Już o tym kiedyś pisałem (chyba na forum beskidzkim). Żadnej czekolady, zwłaszcza zimą, na mrozie. Wówczas jej twardość mieści się, w skali Mosha, pomiędzy stalą a korundem. Od wielu lat używam zwykłego mleka skondensowanego w tubce (zazwyczaj o smaku kakaowym). Równie potężna bomba kaloryczna wciągana na ssaniu. Co więcej. Pół tubki wyciśnięte do kubka (0,3 - 0,5 litra) i zalane wrzątkiem daje nam pyszne kakao do śniadania.
Z Pudlem się niestety muszę zgodzić. Lecz czynię to z niechęcią.
Piwo krzepi, a gorzała jeszcze lepij!!!
,,Wzmacniacze" podczas wycieczki
Ostatnio zmieniony 2013-10-12, 12:51 przez darkheush, łącznie zmieniany 1 raz.
Coś w tym piwie jest To jest bardzo dziwne ale jak wypije na szlaku piwo (jedno nie więcej) to przez 30 - 60 min. dostaje takiego kopa, że mogę iść 2 razy szybciej pod górę wogóle się nie męcząc. Dlaczego tak jest - nie wiem.
Poza tym to standard - czekolada, batony itd. Zimą to herbata z termosa (koniecznie słodka) może być z sokiem albo z czymś mocniejszym ale to rzadko bo prawie zawsze jestem kierowcą.
Poza tym to standard - czekolada, batony itd. Zimą to herbata z termosa (koniecznie słodka) może być z sokiem albo z czymś mocniejszym ale to rzadko bo prawie zawsze jestem kierowcą.
mieciur pisze:Coś w tym piwie jest To jest bardzo dziwne ale jak wypije na szlaku piwo (jedno nie więcej) to przez 30 - 60 min. dostaje takiego kopa, że mogę iść 2 razy szybciej pod górę wogóle się nie męcząc. Dlaczego tak jest - nie wiem.
Też się nad tym zastanawiałem. Wniosek mam taki, że się dostaje (po 1-2 piwach) lekkiego odrętwienia i człowieka niesie. Podobny efekt jest podczas jakiejś fizycznej pracy (n.p. rąbanie drewna, kopanie w ziemi i.t.d.). Ale jak się przekroczy pewną granicę w ilości to przychodzi rozleniwienie i trzeba uważać. Tzn w zależności ile jeszcze zostało do przejscia
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Hmm ja w sumie nic szczególnego ze sobą nie biorę co by mi miało dać powera jakiegoś, w ogóle wydaje mi się, że moja turystyka nie jest na tyle ekstremalna, żebym potrzebował takich rzeczy. Owszem ostatnio mi idzie słabiej, ale uważam, że to kwestia wytrenowania, będąc na bieżąco w ruchu i treningu, jakieś tam wzmacniacze na 10 godzin szlaku potrzebne nie są... Piwo często wypije i niby wydaje mi się, że po nim mogę wszystko, ale chyba tylko mi się tak wydaje, bo jest to okres krótkotrwały. Najlepiej to mi zwykła woda wchodzi, tych izotoników nienawidzę, mdli mnie po tym strasznie. Już wolę energetyka z rana trzasnąć przed wyjściem, ale to tak tylko żeby się obudzić. A z jedzenia, też zazwyczaj mi się nie chce jeść, w dodatku tez po słodkim mnie mdli, lepiej coś ciepłego w schronisku mi zjeść, albo zwykłą kanapkę.
Chociaż ostatnio ten magnez w tabletkach od sokoła rozpuszczony w wodzie mi nawet smakował, czy coś dał nie wiem, ale złe to nie było, bo takie kwaskowate trochę bym rzekł, a takie coś mi nawet wchodzi.
Chociaż ostatnio ten magnez w tabletkach od sokoła rozpuszczony w wodzie mi nawet smakował, czy coś dał nie wiem, ale złe to nie było, bo takie kwaskowate trochę bym rzekł, a takie coś mi nawet wchodzi.
Ostatnio zmieniony 2013-10-17, 00:18 przez Vision, łącznie zmieniany 3 razy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości