Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6399
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: buba » 2025-01-09, 11:23

W Złockim nie wstępowaliście do bazy namiotowej?


Nie. Była nieco w bok od drogi, którą szliśmy a odchodząca ścieżka szła w dół (wiec trzeba by wracać pod góre), wiec nam sie nie chciało. A planowałam początkowo tam wpaść bo spałam tam w 2003 roku i mam miłe wspomnienia.

Wy mieliście piękne słoneczko, ja mrok :) Może kiedyś powstanie relacja


Dobrze by było!

Jaworzyna Krynicka to dla mnie zniszczone miejsce... za dużo tam intrastruktury. Byłem tam 3 razy i za każdym razem jest jej tam coraz więcej. Czy budowa tego ostatniego wyciągu już się skończyła, bo w zeszłym roku na GSB szlak był poprowadzony obejściem, a góra wręcz rozkopana...


Chyba nie było nic rozkopane. Może jedynie ten dziwny taki jakby sztuczny klif z ostatniego zdjęcia robił wrażenie jakby go niedawno usypali?

Pewnie dziwnie to zabrzmi, ale Jaworzyna zrobiła na nas pozytywne wrażenie (a nastawialiśmy się na najgorsze). Ludzi nie było dużo i wszyscy napotkani tam turysci byli mili - para, która prosiła o zdjęcie w serduszku, ekipa, która się radośnie witała, twierdząc, ze rok temu spotkalismy się w Turcji. A i obsługa w knajpie była sympatyczna. Nie wiem czemu ostatnio to jakas reguła, ze trafiamy na lepszą atmosfere w górskich knajpach przy wyciągu niż np. w schroniskach PTTK. W tym molochu na Mosornym Groniu też było ok.

Wiatka, w której spaliście fajna jest, dwa razy tam byłem, odpoczywałem, jadłem ;) Rzeczywiście jest w mrocznym lesie, ja byłem tam raz we mgle, ale Wam wieczór minął super!


We mgle tez musialo tam byc malowniczo! :)

Schronisko na Hali Łabowskiej bardzo lubię, jakiś taki klimat ma dla mnie... zawsze jak tam jestem, to obiekt jest niemal pusty i zawsze gawędziłem z obsługą ;)W zeszłym roku na GSB było to też jedno z najtańszym schronisk.


Nam zostało wrażenie średnie. W srodku było trochę osób, ale nie chodzi o ilość. Stado dzieci biegających z wrzaskiem i potrącających wszystko na swojej drodze i ich rodzice, którzy siedzą zadowoleni i udają ze tego nie widzą, spowodowało, ze złapalismy naleśniki i szybko wyszlismy na zewnątrz. Zresztą dzień później na Cyrli było to samo, już zesmy nawet z wypicia piwa zrezygnowali tylko poszli dalej. W obu tych miejscach wspominalismy jak miło było na Jaworzynie.

Kolejny dzień i pogoda słoneczna... Żadnego deszczu już nie było???


Ostatni dzień słonecznej pogody na tym wyjeździe.... ;)

Juz naprawdę myslelismy, ze nam w tym roku nie doleje... No ale widac tak sie nie da...

Chciałabym zobaczyć taką popielicę na żywo. Może niekoniecznie we śnie lub wypchaną ;). Chyba jeszcze tej "myszy" z takim pięknym ogonem nie widziałam.


Śpisz nieraz w chatkach - to powinno się udać! :)

W tej części Beskidu Sądeckiego poza samym szczytem Jaworzyny Krynickiej i wieżą na Słotwinach ciężko o tłumy, nawet w wakacje. Fajne i niedoceniane wycieczkowe tereny i nie tak modne, jak ostatnio Beskid Niski, gdzie ponoć jest coraz gorzej. Tu można poczuć klimat dawnych czasów


Dokładnie tak teraz jest! Po kociokwiku w Izbach i masakrach remontowych w Wojkowej - Sadecki jawił się jako oaza spokoju i nawet miasteczka takie jak Muszyna czy Piwniczna była fajna, senne i niezapchane.

W schronisku na Hali Łabowskiej jadłem najgorszy, strasznie mdły bigos w swoim życiu. Chyba Drzewo wyrwał swe korzenie i poszedł w siną dal ze swoimi przyprawami.


To raczej go wtedy nie było. Wtedy byłaby to swietnie przyprawiona sama kapusta z grzybami, bo koleś był wojujacym wegatarianinem.

Myśmy teraz zjedli naleśniki z serem. Całkiem dobre, ale może po prostu bylismy głodni ;)

Wakacje w Sądeckim i puchówka? Ty masz faktycznie inną termikę.


Nie ulega wątpliwości. Uwielbiam jak temperatura przekracza 30 stopni, a poniżej 15 to moim zdaniem zaczyna się nie nadawac do zycia ;)

Nawiasem mówiąc, moje stopy by utonęły od potu podczas marszu w lecie w takich buciorach, jakie wy praktykujecie.


Mi to się raz stopy w gorach zapociły - jak zaimpregnowałam buty pokostem do podłóg. Ktos mi doradził, ze wtedy nie będą przemakać. I nie kłamał - nie przemakały! ;)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6399
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: buba » 2025-01-13, 22:08

Łazimy po tej Jaworzynie Kokuszańskiej, szukamy... Już się wydaje, że nic dogodnego na namiot tu nie znajdziemy, bo wszędzie są straszne muldy borówkowisk - aż tu na skraju lasu pojawia się cudna, maleńka polanka! Z podłożem z mchu, osłonięta od porannego słońca i wzroku przechodniów, z widoczkiem majaczącym między trawami.

Obrazek

Obrazek

Dopiero się zaczął sierpień, a już wszędzie pełno wrzosów.

Obrazek

Tuptamy dalej. Przy szlakowskazie mijamy ławkę. Nie wiem czy taka ławka to najpotrzebniejsza rzecz przy górskiej ścieżce? Czemu ławki? Może wujek akurat takowe robił?

Obrazek

Obrazek

Jest też żaba w barwach maskujących. A może to nie żaba? Może to kameleon?

Obrazek

Odcienie nieba zaczynają nas nieco niepokoić...

Obrazek

Schodzimy w stronę Cyrli.

Obrazek

Schronisko bardzo ładnie się prezentuje - całe utopione w kwiatach, obrosłe bluszczem. Widać, że ktoś tu lubi rośliny i o nie bardzo dba.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Stodółka stojąca nieopodal też cała w fajnych dekoracjach. Czego tu nie ma! Normalnie pół giełdy staroci! :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pociemniało solidnie, a horyzonty się rozpływają w zamgleniu. Siąpi cały czas gdy schodzimy do Rytra.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kapliczki z długimi opisami.

Obrazek

Obrazek

Poprzednio byliśmy w Rytrze w 2012 roku. Czekalismy wtedy na pociąg w Zajeździe Ryterskim. Niestety nie ma już tej fajnej knajpy. Na jej miejscu stoi Biedronka...

Udaje się jednak upolować inną knajpę - Zajazd PTTK. Też całkiem w porządku miejsce, a przeczekiwanie tu największej ulewy jest zdecydowanie przyjemniejsze niż w wiacie na wózki pod marketem.

Obrazek

Gdy deszcz traci na intensywności wyruszamy w dalszą drogę. Mijamy linię kolejową...

Obrazek

Obrazek

Zainteresowała mnie rejestracja spychacza, ukrytego w prowizorycznym garażu. SOC? SOS? Chyba takich nie ma? Więc może zagraniczna?

Obrazek

Sklepik niestety nie był czynny.

Obrazek

Powoli pniemy się w górę płytową drogą.

Obrazek

Zamek na zbliżeniu.

Obrazek

Szlak momentami idzie wąskim chodnikiem wzdłuż słupowiska.

Obrazek

Czasem trafi sie drewniany dom...

Obrazek

lub kapliczka ze świątkami o nieco wytrzeszczonych oczach.

Obrazek

Traktory kabriolety.

Obrazek

Cieszy obecność owiec, wciągających trawę na falistych łąkach.

Obrazek

Obrazek

Droga się wije wyżej i wyżej, a asfalt ani myśli się kończyć.

Obrazek

Obrazek

Fajne trawy! :)

Obrazek

Pojawia się coraz więcej starej, drewnianej zabudowy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No i mimo nieszczególnej pogody widoki są całkiem całkiem! Tak szeroko i przestrzennie! Dobrze, że nie trzeba iść z nosem we mgle.

Obrazek

Tuptamy w górę przez kolejne widokowe przysiółki. Kordowiec, gdzie kiedyś była chatka, której nie zdążyliśmy odwiedzić. Potem Poczekaj z dwoma bacówkami. Jedna zamknięta, z fajnym długim dachem sięgającym do samej ziemi.

Obrazek

Obrazek

Przy niej robimy sobie krótki popas.

Obrazek

Obrazek

Tutaj mieszkała Ludwika Nowak, zwana przez turystów "babcią z Poczekaja". Ponoć lubiła pogawędzić z wędrującymi tą trasą, częstowała turystów ziołowymi herbatkami, a jej dom był niesamowicie przesiąknięty zapachem dymu, jako że nie posiadał komina. Gdy byliśmy w chatce pod Niemcową w 2007 roku ktoś polecał nam odwiedzić owa babuszkę i posłuchać jej ciekawych historii o życiu na górskiej polanie na przestrzeni długich kilkudziesięciu lat. Nie pamiętam już czemu tu wtedy nie przyszliśmy. Szkoda... Babcia Ludwika zmarła kilka lat później, a dom na polanie chyba ma nowych właścicieli. Ktoś musi tu bywać skoro powiesili panel na dachu.

Druga bacówka stojąca po sąsiedzku niestety już się totalnie zawaliła. Chyba niedawno.

Obrazek

Obrazek

Właśnie tu chcieliśmy dziś nocować ;) Trzeba przyznać, że byśmy mieli ładny widoczek siedząc sobie na przyzbie.

Obrazek

3 lata temu jeszcze stała, acz już wtedy mogły wystąpić problemy ze szczelnością dachu. (zdjęcie z googlemaps)

Obrazek

Niemcowa Niżna pachnie świeżo odmalowaną bacówką i beczy owcami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolejny przysiółek to chyba Psiarka. Tu w latach 1938-1961 znajdowała się najwyżej położona w Polsce szkoła, jedyna ponoć na wysokości powyżej tysiąca metrów. Chodziły do niej dzieci z przysiółków, które dziś mijaliśmy. Może dzieci babci z Poczekaja też się tu załapały?

Obrazek

Obrazek

Szkoła owa stała się znana po tym jak opisano ją w książce "Szkoła nad obłokami". Wilki, narty, chałupy bez prądu, wiejskie życie w przysiółkach zagubionych wśród gór. Świat, którego juz nie ma. Koniecznie muszę ją przeczytać! :) Dziś stoi tu pamiątkowy pomniczek.

Obrazek

Obrazek

Ten kawałek trasy z Rytra był jakiś szczególny - napewno inny od pozostałej części naszych sądeckich ścieżek. Tu idąc kolejnymi polanami tak jakby wyświetlały się obrazy z dawnych czasów. Cały czas jakby oczami wyobraźni, nałożone na współczesne zarysy terenu czy zabudowań, rysowały się jakieś odbicia czy kontury sprzed lat. Może dlatego, że nikogo nie spotkaliśmy? Może duchota, strome podejście i wirujace mgły przesuwały percepcję otoczenia na jakieś inne tory?

Wyłazimy w końcu na prawie połoninę ;)

Obrazek

Gdzieś w tle zachodzi słoneczko, gdy zaczynamy szukać miejsca na obozowisko.

Obrazek

Węszymy tu i tam po borówkach. W końcu znajdujemy odpowiednią dla nas mini polankę. Niedaleko stąd do szczytu Trześniowego Wierchu.

Obrazek

Obrazek

Nawet jest gdzie ognicho rozpalić.

Obrazek

Chyba nie wspominałam jeszcze, że od rana zaczął mnie męczyć straszliwy katar. Taki, że ciężko odjąć chusteczkę od nosa. W Rytrze zrobiłam wielki zapas chusteczek. Początkowo te zużyte chowałam do śmietniczka, który niesiemy. Potem stwierdziłam, że jest ich za dużo i zaczęłam je zakopywać. Na koniec jednak wyszło, że to jest niedobra praktyka, bo schodzą tak szybko, że ich nie wystarczy do Piwnicznej. Zaczęłam więc je znowu kitrać i... suszyć! Na gałęzi drzewa i nad ogniskiem. Wyglądało to zapewne na tyle idiotycznie, że chyba mnie podświadomość powstrzymała przed zrobieniem zdjęcia ;) No bo niestety żadnego nie mam...

O zmierzchu poszłam do kibelka i nie wzięłam aparatu. I tu ukazały się piękne mgły ścielące się po dolinach. Nie było czasu wracać. Mam tylko w kieszeni mój zabytkowy telefon. Szczerze mówiąc jestem w szoku, że cokolwiek w ogóle widać i 15 lat temu robili takie porządne aparaty w telefonach. A może tylko ja je widzę, bo zostały w mojej pamięci? ;)

Obrazek

Obrazek

Poranek wstaje jeszcze bardziej duszny niż był wieczór, a horyzont wygląda tak, jakby patrzeć na niego przez brudną szybę. No ale grunt, że nie leje i nie jest zimno. I że nie było porannej rosy, więc moje chusteczki wyschły.

Namiocik stoi na skraju jakiejś starej drogi. Wyraźnie widać wygniecioną koleinę jakby coś tu kiedyś jechało. Acz idąc w stronę szlaku bardzo szybko koleina zanika, zamieniając się w pojedynczą ścieżkę. Idąc w stronę przeciwną - na środku owej "drogi" wyrastają spore świerki. Ewentualny pojazd musiał więc tu wylądować albo ulec teleportacji. Innej opcji nie ma.

Obrazek

Obrazek

Obrazek



cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3677
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: Wiolcia » 2025-01-13, 22:27

Rzeczywiście fajny klimacik tej wędrówki z Rytra! Takie same skojarzenia z "dawnością" miałam, o których potem napisałaś. I jakoś sentyment mam do tego odcinka, choć szłam nim tak dawno, że już nie pamiętam ;) Spaliśmy wtedy na Kordowcu - też już nie istnieje ta chatka?
W ogóle znowu temat chatek się tu przebija. Istniejąca-nieistniejąca Niemcowa choćby.
Te ławki na pięćdziesięciolecie są w różnych miejscach, często też w mniej popularnych. Na parę trafiłam.
No i w końcu deszczowa pogoda; bez tego nie byłoby relacji w stylu buby! Ale na tym odcinku ma to swój klimat! I jakoś, przynajmniej z opisu, nie przeszkadza.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6399
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: buba » 2025-01-13, 22:33

Spaliśmy wtedy na Kordowcu - też już nie istnieje ta chatka?


Zamknięta niestety...

Istniejąca-nieistniejąca Niemcowa choćby.


Ją to chyba na prywatną daczę przerobili? Tak mi ktos mówił.

No i w końcu deszczowa pogoda; bez tego nie byłoby relacji w stylu buby!


Juz juz myslelismy, ze ten rok będzie jakis wyjątkowy. Na Mazurach nam nie dolało, w Bułgarii nam nie dolało, no ale Beskidy musiały stanąć na wysokości zadania ;)

Ale na tym odcinku ma to swój klimat! I jakoś, przynajmniej z opisu, nie przeszkadza.


Tego dnia to jeszcze nie było tak źle. Naprawdę to nam dopuckało porządnie kolejnego ;)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3677
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: Wiolcia » 2025-01-13, 22:39

Niemcową zamknęli w pandemii. Zawsze była ponoć własnością prywatną i wtedy przestali ją udostępniać turystom. Nawet nie wiem, jak teraz wygląda, bo wieki tam nie byłam. A przypomniałaś, że Beskid Sądecki jest taki fajny.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6399
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: buba » 2025-01-13, 22:41

Wiolcia pisze:Niemcową zamknęli w pandemii. .


Kordowiec chyba własnie też.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Lidka
Posty: 512
Rejestracja: 2022-01-26, 14:36

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: Lidka » 2025-01-14, 06:59

w Zajeździe Ryterskim. Niestety nie ma już tej fajnej knajpy. Na jej miejscu stoi Biedronka...

no to jest informacja z gatunku niefajnych :zly
A czy na Poczekaju jest jeszcze ławeczka? Stała przy samej ścieżce, taka zachęcająca do usiąścia i patrzenia w dal :-) Dlatego straszliwie mi nazwa miejsca tu pasowała.
Podróżnik widzi to, co widzi. Turysta widzi to, co przyszedł zobaczyć. (Gilbert Keith Chesterton).
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6429
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: Sebastian » 2025-01-14, 18:56

Wiolcia pisze:A przypomniałaś, że Beskid Sądecki jest taki fajny.

Jest bardzo fajny, co widać m.in. właśnie po tym odcinku Niemcowa-Rytro.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6399
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: buba » 2025-01-14, 19:14

Lidka pisze:
w Zajeździe Ryterskim. Niestety nie ma już tej fajnej knajpy. Na jej miejscu stoi Biedronka...

no to jest informacja z gatunku niefajnych :zly


Tez nam sie smutno zrobiło, walilismy tam jak po swoje a tu ni ma. Chodzimy szukamy, dopiero miejscowi spytanie powiedzieli, że juz kupe lat nie ma.

Lidka pisze:A czy na Poczekaju jest jeszcze ławeczka? Stała przy samej ścieżce, taka zachęcająca do usiąścia i patrzenia w dal :-) Dlatego straszliwie mi nazwa miejsca tu pasowała.


Typowej ławeczki nie zauwazylam. Był taki jakby zadaszony stół, miejsce ogniskowe z wiszącym paleniskiem i bela drewna na której można usiąść.

Obrazek
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
opawski1
Posty: 1119
Rejestracja: 2016-02-21, 09:15
Lokalizacja: Prudnik
Kontakt:

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: opawski1 » 2025-01-14, 20:38

Cyrla to podobno też dawna chatka studencka... ;)

O! Nawet nie wiedziałem, że Biedronka w Rytrze stoi w miejscu dawnego zajazdu. A pomyśleć, że jak szedłem GSB to okupywaliśmy biedrę zakupowo, a potem za sklepem chłodziliśmy się złocistym trunkiem... :D wtedy było strasznie gorąco.
Wyjście z Rytra bardzo malownicze, drewniane domki, owieczki i widoczki. Przy czerwonym szlaku w jednym z ostatnich domów mieszka babuszka Pani Michalina, która bardzo lubi gadać z turystami i dostawać od nich pocztówki. My jak szliśmy to tylko dzień dobry, ale koleżanka, która szła kawałek za nami trochę sobie z nią pogawędziła ;)

Tutaj mieszkała Ludwika Nowak, zwana przez turystów "babcią z Poczekaja". Ponoć lubiła pogawędzić z wędrującymi tą trasą, częstowała turystów ziołowymi herbatkami, a jej dom był niesamowicie przesiąknięty zapachem dymu, jako że nie posiadał komina. Gdy byliśmy w chatce pod Niemcową w 2007 roku ktoś polecał nam odwiedzić owa babuszkę i posłuchać jej ciekawych historii o życiu na górskiej polanie na przestrzeni długich kilkudziesięciu lat. Nie pamiętam już czemu tu wtedy nie przyszliśmy. Szkoda... Babcia Ludwika zmarła kilka lat później, a dom na polanie chyba ma nowych właścicieli. Ktoś musi tu bywać skoro powiesili panel na dachu.

O! o tej babuszce nie słyszałem! Szkoda, że nie zdążyłaś jej odwiedzić, na pewno byłyby ciekawe historie.

Ten kawałek trasy z Rytra był jakiś szczególny - napewno inny od pozostałej części naszych sądeckich ścieżek. Tu idąc kolejnymi polanami tak jakby wyświetlały się obrazy z dawnych czasów. Cały czas jakby oczami wyobraźni, nałożone na współczesne zarysy terenu czy zabudowań, rysowały się jakieś odbicia czy kontury sprzed lat. Może dlatego, że nikogo nie spotkaliśmy? Może duchota, strome podejście i wirujace mgły przesuwały percepcję otoczenia na jakieś inne tory?

Ja szedłem GSB odwrotnie jak Wy schodząc do Rytra, ale też było strasznie gorąco, a w powietrzu wisiała burza. I też ten odcinek jakoś mi się spodobał, hale, stara bacówka, domy, ruiny szkoły... tak historycznie... Ogólnie Sądecki jest mega... dwa razy wędrowałem przez niego i było klimatycznie. ;) Zmotywowałaś mnie do pisania relacji z tamtych okolic ;)

Obozowisko pierwsza klasa, nawet wieszaki na ubrania i ognisko było ;) a woda?

Chatka Niemcowa została zamknięta w pandemii, tak jak wspomniał ktoś chyba zawsze była prywatna, choć kiedyś dostępna dla turystów. Ja nie zdążyłem jej odwiedzić jeszcze jak była otwarta... szkoda :/ ale byłem pod nią we wrześniu 2021 r. i wyglądała tak: Na teren dało się wejść, ale była tablica, że jest nieczynna. Ps. ma ktoś zdjęcia jak wyglądała w środku?
Obrazek
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6399
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: buba » 2025-01-14, 21:10

Cyrla to podobno też dawna chatka studencka... ;)


Coś mi sie obiło takiego o uszy, ale chyba juz bardzo dawno. Na spisach chatek z 2001 roku juz nie figurowała. I to chyba wtedy była tylko ta mała chatka, a ten wiekszy budynek dobudowali pozniej?

O! Nawet nie wiedziałem, że Biedronka w Rytrze stoi w miejscu dawnego zajazdu. A pomyśleć, że jak szedłem GSB to okupywaliśmy biedrę zakupowo, a potem za sklepem chłodziliśmy się złocistym trunkiem... :D wtedy było strasznie gorąco.


Widać to miejsce nadal emanuje atmosferą skłaniającą do biesiady!

Przy czerwonym szlaku w jednym z ostatnich domów mieszka babuszka Pani Michalina, która bardzo lubi gadać z turystami i dostawać od nich pocztówki. My jak szliśmy to tylko dzień dobry, ale koleżanka, która szła kawałek za nami trochę sobie z nią pogawędziła ;)


To tam widac cały region obfitował w towarzyskie babuszki :)

O! o tej babuszce nie słyszałem! Szkoda, że nie zdążyłaś jej odwiedzić, na pewno byłyby ciekawe historie.


Trzeba było isc wtedy w 2007 roku jak nam polecali. A tak babuszka zmarła w 2013 a ja kolejny raz przyjechalam w Sądecki dopiero teraz... Jak to nic nie nalezy odkładac na pozniej...

Zmotywowałaś mnie do pisania relacji z tamtych okolic ;)


Mam nadzieje ze beda i beda długie!

Obozowisko pierwsza klasa, nawet wieszaki na ubrania i ognisko było ;) a woda?


Nie widziałam. To było zaraz kolo domu tej babci Ludwiki, a ona ponoc nosiła wodę 200-300 metrów ze źródła, wiec gdzies pewnie jest.

Ps. ma ktoś zdjęcia jak wyglądała w środku?


Wyświetlają się??

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14818
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: Dobromił » 2025-01-15, 07:27

Hej. Część tych tras to mój pierwszy kontakt z Sądeckim. Październik 2009, trzy dni w terenie. Początek na zamku, potem nogi, noclegi, nogi. Stara wieża na Radziejowej. Spaliśmy w Niemcowej, było klasycznie ( w towarzystwie osób z forum Górski Świat ). A wyprawę skończyliśmy w Pieninach.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8581
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: Pudelek » 2025-01-15, 09:53

opawski1 pisze:Cyrla to podobno też dawna chatka studencka... ;)


nie. To zawsze był obiekt prywatny i w żaden sposób chatki studenckiej nie przypominał, więc nie mógł figurować na żadnych spisach chatek studenckich. Nie jest to bardzo stary obiekt, otwarto go gdzieś około 1999 roku jako bufet. I kiedyś i dzisiaj to bardziej pensjonacik, miałem tam zresztą raz nieprzyjemną akcję, że nie chcieli przyjąć nawet na glebę i kazali się cofać do Rytra... Kiedy indziej nasz oszukali przy rezerwacji, tak, więc...
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3677
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: Wiolcia » 2025-01-15, 11:21

Cyrla figuruje w bazie chatek nieistniejących, przynajmniej na tej stronie, na którą czasem zerkam: https://chatki.com.pl/chatki.html
Wydaje mi się, że to stara ekipa z Łabowskiej przejęła to miejsce i zrobiła z niej Cyrlę taką, jaką znamy dziś. Ale nie wiem, co tam wcześniej było.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8581
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Re: Przez Beskid Sądecki (z Krynicy do Piwnicznej nieco naokoło) (2024)

Postautor: Pudelek » 2025-01-15, 11:32

Nawet czytając tę stronę ja tam nie widzę nic, co by mogło klasyfikować ją jako chatkę studencką.

Prywatne schronisko Chata Górska "Cyrla" znajduje się w Beskidzie Sądeckim, w paśmie Jaworzyny Krynickiej pod szczytem Makowicy w zachodniej części tego pasma. W niewielkim, złożonym zaledwie z dwóch domów, przysiółku Cyrla. W jednym z tych właśnie domów funkcjonuje schronisko.(...) Cyrla jako schronisko istnieje od 2003 roku, więc stosunkowo od niedawna, ma już jednak szerokie grono zagorzałych miłośników i stałych bywalców, głównie za sprawą znakomitej atmosfery jaka panowała tam do rozbudowy i wyjątkowo smacznej kuchni jaką serwuje Ciotka.

Wygląda na to, że obiekt ten został umieszczony na liście chatek z powodu... nazwy albo wyglądu. Ja tam byłem jeszcze przed rozbudową (2007 rok) i, mozecie wierzyć albo nie, niektóre schroniska PTTK były bardziej chatkowe niż to: większość klientów to spacerowicze z Rytra, podwózki pod drzwi dla chętnych, kafelki w całym budynku no i niezbyt pozytywne nastawienie do turystów plecakowych bez rezerwacji. I wydaje mi się, że właścicielami są ci sami ludzie od samego początku i wcześniej nie było tam nic.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości