Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

02.04.12.2016 Zdroworozsądkowo na Biegunie Śląskim..

Autor Wiadomość
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2016-12-05, 20:22   02.04.12.2016 Zdroworozsądkowo na Biegunie Śląskim..

W weekend andrzejkowy nie pochodziliśmy w ogóle. Wyszliśmy tylko do chatki, a tam oddaliśmy się słodkiemu lenistwu, spotkaliśmy się w kilkunastoosobowym w gronie, a w niedzielę grzecznie wróciliśmy do domu. Pierwszy weekend miał być nieco inny. Teraz już mieliśmy pochodzić i wyciągnąć jak najwięcej z weekendu ;)

Udało się? Padło na Baranią Górę. Mówiłam kiedyś, że jeśli tu wrócę, to tylko w zimie?! ;) Wprawdzie zima jeszcze się nie zaczęła, ale warunki zimowe nas dopadły w pełnej okazałości. Parę dni przed weekendem sypało na potęgę. W czwartek ostatni raz sprawdzałam różne informacje. Pracownicy schronisk różnych pisali mniej więcej o 50-60 cm śniegu, a prognozy na piątek wieszczyły, że nadal będzie prószył, co wzbudzało moją delikatną trwogę. Wsiadłam jednak do autobusu i stwierdziłam, że "co ma być, to będzie".

Koleżanki z pracy straszyły mnie wiatrami, GOPRami i innymi cudami, a ja z uporem maniaka tłumaczyłam im, że nic wielkiego mi nie grozi, yeti mnie nie zje, lawina mnie nie pochłonie, a wiatr ma ustawiać (chociaż w to wierzyłam tylko połowicznie ;) ). W Wiśle spotkałam się z Pudelkiem i stamtąd już razem dojechaliśmy na Przełęcz Kubalonka. Postanowiliśmy iść cały czas drogą, gdyż ruszyliśmy dopiero po 17.00, więc było już zupełnie ciemno, a czekał nas kawałek trasy. Śniegu dookoła było dość dużo, wiatr był delikatny, odrobinę prószyło, ale tylko dodając uroku tej wieczorno-zimowej aurze. Przy Szarculi mieliśmy delikatny problem, bo leżały powalone drzewa i nie było widać żadnego szlaku, ale okazało się, że gdy je minęliśmy, dotarliśmy znów do odśnieżonej drogi.

W pewnym momencie zaczęłam się wygłupiać i weszłam w zaspę, aby nasze przejście wyglądało bardziej dramatycznie :D Zaowocowało to zdjęciem, które wrzuciłam na fejsbuka, podpisując "Wygłupy na szlaku skończyły się wyciąganiem nogi dźwigiem :D GOPR przejechał obojętnie:P..."



Dzisiaj mierzyłam się w pracy z pytaniami "Inez, co z nogą?" i nie mogłam załapać o co chodzi, dopóki mnie nie uświadomiono, że chodzi o dźwig :D Do schroniska dotarliśmy po 20:00, cały czas idąc asfaltem. Spędziliśmy go bardzo miło z Kamką, potrwał dłuuugo, więc rano niespiesznie wstaliśmy, by iść na Baranią Górę...

Teoretycznie miało to potrwać jedną godzinę (lub według innych map nawet ciut mniej).



Niebo było zasłonięte mgłą, a szlak prawie nieprzetarty. Przed nami szło bardzo niewiele osób, więc staraliśmy się iść po śladzie, lecz niewiele to dawało.



Mozolnie pięliśmy się w górę, w związku z czym bardzo długo widzieliśmy za plecami schronisko i towarzyszące mu budynki.




Jako że mgła nie pozwalała dojrzeć żadnych widoków, postanowiłam nacieszyć się tą wszechobecną bielą.




Radość sprawił nam fakt, że w końcu nie widzimy schroniska... Przynajmniej odrobinę się od niego oddaliliśmy.



Ale było męcząco. Nie bardzo ciężko i niezupełnie nie do przejscia, jednak...




...maszerując dalej oboje po cichu zastanawialiśmy się, czy na pewno jest sens napierać pod górę ;)



W końcu, po godzinie drogi, będąc raptem po 1/4 trasy, zdecydowaliśmy się zawrócić.



Stwierdziliśmy oboje, że wysiłek jest zupełnie niewspółmierny do osiągniętej wysokości. Zmęczylibyśmy się bardzo, wycieczka mogłaby zająć nawet 6-7 godzin, a nic nie wskazywało na to, że na górze czekają nas jakiekolwiek widoki.

Schodziliśmy też długo, bo mimo wszystko brodzenie w tym śniegu wymagało wysiłku. Ale uśmiechy na twarzy się pojawiały :P



Skoro miałam nie doświadczyć żadnych górskich widoków, postanowiłam robić sesję fotograficzną nowemu George'owi ;)



Nowy George jest identyczny jak wcześniejszy, ale mniej zbrukany - jeszcze ;)



Podczas drogi w dół popijaliśmy to jedno piwko, które mieliśmy ze sobą, a ja szukałam miejsc na sesję dla Georgiego :D



Biedaczek m.in. wpadł do małej szczeliny, ale udało mu się wygrzebać.



Później wpadł do głębszej...



...a dodatkowo został przywalony śniegiem!



Udało się go uratować, więc mogliśmy wypić jego zdrowie;-p



Był w bardzo złym stanie, więc musieliśmy pędzić do schroniska ;D



Jego widok sprawił nam dużą radość.



Postanowiliśmy jednak sprawdzić, czy stokówka jest przetarta. Dzień wcześniej GOPR-owcy (którzy nie byli na służbie, a jedynie turystycznie), powiedzieli nam, że szlak na Baranią - przetarty (a nie był), stokówka przetarta, zaproponowali nam 20-kilometrową pętlę (ha, ha, ha) i mówili, że idą na Baranią, więc stwierdziliśmy, że zapewne przetrą jeszcze bardziej. Czując się już częściowo oszukani, zeszliśmy na dół, zweryfikować te informacje ;D

Georgi zerkał z perspektywy drzewa - obawiał się już śniegu!



Zeszliśmy tuż za izbę leśną i...



Stokówka też nie była w żaden sposób przetarta. Był tam tylko jeden ślad skiturów! W związku z warunkami, panującymi na szlaku, następnego dnia mieliśmy tylko zejść na dół, więc popijałam grzańce, graliśmy w Osadników z Catanu, Carcassonne i kości. Radowaliśmy się chwilą spędzaną w górach... :D

O 19.00 zadzwonił turysta, który miał dotrzeć do nas na nocleg. Szedł z Węgierskiej Górki. Mówił, że warunki go trochę przerosły, ale wciąż do nas idzie. Po północy, idąc spać, zaczęliśmy się trochę martwić, więc zadzwoniliśmy do GOPR-u. Okazało się, że sam zadzwonił wcześniej - szlak był tak wyczerpujący, że zatrzymał się przy początku rezerwatu i podobno chciało mu się już spać. Ja tymczasem nie spałam całą noc, martwiąc się, czy GOPR-owcy zdążą go uratować ;) Okazało się jednak, że po 3 godzinach dojechali do niego od strony Skrzycznego i odwieźli do szpitala. Tego samego dnia szła też inna grupa z Węgierskiej Górki z planem dotarcia do schroniska, lecz zawróciła na Magurce Radziechowskiej, a wycieczka zajęła im łącznie 13 godzin.

To tak dla zobrazowania warunków na szlaku... Było naprawdę ciężko, prawie z każdej strony szlaki były nieprzetarte. W zasadzie jedynie szlaki dojściowe do schronisk były w dobrym stanie, ale to z wiadomego powodu. Cóż nam pozostało, jeśli nie wrócić do domu? ...

Obudziliśmy się rano, niespiesznie zjedliśmy śniadanie i.... przyszedł Saper z Chudym, mówiąc, że koniecznie trzeba się wybrać na Baranią Górę, a po wczorajszych akcjach GOPRu, który podjął próbę podjechania od strony Baraniej Góry do ów pana z wczoraj, szlak jest przetarty skuterami... Idziemy?! Idziemy! :D

_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2016-12-05, 20:33   

Kurde, jak ty Ty to robisz, że tak szybko udaje Ci się napisać relację ? Mi udało się skopiować zdjęcia z minionego weekndu ;)

Waruneczki miodzio ! Tak powinna wyglądać zima :)
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2016-12-05, 20:57   

W niedzielę wyruszyliśmy na szlak, postanawiając, że nie musimy za wszelką cenę dotrzeć na szczyt i jeżeli będzie nam szło zbyt wolno, to zrezygnujemy ;)



Już na starcie okazało się, że droga faktycznie jest dobrze przetarta, więc idzie się w miarę przyjemnie, delikatnie zatapiając but w śniegu. Widoki były zupełnie inne niż poprzedniego dnia!




Próbowałam się spieszyć, abyśmy zdążyli na autobus, ale... po pierwsze mimo wszystko nie dało się iść tak, jak po suchym letnim szlaku, a po drugie... zdjęcia! Dużo zdjęć! :D

Już z polany nad schroniskiem można było zobaczyć szczyty Fatry. W zasadzie stwierdziliśmy, że wystarczyłoby nam już nawet to...



...ale szliśmy w górę z radością wymalowaną na twarzach :D



Świat wyglądał o niebo lepiej! Tak, o to niebo, które było w niedzielę widać! ;-)



Szliśmy zdecydowanie szybciej niż w sobotę!



Choć i tak ciągle się zatrzymywaliśmy! Przecież nawet drzewa wyglądały pięknie!



Ucieszyłam się widząc, że doszliśmy do "wczorajszego" drzewa.



Wyłaniało się też coraz więcej zróżnicowanych widoków!



No cóż! Pstrykaliśmy jak szaleni :D Próbując sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz miałam takie fajne warunki, stwierdziłam, że był to początek 2014 roku.



Przy znaczku, do którego dojście w sobotę zajęło nam godzinę, dzisiaj byliśmy po 21 minutach.



To nas napędziło jeszcze bardziej!



Czekaliśmy tylko na to, aż wreszcie dotrzemy do szczytu.




Cały czas szło się w miarę wygodnie. Rzadko zdarzało się, że noga wpadła głębiej.




Z Mysiej Polany między choinkami było widać Skrzyczne!



Stąd mieliśmy już bardzo blisko do szczytu.



Ale wreszcie te kikuty też wyglądały ładnie! O niebo lepiej niż w lecie :D



Tuż przed rozwidleniem szlaku pojawił się też widok na Babią Górę. Widać było też, że pozostałe szlaki dojściowe zupełnie nie są przetarte.



No, pięknie! Tylko czekać, aż będzie wieża...



I pojawiła się na widoku! Tutaj już trochę więcej się zapadałam, ale było tak blisko, że musiałam tam dotrzeć... :D



Jednak przed wyjściem na nią też mieliśmy niezłe widoki, bo przecież z jednej strony szczyt jest całkowicie odsłonięty.



O, tam ;)



W końcu udało nam się dotrzeć bezpośrednio pod wieżę. Było tam raptem kilka osób, a widoki były cudowne!




Na całym szczycie było widać ślady po skuterach.



Widoki z wieży! Wymięęęęękłam :D



Ta strona wyjątkowo mi się podobała. Jeśli dobrze ogarnęłam, to ten śmiesznie szpiczasty szczyt to K'lak. (Czy ten drugi wystający to Strážov?)




Tatry i Tatry Niżne było widać super!




I widoki w drugą stronę, m.in. Lysa Hora. Sokolim wzrokiem można było też dostrzec Sudety, choć mnie bez okularów przychodziło to z trudem ;p





George miał swoją mini-sesję na szczycie wieży.




Nie miał jednak aż tylu okazji, co dzień wcześniej, bo było więcej atrakcji ;D Zrobiłam sobie jednak jeszcze zdjęcie pamiątkowe z nim.



Rzuciłam ostatni raz okiem na wszystkie najbardziej urzekające mnie strony ;D





...i w końcu zeszłam na dół.




...dołączając do Marcina, który już wyciągnął niezamarznięty soczek z plecaka:D



Nie tylko my podziwialiśmy piękne widoki tego dnia!





Jednak przed dłuższymi ochami i achami powstrzymywał nas przymus dotarcia do domu tego samego dnia.



Ruszyliśmy zatem z powrotem w stronę schroniska.



Zostawiając za sobą Baranią Górę i widok na Babią ;)



I ten śnieżny uroook! :D



Las znów raczył nas widokami tylko raz na jakiś czas...



Zdecydowanie więcej ludzi w niedzielę szło na i ze szczytu ;)




Podejrzewam, że większość nastawiła się na to cudne okno pogodowe :D




Tym razem trasę pokonaliśmy zdecydowanie szybciej! Wstąpiliśmy jeszcze na chwilę do Kamki.



I tak jak planowaliśmy, ruszyliśmy w dół najpierw "okołoczerwonym" asfaltem, a później czarnym szlakiem ;)



Zima nie żegnała nas aż do samego dołu. Żegnało się z nami tylko powoli słońce ;)




Stopa do centrum udało się nam złapać już na parkingu, kiedy Marcin pomagał wypchnąć samochód z zaspy ;D Tym samym zdążyliśmy na wcześniejszy autobus a ja już przed 21.00 byłam w domu!

Świetnie! :D Wspaniała wycieczka, udane wieczory, piękne widoki na koniec i w miarę dużo śniegu. Tego mi było trzeba! :D

Wszystkie zdjęcia
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Ostatnio zmieniony przez nes_ska 2016-12-05, 20:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2016-12-05, 21:02   

Całkiem dobrze widoczne Sudety z Masywem Pradziada na czele. W końcu ktoś skierował obiektyw na zachód, a nie tylko Tatry i Tatry....

Przydałby Ci się większy zoom ;)
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12258
Skąd: Bytom
Wysłany: 2016-12-05, 21:05   

Bajka. No i Jeseniki złapane! To jakoś coś koło 150 kilometrów w linii prostej, o ile pamiętam. Oj, raz tylko miałem podobne warunki zimą. Wtedy warto zmarznąć, dostać w tyłek, żeby potem mieć taaaaaaaaaakie foty.
Profil Facebook
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2016-12-05, 21:05   

Robert J napisał/a:
Całkiem dobrze widoczne Sudety z Masywem Pradziada na czele. W końcu ktoś skierował obiektyw na zachód, a nie tylko Tatry i Tatry....

Przydałby Ci się większy zoom ;)


Teoretycznie mam obiektyw 70-300, ale leży w domu ;-p

Robert J napisał/a:
Kurde, jak ty Ty to robisz, że tak szybko udaje Ci się napisać relację ? Mi udało się skopiować zdjęcia z minionego weekndu ;)


Ja po wycieczkach jestem tak nakręcona, że jakoś tak mi to szybko wychodzi ;P
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12258
Skąd: Bytom
Wysłany: 2016-12-05, 21:06   

nes_ska napisał/a:
Teoretycznie mam obiektyw 70-300, ale leży w domu


Nieeeeeeeeeeeee......... załamka... trzysetką to może przy takich warunkach by się dało wyciągnąć Pradziadowe budowle.
Profil Facebook
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2016-12-05, 21:08   

sokół napisał/a:

Nieeeeeeeeeeeee......... załamka... trzysetką to może przy takich warunkach by się dało wyciągnąć Pradziadowe budowle.


Ale ja nie pakuję takich rzeczy, jak widzę średnie prognozy, a podczas pakowania takie były ;P... Zresztą gdyby nam GOPRowcy nie przetarli szlaku w sobotnią noc, to ani bym myślała wychodzić tam w niedzielę ;-p
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2016-12-05, 21:09   

nes_ska napisał/a:
Teoretycznie mam obiektyw 70-300, ale leży w domu ;-p

Teoretycznie powinnaś go nosić ze sobą. To tylko jedna flaszka mniej(wagowo) :D , ale za to jakie foty byś miała ! ;)
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2016-12-05, 21:11   

Robert J napisał/a:
Teoretycznie powinnaś go nosić ze sobą. To tylko jedna flaszka mniej(wagowo) :D , ale za to jakie foty byś miała ! ;)


Robert! Ja już nawet z suszarki zrezygnowałam! ;-p... a jego miałam w górach tylko raz ;D... W sumie fajnie sobie wyzoomować chociażby cudze domy z daleka ;D
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8312
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2016-12-05, 21:13   

sokół napisał/a:
To jakoś coś koło 150 kilometrów w linii prostej

138 dokładnie od jednej wieży do drugiej ;)

U mnie na zdjęciu widać zarys wieży Altvater, stąd poznałem iż to właśnie to :)
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Robert J 


Wiek: 44
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 1375
Wysłany: 2016-12-05, 21:16   

nes_ska napisał/a:
Robert! Ja już nawet z suszarki zrezygnowałam! ;-p... a jego miałam w górach tylko raz ;D... W sumie fajnie sobie wyzoomować chociażby cudze domy z daleka ;D

Ja swoją dwukilogramową 400-setkę nosiłem przez cały weekend, a nie wykonałem nią żadnego zdjęcia, ale gdybym potrzebował, a jej nie miał to chyba by mnie szlag trafił ;)
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12258
Skąd: Bytom
Wysłany: 2016-12-05, 21:24   

A jednak przypomniałem sobie, że więcej razy miałem takie warunki. Raz nawet z Pilska wyłapałem jakieś szczegóły z Pradziada. Co najlepsze, trzasnąłem to takim starym, praktycznie bezzoomowym canonem za kilka stówek. Aż krew człowieka zalewa jak sobie pomysli, że wtedy tak trafił, a potem jedzie obładowany obiektywami, statywami i fotografuje drzewa, bo nic więcej nie widać.


Profil Facebook
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2016-12-05, 22:06   

Nes_sko, fotki i relacja z Baraniej są fajne, ale nie wykpisz się z relacji andrzejkowej?
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10854
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2016-12-05, 22:09   

Taka zima to jest to :-) Chodzi się zdecydowanie przyjemniej, nawet w trudniejszych warunkach, jak jest na czym oko zawiesić.

Byłbym natomiast Nesko ostrożny z publicznym pokazywaniem Dżordża w takich ujęciach. Podtapianie w śniegu, zakopywanie, cioranie, odmrażane pluszowego tyłka może Cię narazić na przykrą interwencję Animalsów :D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - mangi