Góry Bez Granic

A więc tak...

Może coś jednodniowego, ale z przytupem? (niestety, zdjęcia poszły się j...)
nie-ma-to-jak-wyrypa-vt113.htm
wokol-ujsol-vt31.htm

Może coś na dwa dni, ale z klimatem?
czym-chata-bogata-tym-rada-vt324,15.htm

A może po prostu..
1-zlot-chimalajowcow-vt554.htm
ii-zlot-chimalaja-team-jest-juz-historia-wspomnienia-vt1159.htm
iii-zlot-chimalaja-team-vt1463.htm

A może wszystko na raz?

Dawno niczego nie było. Może to pomysł warty przemyślenia? Wszak wiosna idzie.

Na Babią w Boże Ciało od biedy mógłbym przybyć. Na wschód i na zachód. Inne terminy raczej odpadają - mam już plany do końca sierpnia.

A jakieś terminy?

Do ustalenia, hehehe. Jak dwójka ludzi pojedzie to juz podchodzi pod zlot, wystarczy tylko to tak nazwać. I spać w jakiejś szopie. Pełno tego w górach.

Eeeeee. Mnie szopy nie interesują - za stary już jestem na takie ekstrema

A ja nie. Będziesz w moim wieku to może Cię najdzie druga młodość...

Od połowy maja, to może i mi by się udało, ale weekend z Bożym Ciałem mam zarezerwowany na wesele... Tylko musiałoby dołączyć trochę damskiego grona

Jesli chodzi o jednodniowe napierdalanie po gorach to napewno odpadam. Jesli chodzi o jakas klimatyczna szope mozliwie jak najblizej zachodu Polski i w terminie cieplym (maj-wrzesien) to moje zainteresowanie jest spore, o ile trafi w termin niezajety zaplanowanym dluzszym wyjazdem i chetnie przybede na wieczorna impreze!

Jak dla mnie akcja "zlot" musi się wiązać z kimą. Na jeden dzień trochę słabo. I szczerze mówiąc uważam, że jednak warto postawić na jakieś względnie godziwe lokum i trasę na tyle lajtową, żeby mieć potem czas i ochotę na integrację.
Na wycieczkach, które organizuję dla znajomych taki system się sprawdza. Na pewno się nie piszę na 40 km w nogach i wiatę
Terminy raczej nie grają roli. Córa doszła do wniosku, że chorowanie jest dla mięczaków i zaprzestała procederu. A z żoną się dogadam albo ją zabiorę

bton1 pisze: A z żoną się dogadam albo ją zabiorę

O kurcze ... Przeczytałem "albo ją zabiję" ...

Jestem za imprezą z noclegiem w schronisku.

Opcja idealna to byłaby taka, żeby było schronisko na spanie - z maksymalnie sporą opcją dojścia, żeby każdy mógł coś dla siebie upolować. Kto chce wejść najkrótszą trasą, wchodzi. Kto chce iść 40 km, żeby też opcja była. Fajnie, jakby samo schronisko też gwarantowało jakieś widoki, (wschód słońca to nie wiem, czy wchodzi w grę, ale zachód...? )

Rzucajcie jakieś pomysły, miejsce, termin. Może coś z tego wypłynie sensownego.

Wielka Racza - weekend bożocielny

Pierwsze schronisko, w którym spałem ... Łza w oku ...

Będzie ciężko o rezerwację. Trzeba by już teraz się deklarować. W takie długie weekendy to zwykle wszyscy rwą na łeb na szyję.

No a ktoś by się podjął organizacji?

sokół pisze:No a ktoś by się podjął organizacji?

A co tu organizować?

Trzeba tylko klepnąć nocleg. A do tego trzeba deklaracji kto i kiedy będzie