Powrót pociągów do Kamiennej Góry i Lubawki
Powrót pociągów do Kamiennej Góry i Lubawki
W związku z uruchomieniem przez Koleje Dolnośląskie kolejowego codziennego połączenia ze światem Kamiennej Góry i Lubawki (nareszcie! i to SIEDEM par pociągów), postanowiłem "zainteresować się" tą propozycją KD. Tym bardziej, że jedną stacją końcową uruchomionej linii jest nasz Sędzisław (to oczywiste!), drugą zaś czeski Kralovec! Między Sędzisławiem a Kralovcem pociągi zatrzymują się w Kamiennej Górze, Błażkowej i Lubawce.
Wybrałem się do Kralovca w dniu inauguracji połączenia, tj. w niedzielę 9 grudnia b.r. Celowałem w pociąg wyjeżdżający z Sędzisławia o godz. 9:17. Na mój pociąg przyjeżdżający od strony Wrocławia motoraczek już czekał na peronie "odbiorczym" z kierunku Kamiennej i Lubawki. Koleje Dolnośląskie zleciły obsługę "taborową" linii czeskiej firmie GWTR, zaś stacją macierzystą pojazdów jest Trutnov. Humor psuła tylko pogoda - permanentny deszcz i całodniowy brak normalnego światła.
Za chwilę przyjechał pociąg z Jeleniej Góry do Wrocławia, z którego kilka osób przesiadło się na "nasz" pociąg i można było jechać.
I na spokojnie przestudiować rozkład wywieszony wewnątrz wagonu.
Pół godziny później (no, może po 32 minutach) dojechaliśmy do Kralovca
A tam super niespodzianka. Czesi są kolejowo normalnym narodem i w związku z tym mają normalne całoroczne rozkłady jazdy. I na tym czeskim całorocznym "żółtym" rozkładzie, wywieszonym na dworcu w Kralovcu, przeczytałem, że po 26 kwietnia (do przełomu sierpnia i września) pięć par pociągów będzie przeciągniętych do Trutnova. Niby to co już znamy z poprzednich sezonów, ale chyba odrobinę więcej tych par (o jedną lub dwie?) i lepiej skomunikowanych.
Zrobiłem też wycieczkę pieszą. Na Kraloveckeho Spičaka (881), Kozlika (780) i przez Mravenči vrch (836) do Bernartic i stamtąd szosą do Kralovca. Krótka, ale dłuższa w tej pogodzie nie miałaby sensu. Na Kraloveckim Spičaku ostatni raz byłem we wrześniu 1986 r. podczas SKPS-owskiego Przejścia Sudetów Czeskich. Też w deszczu i chłodzie.
W minioną niedzielę wszystkie zdjęcia robiłem spod parasola.
Jakoś tak do Mravenčiho vrchu dawało nawet radę...
... ale później zupełnie zalało mi obiektyw. Parasol nie pomógł, wycieranie szkieł również.
Najsensowniejszym rozwiązaniem było wstąpić do "Královeckého Kohouta" i stamtąd, po kuflu lanego "Lobkowicza", podejść na pobliski dworzec. Wracałem o 16:10. Trochę ludzi jechało. Dwie osoby wsiadły nawet w... Błażkowej.
Wybrałem się do Kralovca w dniu inauguracji połączenia, tj. w niedzielę 9 grudnia b.r. Celowałem w pociąg wyjeżdżający z Sędzisławia o godz. 9:17. Na mój pociąg przyjeżdżający od strony Wrocławia motoraczek już czekał na peronie "odbiorczym" z kierunku Kamiennej i Lubawki. Koleje Dolnośląskie zleciły obsługę "taborową" linii czeskiej firmie GWTR, zaś stacją macierzystą pojazdów jest Trutnov. Humor psuła tylko pogoda - permanentny deszcz i całodniowy brak normalnego światła.
Za chwilę przyjechał pociąg z Jeleniej Góry do Wrocławia, z którego kilka osób przesiadło się na "nasz" pociąg i można było jechać.
I na spokojnie przestudiować rozkład wywieszony wewnątrz wagonu.
Pół godziny później (no, może po 32 minutach) dojechaliśmy do Kralovca
A tam super niespodzianka. Czesi są kolejowo normalnym narodem i w związku z tym mają normalne całoroczne rozkłady jazdy. I na tym czeskim całorocznym "żółtym" rozkładzie, wywieszonym na dworcu w Kralovcu, przeczytałem, że po 26 kwietnia (do przełomu sierpnia i września) pięć par pociągów będzie przeciągniętych do Trutnova. Niby to co już znamy z poprzednich sezonów, ale chyba odrobinę więcej tych par (o jedną lub dwie?) i lepiej skomunikowanych.
Zrobiłem też wycieczkę pieszą. Na Kraloveckeho Spičaka (881), Kozlika (780) i przez Mravenči vrch (836) do Bernartic i stamtąd szosą do Kralovca. Krótka, ale dłuższa w tej pogodzie nie miałaby sensu. Na Kraloveckim Spičaku ostatni raz byłem we wrześniu 1986 r. podczas SKPS-owskiego Przejścia Sudetów Czeskich. Też w deszczu i chłodzie.
W minioną niedzielę wszystkie zdjęcia robiłem spod parasola.
Jakoś tak do Mravenčiho vrchu dawało nawet radę...
... ale później zupełnie zalało mi obiektyw. Parasol nie pomógł, wycieranie szkieł również.
Najsensowniejszym rozwiązaniem było wstąpić do "Královeckého Kohouta" i stamtąd, po kuflu lanego "Lobkowicza", podejść na pobliski dworzec. Wracałem o 16:10. Trochę ludzi jechało. Dwie osoby wsiadły nawet w... Błażkowej.
Ale dobra wiadomosc!
Śliczny ten czerwony wagonik! To on tam jezdzi???
Hmmm... Czyli jak dobrze pojdzie to na zlot forum sudeckiego na wiosne pojedziemy pociagiem! Ale by bylo super!
Śliczny ten czerwony wagonik! To on tam jezdzi???
Hmmm... Czyli jak dobrze pojdzie to na zlot forum sudeckiego na wiosne pojedziemy pociagiem! Ale by bylo super!
Ostatnio zmieniony 2018-12-12, 16:46 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Paulino, tak! Właśnie takie pociągi jeżdżą teraz do Lubawki. Oficjalnie to wagony motorowe serii 810. Produkowano je w latach 1975-1982 i pamiętam je od pierwszych moich czeskich wycieczek.
Dzisiaj wyglądają tak (te dwa zdjęcia poniżej to motorak 810 do Kralovca):
A kiedyś tylko tapicerka w środku była trochę odmienna.
Jak np. w sierpniu 1986 r. (fotka z mojego pierwszego turystycznego wyjazdu do Czechosłowacji)
lub w sierpniu 1997 r. (to już motorak 810 w służbie Czeskich Kolei, a nie czechosłowackich)
Sporadycznie takie oldskulowe wnętrze motoraka, s siedzeniami 3+2 wyłożonymi skajem, jeszcze się gdzieś na czeskich szlakach kolejowych przytrafia Oby też kiedyś na trasie do Lubawki.
Dzisiaj wyglądają tak (te dwa zdjęcia poniżej to motorak 810 do Kralovca):
A kiedyś tylko tapicerka w środku była trochę odmienna.
Jak np. w sierpniu 1986 r. (fotka z mojego pierwszego turystycznego wyjazdu do Czechosłowacji)
lub w sierpniu 1997 r. (to już motorak 810 w służbie Czeskich Kolei, a nie czechosłowackich)
Sporadycznie takie oldskulowe wnętrze motoraka, s siedzeniami 3+2 wyłożonymi skajem, jeszcze się gdzieś na czeskich szlakach kolejowych przytrafia Oby też kiedyś na trasie do Lubawki.
Ostatnio zmieniony 2018-12-13, 00:19 przez Cisy2, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak ktoś nie jeździ pociągiem, jak moje dziecko, to się będzie rajcować polskimi pociągami. Ja nie znam Czech, co ja w Ostrawie byłem, to dla mnie to fajne.
A poza tym golfem, czy pasatem do dziś 3/4 Polski się jara, jak to najnudniejsze samochody świata
A poza tym golfem, czy pasatem do dziś 3/4 Polski się jara, jak to najnudniejsze samochody świata
Ostatnio zmieniony 2018-12-13, 20:53 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
Pierwsze auto było szczytem luksusu, później zmieniał się tylko standard luksusu.
Gdyby tak standard turystyczny w chatkach ewoluował, ale nie - musi być klimat średniowiecza.
Jutro planuję przejechać się ciuchcią.
Gdyby tak standard turystyczny w chatkach ewoluował, ale nie - musi być klimat średniowiecza.
Jutro planuję przejechać się ciuchcią.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
ceper pisze:Gdyby tak standard turystyczny w chatkach ewoluował, ale nie - musi być klimat średniowiecza.
Oj ewoluuje ten standard, ceper, ewoluuje
Na przykład w tej chacie (ale czy na pewno to już ta sama chatka?)
Dzisiaj wygląda tak (nawet nie mam swojego zdjęcia) :
http://chatacyborga.pl/
Ostatnio zmieniony 2018-12-14, 11:48 przez Cisy2, łącznie zmieniany 3 razy.
W Cyborgu na stolikach świeże kwiaty (ostatnio były tulipany), wszystko jak w hotelu. Wrzucę po powrocie kilka fotek, teraz ruszyłem na Ślůnsk, ten Dolny.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Cisy - rozumiem ze te rozesmiane dziewczynki w pociagu to twoje corki? Jedna z nich ma cudny sweterek w biedronki!!!!!! Nie macie go gdzies na dnie szafy czy w piwnicy i nie macie ochoty odsprzedac???
Ostatnio zmieniony 2018-12-14, 12:37 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości