Rok 2018 po bubowemu
Rok 2018 po bubowemu
W tym roku na wyjazdach spędzilismy około 113 dni.
W tym czasie mieliśmy okazje powłóczyć sie po Polsce, Litwie, Łotwie, Estonii i Ukrainie.
Powędrowaliśmy sobie tez po Górach Bystrzyckich, Kaczawskich, Bialskich, Kamiennych, Beskidzie Żywieckim, Śląskim i Karpatach Pokuckich na Ukrainie.
Wycieczka wokół granic Polski w tym roku wypadła w rejonie Polesia.
Odwiedzilismy kilkadziesiąt opuszczonych pałacyków na Dolnym Śląsku i Opolszczyznie, w okolicach Dzierżoniowa, Strzegomia, Legnicy, Obornik Śląskich, Środy Śląskiej, Góry, Wołowa i Głubczyc.
Troche pojeździlismy rowerami po Dolnym Śląsku, a ja dodatkowo wypuściłam sie na kilkanaście wycieczek rowerowych po zaułkach Bytomia.
Wsadzilismy kupry do kilkunastu bajor typu stawek, jezioro, kamieniołom, glinianka i do jednego morza.
Dokladniejsze podsumowanie ze spisem poszczególnych wyjazdów pod linkiem:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2018.html
W tym roku udało sie 56 nocy spędzić gdzies w terenie, wśród lasów, pól i łąk. Spaliśmy w wiatach, chatkach, w namiocie i w busiu - naszej przenośnej, blaszanej wiatce (w 7 wiatach/chatkach, 9 razy w namiocie i 40 razy w busiu). 31 biwaków zapodaliśmy w Polsce, 10 na Ukrainie, 8 w Estonii, 4 na Łotwie, 3 na Litwie.
Rozpaliliśmy około 100 ognisk, wliczając w to również te poranne i "śróddzienne", tzn. niepołączone z noclegiem.
Spis poszczególnych biwaków:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2018.html
W tym czasie mieliśmy okazje powłóczyć sie po Polsce, Litwie, Łotwie, Estonii i Ukrainie.
Powędrowaliśmy sobie tez po Górach Bystrzyckich, Kaczawskich, Bialskich, Kamiennych, Beskidzie Żywieckim, Śląskim i Karpatach Pokuckich na Ukrainie.
Wycieczka wokół granic Polski w tym roku wypadła w rejonie Polesia.
Odwiedzilismy kilkadziesiąt opuszczonych pałacyków na Dolnym Śląsku i Opolszczyznie, w okolicach Dzierżoniowa, Strzegomia, Legnicy, Obornik Śląskich, Środy Śląskiej, Góry, Wołowa i Głubczyc.
Troche pojeździlismy rowerami po Dolnym Śląsku, a ja dodatkowo wypuściłam sie na kilkanaście wycieczek rowerowych po zaułkach Bytomia.
Wsadzilismy kupry do kilkunastu bajor typu stawek, jezioro, kamieniołom, glinianka i do jednego morza.
Dokladniejsze podsumowanie ze spisem poszczególnych wyjazdów pod linkiem:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2018.html
W tym roku udało sie 56 nocy spędzić gdzies w terenie, wśród lasów, pól i łąk. Spaliśmy w wiatach, chatkach, w namiocie i w busiu - naszej przenośnej, blaszanej wiatce (w 7 wiatach/chatkach, 9 razy w namiocie i 40 razy w busiu). 31 biwaków zapodaliśmy w Polsce, 10 na Ukrainie, 8 w Estonii, 4 na Łotwie, 3 na Litwie.
Rozpaliliśmy około 100 ognisk, wliczając w to również te poranne i "śróddzienne", tzn. niepołączone z noclegiem.
Spis poszczególnych biwaków:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2018.html
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Majka pisze:No i pięknie, a córcia rośnie. Korzystajcie, póki do szkoły nie chodzi, bo potem to już będzie trudniej tyle dni wygospodarować na włóczęgi.
Szkola nie knajpa - nie musisz byc w niej codziennie
A tak serio to grunt zeby zdrowie zawsze dopisywalo bo to jedyna niezbednie konieczna rzecz dla wloczegi - zreszta - dla wszystkiego!
Ostatnio zmieniony 2019-01-01, 14:51 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:Szkola nie knajpa - nie musisz byc w niej codziennie
Ha ha, dobre. Muszę to sprzedać w pracy.
Ja przez 19 lat nie byłam na ani jednym dniu L-4. Potem jak chorowałam, to już musiałam wziąć urlop. Teraz od 2 i pół roku znów nie zawaliłam ani jednego dnia. Jednak z uczniami to insza sprawa. Ale zdrówko najważniejsze, to fakt.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Majka pisze:Ja przez 19 lat nie byłam na ani jednym dniu L-4
No to pozazdroscic zdrowia!
Majka pisze:Jednak z uczniami to insza sprawa
No wlasnie, trzeba korzystac z wagarow poki sie da! Potem w robocie juz nie jest tak slodko ze mama napisze usprawiedliwienie i jakos leci dalej
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Buba jak zwykle pozamiatałabuba pisze:W tym roku na wyjazdach spędzilismy około 113 dni.
A kolega w pracy twierdzi, że póki dzieci nie skończą 5 lat to nie da się nigdzie pojechać.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Buba jak zwykle pozamiatała
Czy ja wiem? Wynik ilosciowy gorszy niz w poprzednich latach. Chyba sie starzejemy
sprocket73 pisze:A kolega w pracy twierdzi, że póki dzieci nie skończą 5 lat to nie da się nigdzie pojechać.
A co magicznego dzieje sie w dzien piątych urodzin? Moze dziecko samo zaczyna nosic plecak ze swoim ekwipunkiem? Bo by sie przydało!
Ostatnio zmieniony 2019-01-01, 16:41 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Ponad 100 dni na wycieczkach to zawsze będzie świetny wynikbuba pisze:Wynik ilosciowy gorszy niz w poprzednich latach.
Różni ludzie mają różne podejście. Spanie z paromiesięcznym dzieckiem w namiocie przy przymrozkach to jedna skrajność. Natomiast kolega z pracy plasuje się gdzieś na drugim końcu skali. Jego poglądy są mniej więcej takie, że małe dziecko, czyli poniżej 5 lat:buba pisze:A co magicznego dzieje sie w dzien piątych urodzin?
1) nie jest w stanie odbyć dłuższej podróży samochodem niż 30 minut
2) cały czas musi się znajdować blisko lekarza, gdyż może dostać nagłej gorączki i pomoc musi być udzielona natychmiast
3) w okresie zimowym listopad-marzec nie może wychodzić na zewnątrz z powodu smogu
4) nie może zbliżać się do lasu z powodu kleszczy (dotyczy również dzieci starszych i w zasadzie dorosłych także)
5) jego dzieci są na wszystko zaszczepione i przyjmują wszystkie możliwe preparaty wzmacniające odporność, witaminki, suplementy itp.
Co ciekawe jego dzieci są ciągle chore. Żona nie pracuje - opiekuje się dziećmi cały czas i zdarza się, że również choruje, wtedy on bierze urlop aby opiekować się żoną i dziećmi.
AMEN!buba pisze:grunt zeby zdrowie zawsze dopisywalo
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Spanie z paromiesięcznym dzieckiem w namiocie przy przymrozkach to jedna skrajność.
To akurat w naszym przypadku rowniez nie bylo planowane Wypadek przy pracy
nie jest w stanie odbyć dłuższej podróży samochodem niż 30 minut
Kabak niestety tez mial okres gdy tak bylo (czasem podroz trzeba bylo przerywac jeszcze czesciej ) ale na szczescie jej chyba przeszlo...
w okresie zimowym listopad-marzec nie może wychodzić na zewnątrz z powodu smogu
nie może zbliżać się do lasu z powodu kleszczy (dotyczy również dzieci starszych i w zasadzie dorosłych także)
No tak.. kleszcze i smog akurat wystepuja wymiennie wiec nic sie chyba nie da zrobic. Choc moze hmmm... jakas Antarktyda? jest wolna od jednego i drugiego?
żeby kleszcze były tylko w lesie
U nas kilka dzieci na placu zabaw przed blokiem zlapalo. Psy chyba przynoszą na osiedle... (albo wrog z samolotow zrzuca
I u Ciebie grudzień bez wyjazdów. Witaj w klubie.
Chyba ten klub w tym roku jest dosc liczny!
więc jak czasem nie będzie w szkole, to świat się nie skończy;)
Mam nadzieje, ze nigdy u nas nie wpadna na taki pomysl jak np. w Anglii, ze nawet chore dzieci MUSZA chodzic do szkoly i tylko usprawiedliwienia ze szpitala akceptuja, a inaczej wlepiaja duze kary albo probuja odebrac dzieci. Znajomi przynajmniej takie horrory opowiadaja! Ze szkola jest gorsza od pracy - bo prace mozna rzucic, zmienic a szkola to wiezienie nie do przeskoczenia!
Ostatnio zmieniony 2019-01-01, 20:35 przez buba, łącznie zmieniany 3 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Czy ja wiem? Wynik ilosciowy gorszy niz w poprzednich latach. Chyba sie starzejemy
No jeżeli tak, to to piękna starość jest .
Wynik imponujący, a rozrzut terenowy (znając Twoje relacje śmiało można powiedzieć) ma coś z wybuchu granatu
1) nie jest w stanie odbyć dłuższej podróży samochodem niż 30 minut
2) cały czas musi się znajdować blisko lekarza, gdyż może dostać nagłej gorączki i pomoc musi być udzielona natychmiast
3) w okresie zimowym listopad-marzec nie może wychodzić na zewnątrz z powodu smogu
4) nie może zbliżać się do lasu z powodu kleszczy (dotyczy również dzieci starszych i w zasadzie dorosłych także)
5) jego dzieci są na wszystko zaszczepione i przyjmują wszystkie możliwe preparaty wzmacniające odporność, witaminki, suplementy itp.
Z tego tekstu można by demota poskładać
Mnie to się wydaje, że własnie z małym dzieckiem, np. wspomnianym pięciolatkiem lub młodszym, więcej można. Taki malec nie ma wyjścia więc musi się z rodzicami włóczyć.
Dużo trudniej ze starszymi, bo - mogą same zostać w domu jak im się nie chce wyjechać na wycieczkę, zaczynają mieć koleżanki/kolegów z którymi wolą spędzić czas, zaczynają mieć własne zainteresowania nie koniecznie zbieżne z zainteresowaniami rodziców . I wtedy właśnie zaczyna być trudniej gdzieś wspólnie się wybrać.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości