Szlak Ułanów Legii Nadwiślańskiej na Pogórzu Wałbrzyskim

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
Cisy2
Posty: 735
Rejestracja: 2013-12-21, 18:35
Lokalizacja: Świebodzice

Postautor: Cisy2 » 2017-05-10, 09:27

laynn pisze:
Naprawdę ten budynek jest z XVI wieku? :o-o


W sieci nie ma dużo informacji na ten temat. Tu masz link do jednej z podstron o tym obiekcie:

http://dolny-slask.org.pl/512666,Chwali ... lasku.html

Ktoś, kto założył tę podstronę na e-dolnymslasku miał oczywiście na myśli "wiejski dom mieszkalny". W miastach bowiem jest wiele starszych nadal użytkowanych kamienic.

Chałupa z Chwaliszowa oczywiście nie jest już w 100% oryginalna. Przeszła ileś tam przebudów, co jest przecież normą w budownictwie wiejskim. Duża część konstrukcji, więźba dachowa, szkielet jest jednak oryginalna. Przecież nawet w obecnym kościółku Wang więcej jest drewna XIX-wiecznego niż norweskiego średniowiecznego oryginału.

Jak znajdę trochę czasu to zeskanuję i wrzucę tu trochę rycin z niemieckiej literatury etnograficznej.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8473
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2017-05-11, 21:05

Piotrek pisze:Jest XXI wiek, internet w telefonach, można sobie po drodze czytać ile się chce co jest na trasie, a nie stawiać ekrany które nijak nie komponują się z otoczeniem

czytanie internetu na szlaku także nijak komponuje się z otoczeniem ;) Już pomijam fakt, że nie wszyscy go mają ;) Przecież idąc tym tokiem rozumowania to zbędne są szlakowskazy, bo nowoczesny turysta ma mapę w smartfonie :)

Tablicę dzielę na kilka części: szpetne i te mniej szpetne, do tego przydatne i nieprzydatne. Nie mam nic przeciwko, a nawet jestem za, jeśli dowiem się z nich czegoś ciekawego albo jest pokazana panorama co właśnie widzimy. Czasem, gdyby nie tablica, w ogóle nie zwróciłbym na coś uwagi. Ale zazwyczaj na tych tablicach opisane są jakieś bzdury albo tekst jest już nieczytelny...


Piękny herb (nazywany notorycznie i niepoprawnie godłem)! Ale widać, że już jakiś prawdziwy patriota go upiększył :zly

Przecież nawet w obecnym kościółku Wang więcej jest drewna XIX-wiecznego niż norweskiego średniowiecznego oryginału.

o podobieństwie do oryginału nawet nie wspominając ;) Wang to można nazwać pruską wariacją na temat skandynawskiego kościoła :lol
Ostatnio zmieniony 2017-05-11, 21:06 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
johnny
Posty: 1
Rejestracja: 2017-05-12, 21:14

Postautor: johnny » 2017-05-13, 22:08

Świetne te starsze zdjęcia. Przyjemnie się oglądało. Wieża na Kalenicy prezentuje się obecnie gorzej, takie odnoszę wrażenie. Gdy byłem na niej w zeszłym roku, dwie wizytujące ją kobiety napoknęły, że konstrukcja została trochę "odświeżona". Ja tego nie zauważyłem.
Cisy2
Posty: 735
Rejestracja: 2013-12-21, 18:35
Lokalizacja: Świebodzice

Postautor: Cisy2 » 2017-05-15, 12:01

Przed tygodniem dowiedziałem się, że z okazji "prawie" okrągłej, bo 210. rocznicy Bitwy pod Strugą, zostanie zorganizowana w Strudze i Szczawnie Zdroju impreza pod nazwą "Biwak historyczny" (13-15 maja 2017 r.). Kulminacyjnym momentem miała być sobotnia rekonstrukcja bitwy, na którą organizatorzy biwaku zaprosili grupy rekonstruktorskie z Polski i Czech. Oczywiście miejscem akcji były ponownie, po przeszło dwóch stuleciach, łąki rozciągające się między Strugą a Szczawnem, leżące u stóp pomnika Ułanów Legii Polsko-Włoskiej.

Przeczytałem komunikat o biwaku, trochę się dziwiąc, że przygotowując notatkę korzystano zapewne z ubiegłorocznego kalendarza!

https://dobroni.pl/n/bitwa-pod-struga/19078

I w sobotę się na rzeczoną imprezę (a właściwie jej fragment) wybrałem.

Przy okazji postanowiłem trochę pospacerować po Pogórzu Wałbrzyskim i Górach Wałbrzyskich. Myślałem o wejściu, w drugiej części dnia, na Chełmiec. Wyszło trochę inaczej.

Wycieczkę rozpocząłem merytorycznie, gdyż spod kościoła Św. Anny w wałbrzyskiej dzielnicy Szczawienko. Wypadało odwiedzić grób generała Benedykta Łączyńskiego, "Generała Brygady Wojsk Polskich, Kawalera Krzyża Wojskowego Polskiego, Oficera Francuskiej Legii Honorowej i Komandora Orderu Obojga Sycylii", zaś w cywilu prawie-szwagra samego Napoleona Bonaparte.

Generał Łączyński w bitwie pod Strugą nie uczestniczył, zmarł podczas kuracji w Szczawnie Zdroju trzynaście lat po bitwie i pięć lat po Waterloo - ostatniej bitwie Napoleona, ale jakaś więź między tą postacią a walczącymi pod Strugą lansjerami Legii Polsko-Włoskiej jest niewątpliwa.

Obrazek

Pobyłem trochę na cmentarzu w Szczawienku, pooglądałem inne polskie XIX-wieczne groby (przy okazji zadając sobie pytanie, gdzie zostały pochowane ciała siedmiu poległych w bitwie polskich ułanów?) i wyruszyłem w stronę Czerwonego Wzgórza, miejsca jubileuszowej rekonstrukcji bitwy z 1807 r.

Pierwsze dwa kilometry wycieczki to przejście Szlakiem Ułanów Nadwiślańskich przez wałbrzyską dzielnicę Podzamcze. Pisałem w jednym z wcześniejszych postów w tym wątku, że między Szczawnem a Szczawienkiem nastąpiła niedawno zmiana przebiegu szlaku. Idzie teraz nie najkrótszą drogą między dawnym Bad Salzbrunn (Szczawno Zdrój) a Nieder-Salzbrunn (Szczawienko), lecz między blokami nowej wałbrzyskiej dzielnicy Podzamcze. Tego nowo wyznakowanego odcinka, slalomu pomiędzy blokami, dotąd nie znałem. Pojawiła się zatem okazja, aby turystycznie poznać Podzamcze.

Mam mieszane uczucia - na dotychczasowym odcinku irytował hałas setek (lub więcej) samochodów i pewna monotonia, teraz irytuje co chwilę gubiący się szlak. Tym bardziej, że znakarze niekiedy chyba trochę przesadzili.

No bo gdzie ukryty na tej fotografii jest znak szlaku?

Obrazek

No jasne, że tutaj!

Obrazek

Takich kwiatków jest więcej.

Najciekawszym architektonicznie obiektem na Podzamczu jest kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, jeżeli więc kogoś interesuje architektura 2 połowy XX w., to jest to chyba jedyny krajoznawczy magnes tej modyfikacji szlaku. Jest też przy szlaku trochę sklepów, jakieś pizzerie i pijalnie piwa.

Obrazek

Z Podzamcza wychodzi się na duży magazyn Tesco, leżący na granicy Szczawna Zdroju i wałbrzyskiego Podzamcza. W tym miejscu opuściłem szlak ułański i najpierw równolegle, a później już nasypem dawnej linii kolejowej z Wałbrzycha-Szczawienka do Mezimesti (tory zostały już dawno rozebrane), dotarłem do nieczynnej stacji kolejowej w Szczawnie Zdroju. Stamtąd do szlaku ułańskiego to już rzut beretem, zaś do Czerwonego Wzgórza kilka takich rzutów.

Szlak ułański doprowadził mnie do celu, zresztą nie tylko szlak wskazywał, iż idę dobrze.

Obrazek

Około 200 metrów przed pomnikiem Ułanów zorientowałem się, że zmiana przebiegu szlaku ułańskiego na Podzamczu nie była jedyną, dokonaną w ostatnim czasie, jego korektą. W tej chwili szlak biegnący ze Szczawna w stronę Strugi omija największy system skrzyżowań i wiaduktów w rejonie Czerwonego Wzgórza i idzie do Strugi polami. W kierunku pomnika Ułanów skierowana jest tylko "odboczka" szlaku. O ile korekta na Podzamczu jest "taka sobie", to ta jest bardzo rozsądna.

Obrazek

Pomnik Ułanów Legii Polsko-Włoskiej jubileuszowo udekorowany...

Obrazek

... zaś na północnych skłonach wzniesienia rozpoczynają się przygotowania do bitwy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rekonstrukcja to nie tylko sceny batalistyczne, ale i tzw. otoczka

Obrazek

Obrazek

Wreszcie usłyszeliśmy głos trąbki (z taśmy i przez głośniki, ale był!) i się zaczęło. Były wystrzały, był dym. Strzelały działa, karabiny, była też walka na bagnety.

Obrazek

Oceny tzw. "zgodności" z dawnymi realiami przedstawionej wczoraj rekonstrukcji dokonywać nie będą. Nie o to przecież w tej zabawie chodziło. "Bitwa" AD 2017 ma raczej zainteresować historią niż przekazywać wszystkie niuanse rzeczywistej bitwy. Generalnie - było ciekawie...

Zaś wiedza o wczorajszej potyczce na Czerwonym Wzgórzu poszła w świat. No bo i tu trafił niezmordowany wrocławski reporter telewizyjny red. Maciej Maciejewski:

Obrazek

Ja zaś nie czekając końca bitwy (ostatecznego wyniku raczej się domyślałem) poszedłem sobie bezszlakowo do Lubomina, gdzie przeżyłem szok przy ruinach dawnej "Bacówki pod Trójgarbem".

Zastałem tam bowiem coś takiego:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miałem jeszcze sporo czasu, więc odpuściłem sobie Chełmiec i wszedłem szlakiem zielonym na szczyt Trójgarbu (779 m n.p.m.). Ze szczytu schodziłem bezszlakowo - przez południowy wierzchołek (738 m n.p.m.), górną część Jabłowa, przysiółek Chełmiec (zwany też Nowym Lubominkiem) do Gorców, czyli na stację kolejową Boguszów-Gorce Zachód. Pierwszy raz schodziłem z Trójgarbu tą drogą, nie zawiodłem się takim wyborem trasy. Widoki piękne - polecam. A mogą być jeszcze ładniejsze, gdyż wczoraj Karkonosze ukryły się w majowej mgiełce. Trzeba będzie kiedyś powtórzyć to przejście w drugą stronę, ale już przy zdecydowanie lepszej przejrzystości powietrza.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Polacy wygrali, na pociąg zdążyłem! Wszystko zatem OK.

Czegóż więcej chcieć? No tak, gdyby jeszcze bacówka w Lubominie odżyła!


Johnny, dziękuję za miłe słowa. Co zaś do Kalenicy w Górach Sowich to na pewno jest to temat na osobny wątek :)
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8473
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2017-05-15, 20:38

Oceny tzw. "zgodności" z dawnymi realiami przedstawionej wczoraj rekonstrukcji dokonywać nie będą. Nie o to przecież w tej zabawie chodziło. "Bitwa" AD 2017 ma raczej zainteresować historią niż przekazywać wszystkie niuanse rzeczywistej bitwy.


kiedyś byłem na takiej "bitwie" w Nysie. Niby wojska Napoleona (z Polakami) zdobywają pruską twierdzę. Oczywiście Napoleona reprezentowali tylko Legioniści, a zamiast Prusaków byli... Austriacy, bo, jak stwierdził, komentator, z przyczyn patriotycznych nikt w Polsce nie odtwarza Prusaków (co oczywiście było bzdurą) :D Mnie to nie zachęciło i więcej imprezy w Nysie nie odwiedziłem, bo ciągle tam są podobne kwiatki (choć ponoć Prusacy w końcu dotarli ;)). Jeśli już miałbym jechać to wolę za miedzę, Czesi robią to wszystko znacznie porządniej, a i w RP sporo inscenizacji, gdzie realia są mniej więcej zachowane :)

Ale jak wiadomo dzieciaki i ludzie ze smartfonami byli zachwyceni :D

Widoczni na zdjęciu goście z Czech też odtwarzają wojska Habsburskie, brały one udział w walkach wtedy? :>
Ostatnio zmieniony 2017-05-15, 20:44 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Cisy2
Posty: 735
Rejestracja: 2013-12-21, 18:35
Lokalizacja: Świebodzice

Postautor: Cisy2 » 2017-05-16, 01:23

Pudelek pisze:Widoczni na zdjęciu goście z Czech też odtwarzają wojska Habsburskie, brały one udział w walkach wtedy? :>


Nie brały. Po stronie pruskiej walczyło ok. 1400 żołnierzy pod dowództwem majora von Losthin:
- 8 kompanii piechoty ( ok. 1 100 - 1 200 bagnetów)
- Szwadron VI Regimentu Huzarów (80 szabli)
- Szwadron III Regimentu Dragonów dowodzony przez von Irvinga (80 szabli)
- Szwadron Bośniaków dowodzony przez von Prittwitza (80 lanc)
- Sześć dział wraz o obsługą

Michael Heinrich von Losthin (1762-1839) ma swoją notkę w niemieckiej Wikipedii (urodził się w kaszubskiej wsi Wargowo, zmarł w Nysie; w notce tej nie ma wzmianki o bitwie pod Strugą. Walczył m.in. pod Waterloo), o von Irvingu i von Prittwitzu nie wiem nic (ale i nie szukałem - wśród Prittwitzów chyba w każdym pokoleniu było po kilkunastu wojskowych wysokich stopni).

O imprezach rekonstrukcyjnych mam podobne zdanie do Twojego :lol
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8473
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2017-05-16, 10:34

Cisy2 pisze:Nie brały.

tak przypuszczałem :)

Cisy2 pisze:O imprezach rekonstrukcyjnych mam podobne zdanie do Twojego

Większość takich imprez to po prostu czysta zbieranina tych, którzy chcieli albo mogli przyjechać ;) A że konkurencja jest teraz spora, to się wymyśla różne dziwne rzeczy :D Albo kombinuje w inny sposób - np. w Gostyni rekonstrukcję bitwy wyrskiej przenieśli z września na... wiosnę, bo jesienią jest zbyt dużo innych i ludzi mniej się zjawia :lol
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Cisy2
Posty: 735
Rejestracja: 2013-12-21, 18:35
Lokalizacja: Świebodzice

Postautor: Cisy2 » 2017-05-19, 14:10

Znajdujący się przy szlaku ułańskim zamek Książ i jego bezpośrednie otoczenie podobno najbardziej atrakcyjny jest w drugiej połowie maja (oby tylko nie były to słoneczne weekendy, ale i wówczas można uciec z przeludnionych okolic zamku w jakieś pobliskie ciche i ustronne miejsca). Rzeczywiście, aż do początku czerwca park otaczający zamek robi wrażenie - nie ma tu tylu odmian rododendronów i azalii jak w podniemczańskich Wojsławicach, ale setki skupisk rododendronów i ich florystycznych krewniaków rozlokowały się chyba w ciekawszych niż w Wojsławicach miejscach, m.in. w głębokich dolinkach i parowach, na skalnych półkach itd. Wojsławice się zwiedzi w godzinę, w Książu tego czasu potrzeba kilkakrotnie więcej.

No, ale ja nie o rododendronach, tylko o... szlakowej archeologii. Rozglądając się za krzewami kwiatów w zamkowym parku mogą umknąć naszej uwadze stare, ledwo już widoczne paskowe (czyli już polskie) znaki szlaku czerwonego. Widoczne są jeszcze na trzech, może czterech drzewach z zachodniej części parku, pomiędzy tzw. bramą lubiechowską...

Obrazek

... a najbardziej znanym punktem widokowym w rejonie Książa, czyli Grobem Olbrzyma:

Obrazek

Widok na zamek z Grobu Olbrzyma zna chyba każdy turysta odwiedzający ten fragment Sudetów wałbrzyskich

Obrazek

Natomiast na oznaczenia nieistniejącego już szlaku czerwonego chyba już nikt nie zwraca uwagi

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No właśnie, od ilu lat czerwony szlak biegnący od strony zachodniej do Książa już nie funkcjonuje? I skąd on do zamku biegł?

Na najstarszym wydaniu PPWK-owskiej mapy "Góry Wałbrzyskie" (skala 1:75 000), wydanej w roku 1963 tego szlaku już nie ma. Warto też zauważyć, że na tej samej mapie jeszcze nie ma zaznaczonego szlaku ułańskiego, który ponoć miał zostać wyznakowany już w początkach lat 60. XX w. Szlaku czerwonego dochodzącego od strony zachodniej do Książa nie ma też na żadnych późniejszych mapach Gór Wałbrzyskich. A zatem wyznakowany został wcześniej niż w 1963 r.


Obrazek


I rzeczywiście taki czerwony szlak istniał. W latach 50. XX w., prawdopodobnie w drugiej połowie tej dekady, wyznakowano szlak czerwony łączący Szczawno Zdrój z zamkiem Książ. W 1962 r. wydawnictwo "Sport i Turystyka" wydało przewodnik "Sudety Środkowe i Wschodnie", autorstwa Wojciecha Walczaka:


Obrazek

Na stronie 183 tego przewodnika opisana jest wycieczka czerwonym szlakiem ze Szczawna do Palmiarni w Lubiechowie i do zamku Książ (wycieczka nr 146).

Obrazek

Autor opisuje ten szlak jako szlak istniejący. Trzeba tu jednak zastrzec, że poligrafia w Polsce aż do początku lat 90. XX w. miała trochę inny charakter niż obecnie. Od napisania przez autora jakiegokolwiek tekstu, do czasu jego publikacji mijały miesiące, a nierzadko nawet i lata. Dlatego nie możemy ze stuprocentową pewnością twierdzić, że czerwony szlak ze Szczawna do Książa istniał do 1962 r. Pewniejsza jest data 1960, gdyż maszynopis książki został przekazany do tzw. składu 15 grudnia 1960 r. (na tym etapie książka musiała już być po cenzurze!). Rok później, w grudniu 1961 r. nakład został wydrukowany (te wszystkie dane znajdują się w tzw. stopce redakcyjnej książki).

Możliwe, że skasowanie czerwonego szlaku ze Szczawna do Książa ma coś wspólnego ze Szlakiem Ułanów Legii Nadwiślańskiej. Jeżeli koncepcja szlaku ułańskiego pojawiła się rzeczywiście na początku lat 60. XX w., to twórcy tego projektu musieli zakładać, że na dużym (albo wręcz całym) odcinku między Szczawnem a Książem obydwa szlaki musiałyby biec razem. Czy dlatego poświęcono szlak czerwony? Pamiętajmy też, że ten czerwony szlak ze Szczawna do Książa miał zaledwie 5 km długości, a zatem był szlakiem bardzo krótkim. Tymczasem w PTTK zaczęła się wtedy rodzić koncepcja, aby tylko szlaki długodystansowe, czyli główne (najważniejsze w poszczególnych pasmach), oznakowane były kolorem czerwonym (np. Główny Szlak Sudecki czy też Główny Szlak Beskidzki). Tym łatwiej więc można było skazać na zapomnienie szczawieńsko-książańską turystyczną czerwoną efemerydę.

Kilka lat jeszcze te drzewa i resztki znaków na nich pewnie wytrzymają. A później zostaną już tylko rododendrony i dziesiątki tysięcy ludzi odwiedzających Książ, którym jakieś stare oznaczenia na drzewach do szczęścia nie będą absolutnie potrzebne.

I tak obiektywnie rzecz ujmując, takie postrzeganie Książa, przez pryzmat rododendronów, jest chyba zdrowsze i normalniejsze :lol:
Ostatnio zmieniony 2017-05-19, 16:03 przez Cisy2, łącznie zmieniany 2 razy.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 54 gości