2018 po mojemu
2018 po mojemu
Posumowanie będzie niechronologiczne, a raczej tematyczne.Rok przebiegał głównie pod hasłem Pienin i Beskidu Małego. Pierwszy raz dupę ruszyłam z domu z początkiem kwietnia, ostatnia wycieczka to 2 listopada. Nie ukrywam swojej niechęci do zimy, więc zimą odpoczywam i zajmuję się głównie robótkami szydełkowymi, jak na starszą panią przystało Ale do rzeczy.
Pieniny i Beskid Sądecki to 11 dni w lipcu-czas piękny i magiczny mimo niestabilnej pogody. Niektóre z odwiedzonych przeze mnie miejsc to:Palenica, Szafranówka, Wysoki Wierch, Durbaszka, Homole, Biała Woda, Gabańka, Bereśnik, po stronie słowackiej Leśnica i Czerwony Klasztor.
Beskid Mały w tym roku to niekończąca się opowieść. Dokładnie nie wiem, ile dni w nim spędziłam, na pewno najdłużej byłam w sierpniu , bo osiem dni, reszta to głównie weekendy.W każdym razie trzy wypady były na Leskowiec-w maju, sierpniu i październiku.Odwiedziłam też Potrójną w burzowo-upalny czerwcowy dzień, Pańską Górę, Jaroszowicką Górę, Gołuszkową Górę, Łysą Górę, Trzonkę, trzy razy plątałam się po Iłowcu i Goryczkowcu.
Tatry i Podhale to trzydniowa wycieczka z moją klasą. Skupiliśmy się głównie na różnych zakątkach Zakopanego oraz dolinkach. Była więc Kościeliska z Wąwozem Kraków i Strążyska z Siklawicą w deszczu. Był też sympatyczny spacer z Gubałówki na Butorowy Wierch oraz emocjonujący dla moich uczniów wjazd krzesełkami na Wielką Krokiew, skąd podziwialiśmy panoramę Zakopanego i Podhala.
Gorce to trzy jednodniowe wypady z Rabki-w kwietniu i wrześniu na Maciejową , w październiku przy pięknej, wręcz letniej pogodzie na Krzywoń.
Pogórze Wielickie to wycieczki z mojej ukochanej Lanckorony na Lanckorońską Górę oraz na Żar z zabytkowym klasztorem pod szczytem. Pierwsza z wycieczek miała miejsce w połowie kwietnia, druga w sierpniu, w chyba najbardziej upalny dzień tegorocznego lata.
Puszczę Niepołomicką odwiedziłam w tym roku tylko pięć razy, ale były to wielogodzinne wycieczki w odludne, ciekawe miejsca, często z przedzieraniem się przez chaszcze, z wędrówką jakimiś pustymi leśnymi ścieżkami.
Przy okazji górskich wycieczek, ale nie tylko, odwiedzałam miasta, miasteczka i miejscowości. Zakopane, Szczawnica, Sucha Beskidzka, Andrychów, Rabka-to niektóre z nich. Oczywiście bywałam często w różnych zakątkach Wadowic i Krakowa. Spędziłam fajny dzień w Parku Rozrywki w Inwałdzie.
Ogólnie poza chałupą spędziłam ponad 50 dni, z czego pewnie koło połowy w Beskidzie Małym.
Moje niespełnione plany to Beskid Makowski. Może w następnym roku się uda...
Pieniny i Beskid Sądecki to 11 dni w lipcu-czas piękny i magiczny mimo niestabilnej pogody. Niektóre z odwiedzonych przeze mnie miejsc to:Palenica, Szafranówka, Wysoki Wierch, Durbaszka, Homole, Biała Woda, Gabańka, Bereśnik, po stronie słowackiej Leśnica i Czerwony Klasztor.
Beskid Mały w tym roku to niekończąca się opowieść. Dokładnie nie wiem, ile dni w nim spędziłam, na pewno najdłużej byłam w sierpniu , bo osiem dni, reszta to głównie weekendy.W każdym razie trzy wypady były na Leskowiec-w maju, sierpniu i październiku.Odwiedziłam też Potrójną w burzowo-upalny czerwcowy dzień, Pańską Górę, Jaroszowicką Górę, Gołuszkową Górę, Łysą Górę, Trzonkę, trzy razy plątałam się po Iłowcu i Goryczkowcu.
Tatry i Podhale to trzydniowa wycieczka z moją klasą. Skupiliśmy się głównie na różnych zakątkach Zakopanego oraz dolinkach. Była więc Kościeliska z Wąwozem Kraków i Strążyska z Siklawicą w deszczu. Był też sympatyczny spacer z Gubałówki na Butorowy Wierch oraz emocjonujący dla moich uczniów wjazd krzesełkami na Wielką Krokiew, skąd podziwialiśmy panoramę Zakopanego i Podhala.
Gorce to trzy jednodniowe wypady z Rabki-w kwietniu i wrześniu na Maciejową , w październiku przy pięknej, wręcz letniej pogodzie na Krzywoń.
Pogórze Wielickie to wycieczki z mojej ukochanej Lanckorony na Lanckorońską Górę oraz na Żar z zabytkowym klasztorem pod szczytem. Pierwsza z wycieczek miała miejsce w połowie kwietnia, druga w sierpniu, w chyba najbardziej upalny dzień tegorocznego lata.
Puszczę Niepołomicką odwiedziłam w tym roku tylko pięć razy, ale były to wielogodzinne wycieczki w odludne, ciekawe miejsca, często z przedzieraniem się przez chaszcze, z wędrówką jakimiś pustymi leśnymi ścieżkami.
Przy okazji górskich wycieczek, ale nie tylko, odwiedzałam miasta, miasteczka i miejscowości. Zakopane, Szczawnica, Sucha Beskidzka, Andrychów, Rabka-to niektóre z nich. Oczywiście bywałam często w różnych zakątkach Wadowic i Krakowa. Spędziłam fajny dzień w Parku Rozrywki w Inwałdzie.
Ogólnie poza chałupą spędziłam ponad 50 dni, z czego pewnie koło połowy w Beskidzie Małym.
Moje niespełnione plany to Beskid Makowski. Może w następnym roku się uda...
Ostatnio zmieniony 2018-12-29, 18:04 przez Majka, łącznie zmieniany 3 razy.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Z puszczy kiedyś wrzucałam relację, kilka lat temu. Jak będę mieć czas, to ją uzupełnię o nowsze fotki.
Jeśli chodzi o zdjęcia , zmieniłam ustawienia. Powinno działać na starszych przeglądarkach też.
Jeśli chodzi o zdjęcia , zmieniłam ustawienia. Powinno działać na starszych przeglądarkach też.
Ostatnio zmieniony 2018-12-29, 12:07 przez Majka, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Teraz widzę
Nie myślałem, że jesteś taką wielbicielką Beskidu Małego. Ja również najczęściej tam zaglądam 9 dni w tym roku. Nigdy na siebie nie wpadliśmy? Ja jestem łatwo rozpoznawalny po psach
Nie myślałem, że jesteś taką wielbicielką Beskidu Małego. Ja również najczęściej tam zaglądam 9 dni w tym roku. Nigdy na siebie nie wpadliśmy? Ja jestem łatwo rozpoznawalny po psach
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Teraz widzę
Nie myślałem, że jesteś taką wielbicielką Beskidu Małego. Ja również najczęściej tam zaglądam 9 dni w tym roku. Nigdy na siebie nie wpadliśmy? Ja jestem łatwo rozpoznawalny po psach
Zdecydowanie to moje ulubione pasmo zaraz po Pieninach. Raczej na siebie nie wpadliśmy. Myślę,że poznałabym Cię , a Tobiego z pewnością. Mnie też łatwo rozpoznać-baba z pacyfą na szyi
sokół pisze:Fajne są te Twoje chaszczowania lokalne. I chyba najczęściej z forumowiczów odwiedzasz leskowiec.
Już mam plany na następne. Lubię, zwłaszcza bez szlaku i bez ludzi. A Leskowiec ... w porównaniu z kilkoma znanymi mi osobami , które w tygodniu potrafią być ze dwa-trzy razy, to cienko wychodzi.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Chaszczing fajny jest, ale niebezpieczeństwo złapania kleszczy spore, zwłaszcza wiosną. Trzeba więc uważać lub się zabezpieczać.
A mnie się wydawało,że dość dużo tych relacji piszę. Tylko niektóre wrzucam razem, w jeden temat, stąd może wrażenie,że jest ich niewiele.
włodarz pisze:Może w przyszłym roku znalazłabyś czas na trochę więcej relacji? Szczególnie z tych mniej popularnych miejsc.
A mnie się wydawało,że dość dużo tych relacji piszę. Tylko niektóre wrzucam razem, w jeden temat, stąd może wrażenie,że jest ich niewiele.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości