Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Rumuńskie minirelacje z okolic Rimetei

Autor Wiadomość
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5578
Wysłany: 2023-07-04, 19:52   

laynn napisał/a:
nikt nie wyśmiał wędrówki poza szlakiem
no nikt... co za znieczulica ;)
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5884
Skąd: Kraków
Wysłany: 2023-07-04, 19:57   

sprocket73 napisał/a:
nikt... co za znieczulica ;)

mnie znieczulił fakt, że tam nie ma parku narodowego :(
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10875
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2023-07-04, 20:59   

Co to za pozaszlakowe, przestępcze i bez poszanowania żuków, motyli i dzikich węży łażenie :!
Rumuńska Straż Ochrony Przyrody z pewnością już namierza tą relację i doigracie się.
Będą kary, roboty publiczne i pranie skarpetek Strażnikom :! :! :!

Chyba styknie ;)
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5578
Wysłany: 2023-07-04, 21:13   

IV - Cheile Vălișoarei

Do kolejnej wycieczki użyliśmy samochodu, podjechaliśmy niecałe 10 km do Wąwozu Vălișoarei. Przebiega przez niego droga, zaparkować można na poboczu i już się jest pod ścianą. Szlak jest widoczny na tym zdjęciu - ścieżka prosto w górę nad prawym lusterkiem. Dlaczego nikt tu nie chodzi? Może jest za brzydko, może nie ma świeżości, albo jakości... nie wiem ;)



Myśmy poszli i zdobyliśmy nienazwany punkt widokowy z krzyżem.
Na wprost kolejny cel, ale to za chwilę...



Najpierw delektujemy się tym co mamy tutaj.



Jest Ardaşcheia, z której dzień wcześniej ten wąwóz wypatrzyłem. Jest zamek (fajnie widać skalę wzgórza zamkowego w porównaniu z Ardaşcheią). A po prawej stronie inny grzebyk, który od początku przyciągał mój wzrok. Jednym słowem okolica staje się coraz bardziej znajoma dla mnie.



Nie spieszymy się, można sfocić makro kwiatka.



Nawet fotkę grupową zrobiłem :)



Poem schodzimy na dół z drugiej strony.



I idziemy w kierunku kolejnego celu mając wąwóz za sobą.



Tu przed chwilą byliśmy.



Szlak w dalszym ciągu skromny.



Wyłania się Vârful Data (884 m) najwyższa góra tego dnia.
Co ciekawe dojście do niej było ciut skomplikowane, trzeba było przejść dolinkę i szlak po prostu zniknął, a że tereny były chaszczowo-pastwiskowe, ciężko było go znaleźć.



Jednak dla nas to żaden problem i już podchodzimy pod skały.



Piękne skały.





Wychodzimy wyżej, rzut okiem w stronę, z której przyszliśmy.



Następnie szlak prowadzi wprost na skały i mam ogromne skojarzenia Anićą Kuk z Paklenicy. Raz, że skały, a dwa, że był to chyba największy upał z całego urlopu. Stok idealnie wystawiony do słońca.
Spójrzcie jak Tobi patrzy, czy Pańcia dobrze sobie radzi na skałach.



Kawałek wyżej pojawiła się stalowa lina. Zawsze chciałem zrobić jakąś ferratę z pieskiem :)



Całkiem spory kawałek liny, ale trudności niewielkie.



Nabieramy wysokości, piesek zadowolony, w swoim żywiole



Szczytujemy! :)



Zejście od tyłu jest zwykłą ścieżką w lesie. Następnie idziemy przyjemną drogą w kierunku kolejnych celów.



Obchodząc wąwóz od drugiej strony zauważyłem skałę z krzyżem trochę obok szlaku. Poczułem zew.



Podeszliśmy pod nią i Ukochana wyłożyła się w cieniu, a ja bez plecaka i aparatu stwierdziłem że zobaczę co uda się zdziałać. Początek był za trudny dla Tobiego, więc został w dole i nie podobało mu to się wcale, szczekał i kombinował. Po chwili pojawił się, znalazł inną drogę. Walczyliśmy więc w duecie. Dla mnie problemem było sporo kolczastej roślinności. W końcu stanęliśmy na szczycie. Zejście jak to zwykle było trudniejsze niż wyjście.



Wróciłem do Ukochanej i poszliśmy dalej - bajkowym lasem.



Na kolejne szczyty i punkty widokowe.



Ależ fajne te skałki.



Pora wracać. Ładnie tu, ale jesteśmy już mocno zmęczeni.



Na powrocie wymyśliłem bezszlakowy skrót.



Na tą wyższą skałę się wspinałem.



To był trzeci dzień z rzędu z konkretną wycieczką. Jesteśmy wciąż zafascynowali okolicą. Tyle jeszcze jest do zobaczenia, ale pojawiły się głosy w zespole, żeby trochę zwolnić, bo się zajedziemy. Tak konkretnie mówiąc, Ukochana zapowiedziała, że więcej ze mną w góry na tym urlopie już nie pójdzie ;)

C.D.N.
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5884
Skąd: Kraków
Wysłany: 2023-07-04, 21:32   

Cóż, trzecia wycieczka skałkowo-pastwiskowa pod rząd, powoli zaczyna być trochę nieświeżo ;) choć widoki baaardzo fajne. Nie dziwi mnie ten bunt załogi, też się zastanawiam, jakbym zareagował po trzech dniach wycieczek górskich pod rząd. Ciekaw jestem rozwoju sytuacji, okaże się może, kto tu rządzi.
Co do tematyki wycieczek: do tej pory były skałki i łąki (fakt, że zacne), czy będą jakieś relacje etnograficzno-kulturowo-monastyrowe, czy tylko góry i góry?
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Ostatnio zmieniony przez Sebastian 2023-07-04, 21:32, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5578
Wysłany: 2023-07-04, 22:06   

Sebastian napisał/a:
Ciekaw jestem rozwoju sytuacji, okaże się może, kto tu rządzi.
Wiadomo kto - Ukochana :)

Sebastian napisał/a:
czy będą jakieś relacje etnograficzno-kulturowo-monastyrowe, czy tylko góry i góry
Niestety głównie góry :(
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2023-07-05, 09:00   

Piotrek napisał/a:
Chyba styknie

O w końcu! ;)

sprocket73 napisał/a:
pojawiły się głosy w zespole, żeby trochę zwolnić

Ej urlop bez plażowania to nie urlop ;) (i bez widoków z plażowania :! )
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5578
Wysłany: 2023-07-05, 09:27   

V - Grota Studenților

Biorąc pod uwagę lekkie zmęczenie oraz burzowe prognozy postanowiliśmy zrobić sobie dzień wypoczynkowy. Z rana było jeszcze pięknie, więc udaliśmy się na spacer i spontanicznie zwiedziliśmy stary młyn w Rimetei. Można było wejść z pieskiem :)



We młynie było takie mini-muzeum. Stare sprzęty, fotografie rodziców, dziadków i starszych krewnych właściciela. Był nawet portret Cesarza Franciszka Józefa.



Właściciel mówił po angielsku i był bardzo rozmowny. Ponieważ z innymi rozmawiał po węgiersku pokusiłem się o zapytanie go o narodowość. "Jesteś Węgrem czy Rumunem?" Pytanie podziałało na niego elektryzująco, wyprostował się, przygładził wąsa, klepnął się po brzuchu i odpowiedział "Czy ja wyglądam jak Rumun? Jestem Węgrem jak wszyscy tutaj". Potem chwilę pogadaliśmy o historii. Jak wiadomo te ziemie zostały przekazane Rumunii po I wojnie światowej, czyli ponad 100 lat temu, jednak węgierski patriotyzm ma cię wciąż całkiem dobrze. Na koniec zapytałem jeszcze prowokacyjnie "Czy chciałbyś, żeby te tereny wróciły do Węgier, czy może być tak jak teraz, że formalnie to Rumunia?". Zdenerwował się. "Przestań powtarzać w kółko to słowo - Rumunia. To fikcja polityczna. Tu zawsze była jest i będzie Transylwania!" Na tym zakończyliśmy rozmowy o geografii ;)



Wróciłem do zwiedzania młyna. Koło wciąż się kręci.



Co więcej, wciąż coś miele. To mąka kukurydziana. Obok stoi torebka sklepowa, żeby można było sobie porównać. Jak twierdził właściciel jego mąka jest cudowna, a sklepowa to trociny. Zachęcał do powąchania i spróbowania oraz do kupienia.



Skorzystaliśmy z propozycji, bo w knajpach do jedzenia często zamawialiśmy polentę zamiast ziemniaków. Polenta to taki grysik/kaszka z mąki kukurydzianej. Teraz będziemy mogli sobie sami ją zrobić :)



Słońce dalej świeci, więc idziemy na spacer (nie w góry). Ważne jest słowo "spacer", bo to odróżnia ten dzień od dnia górskiego, którego ma przecież nie być. Na wylocie z wioski miejscowe psy już czekają.



Ten był naprawdę fajny z charakteru. Tego dnia z nami nie poszedł, zapewne dlatego, że to górski pies, a nie spacerowy.



A my sobie idziemy do Groty Studenților. Początkowo dołem wzdłuż gór.



Potem jednak trzeba tam trochę podejść.



W grocie i jej okolicach spędzamy sporo czasu.



Rimetea z góry.



Jednak zanosi się na burzę. Najpierw chcemy ją przeczekać w grocie.



Ale ponieważ przechodzi bokiem, idziemy dalej.



Spacerujemy po okolicy.





Mamy małą przygodę ze stadem owiec i psami pasterskimi.
Przypatrzcie się dokładnie, widzicie jak jeden z nich udaje owcę?



Następnie wracamy do Rimetei i próbujemy langosza. To taki węgierski fast-food. Od początku mieliśmy na niego chęć, ale do tej pory zawsze jak wracaliśmy z gór to budka była już zamknięta. Langosz okazał się bardzo dobry.



Końcówka dnia była już całkowicie pogodna.


Leniuchowaliśmy. Ugotowałem polentę. Z masełkiem i dżemikiem była bardzo smaczna. Potem leżakowaliśmy z piwkiem w słoneczku aż do wieczora. Takie wczasy to ja rozumiem, a nie męczyć się łażeniem po górach ;)

C.D.N.
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
Ostatnio zmieniony przez sprocket73 2023-07-05, 09:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9426
Wysłany: 2023-07-05, 09:32   

Tym razem to wam tego langosza najbardziej zazdroszczę.

Ale bym zjadł, do tego sos czosnkowy :D
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5578
Wysłany: 2023-07-05, 09:39   

Klasyczny langosz jest bardzo czosnkowy. Jedliśmy potem langosze jeszcze kilka razy, najbardziej smakowały nam te miejscowe z Rimetei.
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14417
Wysłany: 2023-07-05, 13:22   

sprocket73 napisał/a:
Tu zawsze była jest i będzie Transylwania!


https://www.youtube.com/watch?v=4NewFP8yeeU

Grota perłą dnia.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Ostatnio zmieniony przez Dobromił 2023-07-05, 13:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5578
Wysłany: 2023-07-05, 22:10   

VI - Cluj-Napoca

Odmiana od gór. Jedziemy do miasta Cluj-Napoca żeby trochę pozwiedzać.
Na fotce rozpoczynającej pięknie zapozował gołąb.



Cluj-Napoca to duże miasto, powiedzmy odpowiednik naszego Krakowa. Centrum wypełnione jest starymi kamienicami, kościołami, knajpami.





Początkowo po prostu sobie chodzimy.



Jest parę spraw do załatwienia - wymiana pieniędzy, wypisanie kartek, pójście na lody.



W samym centrum znajduje się kościół św. Michała. Imponujący z zewnątrz, ale w środku dość skromny.









Podoba mi się pomnik przed kościołem - Matthias Corvinus, król Węgier.



Jedna z postaci oddających hołd.



Mamy sporo czasu, więc włóczymy się również po bocznych zaniedbanych ulicach starego miasta.



Niektóre mocno zdewastowane.





Jemy gigantyczną michę grillowanych mięs. To rekordowo duża porcja, ale dajemy radę jak zawsze. Skład nieco odmienny niż bałkańskie odpowiedniki tego dania.



Potem kontynuujemy włóczenie się. Wiele miejsc, czasem całych ulic jest aktualnie w remoncie.





Prawosławny Sobór Zaśnięcia Matki Bożej.



Opera Narodowa.



Na koniec spacerujemy po wielkim parku pełnym ludzi.



Gdzie wśród drzew podwieszone są chyba miejskie hamaki.



Miasto przyjemne, choć jak dla mnie wymagające sporych inwestycji, żeby miało klimat.

C.D.N.
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9426
Wysłany: 2023-07-06, 05:44   

Czyżby jeszcze jeden zwierz zapozował na tym zdjęciu?

Sprawdz u siebie co to ?



Miejskie zwiedzanie przy dobrej pogodzie też jest fajne ...

Hamaki w parku, to fajny pomysł :)
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5578
Wysłany: 2023-07-06, 19:59   

Adrian napisał/a:
Sprawdz u siebie co to ?

Ptak, prawdopodobnie drugi gołąb :)
Jestem w szoku jak mocno analizujesz zdjęcia ;)
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9426
Wysłany: 2023-07-06, 20:19   

sprocket73 napisał/a:
Adrian napisał/a:
Sprawdz u siebie co to ?

Ptak, prawdopodobnie drugi gołąb :)
Jestem w szoku jak mocno analizujesz zdjęcia ;)


Najpierw przeczytałem tekst, na komórce muszę powiększać, a później szukałem gołębia i okazało się że to nie ten :D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group