Po zeszłorocznych Górach Świętokrzyskich miałam ochotę na coś ambitniejszego. Jeszcze na początku czerwca pomyślałam, że zabiorę syna w Karkonosze. Szukałam nawet kwater. Planowałam trasy i... obserwowałam Wiktora, który co dzień bawił się w piaskownicy. Któregoś pięknego dnia zadzwoniłam do znajomej z Sopotu, i tak zamiast karkonoskich szlaków od 1 lipca przemierzałam sopockie piaseczki.
Pominę milczeniem podróż pociągiem.
W poniedziałek przywitaliśmy się z plażą:
I to był najcieplejszy dzień z całego naszego krótkiego pobytu. Pogoda nas nie rozpieszczała. Było wietrznie, chłodno i słonecznie, ale wbrew prognozom pogody nie padał deszcz.
We wtorek spacerowaliśmy sobie plażą aż do sopockiego molo. Bo wiecie, nawet nad morzem nie byłabym w stanie usiedzieć w miejscu. No może gdyby było ponad 30 stopni... Molo jest rzeczywiście długie.
Zafundowaliśmy sobie rejs katamaranem, a niech dziecko wypłynie na szerokie wody.
Zwiedziliśmy też sopocką latarnię morską. Dla Wiktorka najfajniejsza okazała się plaża. Zabawom w piasku nie było końca. Fantastyczny okazał się również plac zabaw na plaży. Bawiliśmy się rewelacyjnie.
Kolejnego dnia poszliśmy pośpiewać do Opery Leśnej. I tak będąc nad morzem przeprowadziłam syna przez las ze wzniesieniami
A później znów biegiem na plażę, żeby "bawić się, żeby bawić się, żeby bawić się na całego..."
Wiktorkowi morze bardzo się spodobało. Szczególnie plaża i nieograniczone zabawy w piachu. I szczerze przyznam, że tak trochę zakochałam się w morzu Choć nadal kocham Tatry. Ale największą miłością mojego życia jest mój syn, więc może znów będzie morze...
A może by tak morze...?
A może by tak morze...?
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Piękny wyjazd Iva. Przypomniało mi się moje dzieciństwo i też zawsze ten piasek nad morzem najbardziej mnie cieszył. Mnie akurat zawsze rodzice zabierali do Łeby, pamiętam to jak przez mgłę ale coś tam pamiętam. W ogóle ostatni raz nad polskim morzem to byłem jakieś 27-28 lat temu i czas najwyższy to nadrobić.
Wiesz, sama też zapewne bym się nie wybrała, ale odkąd zostałam mamą zmieniły się moje priorytety. Był co prawda taki czas, że było mi smutno z powodu braku Tatr, ale słowa "kocham Cię mamo" wynagradzają wszystko. Wyjazd w góry na pewno też ucieszyłby Wiktorka, bo najważniejsze to bycie ze sobą. Widziałam jednak jaki był zachwycony ilością piasku i ogromnymi możliwościami zabawy.
Jedź nad morze. Piękne jest!
Jedź nad morze. Piękne jest!
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Z dziećmi morze jest bardzo dobrym wyborem. Trzeba pamiętać, że urlop dobrze zaplanować, by i dziecko miało atrakcje dostosowane do wieku.
Ja zresztą urlop przeznaczam na odpoczynek od gór. Morze, Mazury i reszta naszego pięknego kraju...
A Sopot jest fajny. Tylko ja byłem jesienią i z 30 lat, ponad 30 lat temu...
A co z pociągiem?
Ja zresztą urlop przeznaczam na odpoczynek od gór. Morze, Mazury i reszta naszego pięknego kraju...
A Sopot jest fajny. Tylko ja byłem jesienią i z 30 lat, ponad 30 lat temu...
A co z pociągiem?
Ostatnio zmieniony 2019-07-07, 09:22 przez laynn, łącznie zmieniany 5 razy.
Fajnie jest nad morzem z maluchami, sam tak jeździłem przez długie lata. Nie rozumiem ludzi, którzy targają się z przedszkolakami w wysokie góry, jak nadmorska plaża da im o wiele więcej radości. Teraz mam nastoletnich synów i mogę jeździć w góry sam lub ze znajomymi, a oni podążają własnymi ścieżkami. Dużo zdrowia dla Ciebie i maluchów!
laynn, sama jazda pociągiem była fajna. To kolejne spełnione marzenie Wiktorka. Pomyślałam, że samej z dzieckiem będzie mi wygodniej niż autem, bo będę miała czas tylko dla niego. Nie będę musiała uważać na drodze. I tak było. Byłoby idealnie gdyby pociąg nie miał 70 minutowego opóźnienia... Tak się złożyło, że w jedną i drugą stronę.
Sebastian Słota, ja trochę rozumiem. Chcą pokazać dziecku to co sami kochają. Zarazić pasją. Może w przyszłym roku, gdy Wiktor będzie miał 5 lat sama go zabiorę, a może znów będzie morze. Czas pokaże.
Sebastian Słota, ja trochę rozumiem. Chcą pokazać dziecku to co sami kochają. Zarazić pasją. Może w przyszłym roku, gdy Wiktor będzie miał 5 lat sama go zabiorę, a może znów będzie morze. Czas pokaże.
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Pięknie Ivka! Ja chyba jestem fatalnym ojcem, bo targam twardo w góry swoje Bąble.. chociaż ostatnio udało się połączyć i góry i plażowanie, ale to w Szwajcarii..
Trzymam kciuki, żeby w górki też się Wam udało. Oferuję jak zawsze nasze towarzystwo, Zuzior się zajmie Młodym
Tymczasem pozdrówka z Kościeliska!
Trzymam kciuki, żeby w górki też się Wam udało. Oferuję jak zawsze nasze towarzystwo, Zuzior się zajmie Młodym
Tymczasem pozdrówka z Kościeliska!
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
A ja sama nie wiem czy bardziej lubie morze czy gory - chyba zalezy od roznych okolicznosci dodatkowych...
P.S. Mysmy w tym roku tez troche poplazowali nad Baltykiem!
I tez znalezlismy plazowe place zabaw!!
No wlasnie nie wiem jak jest z tymi "molami". Patrze w necie, ze pisza o tym sopockim , ze najdluzsze na Bałtyku, ze najdluzsze w Europie, a to po ktorym lazilismy w tym roku jest chyba 4 razy dluzsze... Ale moze z jakiegos wzgledu tego nie uwzglednili w statystykach? Ciekawe jakie warunki trzeba spelnic aby byc "molem"?
P.S. Mysmy w tym roku tez troche poplazowali nad Baltykiem!
I tez znalezlismy plazowe place zabaw!!
Molo jest rzeczywiście długie.
No wlasnie nie wiem jak jest z tymi "molami". Patrze w necie, ze pisza o tym sopockim , ze najdluzsze na Bałtyku, ze najdluzsze w Europie, a to po ktorym lazilismy w tym roku jest chyba 4 razy dluzsze... Ale moze z jakiegos wzgledu tego nie uwzglednili w statystykach? Ciekawe jakie warunki trzeba spelnic aby byc "molem"?
Ostatnio zmieniony 2019-07-08, 00:14 przez buba, łącznie zmieniany 3 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
bton1 pisze:Pięknie Ivka! Ja chyba jestem fatalnym ojcem, bo targam twardo w góry swoje Bąble.. chociaż ostatnio udało się połączyć i góry i plażowanie, ale to w Szwajcarii..
Trzymam kciuki, żeby w górki też się Wam udało. Oferuję jak zawsze nasze towarzystwo, Zuzior się zajmie Młodym
Tymczasem pozdrówka z Kościeliska!
Ty jesteś super tatą!
Na pewno uda nam się wybrać w góry i chętnie skorzystam z tak miłego towarzystwa.
laynn, my na szczęście na etap samolotów jeszcze nie weszliśmy. Na razie była praca na koparce.
No wlasnie nie wiem jak jest z tymi "molami". Patrze w necie, ze pisza o tym sopockim , ze najdluzsze na Bałtyku, ze najdluzsze w Europie, a to po ktorym lazilismy w tym roku jest chyba 4 razy dluzsze... Ale moze z jakiegos wzgledu tego nie uwzglednili w statystykach? Ciekawe jakie warunki trzeba spelnic aby byc "molem"?
Może tu chodzi o te płatne wejścia
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Iva pisze:Może tu chodzi o te płatne wejścia
A to o tym aspekcie nie pomyslalam! A za wiekszosc "molów" sie placi? Raczej sie zastanawialam ze moze chodzi o fakt czy dany obiekt zostal budowany celowo i od poczatku z przeznaczeniem na molo, ten dwukilometrowy obecnie sluzy za molo ale jak go budowali to chyba byl falochronem dla portu albo czyms takim.. Albo molo musi byc drewniane????
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość