Płatne akcje ratownicze w polskich górach
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Nie został usunięty, tylko cytowanie selektywne długich linków, które forum automatycznie skraca, średnio się sprawdza, polecam klikać w oryginał...
https://www.facebook.com/photo.php?v=60 ... =3&theater
https://www.facebook.com/photo.php?v=60 ... =3&theater
Ostatnio zmieniony 2013-12-13, 19:16 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
jarek121 pisze:Ubezpieczenie w górach powinno być i tyle.
"Bo to dobry kandydat jest".
Możesz rozwinąć myśl?
edit Vision: wydzielone z tematu Wypadki...
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Dobromił, łącznie zmieniany 2 razy.
Przeprowadzenie akcji ratunkowej w górach powinno odbywać się z określeniem poniesionych kosztów takiej akcji. Koszt pracy ratownika plus koszt pracy sprzętu.
Każda osoba, której trzeba udzielić pomocy w górach powinna być świadoma, że będzie musiała ponieść koszty takiej akcji. Oczywiście, jeśli nie będzie ubezpieczona. Z tego powinny być wyjęte obszary o niezbyt dużej trudności, gdzie bez problemu może dotrzeć samochód, np droga do MOKa, Chochołowskiej, Kościeliska do Ornaku itp. Na tych obszarach pomoc powinna być udzielana w dalszym ciągu bezpłatnie, ale inne tereny powinny być objęte płatną pomocą. Rzecz jasna, że w grę wchodzi ubezpieczenie, które można by nabywać albo osobno (samemu) albo przy zakupie biletu wejścia do Parku (jakiś przetarg na jedna firmę, która dostarcza 2-3 pakiety ubezpieczeń, które się wykupuje).
Nie jestem jakimś prawnikiem, by uwzględniać wszystkie niuanse, ale według mnie koszty akcji ratunkowych powinny być chociaż częściowo pokrywane z ubezpieczenia (lub własnej kieszeni w przypadku braku jego)
Co by to miało na celu
Na pewno poprawiłoby stan ratownictwa górskiego (lepsze finansowanie, może większa obsada), na pewno zmniejszyłoby wędrówki poza szlakami (pewnie firmy ubezpieczeniowe nie pokrywałyby takich akcji), na pewno zwiększyłoby to odpowiedzialność ludzi w poruszaniu się po górach i odpowiedzialność za osoby niepełnoletnie (dzieci).
Ubezpieczenia są niemal w każdych górach - więc dlaczego nie u nas. Dlaczego my w większości osoby, które coś już wiedzą o górach, wiemy jak dobrać szlak do własnych możliwości itd mamy z podatków ponosić koszty akcji osób, które na Orlą wybierają się w japonkach. (wiem podatki i tak pójdą gdzieś w pi... )
Każda osoba, której trzeba udzielić pomocy w górach powinna być świadoma, że będzie musiała ponieść koszty takiej akcji. Oczywiście, jeśli nie będzie ubezpieczona. Z tego powinny być wyjęte obszary o niezbyt dużej trudności, gdzie bez problemu może dotrzeć samochód, np droga do MOKa, Chochołowskiej, Kościeliska do Ornaku itp. Na tych obszarach pomoc powinna być udzielana w dalszym ciągu bezpłatnie, ale inne tereny powinny być objęte płatną pomocą. Rzecz jasna, że w grę wchodzi ubezpieczenie, które można by nabywać albo osobno (samemu) albo przy zakupie biletu wejścia do Parku (jakiś przetarg na jedna firmę, która dostarcza 2-3 pakiety ubezpieczeń, które się wykupuje).
Nie jestem jakimś prawnikiem, by uwzględniać wszystkie niuanse, ale według mnie koszty akcji ratunkowych powinny być chociaż częściowo pokrywane z ubezpieczenia (lub własnej kieszeni w przypadku braku jego)
Co by to miało na celu
Na pewno poprawiłoby stan ratownictwa górskiego (lepsze finansowanie, może większa obsada), na pewno zmniejszyłoby wędrówki poza szlakami (pewnie firmy ubezpieczeniowe nie pokrywałyby takich akcji), na pewno zwiększyłoby to odpowiedzialność ludzi w poruszaniu się po górach i odpowiedzialność za osoby niepełnoletnie (dzieci).
Ubezpieczenia są niemal w każdych górach - więc dlaczego nie u nas. Dlaczego my w większości osoby, które coś już wiedzą o górach, wiemy jak dobrać szlak do własnych możliwości itd mamy z podatków ponosić koszty akcji osób, które na Orlą wybierają się w japonkach. (wiem podatki i tak pójdą gdzieś w pi... )
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
jarek121, nie zgodzę się z Tobą. Czym wg Ciebie różni się ratowanie turysty w górach od ratowania np. człowieka z zawalonego budynku, gdzie np. ulatania się gaz i już to ratowanie jest opłacone z naszego ciężkiego ubezpieczenia? Albo do wypadku, gdzie np. sprawcą jest pijany kierowca?
A jak sobie wyobrażasz wypłacanie odszkodowań i jaka musiałaby być składka skoro wylotów śmigłowcem jest całkiem sporo? I jak stwierdzić czy turysta spadł ze szlaku, czy spoza szlaku? Czy ubezpieczyciele zwykle działają na korzyść i chętnie wypłacają odszkodowanie? Czy nie potrzebują miliona papierów, dowodów i mnóstwa biurokracji, która trwa i trwa?
Jakoś nie widzę tego działania w naszym kraju i wolę, żeby było jak jest... Żebym nie bała się zadzwonić po pomoc w razie czego, bo może moje Salewy nie nadają się wg ubezpieczyciela do chodzenia po górach albo może skarpetki nie takie, albo może woda nie taka...
A jak sobie wyobrażasz wypłacanie odszkodowań i jaka musiałaby być składka skoro wylotów śmigłowcem jest całkiem sporo? I jak stwierdzić czy turysta spadł ze szlaku, czy spoza szlaku? Czy ubezpieczyciele zwykle działają na korzyść i chętnie wypłacają odszkodowanie? Czy nie potrzebują miliona papierów, dowodów i mnóstwa biurokracji, która trwa i trwa?
Jakoś nie widzę tego działania w naszym kraju i wolę, żeby było jak jest... Żebym nie bała się zadzwonić po pomoc w razie czego, bo może moje Salewy nie nadają się wg ubezpieczyciela do chodzenia po górach albo może skarpetki nie takie, albo może woda nie taka...
Malgo Klapković pisze:nie zgodzę się z Tobą. Czym wg Ciebie różni się ratowanie turysty w górach od ratowania np. człowieka z zawalonego budynku, gdzie np. ulatania się gaz
chodzenie po górach to hobby. I ja też uważam, że kwestie ratownictwa w czasie działań hobbystycznych powinny być opłacane z prywatnej kiesy - niezależnie czy to łażenie po Taterkach, czy dziki zjazd na rowerze czy wyścigi na torze rajdowym.
Malgo Klapković pisze:Albo do wypadku, gdzie np. sprawcą jest pijany kierowca?
pijany kierowca też powinien płacić z własnej kasy
Malgo Klapković pisze:A jak sobie wyobrażasz wypłacanie odszkodowań i jaka musiałaby być składka skoro wylotów śmigłowcem jest całkiem sporo?
a jakie są składki np. na Słowacji? ubezpieczenie z którego ja korzystam, wyjeżdżając za granicę, obejmujące akcje ratownicze w górach (wszelakie - również z helikopterem) to kwestia, o ile dobrze pamiętam, 5-7 złotych (na wyjazd 2-tygodniowy stawka zamykała się w około 70 złotych). Na Słowacji zdaje się szło się nawet ubezpieczyć smsowo i to było chyba z 2 euro na dzień... więc nie przesadzajmy z tymi stawkami, zwłaszcza, że większość łażących po Tatrach wydaja znacznie więcej na noclegi i piwsko z żarciem w pseudoschroniskach lub Krupówkach...
Malgo Klapković pisze: Czy ubezpieczyciele zwykle działają na korzyść i chętnie wypłacają odszkodowanie? Czy nie potrzebują miliona papierów, dowodów i mnóstwa biurokracji, która trwa i trwa?
w Polsce jest coś takiego jak obowiązkowe OC dla właściciela samochodu. I jakoś działa i nikt nie psioczy, że płaci już tyle podatków, że dlaczego ma jeszcze dodatkowe płacił z własnej kiesy tylko dlatego, że jeździ samochodem.
Malgo Klapković pisze:Jakoś nie widzę tego działania w naszym kraju i wolę, żeby było jak jest...
Fakt, podatków płacimy nie mało. Ale byłbym skłonny wprowadzić odpłatność za ratownictwo górskie (albo przynajmniej te z udziałem śmigłowca), mając jednocześnie świadomość, że kilkudziesięciu albo kilkuset debilów rocznie nie ma dzięki mnie darmowych ekstra wrażeń i przelotów. Tak naprawdę dzisiejszy system okrada wszystkich płacących podatki - bo każdy z nas finansuje bohaterów o których non stop słyszymy.
Malgo Klapković pisze:Żebym nie bała się zadzwonić po pomoc w razie czego, bo może moje Salewy nie nadają się wg ubezpieczyciela do chodzenia po górach albo może skarpetki nie takie, albo może woda nie taka...
Nie słyszałem aby za granicą komuś nie wypłacono odszkodowania z powodu skarpetek albo nie tej firmy co trzeba. Za to jeśli ktoś łaził poza szlakiem to powinien pokryć wszystko z własnej kieszeni. A sądzę, że w większości przypadków można łatwo sprawdzić skąd ktoś zleciał.
A po za tym to co już pisałem - ci wszyscy miłośnicy fundowania wszystkim darmowych lotów jadąc za granicę zamykają gębę na kłódkę i płacą bez szemrania, nikt nie przeklina na Słowaków, Czechów i niemal każdą nację, że łoją z kasy. Bo prawda jest taka, że niemal wszędzie poza Polską takie akcje są płatne. No, ale RP zawsze się chciała w Europie wyróżniać...
Ostatnio zmieniony 2014-07-10, 21:21 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
W 100 % zgadzam sie z Malgo.
I jeszcze dopiszę, że sami TOPR-owcy i GOPR-owcy nie chcą kasy z ubezpieczenia a chcą być lepiej finansowani z budżetu państwa.
I jeszcze dopiszę, że sami TOPR-owcy i GOPR-owcy nie chcą kasy z ubezpieczenia a chcą być lepiej finansowani z budżetu państwa.
Piotr Van der Coghen na Facebooku pisze:Teoria słuszna, ale w praktyce często będzie tak, że nieubezpieczony turysta, który otrzyma od GOPR/TOPR fakturę, okaże się niewypłacalnym biedakiem. Gorzej, bo biedakiem z np. złamanym kręgosłupem. Biedakowi pozostanie więc dług niespłacalny do końca życia, a ratownictwo górskie nie otrzyma i tak pieniędzy wydanych już na akcję ratunkową...
[...]
Dlatego uważam, że obecna forma organizacyjna stowarzyszeń GOPR/TOPR jest wręcz idealna. Problem więc jedynie w zapewnieniu środków, aby takie ratownictwo górskie, jakie mamy w Polsce, funkcjonowało bez zarzutu.
[...]
Może Pana zaskoczę, ale wspinacze nie stanowią większości poszkodowanych ludzi, którym pomocy udziela GOPR/TOPR. Przeważają zwykli turyści...
[...]
Jeśli zachęcamy ludzi do aktywnego wypoczynku w górach, to nie możemy ich straszyć konsekwencjami finansowymi, za ratunek niesiony podczas nieszczęścia. Czy za poszukiwania prowadzone za zaginionym przez straż pożarną, powiedzmy w Puszczy Kampinoskiej, też ma obywatel płacić? A przecież pobyt na grzybach jest wyborem poszukiwanego?
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości