Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Szalejąc wśród turni

Autor Wiadomość
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
  Wysłany: 2013-07-06, 09:48   Szalejąc wśród turni

Niniejsza relacja opisuje wydarzenia z lutego 2013. Nie była wcześniej publikowana, bo nie chciałem, żeby czytający ją ludzie powpadali w kompleksy.

Pogoda była straszna. Wciąż sypał śnieg, lawinowe zagrożenie wzrosło do trójki, ale my - klub chimalajowy - postanowiliśmy i tak poskromić nieco tatrzańskie turnie.
Dojechaliśmy do Bystrego nie bez problemów koło drugiej w nocy. Problemy były, bo ślisko jak diabli na drodze i rzucało nami na wszystkie strony.

Wysiadłem z samochodu i ujrzałem Tatry. Całą grań. Było w nich coś pięknego. Otworzyliśmy je zaraz z Wizionem i delektowalismy się nimi, snując plany na nadchodzący dzień. Dziewczyny grzały się w aucie. Po godzienie ruszyliśmy do Murowańca.
Zdjęć z tego okresu nie mam, bo było ciemno jak w d... i sypał gęsty śnieg. Nad szlakiem też się nie ma co rozwodzić, ot, przecieranie do kolan. Wizion z Kaktusem byli daleko z przodu, ja wlokłem się gdzieś za nimi, pochód zamykała Mysia, nie bojąca się najwyraźniej wilków.

Za Karczmiskiem oczywiście nie obyło się bez zgubienia się i szukaniu tyczek, w metrowych zaspach. Dobra, jakoś udało się nam dowlec do schronu. Była piąta.

Mieliśmy iść na Koszystą, ale w sumie do dziewiątej siedzieliśmy jak ćwoki w tym cholernym schronie i tylko co kwadrans wychodziliśmy sprawdzić, czy coś się zmieniło.





Zmieniało się, ale na gorsze. No to wymyśliliśmy, żeby iść chociaż na Świnicę. To znaczy dziewczyny nic o tym nie wiedziały. Poszliśmy więc w kierunku Kasprowego. Zdjęć nie mam z powodu braku sensu ich robienia.









Nagle patrzymy - kolejka! Umówiliśmy się, że skorzystamy, jak będzie taniej, niż dycha. Było po dwanaście, więc pojechaliśmy. W połowie trasy wjechaliśmy w totalne mleko i huraganowy wiatr. Chciałem coś powiedzieć, ale zamarzły mi zęby. Wjechaliśmy cali oblepieni śniegiem na ten Kasprowy, a tam ludzi patrzyli na nas jak na debili.



Kilkukrotnie wychodziłem z Wizionem sprawdzić,jak wygląda szlak na Świnicę, ale zawsze kończyło się to fajką przy wejściu do górnej stacji kolejki.
Po godzinie czekania i czytania prognozy pogody decydujemy się iść w inny rejon Tatr, żeby zdobyć jakąś porządną górę.
Przy zejściu w kopnym śniegu jakieś panny używają raków, dramatycznie to wygląda. Po kwadransie męki (zasypało mi oko) wiatr cichnie, a my, mijając po drodze ratowników TOPR-u próbującego ratować chorego za zawał (był cały fioletowy, potem okazało się, że niestety, nie przeżył), zdobywamy kolejne metry podejścia.


Pogoda się stabilizuje. Jest non stop dupiato. Widoczność licha, ale chociaż nie wieje.


Ostatnie trudności,,,

obchodzimy skałki, pomagając sobie i dodając otuchy,,,

każdy krok jest ważony, grozi poważnymi konsekwencjami.

Czuję, jak serce wali mi jak młot.
Oddech jest ciężki, z nadludzkiego wysiłku, wysokość, na której jesteśmy, daje się we znaki, powietrze wydaje się być rozrzedzone, naprawdę trudno oddychać...

I jeszcze ta troska o resztę ekipy, czy wszystko w porządku, czy na pewno dadzą radę...



Wreszcie osiągamy upragniony szczyt.








Tak, kur.. , zdobyliśmy Nosal, i to od razu w zimowych warunkach!

Jaka szkoda, że zdjęcia nie oddają potęgi urwisk i przepaści, które na nas tam czyhały.

Pokrzepieni osiągnięciem zjeżdżamy na czterech literach do Bystrego i dumni wracamy na Śląsk. To była naprawdę wspaniała wyprawa.
Profil Facebook
 
 
Iva 


Wiek: 41
Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 1544
Skąd: łódzkie
Wysłany: 2013-10-04, 23:17   

Porywająca relacja, ale i tak widoki zapierają dech w piersiach :D
_________________
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
 
 
bton1 


Wiek: 38
Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 3312
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-10-05, 10:33   

Umarłem, czytając...:-D
_________________
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
 
 
dagomar 


Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 1273
Skąd: z nizin
Wysłany: 2013-10-05, 13:01   

Kilka lat temu wybrałem się zimą z Małego Cichego do Murowańca. Drogę trudno nazwać mylną, ale pogoda była nienajlepsza. Pod wieczór zziajany wyszedłem na .... Pośredniej Kopie Sołtysiej. Cóż, zima, to zima :)
_________________
luknij na moje panoramy i galerie
 
 
mysia 

Wiek: 33
Dołączyła: 04 Sie 2013
Posty: 27
Skąd: Bytom/Zawiercie
Wysłany: 2013-11-08, 14:30   

Cholera, po co ja tu wchodziłam i to czytałam.
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2013-11-08, 14:32   

Mysia, toż to była wyprawa roku! Nie podobało Ci się? Nie żartuj....
Profil Facebook
 
 
Vision
[Usunięty]

Wysłany: 2013-11-08, 17:11   

mysia napisał/a:
Cholera, po co ja tu wchodziłam i to czytałam.


Heh a dwa dni temu Ci przypominałem o tej zacnej wycieczce ;)

Ale dobrze, że nas odwiedziłaś przynajmniej. :-o
 
 
Vlado 


Wiek: 48
Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 1641
Skąd: Wega XXI
Wysłany: 2015-08-20, 22:45   

Skoro odżyły wspomnienia, to musiałem tu zajrzeć :D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group