Niedziela nie w domku...
: 2021-10-07, 11:55
Witajcie moi mili, dawno mnie tu nie było, ale uczciwie deklaruje, że kręcę się gdzieś ciągle, to tu, to tam
Nawiązując do tytułu, jak niedziela nie w domu...to tym razem na Ganku.
Piękny dzień, słowacka złota jesień w pełnej krasie. Wędrówka spokojna z Popradzkiego Plesa, przez-moim zdaniem-jedną z najpiękniejszych dolin w Tatrach. Dojście do Gankowej Przełęczy w ciepełku i słoneczku, potem zrobiło się niezbyt przyjemnie, mocny wiatr, podmuchy, które mogły zmieść i zimna skała. Jak zawsze niezawodny starszy brat, który pożyczył kurtkę co bym nie zamarzła . Wiało bardzo, więc nie było zbyt długiego pikniku na szczycie, w zasadzie, tylko zdjęcia i spadamy stąd . Z powodu wiatru odpuściliśmy też pomysł wejścia na Rumanowy, choć apetyty były. Więc jest powód by wrócić znów . Piękny dzień ta niedziela.
Nawiązując do tytułu, jak niedziela nie w domu...to tym razem na Ganku.
Piękny dzień, słowacka złota jesień w pełnej krasie. Wędrówka spokojna z Popradzkiego Plesa, przez-moim zdaniem-jedną z najpiękniejszych dolin w Tatrach. Dojście do Gankowej Przełęczy w ciepełku i słoneczku, potem zrobiło się niezbyt przyjemnie, mocny wiatr, podmuchy, które mogły zmieść i zimna skała. Jak zawsze niezawodny starszy brat, który pożyczył kurtkę co bym nie zamarzła . Wiało bardzo, więc nie było zbyt długiego pikniku na szczycie, w zasadzie, tylko zdjęcia i spadamy stąd . Z powodu wiatru odpuściliśmy też pomysł wejścia na Rumanowy, choć apetyty były. Więc jest powód by wrócić znów . Piękny dzień ta niedziela.