Najgorsze podejście, jakim szedłeś :)
- kristoff73
- Posty: 606
- Rejestracja: 2019-05-15, 20:47
- Lokalizacja: ST SD KGR TK SB
Odcinkiem Dolina Wapienicy - Palenica w Bielsku-Białej nie wchodziłem wprawdzie, ale za to dwa razy schodziłem - raz w całkowitych ciemnościach (bo nie miałem oświetlenia i źle obliczyłem czas), a drugi raz - wczoraj wczesnym popołudniem. Do przyjemności to na pewno nie należało... Ale cała wycieczka z Leszczyn przez Kołowrót, Szyndzielnię, Klimczoka, Błatnią i potem wzdłuż lotniska do centrum i na dworzec - jak najbardziej udana! Służą mi upały jak mało co! - gdyby tak nie było, padłbym pewnie gdzieś po drodze... Ludzi mało... A taka przepiękna pogoda Sądziłem naiwnie, że na alejce przy lotnisku będą tłumy, a pieszych prawie nie było...
Najlepsze jest to, że pakując się w piątek wziąłem dwie mapy: BB i Beskidu Śląskiego. Po czym zrozumiałem, że ta druga jest mi niepotrzebna! - wszak nie opuszczę terenu miasta Które zaliczam do mojego TOP5!
Najlepsze jest to, że pakując się w piątek wziąłem dwie mapy: BB i Beskidu Śląskiego. Po czym zrozumiałem, że ta druga jest mi niepotrzebna! - wszak nie opuszczę terenu miasta Które zaliczam do mojego TOP5!
kristof73 pisze:Odcinkiem Dolina Wapienicy - Palenica w Bielsku-Białej nie wchodziłem wprawdzie, ale za to dwa razy schodziłem - raz w całkowitych ciemnościach (bo nie miałem oświetlenia i źle obliczyłem czas), a drugi raz - wczoraj wczesnym popołudniem. Do przyjemności to na pewno nie należało... Ale cała wycieczka z Leszczyn przez Kołowrót, Szyndzielnię, Klimczoka, Błatnią i potem wzdłuż lotniska do centrum i na dworzec - jak najbardziej udana! Służą mi upały jak mało co! - gdyby tak nie było, padłbym pewnie gdzieś po drodze... Ludzi mało... A taka przepiękna pogoda Sądziłem naiwnie, że na alejce przy lotnisku będą tłumy, a pieszych prawie nie było...
Najlepsze jest to, że pakując się w piątek wziąłem dwie mapy: BB i Beskidu Śląskiego. Po czym zrozumiałem, że ta druga jest mi niepotrzebna! - wszak nie opuszczę terenu miasta Które zaliczam do mojego TOP5!
Mówisz o niebieskim na Błatnią?
O tej porze tam jest pięknie, tak zielono że nawet to podejście jakoś milej mija 😋😉
Ostatnio zmieniony 2019-06-16, 20:52 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Podejście czerwonym GSS z Sokołowska na Bukowiec w Górach Kamiennych!
Poty się lały, nogi na luźnych kamieniach uciekały ale zdecydowanie nie chciałbym tam schodzić tym bardziej z 10 km plecakiem
Kilka dni temu na pewnej grupie na fb dotyczącej Sudetów pojawił się nawet post... z zarzutami do nie wiadomo kogo dlaczego podejście nie jest oznaczone tablicami ostrzegającymi, a nawet nie ma tam pomocy łańcuchów, poręczy itd...
Ogólnie w Górach Kamiennych (w Wałbrzyskich zresztą też np. Borowa) sporo jest bardzo ostrych podejść np. na Waligórę czy Stożek od strony Unisławia. (z którego zimą zjeżdżałem na tylnej część ciała )
Poty się lały, nogi na luźnych kamieniach uciekały ale zdecydowanie nie chciałbym tam schodzić tym bardziej z 10 km plecakiem
Kilka dni temu na pewnej grupie na fb dotyczącej Sudetów pojawił się nawet post... z zarzutami do nie wiadomo kogo dlaczego podejście nie jest oznaczone tablicami ostrzegającymi, a nawet nie ma tam pomocy łańcuchów, poręczy itd...
Ogólnie w Górach Kamiennych (w Wałbrzyskich zresztą też np. Borowa) sporo jest bardzo ostrych podejść np. na Waligórę czy Stożek od strony Unisławia. (z którego zimą zjeżdżałem na tylnej część ciała )
Ostatnio zmieniony 2019-07-30, 14:52 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
opawski1 pisze:Podejście czerwonym GSS z Sokołowska na Bukowiec w Górach Kamiennych!
Wchodziłem tak zimą i chyba było stromo, ale najbardziej dało mi popalić wejście na Stożek i to od strony Sokołowska. Tez zimą, ale śniegu było dużo a na wierzchu skorupa, która raz trzymała ciężar a raz nie. Takie dreptanie prawie w miejscu doprowadzało mnie do szału i mocno dawało w kość.
Doliną Parzychwost na Banikowską Przełęcz.
Swoją drogą to jest też szlak, który "potwierdza" słowa wiedzących : "Tatry są zawsze i wszędzie pełne turystów".
Swoją drogą to jest też szlak, który "potwierdza" słowa wiedzących : "Tatry są zawsze i wszędzie pełne turystów".
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Co tam tatrzańskie kamyczki, bieszczadzkie połoniny i sudeckie pagórki łagodne...
Lokalna Góra Popiołów będąca połączeniem krajobrazu księżycowego oraz pustyni stanowi wyzwanie, gdy idzie się pod wiatr. Kolegę ze Ślůnska zdmuchnęłyby unoszące się pyły...
Lokalna Góra Popiołów będąca połączeniem krajobrazu księżycowego oraz pustyni stanowi wyzwanie, gdy idzie się pod wiatr. Kolegę ze Ślůnska zdmuchnęłyby unoszące się pyły...
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- Homunculus
- Posty: 336
- Rejestracja: 2017-03-30, 19:38
Dla mnie najgorsze sa podejscia o slabym nachyleniu, idace szeroka, rowna droga. Bo zwykle kazda ekipa traktuje je jako plaska droge i napierdala normalnym tempem a ja jednak kazde, najmniejsze nawet przewyzszenie czuje i zdycham, wprawiajac wszystkich w zdumienie "co z toba? czemu? szybciej!". Jak juz ma byc pod gore to lubie jak sciana jest wrecz pionowa, pelna korzeni, kamieni, chaszcza po szyje i osuwajacej sie spod nog ziemi. Takie ze trzeba isc na czworakach i lapac sie galezi zeby nie poleciec na pysk. Bo takie podejscie kazdy zauwazy, kazdy, chcac czy nie chcac - musi zwolnic.
Ostatnio zmieniony 2019-09-28, 20:24 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
W sumie zapomniałem o tym wątku.
Dla mnie najgorsze podejście to zdecydowanie z tego roku na Śnieżnik w Wyspowym, oraz Osza(u)st, choć ja dwa razy szedłem od wschodu, więc kto wie czy Świtkowa by nie była gorsza.
Co do innych lat, było wejście na Gancarz w Małym, były i inne miejsca, ale te wejścia często oprócz dania popalić, wynikały z mojego słabego stanu zdrowia (ot na Gancarz wchodziłem kiedy byłem prawdopodobnie zakwaszony, dopiero w następnym miesiącu przeszedłem na dietę, która mi wyregulowała zdrowie).
Oszust to była miazga, duży plecak z napchaną żywnością (w ramach oszczędności), pierwszy raz z cukrzycą w górach, do tego błoto jak cholera. I jak już się wydawało, że to koniec, to zaraz znowu jeszcze kawałek trzeba było podejść
Dla mnie najgorsze podejście to zdecydowanie z tego roku na Śnieżnik w Wyspowym, oraz Osza(u)st, choć ja dwa razy szedłem od wschodu, więc kto wie czy Świtkowa by nie była gorsza.
Co do innych lat, było wejście na Gancarz w Małym, były i inne miejsca, ale te wejścia często oprócz dania popalić, wynikały z mojego słabego stanu zdrowia (ot na Gancarz wchodziłem kiedy byłem prawdopodobnie zakwaszony, dopiero w następnym miesiącu przeszedłem na dietę, która mi wyregulowała zdrowie).
Oszust to była miazga, duży plecak z napchaną żywnością (w ramach oszczędności), pierwszy raz z cukrzycą w górach, do tego błoto jak cholera. I jak już się wydawało, że to koniec, to zaraz znowu jeszcze kawałek trzeba było podejść
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości