Góry Opawskie - Biskupia Kopa oraz Srebrna Kopa. Klasycznie,

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Góry Opawskie - Biskupia Kopa oraz Srebrna Kopa. Klasycznie,

Postautor: Pudelek » 2020-10-23, 17:31

Mój tata postanowił ruszyć ze mną w Sudety! O ile Beskid Śląsko-Morawski, Śląski i Żywiecki mamy solidnie przechodzone, o tyle w najdłuższym śląskim pasmie górskim chyba jeszcze razem nie byliśmy! Skoro miała być jednodniówka, to wybór padł na najbliższe nam Góry Opawskie. Na pewno był to jego debiut w tej jednostce geograficznej. Przy okazji zabraliśmy jeszcze Bastka, więc wyprawa odbywana była w trójkę.

Skoro Opawskie, to wypadałoby zaliczyć klasykę, czyli Kopę Biskupią. Skoro ja wybieram trasę, to tradycyjnie wejście od czeskiej strony. Samochód zostawiamy oczywiście w Zlatych Horach (Zuckmantel)...
Obrazek

...a pierwsze kroki kierujemy do knajpy :). Tata w górach zawsze wypija symboliczny kieliszek Becherówki, a ponieważ później nie będzie okazji do jego nabycia, więc od niego i dwóch piw zaczniemy.

W Republice Czeskiej od czterech dni trwał stan wyjątkowy. Na razie nie powodował większych komplikacji w codziennym życiu, ale nowy czeski minister zdrowia, zdeklarowany zwolennik zamykania wszystkiego i wszystkich, zaczął się zachowywać jak piroman w składzie drewna. Nie minął nawet tydzień, a zaostrzył ograniczenia, twierdząc, że poprzednie nie działają, po czym po kolejnych trzech dniach znowu powiedział to samo i zarządził semi-lockdown, unieruchamiając lokale, muzea, cały sport, kulturę i rozrywkę, a także... wyłączył wi-fi w galeriach handlowych. Nie jestem ekspertem, ale jak po tak krótkim czasie można oceniać wpływ dotychczasowych rozwiązań?? Mimo mocnych restrykcji liczba zakażeń rosła jak na drożdżach. Czeski rząd zapowiedział, że poczeka dwa tygodnie i wtedy podejmie decyzję o lockdownie... a następnie poczekał trzy dni i go wprowadził. Nie ma to jak wiarygodni politycy! Trzeba jednak przyznać, że nawet minister-piroman nie wpadł na razie na idiotyczny powszechnego noszenia maseczek w otwartych przestrzeniach...

W momencie naszej wizyty Czesi jeszcze nie wieli o tym, że zostało im niedużo "normalności", życie toczy się spokojnie swoim tempem: mimo wczesnej godziny do baru zaglądają panowie na kufelek albo kieliszek, z gazetami lub zakupami pod ręką, aby leniwie pogadać o różnych pierdołach.
Obrazek

W czasie jazdy do Zlatych Hor przez większość czasu towarzyszyła nam piękna, słoneczna pogoda, ale po pewnym czasie dojrzeliśmy chmury grupujące się właśnie nad górami. Zostawiając wóz w miasteczku klara nadal świeciła, lecz już po wyjściu na szlak schowała się wystraszona. Obok kaplicy św. Rocha jesteśmy już w szarówce.
Obrazek

Zdjęcie z faną na tle Kopy :).
Obrazek

Zielony szlak ze Zlatych Hor to najkrótsze podejście do wieży (nie liczę tego z przełęczy Petrove boudy). Niektórzy dodają także, iż najnudniejsze, ale ja lubię.

Na polanie mijamy stację Drogi Krzyżowej. Kalwaria znajdowała się w tym miejscu już w XVIII wieku, lecz ta nowa betonowa konstrukcja nie jest zbyt ładna.
Obrazek

Końcowe 1/3 szlaku to dość ostre podchodzenie pod górę. Można iść szlakiem po zygzakach albo prosto na pałę.
Obrazek

Na szczycie Biskupiej Kopy (Biskupská kupa, Bischofskoppe) meldujemy się po godzinie i dziesięciu minutach. Mocno wieje, temperatura niska, ogólnie to kicha. Na razie odpuszczamy sobie włażenie na wieżę, zajrzymy do niej po południu, licząc na poprawę aury. Choć szansę na taką nie są raczej zbyt duże.
Obrazek
Obrazek

Mimo takich warunków, a może właśnie dzięki nim, widoczność jest całkiem przyzwoita. W kierunku północnym widać Opole, a na lewo od niego (za drzewami) kominy Elektrowni Opole (55-60 kilometrów).
Obrazek

Znacznie ciekawsze obiekty można dojrzeć kawałek odchodząc kawałek od szczytu. Na pierwszym zdjęciu Anaberg (Masyw Chełmu) i leżące obok niego Zdzieszowice (wyraźne kominy koksowni) - to również około 50 kilometrów od nas.
Obrazek

Płaski "czarny Śląsk". Na prawo hołda "Szarlota" w Rydułtowach (75 kilometrów), na lewo największa na Górnym Śląsku Elektrownia Rybnik (podobna odległość), a jeszcze bardziej na lewo Elektrownia Łaziska (około 100 kilometrów do Kopy).
Obrazek

Są oczywiście góry. Beskid Śląski ze Skrzycznym (135 kilometrów), w lewej części Beskid Mały. I ogromna elektrownia w Dětmarovicach.
Obrazek

Opuszczamy Biskupią Kopę, skręcamy obok ruin schroniska Rudolfsheim (praktycznie niewidocznych) i na zejściu do przełęczy Mokrej fotografujemy dalej.
Obrazek

Tym razem Beskid Śląsko-Morawski, podany jak na dłoni! Łysa Góra, Travný, Smrk - 110 kilometrów.
Obrazek

Ponownie Śląski - Klimczok, Skrzyczne, Wielka Czantoria, Stożek.
Obrazek

Z przełęczy idziemy dalej czerwonym szlakiem granicznym. Na niebie pojawiają się niebieskie plamy wolne od chmur, ale jednocześnie wiatr jeszcze się zwiększa. Wypatrujmy Pradziada, lecz ten jest całkowicie zakryty.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ślęża (85 kilometrów), Jezioro Nyskie i podświetlony Zakład Produkcji Etanolu w Goświnowicach.
Obrazek
Obrazek

Na Srebrnej Kopie (Velká Stříbrná, Silberkoppe) jestem dopiero drugi raz w życiu. Przed wycinką drzew nie było za bardzo po co tu wchodzić... Znowu mnie zastanawia kamienny szałas stojący na szczycie. Nie umiem nigdzie znaleźć co to było - jedni piszą, że podstawa wieży obserwacyjnej, inni, że posterunek czechosłowackich pograniczników...
Obrazek
Obrazek

Po czeskiej stronie już częściowo słonecznie.
Obrazek

Kolejne konstrukcje z kamieni, tym razem poniżej szczytu.
Obrazek

Dochodzimy do szlaku żółtego, na którym zawracamy w kierunku Kopy Biskupiej. Teraz i u nas pojawiają się słoneczne przebłyski, które ładnie eksponują kolorowe liście.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Plac Habla (Konrad Habel Platz), założony w 1917 roku dla uczczenia prudnickiego samorządowca i opiekuna lasu miejskiego. Oryginalny kamień zaginął po wojnie, obecny to kopia ustawiona przez prawnuczkę uhonorowanego.
Obrazek
Obrazek

Zdecydowanie mamy już jesień!
Obrazek
Obrazek

Z Placu Habla wybieramy sobie nieoszlakowaną ścieżkę do Bystrego Potoku. Początkowo szeroka, wkrótce robi się coraz węższa i bardziej mokra. Momentami praktycznie idziemy strumieniem. Na zakręcie pojawia się oznakowanie ścieżki dydaktycznej, która wyprowadza nas do Placu Langego i, ponownie, żółtego szlaku. Stąd do schroniska jest już bliziutko, choć szlakowskazy pokazują jakieś fantastycznie długie czasy przejścia...

W tej rzeźbie brakuje mi jeszcze hakenkrojca. Czy miejscowe nadleśnictwo nosi nazwę "schronisko"?
Obrazek

Docieramy pod Schronisko Górnoślązaków. Witają nas rozwalone schody oraz Janosik w kucharskiej czapce.
Obrazek
Obrazek

Na zewnątrz siedzi jedna rodzina, w środku pusto. Ceny w menu ostro poszły w górę, więc chyba zjemy jakieś zupy. Zza baru wychodzi kobieta.
- Niestety, nie mamy wody - rozkłada ręce.
"Więc nie będzie zup" - pomyślałem, ale nie do końca trafiłem.
-... więc nie możemy serwować jedzenia. Sanepid zakazuje, bo nie mają państwo możliwości umycia rąk. Zapraszamy za jakieś półtorej godziny.
Hę? Dziwna sprawa. W wielu miejscach, gdzie podaje się posiłki, nie ma bieżącej wody dla klienta. Skąd w ogóle pomysł, że koniecznie muszę umyć ręce?? Przecież zupę jem łyżką, a nie dłonią! No i brak wody nie przeszkadza w sprzedawaniu przegryzek typu chipsy, a te z pewnością wkładam do ust palcami!
No i jeszcze taka drobna uwaga: skoro wymaga się od wchodzących, aby zakładali maseczki, to byłoby fair, gdyby obsługa również je nosiła!
Oczywiście nie będziemy czekać na powrót wody, zatem ograniczamy się tylko do krótkiego postoju na tarasie i skorzystania ze strategicznych zapasów schowanych w plecakach.
Obrazek

Srebrna Kopa już w słońcu. Jeszcze w południe nie spodziewałem się tego, ale pogoda rzeczywiście się poprawiła, więc ponownie wdrapujemy się na Biskupią, gdzie razem z tatą wchodzę na wieżę.
Obrazek

ZH w całej rozciągłości. Ładnie oświetlona jest polana pod kaplicą św. Rocha.
Obrazek
Obrazek

Karkonoszy nie było widać, podobnie jak bardziej oddalone tereny województwa opolskiego są pod warstwą chmur.
Obrazek

Na widok tego wiecznego bajzlu pod wieżą zawsze nóż mi się w kieszeni otwiera (gdybym rzeczywiście go nosił, to kieszeń już dawno szlag by trafił).
Obrazek

Prudnik...
Obrazek

Dalekie obserwacje województwa śląskiego. Na kolejnym zdjęciu zdjąłem kolor, aby lepiej wyróżnić interesujące mnie obiekty: z prawej Elektrownia Rybnik, w środku Elektrownia Łaziska, z lewej prawdopodobnie blokowiska Tychów (110 kilometrów).
Obrazek
Obrazek

Śląsko-Morawski...
Obrazek

Pradziad, tym razem łaskawie się odsłonił.
Obrazek

A tu fajnie widać trasę, którą schodziliśmy spod Srebrnej Kopy przez Plac Habla, aż do Bystrego Potoku.
Obrazek

O ile widoki z góry okazały się całkowicie satysfakcjonujące, o tyle pod wieżą nadaremno szukałem starego austriackiego kamienia mierniczego z 1898 roku. Ostatnio też go nie znalazłem, zniknął w czasie prac przy wieży widokowej. Ktoś go ukradł czy przeniósł w bardziej godne miejsce (choć najbardziej godne są te oryginalne)?

W bufecie pana Miroslava kupujemy symbolicznego pszeniczniaka (tylko na tyle było nas stać, aby nie rozmieniać grubych banknotów) i rozpoczynamy zejście do Zlatych Hor. Tym razem nie zielonym szlakiem, ale dłuższym niebieskim, który także bardzo lubię.
Obrazek

Po wycinkach drzew poznikało wiele oznaczeń, na szczęście pojawiły się one z powrotem, dlatego nie ma większego problemu, aby odnaleźć właściwą drogę. Przy okazji podziwiamy widoki słabo zakryte kikutami.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Skromne pozostałości zamku Leuchtenštejn (Leuchtenstein), strzegącego posiadłości biskupów wrocławskich. Zamek istniał prawdopodobnie tylko przez około wiek, niewiele o nim wiadomo. Na zdjęciu resztki wieży.
Obrazek

Późniejszy odcinek szlaku jest tak zarośnięty, że można odnieść wrażenie, iż nikt nim nie chodzi. Drogę utrudniają również dziesiątki zwalonych drzew, niektóre z nich padły już dawno temu, ale leśników czy drwali chyba za bardzo to nie interesuje.
Obrazek

Po opuszczeniu lasu idzie się znacznie szybciej i przyjemniej. Czasem aby dostrzec oznaczenia trzeba się dobrze wpatrywać w krzaki ;).
Obrazek
Obrazek

Jeszcze trochę sycenia oczu kolorami: horyzont z Elektrownią Opole, Czapka i bliska ściana drzew.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Niebieska trasa prowadzi do przejścia granicznego, zatem zmieniamy kolor na żółty, biegnący do centrum Zlatych Hor. Szybko robi się płasko, więc Góra Parkowa jest już wyżej od nas.
Obrazek

Te wspaniałe maszyny...
Obrazek
Obrazek

Przysiółek Rožmitál (Rosenthal), założony w XVIII wieku po parcelacji biskupiego dwora. Mieszka w nim kilkadziesiąt osób. Podczas ostatniej wizyty Bastek chciał tu porwać rudego kota, teraz też go szuka, ale znajdujemy tylko zwierzaki o innym umaszczeniu :D.
Obrazek
Obrazek

Kopa pięknie oświetlona.
Obrazek

Na sam koniec zarządzam przejście przez cmentarz miejski. To bardzo ciekawy obiekt, z setkami starych i często zabytkowych grobów. Kiedyś w zimie zwiedzałem go dość dokładnie, lecz dopiero teraz wpadły mi w oko napisy w języku greckim.
Obrazek

To powstańcy i rodziny komunistycznych powstańców przegranych w greckiej wojnie domowej toczącej się w latach 40. ubiegłego wieku. Wielu z nich udało się na emigrację, przyjęły ich państwa z bloku wschodniego i choć większość powróciła później do Grecji, to jednak niektórzy zostali na obczyźnie do końca. A skoro na nagrobkach pojawiły się krzyże, to może nie tak bardzo wierzyli w ten komunizm?

Są też oczywiście inne ciekawe groby.
Obrazek
Obrazek

Górską pętlę zakończyliśmy obok samochodu. Debiut taty w Opawskich należy uznać za udany, ostatecznie nawet pogoda pokazała swoje jaśniejsze oblicze. Dopełnieniem wędrówki była obfita kolacja w restauracji ratuszowej :).
Obrazek
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9904
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2020-10-23, 18:15

Fajny klimat tej wycieczki, tereny wyglądają przyjemnie, te trawy i w sumie rozległe widoki trafiają w moje gusta :)
Dziwna akcja z tym schroniskiem, szkoda bo jak się człowiek nastawi że coś zje, a tu taki zonk, miałem tak w Morawsko - Śląskim idąc od schroniska do schroniska, dopiero w trzecim zjadłem i to po długim czekaniu zanim otworzyli, ach ci Czesi :rol
A ta studnia w lesie, całkiem niebezpieczny temat :o-o
Końcowa uczta wygląda solidnie, a ja jestem na etapie głodówki, więc mnie rozdrażniłeś lekko ;)
Fajny debiut, pogratulować!

Aaaa, no i jeszcze cmentarz, ta stara cześć fajna, lubię takie foty ...
Muszę kiedyś w Szczawnicy się przejść, jest tam taki malutki cmentarzyk za kamienicą, zaraz przy głównej ulicy.
Ostatnio zmieniony 2020-10-23, 18:18 przez Adrian, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2020-10-23, 18:45

Adrian pisze:dopiero w trzecim zjadłem i to po długim czekaniu zanim otworzyli, ach ci Czesi

jeśli sprzedawali piwo to mógłbym nawet jedzenie odpuścić ;)

Adrian pisze:A ta studnia w lesie, całkiem niebezpieczny temat

teren jest oznaczony, że to był zamek, raczej nikt do niej nie wpadnie

Adrian pisze:Muszę kiedyś w Szczawnicy się przejść, jest tam taki malutki cmentarzyk za kamienicą, zaraz przy głównej ulicy.

stare cmentarze mają swój klimat. Niestety, po polskiej stronie w Sudetach są one zazwyczaj potwornie zniszczone. Czesi traktowali je znacznie lepiej.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2020-10-24, 09:58

Coraz wiecej relacji z tych Opawskich, coraz bardziej mi się podobają, a ja jeszcze tam nie byłem... No wstyd normalnie.
Jakby ktoś się tam wybierał to dawać znać. :lol
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6237
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2020-10-24, 10:51

Mnie Jeseniki chodzą po głowie.
laynn

Postautor: laynn » 2020-10-24, 11:16

Nie byłem na Srebrnej, więc z miłą chęcią wrócę. Tym bardziej, że te trawy przykrywają kikuty.
A pogoda to niezły miks. Od pięknego błękitu, po ciemne chmury.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2020-10-24, 11:34

Pudel - ta kaplica św. Rocha to co za obiekt ?

W Żywcu też mieliśmy, z tych samych powodów, małą grecką kolonię.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2020-10-24, 12:14

W XVII wieku okolice nawiedzała zaraza (pewnie przyniesiona przez żołnierzy w czasie wojny trzydziestoletniej), więc miejscowy farorz kazał znosić modły do św. Rocha i obiecał, że miasto w podziękowaniu ich spełnienia wystawi kaplicę. Ponoć mór rzeczywiście ustąpił, więc kaplicę wybudowano (oczywiście nie za pieniądze plebana, tylko wszystkich mieszczan). A w kolejnym wieku obok niej toczyły się walki austriacko-pruskie, bo to ważne miejsce strategiczne. Szacuje się, że w skutek nieudanego ataku poległo w tej okolicy kilkuset pruskich żołnierzy.
Ogólnie to trochę dziś niszczeje i jest wiecznie zamknięta.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
opawski1
Posty: 1084
Rejestracja: 2016-02-21, 09:15
Lokalizacja: Prudnik
Kontakt:

Postautor: opawski1 » 2020-10-26, 17:07

Zakręciliście pętlę po masywie Kopy takie jakie ja czasami kręcę :P
Fajnie, że dopisała wam widoczność zarówno z Biskupiej jak i Srebrnej Kopy ;)

Nie wiedziałem, że niebieski szlak z Kopy do ZH tak zarósł, tam nikt nie chodzi, przyznam się, że nawet ja, bo ostatnio szedłem nim z półtorej roku temu, a na Kopie jestem kilka razy w miesiącu :P Może przejdę tam na dniach.

A co do pozostałości kamiennych na szczycie Srebrnej Kopy to ja mam 2 wersje :P
Według pierwszej to pozostałość dawnej kamiennej platformy widokowej/ wieży która znajdowała się na Srebrnej Kopie. Tą wersję potwierdzałaby pocztówka z około 1902 r. na której znajduje się m.in. wizerunek wieży na Srebrnej Kopie (Silberkoppe), (zgadzałby się nawet kształt dawnej platformy i dzisiejszej pozostałości.

Obrazek

ale...

Znajomy pisząc artykuł "Korona Gór Opawskich" o Srebrnej Kopie do Tygodnika Prudnickiego w 2009 r. ustalił to:

"Walory widokowe Srebrnej Kopy doceniono już wiek temu. Na górze istniała kamienna platforma widokowa. Niewiele o niej wiadomo. Jej wizerunek znamy z pocztówki, przedstawiającej atrakcje Gór Opawskich miedzy Biskupia Kopa a Prudnikiem. W 1911 r. platforma została wyremontowana przez zlatohorska sekcja Morawsko-Slaskiego Sudeckiego Towarzystwa Górskiego, odpowiednika dzisiejszego PTTK, ale o zasięgu regionalnym. Brak innych informacji może świadczyć o tym, że punkt widokowy przestał istnieć. Do tej pory podejrzewano, że platforma znajdowała się na szczycie góry. Kojarzono ją nawet z ruinami kamiennej chatki (schronu?), stojącej dziś po czeskiej stronie linii granicznej. Miroslav Petřik - kasztelan wieży na Biskupiej Kopie doszedł jednak do wniosku, że platforma znajdowała się na Małej Srebrnej. I rzeczywiście na skłonie tego grzbietu, poniżej wieży przekaźnikowej (punkt wysokościowy 626 m), obok skalnego ostańca znajdują się kamienne ruiny, a poniżej nich spore zwałowisko kamieni. Dziś widoki przesłaniają drzewa, ale kiedyś zapewne roztaczała się stąd panorama na górną części doliny Petrovickiego potoku, z Petrovicami, Janovem i Jindřicho vem. Rozwiązanie tej zagadki staje się o tyle prostsze, jeśli dokładnie przeanalizujemy stare mapy. Jak już wspomniałem mianem Silberkoppe określano często tylko obecną Małą Srebrną."

Fragment artykułu: "Srebrna Kopa - towarzyszka Biskupiej Kopy" - Andrzej Dereń - Tygodnik Prudnicki nr 33, 19 lipca 2009 r.

Tak więc z tego wynika, że ta pozostałość ze SK to ruina jakiejś kamiennej chatki/schronu turystycznego.

Osobiście jednak nie do końca zgadzam się z tą tezą, myślę, że platforma widokowa bardziej pasowałaby do szczytu Srebrnej Kopy, a nie Małej Srebrnej wznoszącej się nad Janovem :)

Co do opisywanej Małej Srebrnej w miejscu o którym wspomniane jest w artykule rzeczywiście znajdują się sterty kamieni:
(moje foto 2013 r. )
Obrazek

Obrazek

Jednak w stercie kamieni poniżej znalazłem stare drzwiczki z pieca i resztki naczyń, garnków, itp. (więc musiał stać tam jakiś budynek a nie (tylko) wieża. Całość była rozrzucona na dość dużym obszarze bardzo stromego stoku przypominając gołoborze.

To jeszcze w temacie schronów na Srebrnej Kopie taki na 100 % znajdował się na czeskim stoku Srebrnej kilkaset metrów od wierzchołka. Prawdopodobnie była to chatka myśliwska lub/i schron turystyczny. Jeszcze na czechosłowackich mapach z lat 60. XX w. określana jest jako Hraniční chata. Dziś we tym miejscu znajdują się tylko kamienne fundamenty oraz obmurowane źródełko Piotra i Pawła.


Obrazek

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2020-10-26, 17:08 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2020-10-26, 17:39

opawski1 pisze:Osobiście jednak nie do końca zgadzam się z tą tezą, myślę, że platforma widokowa bardziej pasowałaby do szczytu Srebrnej Kopy, a nie Małej Srebrnej wznoszącej się nad Janovem

też mi się tak wydaje. Po pierwsze - Srebrna Kopa jest znacznie lepszym punktem widokowym. Po drugie - akurat analiza map daje dokładnie odwrotne wnioski, tzn. Silberkoppe określano właśnie Srebrną Kopę, o Małej nie słyszałem. Takie zdanie to ja też mogę mieć ;) Po trzecie - te kamienie bynajmniej nie wyglądają na ruiny wieży. Po czwarte - ta pocztówka to zdaje się niemiecki druk i przedstawia obiekty po niemieckiej stronie granicy, ewentualnie na samej granicy. Wieża na Małej Kopie już by się do tego nie klasyfikowała.

De facto nie ma żadnych podstaw aby sądzić, iż na Małej Kopie stała wieża poza przekonaniem Miroslava z Biskupiej ;) Noo, dowód jak cholera :D

opawski1 pisze: Jeszcze na czechosłowackich mapach z lat 60. XX w. określana jest jako Hraniční chata.

na mapy.cz takze zaznaczaja jej położenie.

A wiesz co się stało z tym kamieniem mierniczym?
Ostatnio zmieniony 2020-10-26, 17:40 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2020-10-26, 17:53

A czemu słupki graniczne w Opawskich są takie wysokie?
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2020-10-26, 18:07

Tylko kilka takich słupków jest, to jakieś specjalne typy były. Być może jakieś okrągły numer, ale teraz ciężko stwierdzić, bo wszystko skuto.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
opawski1
Posty: 1084
Rejestracja: 2016-02-21, 09:15
Lokalizacja: Prudnik
Kontakt:

Postautor: opawski1 » 2020-10-26, 20:02

Pudelek pisze:też mi się tak wydaje. Po pierwsze - Srebrna Kopa jest znacznie lepszym punktem widokowym. Po drugie - akurat analiza map daje dokładnie odwrotne wnioski, tzn. Silberkoppe określano właśnie Srebrną Kopę, o Małej nie słyszałem. Takie zdanie to ja też mogę mieć ;) Po trzecie - te kamienie bynajmniej nie wyglądają na ruiny wieży. Po czwarte - ta pocztówka to zdaje się niemiecki druk i przedstawia obiekty po niemieckiej stronie granicy, ewentualnie na samej granicy. Wieża na Małej Kopie już by się do tego nie klasyfikowała.

De facto nie ma żadnych podstaw aby sądzić, iż na Małej Kopie stała wieża poza przekonaniem Miroslava z Biskupiej ;) Noo, dowód jak cholera :D

opawski1 pisze: Jeszcze na czechosłowackich mapach z lat 60. XX w. określana jest jako Hraniční chata.

na mapy.cz takze zaznaczaja jej położenie.

A wiesz co się stało z tym kamieniem mierniczym?


Dlatego twierdzę, że kamienne ruinki na Srebrnej Kopie to stara platforma widokowa ze Srebrnej Kopy. :) Mogła mniej więcej wyglądać tak jak punkt widokowy na Taborskich Skałach na Příčnym vrchu (zbud. w 1866 r.) w GO. Sterta starannie ułożonych kamieni z metalową barierką co potwierdza stara widokówka. Na dole w pustym wnętrzu mógł być mini stron turystyczny. Takie 2w1 :)

Taborskie Skały:
Obrazek

Obrazek

Mała Srebrna (Malá Stříbrná) (649 m) to niższa kulminacja w masywie Srebrnej Kopy i znajduje się nad Janovem. Teraz na wierzchołku stoi wieża GSM, obok jest niewielka skałka. Ostatnio byłem tam zimą, pierwszy raz po wycinkach, widok w dolinę Osobłogi rzeczywiście jest ładny, może też wybiorę się tam za kilka dni. Zaś te sterty kamieni których wrzuciłem foto znajdują się nieco poniżej wierzchołka przy niżej kulminacji o wys. 626 m. Na mapy.cz jest zaznaczone. Teraz sprawdziłem, że pojawiły się tam też ruiny Hranicni chaty, wcześniej było tylko źródło św. Piotra i Pawła.
(zdj z telefonu)
Obrazek

Obrazek

Prawdopodobnie obok Hranicni Chaty biegł też biało-czerwony szlak turystyczny z Prudnika na Biskupią Kopę co zdaje się potwierdzać ta mapa:

Obrazek
(Brieger - 1924 r.)

a kamień mierniczy, to pewnie ten z Biskupiej Kopy? Cały czas jest na szczycie, byłeś bardzo blisko niego, więc powinieneś go zauważyć, ;)
Ostatnio zmieniony 2020-10-26, 20:11 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2020-10-26, 20:08

Właśnie go nie widziałem, a przeszedłem szczyt dość dokładnie. Na pewno nie stoi w swojej dawnej lokacji, bo wtedy można się o niego potknąć.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9904
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2020-10-26, 21:45

Punkt widokowy, wygląda trochę licho :-/ przypomina lekko podupadły punkt widokowy w drodze na Magurę Wilkowicką :lol
Ostatnio zmieniony 2020-10-26, 21:47 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 53 gości