Burze, bagna i wodne ruiny czyli Pribałtika 2019

Relacje pozagórskie ze świata.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6261
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2019-11-03, 18:04

Po deszczowym i szarym wczorajszym dniu chyba jeszcze bardziej doceniamy potoki słonca i błękity dzisiejszego nieba!

W takich miłych okolicznościach spożywamy sobie śniadano na lipawskiej “Baterii nr 1”.

Obrazek

I mimo że tutejsze bunkry już wczoraj zwiedzaliśmy - dziś robimy obchód okolicy po raz kolejny. W słońcu wygląda to wszystko totalnie inaczej!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Napewno dzisiaj jest przyjemniej łazić wybrzeżem, acz taki dzień jak wczoraj też miał swój niezaprzeczalny urok!

Wyruszamy też plażą na południe - w stronę “Baterii nr 3”.

Jest też tu niedaleko “Bateria nr 2”, ale jest raczej niedostępna do zwiedzania, bo chyba jakieś wojsko nadal ją użytkuje.

To miejsce chyba wczoraj przegapiliśmy!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Klimaty niespiesznego przemierzania pustych plaż, smagającego gęby wiatru i zapachu igliwia...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Idziemy tak sobie, fale szumią, słoneczko przygrzewa, a nas wypełnia jakieś poczucie bezgranicznego szczęścia. Czasem przychodzą takie momenty, gdy na człowieka spływa radość - ale taka wielka, że aż jakaś wydaje się irracjonalna! No bo nic takiego się nie dzieje, żeby aż tak cieszyć jape. Jakieś takie poczucie spokoju, sielanki i zachwytu nad otaczającym cie krajobrazem - jakby cały świat się do ciebie uśmiechał. I tu właśnie jest jakieś takie dobre miejsce. Ide więc sobie, coś podśpiewując, podskakując (jakbym miała ogon to bym nim zapewne merdała ;) ), zastanawiając sie nad pięknem tego miejsca i tej ulotnej chwili o zapachu morskiej bryzy i sosnowego lasu i… nagle widze napis wysprejowany na bunkrze.. “Wiedz, że te chwile są bezcenne”.

Obrazek

No żesz … Jakie dziwne zjawisko! O co tu chodzi? Nagle twoje myśli pojawiają wymalowane na betonie.. Dlaczego akurat tu i teraz??? Niesamowite.. Widać wyraźnie ktoś czuł to samo co ja - i dał temu swój artystyczny i trwały wyraz! Może tu rzeczywiście jest jakieś “dobre miejsce”? I dokładnie tu, a nie gdzie indziej coś emanuje z ziemi, powietrza czy morza? Nigdzie indziej już podobnego napisu nie napotkaliśmy. Może dlatego, że juz w żadnym innym miejscu takiego “skoncentrowanego szczęścia” nie było?

Jesteśmy gdzieś w połowie drogi między skupiskami zwalonych do morza budynków. Tu też leży bunkier, ale taki pojedynczy. “Leży” bo częściowo wleciał do morza - odpadł od swojej nasady na klifie i zarył sie nosem w piachu.

Obrazek

Obrazek

Można bez problemu wleźć do jego wnętrza. W środku jest piach. No i duży przechył całego budyneczku. W kolejnym pomieszczeniu, częściowo wypełnionym wodą ten “przechył” dokładnie widać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Co chwile budynkiem wstrząsają mocne wibracje i głuchy łoskot rozlega się echem po wszystkich pomieszczeniach. To kolejna fala rozbiła swe grzywy o beton, który napotkała na swej drodze.. Ciekawie byłoby spać w tym miejscu!

Miejsce to zasysło nas na dobre.. Skaczemy po betonie i korzeniach, obserwujemy fale, leżymy na piasku.. Nie wiem ile czasu tu spędzamy.. Kilka godzin? To miejsce ma jakąś niesamowitą magie i jakoś nie możemy się stąd ruszyć.. Jakbyśmy podświadomie chcieli, aby te “bezcenne momenty” trwały jak najdłużej…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Takie “wakacje na Bałtykiem” to ja rozumiem! :)

Obrazek

Niedaleko brzegu, na wydmie, są też jakieś umocnienia okrągłego kształtu. Betonowe korytarzyki okalają trawiaste dziedzińce - obecnie najczęściej wykorzystywane jako miejsce ogniskowe.

Obrazek

Napis nie zadziałał, śmieci troche jest... Różowe ognicho płonie dzień i noc :)

Obrazek

Stare napisy we wnętrzach trudne są do odszyfrowania.

Obrazek

Widać wyraźnie podpisy jakiś całych grup żołnierzy, widac stacjonujacych tu w latach 70tych.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Całe lasy sa tu faszerowane betonem... Gdzie nie pójdziesz możesz sobie wleźć pod ziemie (co ochoczo raz po raz czynimy!)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Są też betonowe wieże ukryte na pagórkach wśród sosen. W odróżnieniu od tych np. w Suurpei, tu trzeba się już troche nagimnastykować i nawspinać, żeby wciągnąć sie na góre. Acz widać, że nie przekracza to umiejętności lokalnej młodzieży. Fajnie tu mają.. Impreza tam na górze musi być ciekawa - merdając nogami z balkonika i z wysokości patrząc na morze i las...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8473
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2019-11-03, 18:40

Do takiego pochyłego bunkra to aż strach wchodzić - a jakby tak osunął się w morze dalej i wszystkich pogrzebał? :D
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9902
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2019-11-03, 18:43

Pięknie opisane i pokazane, jak zwykle ;)
Ostatnio zmieniony 2019-11-03, 18:52 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6261
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2019-11-03, 19:44

Pudelek pisze:Do takiego pochyłego bunkra to aż strach wchodzić - a jakby tak osunął się w morze dalej i wszystkich pogrzebał? :D


Robil wrazenie mocno zarytego dziobem w piachu! poza tym nie bylo tam dalej zadnej ani skarpy ani wielkiej glebiny. Mimo ze taki krzywy - to chyba calkiem stabilny (co nie znaczy, ze nie wpadal w wibracje jak fala walnela ;) Zapewne w czasie sztormu bym nie chciala w nim byc!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6261
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2019-11-03, 19:45

Adrian pisze:Pięknie opisane i pokazane, jak zwykle ;)


Dzieki, dzieki wielgasne!

A Lipawą was jezcze troche pozanudzam! :D
Ostatnio zmieniony 2019-11-03, 19:45 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6261
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2019-11-06, 23:57

“Pojechać nad Bałtyk i iść na spacer po molo” - nie brzmi to jak ciekawy plan dnia. Ale można się mocno pomylić! Bo wszystko zależy od definicji. Od definicji tego “co to jest molo”. Jeśli uznać, że molo to “pomost, nasyp lub grobla wysunieta w morze, przeznaczona dla pieszych, pojazdów lub obsługi statków” - to lipawski obiekt zdecydowanie nim jest. Ale statystyki (przynajmniej te internetowe) się nim nie zachwycają i raczej przemilczają jego istnienie - mimo że jest chyba najdłuższym molo na Bałtyku. ( w ogole dłuższe jest chyba tylko w Anglii, w Southend-on-Sea...) Lipawskie molo ma prawie 2 km! Ale nie w długości jego moc - a w klimacie. W Polsce by się zapewne takie nie uchowało, a napewno by sie nie uchował swobodny dostęp do takiego miejsca - bez barierek i o malowniczo nierównej powierzchni. Pewnie by okratowali, otoczyli polem minowym i ochroniarzami z kałachami - żeby turysta sobie przypadkiem nóżki nie skręcił i żeby go chronić przed nim samym (bo system lepiej od ciebie wie co jest dla ciebie dobre..). Ale widać na Łotwie jest jeszcze troche wolności - i dlatego tak bardzo polubiliśmy ten kierunek na nasze wyjazdy! Po molo więc spacerują zakochane pary, żuliki obalają flachy, a wędkarze mogą suchą stopa łowić prawie na pełnym morzu.

Więc i my w pewne słoneczne popołudnie tam wycieczke zapodaliśmy! Suniemy - ot tam! hen! gdzie pas betonu prawie znika na horyzoncie! Lipawskie molo pierwotnie nie było zbudowane aby turyści pokroju buby mogli sie nim cieszyć - było falochronem. Jego funkcją miała być ochrona bazy łodzi podwodnych.

Początek trasy jest mało pasjonujący - ot szeroki wał betonu, jak ulica albo most.. Acz każda betonowa płyta ma to coś w sobie, że miło się po niej idzie. Zwłaszcza jak nadgryzł ją już ząb czasu. A i dobrze wiemy, że bedzie coraz lepiej! :)

Obrazek

Obrazek

Z każdym krokiem bardziej czuć morze, ląd się oddala, wzmaga sie wiatr i zapach jak ze starego kutra! Prawdziwy klimat zaczyna się jednak nagle - wyraźnie można wskazać miejsce gdzie on wyskakuje i pokazuje swoje prawdziwe oblicze! Tam - gdzie się kończy falochron z betonowych bloków! Tam zaczyna się to miejsce, dla którego tu przyszliśmy. To już jakby nie beton - to jakby wyżarta erozją skała, to miejsce walki wody i wichrów z jakimś kawałkiem ludzkiej cywilizacji.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Być tu podczas troche większej fali musi być… hmmmm… mocno ekscytujace! Szukałam po necie zdjęć w stylu “sztorm na molo w Lipawie” - próbowałam to wpisywac nawet po łotewsku, ale nic szczególnie ciekawego mi nie wypluło. Nie wiem czy śmiałków nie było? Czy tym, mającym najlepsze kadry - jednak nie było dane wrócić i podzielić sie swoimi emocjami ze światem? ;)

My pogode mamy ładną, więc emocji nie ma. Jest sielankowy spacerek i cieszenie gęby do słonca, betonu i niewielkich falek chlupiących ze wszystkich stron.

Obrazek

Wśród odwiedzających molo dominują wędkarze..

Obrazek

Obrazek

A tak się prezentuje samiuśki cypelek lipawskiego molo! Dalej już tylko fale i morskie głębiny!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A nie - jeszcze ciut dalej ten budyneczek leży w wodzie!

Obrazek

Po bokach są też małe, betonowe “wysepki”, ale tam dociera tylko ptactwo!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czy to dobrze jak falochron na ciebie patrzy? ;)

Obrazek

A horyzont zamykają klimaty portowe. Tłuste statki, dźwigi, przeładunki, zsypy..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czasem jakaś pomniejsza łajba też się pojawi - tu i ówdzie kolebiąc sie na falach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z zarośli wyłaniają się też lśniące kopuły cerkwi.

Obrazek

cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6261
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2019-11-09, 20:00

“Bateria nr 3” widziana z oddali, od strony wody - a dokładnie gdzieś z molo. Kolejne skupisko bezładnie rozrzuconych bunkrów na lipawskim brzegu! Tu będziemy dziś spać! :)

Obrazek

Obrazek

Tu też wszystko malowniczo zjechało z klifu.

Obrazek

Obrazek

Dziś nie zrobilismy tutaj wielu zdjęć. Miejsce obfociliśmy dokładnie 6 lat temu, spędzając tu pewne słoneczne acz chłodne majowe popołudnie, lodowatą noc i mglisty poranek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A dziś namierzamy bardzo przyjemne miejsce biwakowe! Acz wietrzne nieco - więc nie palimy ogniska.

Obrazek

Wędkarskie klimaty wieczorne.

Obrazek

Obrazek

Trafia sie tylko jeden incydent, który wręcz nie wiadomo jak skomentować. Wybrzeżem idzie niemiecka wycieczka - trzech dorosłych (więc chyba opiekunów) i około 10 sztuk dzieciaków, na oko 10-13 letnich. Wycieczka bardzo poprawna politycznie, bo posiadająca na stanie trzech ciemnoskórych i jednego skośnookiego. Dzieciarnia zachowuje sie jak wypuszczona właśnie z cyrku (albo oddziału zamkniętego). Drą japy aż klify drżą, biegają na oślep mało nie tratując kabaka, zdają się w ogole nie widzieć (albo totalnie ignorować) otaczający ich świat. Idąc rzucają do siebie piłkę do rugby, która za którymś kolejnym rzutem wali w busia - na szczęście nie w szybe, ale w metal, więc obywa się bez większych strat. Sytuacja powoduje jedynie salwy śmiechu i radości. Opiekunowie nie reagują. Zdają się nie zauważac i dyskutują ze sobą na jakiś wciągający temat, żywo gestykulując i wznosząc się na takie poziomy uduchowienia, że chyba niedługo anieli ich uniosą ku niebu.. Ekipa na szczęście sie oddala - i już nigdy nie wraca.. Nie wiem co to było, ale z całego serca im życze, aby tą rugbową piłką upolowali auto jakiś miejscowych dresów, których jak było widać wczoraj pod wiatrakiem - w Lipawie, a zwłaszcza w Karoście, nie brakuje...

W nocy zostajemy prawie sami na naszym plażowym biwaku. W sąsiedniej zatoczce tylko stoi czerwony bus na lokalnych (tzn. łotewskich) blachach. Niestety nie umiem ocenić czy jest stąd czy z przeciwległego konca kraju. Zasiedla go ciekawa ekipa. 1 facet, 3 kobity i 1 gdzieś dwuletni dzieciaczek. Wszystkie babeczki bardzo dbają o faceta, co chwile donosząc mu jakieś smakołyki lub kolejne piwo. Toperz zazdrości - cytat: “ten to się ustawił w życiu” :) Wszystkie dziewczęta na zmianę opiekują się dzieckiem, wiec ciężko wysnuwać jakieś domysły, która jest matką. Ekipa nosi długie dredy i powłóczyste szaty. Na plaży tańczą i zapodają różne ćwiczenia, które nieco przypominają joge, ale są bardziej dynamiczne.

Do snu kołysze nas szum fal.. Jak to miło jak nie ryczy wiatrak!

Obrazek

Obrazek

Rano ekipa z czerwonego busa zbiera się dosyć szybko. Robią przepierke w dużych miednicach, dobranych kolorystycznie do barw karoserii auta i odjeżdżają w siną dal, powiewając świeżo upranymi kolorowymi ciuszkami.

Poranek jest tutaj dosyć pusty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W ogóle miejsce jest mniej odwiedzane niż rejon podwiatrakowy. Zawijają dwie starsze babki z leżaczkami. Chodzi też koleś w pomarańczowej kamizelce, który zbiera śmieci i wyjątkowo taksującym wzrokiem mierzy nasze rejestracje. Chwile nawet stoi i im się przygląda, a jego twarz staje się buraczkowa. Może był kiedyś w Oławie i zebrał tam wpierdziel? Albo mu autobus uciekł lub kupił nieświeżą kiełbasę? Nic jednak nie mówi tylko się oddala szybkim krokiem w strone lasu... Nie spodobał nam się ten koleś…

W czasie porannej przekąpki w morzu słyszymy gwizdek. Na brzegu stoi dwóch policjantów i do nas macha. No cóż.. Trzeba podejść.. Mam nadzieje, że nie chodzi o tą "zupę" z łopianów, którą wczoraj “ugotował” kabak.. Że to nie było jakieś chronione albo co.. Bo łopiany leżą rozwłóczone koło busia.. Mieliśmy plan to posprzątać przed odjazdem.. Co zatem sprowadza przedstawicieli lokalnej władzy? Ponoć źle zaparkowany busio - za blisko klifu. Mamy go przestawić 20 metrów w strone lasu - bo tu ponoć niszczy trawe (matko, żeby oni nie skierowali wzroku na tą “zupe”...) a! i jeszcze obciążamy klif. Tłumaczę im, że wczoraj na zachód słońca to tu na klifie stało chyba z 20 aut (w tym jedna prawie ciężarówka) i oni nie obciążali? Ponoć tak jest codziennie - ciężko, żeby oni o tym nie wiedzieli. No ale teraz jesteśmy tylko my - więc my musimy się przestawić. Widać auta bardziej obciążają klify o poranku. Cóż, dobrze że nie zwlekli się z wieczora, bo stojąc te 20 metrów dalej nie byłoby z okna widoku na morze! Padają też dziwne słowa, wplecione gdzieś między wierszami. Że jest tu jakieś niepisane prawo (które miejscowi znają), że auta ustawia się tak, aby ich nie było widać z molo... (a bliskość do skraju klifu czy jakaś tam trawa mają znaczenie zdecydowanie poboczne). I coś w tym jest.. Tylko busio stał jak na patelni. Wszystkie inne auta, które pojawiły się tu wieczorem, stały tak, że zasłaniał je klif, pagórki albo bunkry! I faktycznie jak wczoraj byliśmy na molo - to nie było widać żadnych aut w zatoczkach "Baterii nr 3".. Policaje ogólnie są przyjazne i chyba też czas działa na naszą korzyść... Gawędzimy dłuższą chwile o atrakcjach okolicy, miejscach biwakowych. Opowiadają nam też o jakimś leśnym bunkrze, gdzie lepiej nie wchodzić bo już 5 osób przepadło tam bez śladu. Ponoć łatwo go rozpoznać bo drzewa przy nim są pomalowane w paski. Lokalizacji nie chcą zdradzić, ale pokazują fotki na telefonie. Cóż... Pozostaje mieć nadzieje, że jak jeszcze kiedyś zawiniemy do Lipawy i będziemy się włóczyć po lasach - to najpierw zobaczymy pasiastość drzew, a potem żarłoczny bunkier - a nie na odwrót ;) Mam też wrażenie, że ci policaje przyjechali tutaj, aby się do nas przyczepić, ale w międzyczasie porzucają ten plan. Mam też pewne przypuszczenia, że nie trafili tu z przypadku - tylko ten śliski zbieracz śmieci maczał w tym swoje brudne łapska..



Na dziś mamy jeszcze w planie obejrzeć pas bunkrów w lesie, niedaleko wiatraka, zwanych Fortem Północnym....

cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8473
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2019-11-09, 23:41

Kurczę, ta zatoczka o poranku wygląda na bardzo urokliwą!
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6261
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2019-11-09, 23:52

Kurczę, ta zatoczka o poranku wygląda na bardzo urokliwą!


Bo i taka byla! W sam raz na taka, iscie "podlaską" sielanke! Na taki poranek, który sie konczy wyruszeniem w dalsza droge o 14 :)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6261
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2019-11-11, 18:43

Ruszamy też obadać kolejne skupisko lipawskich bunkrów. Miejsce nazywane jest różnie - Fort Ziemelu, Fort Północny, północne umocnienia... Chodzi o ten pas betonu zaczynający się przy "Baterii nr 1" i wzdłuż drogi Jatnieku iela ciągnący się wgłab lądu. Zawiera dwupoziomowe budynki. W niektórych korytarze rozłażą sie dodatkowo na boki, w innych nie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czasem górne i dolne poziomy są od siebie zdecydowanie oddzielone...

Obrazek

A innym razem zaczynają sie ze sobą zlewać...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wiele korytarzy posiada ciekawą i kolorową szatę naciekową.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na ścianach bunkrów można znaleźć też sporo napisów. Część z nich zostawili stacjonujący tu niegdyś żołnierze - są wpisy z lat 70 tych, z 90 tych.. Z 80 tych jakos nie bylo! Ani tu, ani tam w lesie na wydmie!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czernihów zaznaczył swą obecność z przytupem!

Obrazek

Obrazek

A tu Białorusini - pozdrowienia z witebskiej oblasti.

Obrazek

A tu chyba coś po gruzińsku?

Obrazek

Obrazek

Są i współcześniejsze napisy - będące potwierdzeniem sympatii politycznych tej dosyć mało łotewskiej dzielnicy…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Są motywy roślinne wskazujące wejścia na wyższe poziomy uduchowienia ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tu to ja sama nie wiem! Idziesz sobie wilgotnym, ciemnym korytarzem i nagle bum! Spotykasz pięciu panów w czerni ;) Wygląda jakby jakaś impreza tu była?

Obrazek

Roślinność malowniczo porasta stare ściany..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wszystko utopione jest w zieleni - w wysokich trawach i bujnym, malowniczym chaszczu!

Obrazek

Obrazek

Czasem prowadzą nas gdzieś strzałki...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wąskie korytarzyki...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I przestronniejsze sale..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A czasem trzeba pokombinować jak ominąć kłąb kolczastego drutu.

Obrazek

Obrazek

Jadąc pierwszego dnia obrzeżami miasta, w zacinajacym deszczu i chlapie, rzuca się nam w oczy pomnik z dawnych lat. Ciekawy pomnik, dosyć nietypowy - zarysy postaci z drutu.. A wstążke to tu chyba sprzedawali na metry ;) Bardziej już sie obwiązać chyba nie dało! Cóż... wygląda to bardziej na współczesną manifestacje sympatii politycznych niz na upamiętnienie poległych sprzed lat...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A ta kobita z pomnika to jakoś dziwnie na mnie patrzy!

Poźniej, po powroce do domu, czytając w necie o Lipawie, dowiaduje sie, że kawałek za pomnikiem był kolejny fort - zwany "Średnie Umocnienia" albo "Fort Średni". Szkoda, że o nim nie wiedzielismy... Choć w taki deszcz pewnie by nam się i tak nie chciało brodzić w trawie po pas i go szukać... Cóż.. wrócimy tu jeszcze! Karosta rzuciła na nas jakiś urok.. Coś nam zadała... Wrócimy tu na bank...


cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6261
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2019-11-14, 22:14

Jedziemy w strone litewskiej granicy. Zawijamy jeszcze do Pape, jednej z wiosek nad morzem. Różni ludzie mi tą miejscowość polecali - ktoś w internecie, a i lipawscy policjanci rozpływali się jak tam dziko i pusto... Sama wioska niezbyt przypada nam do gustu - jedno wielkie daczowisko, wszędzie “teren prywatny” i “zakaz wjazdu”. Nad samym morzem faktycznie jest parking i miejsce biwakowe. Jednak w porównaniu z estońskimi RMK jest urządzone mało sympatycznie i totalnie niepraktyczne, a widać kasy wydali dużo więcej. Placyk to totalna patelnia - wygląda na to, że celowo wyrżneli wszystkie drzewa i krzaki. No bo obok na wydmach zarośla są… Jest niby jedna wiata, ale ani w niej nie ma ławki, ani nie wygląda aby miała ochronić przed deszczem.

Obrazek

Obrazek

Ścieżka do wiaty wyłożona jakimś gumolitem..

Obrazek

Miejsce na ognisko wprawdzie jest, i obok jakaś jakby wędzarnia - chociaż jeden plus...

Obrazek

Ale są też latarnie na słoneczne panele i wiatraczki (te wiatraki to nas ostatnio coś prześladują) i błyskający wyświetlacz dato - godzino - temperatury. W najporządniejszej wiacie osiedliły się śmietniki. Ludzie mogą im pozazdrościć solidności schronienia. Jest też kibel - na monety półeurowe. Chyba ich porąbało! Z moją częstotliwością odwiedzania takich przybytków to chyba najdroższy hotel w rejonie wyszedłby korzystniej cenowo.. Nigdy nie zrozumiem takich kibli.. Widać lubią mieć obsrane krzaki....

Próbujemy znaleźć inne miejsce biwakowe w okolicy - ale śmiejemy się, że najbliższe fajne to wiemy gdzie jest - przy bunkrach w Karoście ;) Bo tu, w tej "wsi", to jakoś słabo - wszystko wykupione, opłotowane, zaszlabanowane..

Jest jeszcze jeden oznakowany “parking” i już już prawie się na nim osiedlamy. Położony kawałek od morza, jakby na obrzeżu miejscowości. Przy ruinach jakby szkoły czy kołchozu. Dziwne miejsce. Placyk, ruiny, znak parkingu i… tojtoj! Jakaś abstrakcja totalna!

Obrazek

Obrazek

Ciężko powiedzieć co było na tym muralu, nie zachowały sie żadne napisy. Jedyne co widać to zarys kształtu Łotwy - więc musiała to być jakaś mapa!

Obrazek

Na tyłach budynek jest bardzo zarośnięty, wręcz ciężko jest przebić sie do wnętrz.

Obrazek

Obrazek

Z najciekawszych rzeczy - to namierzyliśmy w środku stare sanki. A raczej sanie.. Bo to chyba nie takie, żeby zjeżdzać na nich z górki, tylko chyba prędzej, żeby zaprzęgać do konia ;)

Obrazek

Obok stoi jeszcze mały blok. Już podążam ku niemu pewnym krokiem - bo wygląda na opuszczony.

Obrazek

Ale z drugiej strony niespodzianka! Kwiaty, czachy zwierzaków, łódka, wiszą kapoty - wyraźne atrybuty zasiedlenia. No i radio, które gra z uchylonego okna, rozwiewa wszelakie wątpliwości.. No nie będziemy komuś biwakować pod oknem… no bez jaj..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zaglądamy z rozpędu też na dwa płatne kempingi - ale też obrzydliwe patelnie, oferujące klimat jak parking pod Biedronką... Taaaaa.. nowoczesny kemping nie może zawierać drzew.. Masakra jakaś…

Wracamy na plażowy parking.. Miejsce dość słabe, ale wracać do Lipawy troche z drogi, a raczej dokładnie w przeciwną stronę niż jedziemy.. A tu nic lepszego (z legalnym ogniskiem) nie namierzylismy. Tam zaraz już Litwa, a litewskie wybrzeże nie ma zbyt dobrej opinii jesli chodzi o puste przestrzenie i wolność biwakową. Jakoś tu jedną noc przetrwamy.. Taaaaa... a jutro, już w Polsce, wśród suwalskich tłumów, będziemy to miejsce wspominać jako raj utracony.. ;) Jak to wszystko zależy od punktu odniesienia i porówniania... ;)

Brzeg morza robi na nas jednak na tyle pozytywne wrażenie, ze postanowilismy tu zostać. Jest latarnia morska, więc jest nadzieja, że wieczorem będzie błyskać i kabaczę bedzie się cieszyć.

Obrazek

Jakieś umocnienia brzegu? Albo raczej zwałowane na pryzme betonowe kostki.. Kiedyś podobne były i na wałach w Oławie, (ponoć barki do tego cumowali, żeby nie uciekły..) Ale z Oławy kosteczki niestety zniknęły..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Plaża pusta nie jest, kręci sie więcej ludzi niż w Karoście.

Obrazek

Im jednak dalej od parkingu tym proporcje ludzi do mew się zmieniają ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mini molo drewniano - kamieniowe. Raczej juz tylko dla ptactwa.

Obrazek

Obrazek

Kormorany?? One raczej zawsze bardziej z klimatami jeziornymi mi się kojarzyły!

Obrazek

Obrazek

W oddali majaczy jakieś miasto - chyba to wieże Kłajpedy?

Obrazek

Czas upływa leniwie….

Obrazek

Obrazek

Bezludna wyspa sezonowa ;)

Obrazek

Obrazek

I desenie morskiego dna… Te "falki" sa niesamowicie twarde - jakby się łaziło po betonie!

Obrazek

Klimaty wieczornych brzegów...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dopiero teraz namierzyłam, że do bunkra przy latarni da się wejść!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I udało się spełnić kabacze marzenie! Podejść wieczorem (choć w oryginale miało być “podpłynąć ;) ) do błyskającej latarni morskiej! Wiszący kabel sugeruje jednak, że w środku nie ma latarnika, a dźwiek jakiejś maszyny w domku, (w którym niknie drugi koniec kabla) - zdaje sie ten fakt potwierdzać.

Obrazek

Obrazek

Ostatecznie na biwaku nie jest tak bardzo źle. Czas oczywiście mija przy ognichu! :)

Obrazek

Obrazek

Ponoć najlepsza zjeżdżalnia na świecie! :)

Obrazek

Wieczorem miejsce pustoszeje, zostają dwie ekipy. Latarnie nie świecą (może dlatego, że nie ma wiatru i te całe wiatraczki sobie odpoczywają?) Wydmy oświetla jedynie blask płomieni..

Obrazek

Obrazek

A sprytni Czesi (którzy również tu zatrzymali się na noc) wymyślili jak chodzić do kibla. Wstyd mi troche, że to nie ja na to wpadłam! Ale to cieszy, że duch w ludziach nie ginie!

Obrazek

cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8473
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2019-11-14, 22:59

Osobnik leżący na plaży pod ruinami mógłby służyć jako zapas mięsa na podróż :P

A do tej latarni były w ogóle jakieś schody? Bo na zdjęciach nie widać. Teraz to chyba ciężko znaleźć latarnię z latarnikiem.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6261
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2019-11-14, 23:11

Pudelek pisze:Osobnik leżący na plaży pod ruinami mógłby służyć jako zapas mięsa na podróż


Chyba tylko jako slonina pod wodke ;)

Pudelek pisze:A do tej latarni były w ogóle jakieś schody? Bo na zdjęciach nie widać. Teraz to chyba ciężko znaleźć latarnię z latarnikiem.


Moze wewnatrz tej rury? Tak jak w wiatraku?
Ostatnio zmieniony 2019-11-14, 23:12 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8473
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2019-11-14, 23:13

a, chyba, że tak, bo tam z boku są jakieś drzwi.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
laynn

Postautor: laynn » 2019-11-15, 08:00

Fajna ta plaża. Jak tam są tłumy...to weź buba musisz odwiedzić Bałtyk ale w Polsce ;)
Ja bym kilka dni poplażował na niej :D (ech ten listopad).

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 44 gości