego - może jest Ci on znany - mieszkasz dość blisko.)
W rejonie tego jeziora bylam raz - w zeszlym roku latem. Pobyt nie do konca byl uwienczony sukcesami. Chcielismy zwiedziec opuszczony palac w Turawie - ale okazal sie zamkniety. Potem okazalo sie, ze prawdopodobnie wystarczylo rozwiazac zwiniety drut, ktorym byly zamotane drzwi wejsciowe i luksusowo mozna bylo sobie zwiedzac.
Szukalismy tez jakiejs bazy domkow nad jeziorem - mialam namiary ze ponoc gdzies tam sie uchowaly takie w klimatach z PRLu. Niestety - nie znalezlismy ich - pewnie juz ich nie ma..
Mam nadzieję, że tam grunt stabilniejszy
Probowalismy tez podejsc do tego duzego jeziora i w nim sie wykapac, ale chyba robilismy to w zlych miejscach (dwie proby byly) bo wladowalismy sie albo w trzciny po szyje i wyzej albo w bagno
Ostatecznie wykapalismy sie na dosyc zatloczonej plazy nad Jeziorem Turawskim Srednim - i wrocilismy do domu Bo chyba wyszlo ze jeziora turawskie sa 3 ..
Acz mysle ze jak bedziesz szedl dookola calego jeziora (mysle ze masz na mysli to najwieksze ) to napewno znajdziesz kupe zarabistych miejsc! Bede miala do ciebie duuuuzo pytan!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Wiolcia pisze:Buba, Ty to lubisz wyszukiwać nietypowe miejsca!
Wyszukac to jedno - ale dostac sie w rozne takie nietypowe miejsca - to nieraz jest glowny problem (zwlaszcza jak sie wolno biega, nie umie wspinac i boi psow )
Od dawna mam np. namierzony inny przemyslowy zbiornik - poflotacyjny Żelazny Most u nas na Dolnym Slasku. Ale tamten jest bardzo pilnowany - juz dwa razy nas ochrona zawrocila. A tez ponoc miewa ciekawe kolorki!
Wiolcia pisze:Od razu przypomniały mi się tegoroczne Jezioro Aralskie i jezioro Tuzkol, gdzie trzeba było brodzić w mazistej brei, by dojść do jako takiej wody. Fuuj!
Zdjęcie babeczki oddaje dramatyzm sytuacji
Tez sie tam wlatywalo tak gleboko i ciezko bylo sie wydostac? Ja na szczescie tego nie zaznalam na wlasnej skorze ale obserwacja tej babki robila wrazenie! Mysle ze ona troche spanikowala i na jakis czas jej sie odechcialo nieznanych bajor brrrr...
Chyba kiedys ogladalam filmik jak nad Aralskim zaryla sie terenowka i w kilka aut probowali ją wyrwac z takiego dziwnego blota. Ostatecznie sie chyba zaryły 3 auta - i moze wciaz tam sa - bo filmik sie urywa w trakcie akcji i nie ma slowa o szczesliwym zakonczeniu
Ostatnio zmieniony 2019-11-20, 22:39 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
- kristoff73
- Posty: 606
- Rejestracja: 2019-05-15, 20:47
- Lokalizacja: ST SD KGR TK SB
jak bedziesz szedl dookola calego jeziora (mysle ze masz na mysli to najwieksze )
Chyba tylko jeden zbiornik zasługuje na miano jeziora Tak, chodzi mi o ten, którego okrążenie to co najmniej 25 km.
napewno znajdziesz kupe zarabistych miejsc! Bede miala do ciebie duuuuzo pytan!
Zamierzam przejść możliwie najbliżej wody. Z tym nastawieniem pewnie na znaczną większość pytań nie będę w stanie odpowiedzieć. Chyba, że... wskażesz, gdzie wzmóc czujność Chyba, że... więcej sensu ma spacer w końcówce listopada, gdzie bujna roślinność nie zasłania
Бродяга. Снусмумрик. Бомж.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości