Malinowska i Skrzyczne
: 2019-11-25, 17:12
Dobry.
Po długiej przerwie w końcu dzień wolnego i można iść zostawić trochę potu w górach.
Jako że to poniedziałek, to o towarzystwo ciężko ... Ale znalazł się jeden taki, więc nie musiałem iść sam
co tu dużo pisać ...
Parkujemy w Lipowej jakoś po ósmej, poranek raczej z tych zimnych i motywujących do szybkiego marszu ... W końcu Dolina Zimnika
Więc w tym zimnie zasuwamy po asfalcie żeby wyjść jak najszybciej wyżej, bo tam słoneczko już dogrzewało
Jak już dogoniliśmy słońce to było nam tak ciepło że trzeba się było rozbierać, taki los turysty
dochodzimy na Malinowską Skałę w pięknym słońcu i prawie zerowym wietrze, jak na tamte strony, to aż dziwne.
Krótka przerwa pod skałą i ruszamy na Skrzyczne, po drodze oczywiście bagno i syf na szlaku, jak zawsze ale pełny szok miałem dopiero kiedy przy szałasie zobaczyłem płot i wyciąg narciarski
Co to ku..a jest ! Jak szliśmy tędy w zimie 2017 to nic tu nie było, a dzisiaj ... Fuj !
Dobra lecimy dalej do schroniska na coś ciepłego do żarcia, szkoda że było tylko ciepłe Drugi raz tam jem i znowu było Blllleeee, a kasy chcą jak za zboże ! I to nie jest dzień marudy, bo humory mieliśmy dobre Po prostu musimy próbować dalej, w końcu trafimy na coś dobrego
Jakoś przełknęliśmy zawód gastronomiczny i ruszyliśmy dalej w nieznane, nieznane dla tego że nigdy wcześniej nie szedłem niebieskim szlakiem do Lipowej. Średni na jeża ten odcinek, ale jakoś poszło w każdym razie na tyle dobrze że doszliśmy do celu
Parę fotek.
I taka to była wycieczka.
Po długiej przerwie w końcu dzień wolnego i można iść zostawić trochę potu w górach.
Jako że to poniedziałek, to o towarzystwo ciężko ... Ale znalazł się jeden taki, więc nie musiałem iść sam
co tu dużo pisać ...
Parkujemy w Lipowej jakoś po ósmej, poranek raczej z tych zimnych i motywujących do szybkiego marszu ... W końcu Dolina Zimnika
Więc w tym zimnie zasuwamy po asfalcie żeby wyjść jak najszybciej wyżej, bo tam słoneczko już dogrzewało
Jak już dogoniliśmy słońce to było nam tak ciepło że trzeba się było rozbierać, taki los turysty
dochodzimy na Malinowską Skałę w pięknym słońcu i prawie zerowym wietrze, jak na tamte strony, to aż dziwne.
Krótka przerwa pod skałą i ruszamy na Skrzyczne, po drodze oczywiście bagno i syf na szlaku, jak zawsze ale pełny szok miałem dopiero kiedy przy szałasie zobaczyłem płot i wyciąg narciarski
Co to ku..a jest ! Jak szliśmy tędy w zimie 2017 to nic tu nie było, a dzisiaj ... Fuj !
Dobra lecimy dalej do schroniska na coś ciepłego do żarcia, szkoda że było tylko ciepłe Drugi raz tam jem i znowu było Blllleeee, a kasy chcą jak za zboże ! I to nie jest dzień marudy, bo humory mieliśmy dobre Po prostu musimy próbować dalej, w końcu trafimy na coś dobrego
Jakoś przełknęliśmy zawód gastronomiczny i ruszyliśmy dalej w nieznane, nieznane dla tego że nigdy wcześniej nie szedłem niebieskim szlakiem do Lipowej. Średni na jeża ten odcinek, ale jakoś poszło w każdym razie na tyle dobrze że doszliśmy do celu
Parę fotek.
I taka to była wycieczka.