W piątek, dzień po Walentynkach wybraliśmy się Lajkonikiem (autobus) z Bielska do Wisły. Nasza wycieczka miała być podzielona na dwa dni. Spać mieliśmy na Przysłopie pod Baranią Górą. W pierwszy dzień musieliśmy z centrum Wisły dotrzeć do tego schroniska na nocleg, gdzie mieliśmy zrobioną rezerwację.
Przejście wzdłuż Wisły z kawowym postojem na Orlenie zrobiliśmy bez większych problemów. Szybko znaleźliśmy się w Wiśle Kopydło na ulicy Spacerowej. Pozwoliła nam na dotarcie do żółtego szlaku, którym to chcieliśmy dotrzeć do Przełeczy Szarcula. Tam też zrobiliśmy sobie krótki odpoczynek.
Z Szarculi zamierzaliśmy dojść na Przysłop czerwonym szlakiem. Początkowo nam się to udawało, ale potem odbiliśmy na wygodną drogę prowadzącą w stronę Stecówki. Stamtąd droga do schroniska była już łatwa i przyjemna.
Po noclegu w bardzo ładnie wyremontowanym schronisku ruszyliśmy w kierunku Baraniej Góry. Pogoda była idealna, mocne słońce i bardzo ciepło, jak na luty. W okolicy Wiercha Równiańskiego rozebrałem się do koszulki, bo już nie mogłem wytrzymać tego upału.
Robiliśmy dużo zdjęć, bo ja jeszcze nie byłem tu przy takiej ładnej pogodzie.
Po dotarciu na szczyt Baraniej od razu poszliśmy na wieżę, by raczyć się pięknymi widokami we wszystkich kierunkach.
Po około półgodzinnym postoju na szczycie ruszyliśmy w stronę Wiercha Wisełki, by następnie czarnym szlakiem udać się do Kamesznicy.
Od przysiółka Fajkówka do centrum Kamesznicy poruszaliśmy się już drogą asfaltową. Tak samo było do Milówki, na szczęście na przeważającym dystansie tego odcinka był chodnik.
Mieliśmy szcżęście bo bez problemu zdążyliśmy na pociąg i tak skończyła się nasza dwudniowa wycieczka.
Zimowa Barania Góra z noclegiem na Przysłopie
Zimowa Barania Góra z noclegiem na Przysłopie
Ostatnio zmieniony 2019-03-14, 23:35 przez mikes777, łącznie zmieniany 1 raz.
w każdych górach czuje się wspaniale
Dzięki
W piątek pogoda jeszcze nie była taka idealna, ale w sobotę już była.
Myślę, że daje radę. Wszędzie ładnie i czyściutko, to tego jedzenie dobre i można się najeść. Jedyny problem stanowiły zamontowane na stałe do ściany prysznice - trochę ciężko się za ich pomocą myło.
W piątek pogoda jeszcze nie była taka idealna, ale w sobotę już była.
Myślę, że daje radę. Wszędzie ładnie i czyściutko, to tego jedzenie dobre i można się najeść. Jedyny problem stanowiły zamontowane na stałe do ściany prysznice - trochę ciężko się za ich pomocą myło.
w każdych górach czuje się wspaniale
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 64 gości