Do Korony Marsa
opawski1 pisze:Z oficjalnego KGP byłem już na 25/28 szczytów. Tyle, że dość późno założyłem sobie książeczkę KGP więc oficjalnie mam w niej na razie 18/28 szczytów. Książeczkę mam, jest jakimś celem samym w sobie, żeby wrócić ponownie na te szczyty lub wejść tam gdzie mnie jeszcze nie było. Nie mam też presji czasu i szybkiego zaliczana jak większość członków tego klubu.
Średnio jednak utożsamiam się z zasadami tego klubu, które są jak przysłowiowy beton i nie chcą np. zmienić szczytów w wykazie, które okazało się, że ewidentnie najwyższe nie są, a w świat idzie np. że najwyższym szczytem G. Wałbrzyskich jest Chełmiec...
Nie rozumiem też np. dlaczego w zestawieniu pominięto Góry Sanocko-Turczańskie. KGP stało się teraz tak popularne, że w sporej części środowiska górskiego te góry nie istnieją, lub są umniejszane do jakiś pagórków. Nawet sam się kiedyś wykłócałem o te pasmo, że istnieje, jak zdawałem egzamin na Przodownika PTTK.
Ja mam 28/28, od pół roku, ale jakoś nie wybieram się na weryfikację. Mój honor mi nie pozwala. Jak toś wspomni przy mnie o KGP, to od razu dostaje lekcje XDD
Jestem na Kłodzkiej górze, a on czy tam kolega, mówi, przecież ta obok(Szeroka Góra) jest wyższa, no i tak faktycznie jest, co śmieszne, mój ojciec nie kojarzy Kłodzkiej Góry i super wieży na niej, tylko powieszoną satelitę z napisaną nazwą na Szeroka Góra
Góry Sanocko-Turczańskie pięknie mi się kojarzą: z dzikością, odludziem, z chodzeniem poza szlakami, ze szczytami w gęstych lasach.
po-marzenia-i-z-powrotem-vt5767.htm (pierwsze dni) Zresztą wystarczy spojrzeć na to zdjęcie.
opawski1 pisze:Nawet sam się kiedyś wykłócałem o te pasmo, że istnieje, jak zdawałem egzamin na Przodownika PTTK.
a co do podziałów i regionalizacji to tak jak wspominali moi przedmówcy z nimi jest tak, że każdy "ekspert" chce mieć swój i obalić tezy poprzedników, chyba, żeby być sławnym
Coś funkcjonuje od lat w środowisku turystycznym, jest swego rodzaju tradycją, że dana góra leży np. w Beskidzie Żywieckim. Przychodzi ekspert i mówi, że nie, ta góra leży jednak w Beskidzie Żywiecko-Orawskim... za kilka lat kolejny stwierdzi, że to jednak Beskid Żywiecko-Śląsko-Małopolski itd... Kolejny jakiś zapalony działacz wymyśli koronę, a ludzie będą zdobywać...
Myślę więc, że podziały sobie a turyści sobie, o np. o czym już pisałem nigdy nie zgodzę się żeby Mędralową, Lachów Groń czy Jałowiec wsadzić do Makowskiego, dla mnie to Żywiecki.
O podziale Beskidu Żywieckiego już kiedyś słyszałem ale najbardziej zdziwiły mnie te Tatry Reglowe... tu pytanie do Tatromaniaków. Czy takie pojęcie kiedykolwiek funkcjonowało, czy to zupełnie nowy wymysł?
Jednym z współautorów podlinkowanej regionalizacji jest dr z którym mam zajęcia na uczelni, więc opracowanie znam, bo nawet raz kazał nam z niego korzystać.
Zawsze staram się przekładać takie rzeczy na naukę i co zostało już w tym temacie wybadane. Mamy tu 2 główne opracowania i myślę, że są w porządku. Uczeni geografowie mogą wprowadzać propozycję zmian i chętnie można się z nimi zapoznawać, a do całej reszty duży dystans.
A Beskid Żywiecki pozostanie Beskidem Żywieckim uprościć zawsze można
U mnie w pracy to nie wiedzą, nawet gdzie leży Żywiec czy Bielsko Biała. Dopiero określenie "Pod Katowicami" daje im lokalizację.
Dla ciekawości warto się zapoznać z metodami regionalizacji.
Tutaj ładnie napisali.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Regionali ... ograficznaDobromił pisze:opawski1 pisze:Tatry Reglowe... . Czy takie pojęcie kiedykolwiek funkcjonowało, czy to zupełnie nowy wymysł?
Nazwa jest od lat stosowana. Ale czy jako tzw "mezoregion" to nie wiem. Wiem natomiast, że Reglowe wyraźnie z wyglądu różnią się od Zachodnich i Wschodnich. A i najwyższa w nich to raczej Mała Kopa Królowa ( 1577 m, byłem na nim
) a nie Gęsia.
Wiesz, myślę, że dobrze, że to tak wydzielili. Sam zresztą kochasz regle i je bardzo doceniasz.
Dzięki za informację odnośnie najwyższego szczytu, bo szukałem sam na mapie
Patrzę na stronie gdzie to jest, a to na niebieskim szlaku na którym byłem kilka razy i sam szczyt kojarzę z pamięci. Oczywiście tutaj trzeba liczyć zdobycie szczytu, jako przejście szlaku obok.
Ogólnie to mi brakowało Gęsiej Szyi do kompletu, ale że nastąpiła zmiana, więc mam wszystko.
Piotrek pisze:
I tak, i nie.,
Kwestia podziałów, moim zdaniem, to kwestia "ego" turystów, który wbili sobie do głowę pewne nazewnictwo panujące w danym momencie i rozpaczają gdy coś się w nim zmieni.
A takie zmiany zachodzą ciągle od dawna i zachodzić będą nadal.
Zgadzam się
W ogóle my tu dyskutujemy o mezoregionach, a moja książeczka Diadem Gór Polski jest oparta na mikroregionach.
Co ciekawe prawie wszystkie szczyty z mojej listy są z niej zawarte, brak np. Mędralowej czy Małej Królowej Kopy.