Byłem w tym tygodniu w kinie na filmie „Diego”. Jest to film dokumentalny o Diego Armando Maradonie, uważanym za jednego z największych piłkarzy w historii piłki nożnej, dla mnie osobiście drugiego po Leo Messim. Główną treścią filmu jest okres gry Maradony w Napoli (lata 1984-1991) z niewielkimi retrospekcjami z przeszłości.
Film zmontowany jest z arcyciekawych materiałów archiwalnych, w tym z prywatnych archiwów Diego, klubów i kogo tam jeszcze wiadomo. Reżyser wykonał tytaniczną pracę w zbieraniu i poszukiwaniu tych materiałów, a potem zmontował je w całość z dramaturgią godną najlepszego thrillera. Jest to film dokumentalny, ale emocje towarzyszące jego oglądaniu są jak na fabule: radość, zwątpienie, dreszcz emocji, wzruszenia, wyczekiwanie na rozwój sytuacji godne najlepszych filmów kinowych. Film raczej dla kibiców piłkarskich, choć jest w nim poruszonych wiele spraw mogących zainteresować inne osoby: o fenomenie kibicowskim, kosztach sławy i popularności, urokach bycia celebrytą w czasach przedinternetowych. Gorąco wszystkim polecam ten film, w kinie czy na VOD, jak się pojawi. Dodatkową atrakcją tego filmu jest świetna muzyka Antionego Pinto. Soundtrack można traktować spokojnie jako samodzielne dzieło sztuki. Szczęśliwie jest on dostępny na Youtube:
https://www.youtube.com/playlist?list=O ... MIwgMO3erE
Diego
Filmu, pewnie szybko nie obejrzę, bo dopóki gdzieś na necie nie będzie dostępny, to do kina raczej się nie wybiorę. Ale sam film z miłą chęcią bym obejrzał. Bo dla mnie Diego też jest jednym z najlepszych piłkarzy w historii. Chociaż mam wrażenie, że jednak jego prywatne życie godne naśladowania nie było. Ale właśnie taki film, może pokazał by mi dużo więcej z jego życia...
Jak dla mnie to oprócz Maradony i Messiego, zapomniałeś też o Pele. Bo to chyba był najlepszy piłkarz w historii. Mi też ciężko go uwzględniać, bo nie oglądałem żadnych meczów z nim w roli głównej, a Maradony sporo meczów już widziałem jako dzieciak na żywo. Dla mnie to taka najwybitniejsza czwórka, to właśnie Pele, Maradona z przeszłości, a z dzisiejszych czasów to Ronaldo i Messi. Tylko, że Pele i Maradona te upragnione tytuły czyli Mistrzostwo Świata zdobyli, a Messi czy Ronaldo, pomimo że też są geniuszami w swojej dziedzinie, może nawet większymi niż Ci dwaj z przeszłości, to raczej nigdy tych najważniejszych trofeów nie zdobędą. Tutaj Pele pod tym względem jest niekwestionowanym liderem. 3 razy zdobył Mistrzostwo Świata! Szkoda, że nie było mi dane oglądać jego meczów i przez to z niczym szczególnym nie kojarzę, poza tym, że dzisiaj jest jakimś biznesmenem i dorabia sobie miliony na reklamach. No ale tak obiektywnie patrząc to chyba jednak był najlepszy piłkarz w historii i długo mu nikt nie dorówna...
Chociaż ten gościu ma na to zadatki... https://pl.wikipedia.org/wiki/Kylian_Mbapp%C3%A9
Już jest mistrzem świata i cała kariera dopiero przed nim... Jedynie klub, który do tej pory reprezentuje pozostawia wiele do życzenia jeśli chodzi o osiągnięcia klubowe, ale to tylko kwestia czasu kiedy go zmieni...
A soundtracku słucham właśnie, już jestem w połowie, typowo moje klimaty i bardzo mi się podoba!
Jak dla mnie to oprócz Maradony i Messiego, zapomniałeś też o Pele. Bo to chyba był najlepszy piłkarz w historii. Mi też ciężko go uwzględniać, bo nie oglądałem żadnych meczów z nim w roli głównej, a Maradony sporo meczów już widziałem jako dzieciak na żywo. Dla mnie to taka najwybitniejsza czwórka, to właśnie Pele, Maradona z przeszłości, a z dzisiejszych czasów to Ronaldo i Messi. Tylko, że Pele i Maradona te upragnione tytuły czyli Mistrzostwo Świata zdobyli, a Messi czy Ronaldo, pomimo że też są geniuszami w swojej dziedzinie, może nawet większymi niż Ci dwaj z przeszłości, to raczej nigdy tych najważniejszych trofeów nie zdobędą. Tutaj Pele pod tym względem jest niekwestionowanym liderem. 3 razy zdobył Mistrzostwo Świata! Szkoda, że nie było mi dane oglądać jego meczów i przez to z niczym szczególnym nie kojarzę, poza tym, że dzisiaj jest jakimś biznesmenem i dorabia sobie miliony na reklamach. No ale tak obiektywnie patrząc to chyba jednak był najlepszy piłkarz w historii i długo mu nikt nie dorówna...
Chociaż ten gościu ma na to zadatki... https://pl.wikipedia.org/wiki/Kylian_Mbapp%C3%A9
Już jest mistrzem świata i cała kariera dopiero przed nim... Jedynie klub, który do tej pory reprezentuje pozostawia wiele do życzenia jeśli chodzi o osiągnięcia klubowe, ale to tylko kwestia czasu kiedy go zmieni...
A soundtracku słucham właśnie, już jestem w połowie, typowo moje klimaty i bardzo mi się podoba!
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 4 razy.
Sebastian Słota pisze:Te swoje 1000 bramek do strzelił głównie w meczach towarzyskich Santosu, który w owych czasach był takim "cyrkiem objazdowym" po Europie.
No właśnie, ja Pelego akurat nie kojarzę w ogóle z występami klubowymi i tych jego bramek w mojej ocenie nie uwzględniam. To były trochę inne czasy jednak, wtedy piłka klubowa trochę inaczej wyglądała. Nie wiadomo jakie miał możliwości pod tym względem, żeby w ogóle grać w Europie, bo w ogóle nigdy nie grał... Ale widzisz, mimo to, że nigdy nie grał, to 3 razy zdobył mistrzostwo świata, co jednak dla mnie jest czymś wybitnym, że koleś, który nie grał nigdy w żadnym poważnym dla nas klubie. Na mistrzostwach świata, gdzie grali już wszyscy najlepsi, pykał wszystkich jak chciał... I w ten sposób, na to patrzę... Taki trochę jakby jakiś człowiek z lasu, wychodził do profesjonalistów i ich ogrywał.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 7 razy.
Owszem, są te rzeczy nie porównywalnie. Jak dla mnie to dzisiejszy poziom jednak jest dużo wyższy niż wtedy i sporo dzisiejszych piłkarzy jest na o wiele wyższym poziome i o wiele bardziej profesjonalistami w swojej dziedzinie. Gdyby taki Lewandowski żył w tamtych czasach, to mógłby być bezsprzecznie najlepszym piłkarzem w historii polskiej piłki. No ale tak nie jest i mnie samego jednak trochę ciągnie w stronę tamtych czasów. Piłka była jakby bardziej prawdziwa i bardziej liczyły się indywidualne umiejętności niż dzisiaj. Dzisiaj to gra typowo zespołowa, liczy się bardziej organizacja itp. Na indywidualności jest mniej miejsca... Co pokazuje właśnie Messi i Ronaldo, o ile w klubach ma to znaczenie, to w reprezentacji już niekoniecznie. Ronaldo jest w trochę gorszej sytuacji, bo Portugalia ogólnie nigdy dużych sukcesów nie osiągała. Ale taka Argentyna już całkiem przeciwnie, nawet dzisiaj mają sporo gwiazd praktycznie na każdej pozycji, a dalej sukcesów nie osiągają. A za sprawą takiego Diego osiągali sporo, tak samo jak Brazylia za sprawą Pele.
Głownie chodzi mi o to, że kiedyś taki pojedynczy wirtuoz typu Maradona czy Pele, czy nawet taki Deyna, Boniek czy Lato, byli w stanie coś zmienić, jeśli chodzi o grę reprezentacji. Dzisiaj nawet taki Messi czy Ronaldo, nie za bardzo są w stanie to zrobić...
Głownie chodzi mi o to, że kiedyś taki pojedynczy wirtuoz typu Maradona czy Pele, czy nawet taki Deyna, Boniek czy Lato, byli w stanie coś zmienić, jeśli chodzi o grę reprezentacji. Dzisiaj nawet taki Messi czy Ronaldo, nie za bardzo są w stanie to zrobić...
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 2 razy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 64 gości