Postautor: Dobromił » 2019-08-27, 09:01
Dolina Jaworowa …
Miejsce piękne. Dostojne. Majestatyczne. Niezwykłe. Ważne dla wielu osób. Miejsce wspomnień sympatycznych, groźnych, kuriozalnych. Tam człowiek chce wracać, chce lepiej poznać te tereny, tam człowiek czuje się jak turysta w górach. W okolicznych ścianach, szczytach, żlebach, ukrytych i dostępnych jeziorach jest zapisana historia. I piękna i tragiczna.
Proponuję chwilę ciszy dla upamiętnienia księcia Christiana Hohenlohe.
Jak powszechnie wiadomo tamtoroczny kataklizm pogodowy wyłączył Jaworową na prawie rok z działalności turystycznej. Pisząc krótko : deszcze niespokojne potargały szlak. Prace remontowe trwały prawie rok. Jak Towarzysz Prezes poinformował mnie, że ponownie otwarto szlak to bez zbędnego gadania ustaliliśmy datę uroczystego wejścia na zielony szlak. Niedziela 4 sierpnia, godziny potwornie poranne. Pełni turystycznego entuzjazmu docieramy do wiaty na rozstaju szlaków W lewo, przez odbudowany most idzie niebieski szlak przez cudowną Dolinę Zadnich Koperszadów. Z majestatycznym murem Tatr Bielskich po lewicy. I miłymi misiami z drewna. Kto nie był niech idzie. Na wprost prowadzi zielony szlak prowadzący na Lodową Przełęcz. Kto nie był niech idzie. Myśmy byli więc wiemy, że ten szlak to Perła w Koronie Szlaków Tatrzańskich. Amen.
W Dolinie Jaworowej najważniejsze nie jest wstąpienie na Lodową Przełęcz ( co nie znaczy, że nie polecam; polecam i to z obu turystycznych stron ). Sednem sprawy jest przebywanie tam. Chłonięcie widoków. Czy to Tatr Bielskich, czy to Lodowego i kolegów, czy to Śnieżnych Turni i Kapałkowej Grani czy też wisienki na torcie tej okolicy – Muru. Tam człek z czystym sumieniem może zasiąść w połowie drogi, spojrzeć na piękno okolicy i może ucieszony wrócić. W tym miejscu człowiek myśli o przeszłości turystyki, o dramatach, o pięknych chwilach. Czy to w wykonaniu osób historycznych czy też o swoich pobytach tutaj. A było tego trochę i bywało różnie. Był wysiłek, były zdobyte zaplanowane cele, były wycofy, były dramatyczne chwile, pamiętam też sceny kuriozalne. I stale chcę tam wracać. Towarzysz Prezes również.
Tego dnia nie mieliśmy zamiaru wstąpić na Przełęcz. Chcieliśmy zobaczyć co z Dolina zrobił żywioł, chcieliśmy pooglądać dawno nie widziane turnie, szczyty, potoki. Takie wyjście emocjonalne. A to miejsce doskonale do tego pasuje.
Widać jak potok zmienił okolicę. Idźcie i zobaczcie.
Dotarliśmy do podnóży Muru, tam zasiedliśmy na ciekawym kamieniu widokowym i po prostu podziwialiśmy. Nic więcej nie było potrzebne.
Na koniec wycieczki odwiedziliśmy cmentarz w Tatrzańskiej Jaworzynie. Miejsce przepiękne. Skromny, drewniany kościół, piękne nagrobki, grób Księcia i jego polskiej żony. Nazwiska na grobach świadczące o wspólnym życiu ludzi różnych narodowości. Idźcie, zobaczcie, przemyślcie.
I spójrzcie z tego miejsca na Tatry.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu