Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
- Tępy dyszel
- Posty: 2992
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Widzę, że szlakowe odcinki mogą być i są bardziej "dzikie" niż wiele pozaszaków. Wiele razy byłem w ww.okolicach ale stricte Kiełka znam tylko wzrokowo. Znad "Rajsztagu"
- sprocket73
- Posty: 6426
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
W środowe okno pogodowe wyskoczyłem w Pasmo Pewelskie.
Start w Rychwałdku na przełęczy pomiędzy Łyską i Barutką. Kieruję się na Ostry Groń. Po wyjściu z lasu zaczynają się widoki.

Ostry Groń to najbardziej łagodny groń jaki widziałem

Jest krzyż. A za nim grzbiet, którym będę wracał. Wygląda na zalesiony, ale wiem, że oferuje widoki na południe.

Jest tu jeszcze plac zabaw dla piesków.

Mur z opon chwieje się i ma dziury w środku. Wcale nie jest łatwo go pokonać.

Najfajniejsze na tym grzbiecie są widoki. Beskid Śląski, Skrzyczne, Klimczok.

Beskid Żywiecki, od Pilska po Romankę.

Beskid Mały, od Magurki Wilkowickiej po Kocierz.

Przełęczą przechodzę na sąsiedni grzbiet.

Dalej widoki. Wschodnia część Beskidu Małego.

Śląski, od Baraniej po Skrzyczne.

Kapliczka w lesie i Tobi z rekordem wysokości na wejściu ze wspomaganiem. Było ryzyko, że nie odważy się zejść, ale się odważył.

Wnętrze innej kapliczki - mojej ulubionej.

Widoki z Bąkowa, najwyższego szczytu tego dnia - 766 metrów.
Jałowiec, Lachów Groń, Mędralowa, Babia w tle, ale najbardziej ucieszyłem się, że rozpoznałem Wytrzyszczona z lewej w dole w cieniu.

Wędrówka grzbietem, szlakiem żółtym.

Żywiecki, od Pilska po Romankę.

Z Janikowej Grapy schodzę na przełęcz na końcu Mutnego.

Następnie przechodzę przez Bidaszkową Groń.

Widok na Babią. Pierwsza warstwa to Janikowa Grapa, druga to Łosek.

Schodzę do Pewli Małej. Po lewej Łyska, po Prawej Barutka, a w środku przełęcz, gdzie czeka autko.

Bezszlakowo kieruję się w kierunku Łyski. Zakładałem, że będzie to najmniej ciekawy odcinek wycieczki. Myliłem się. Fajna droga w polach i super widoki. Na pierwszym planie Bidaszkowa Groń

Łąkowe wypłaszczenie.

Barutka.

Na sam koniec widoki spod Łyski.

Taka to była wycieczka w zupełnie nieciekawe rejony.
Pogoda lepsza niż zapowiadali. Praktycznie cały czas słońce, a chmury widoczne tylko na niebie nad wyższymi szczytami. Ciekawe zjawisko, wymarzone przez fotografów, żeby mieć jednocześnie słońce nad głową i chmury w kadrze
Start w Rychwałdku na przełęczy pomiędzy Łyską i Barutką. Kieruję się na Ostry Groń. Po wyjściu z lasu zaczynają się widoki.
Ostry Groń to najbardziej łagodny groń jaki widziałem

Jest krzyż. A za nim grzbiet, którym będę wracał. Wygląda na zalesiony, ale wiem, że oferuje widoki na południe.
Jest tu jeszcze plac zabaw dla piesków.
Mur z opon chwieje się i ma dziury w środku. Wcale nie jest łatwo go pokonać.
Najfajniejsze na tym grzbiecie są widoki. Beskid Śląski, Skrzyczne, Klimczok.
Beskid Żywiecki, od Pilska po Romankę.
Beskid Mały, od Magurki Wilkowickiej po Kocierz.
Przełęczą przechodzę na sąsiedni grzbiet.
Dalej widoki. Wschodnia część Beskidu Małego.
Śląski, od Baraniej po Skrzyczne.
Kapliczka w lesie i Tobi z rekordem wysokości na wejściu ze wspomaganiem. Było ryzyko, że nie odważy się zejść, ale się odważył.
Wnętrze innej kapliczki - mojej ulubionej.
Widoki z Bąkowa, najwyższego szczytu tego dnia - 766 metrów.
Jałowiec, Lachów Groń, Mędralowa, Babia w tle, ale najbardziej ucieszyłem się, że rozpoznałem Wytrzyszczona z lewej w dole w cieniu.
Wędrówka grzbietem, szlakiem żółtym.
Żywiecki, od Pilska po Romankę.
Z Janikowej Grapy schodzę na przełęcz na końcu Mutnego.
Następnie przechodzę przez Bidaszkową Groń.
Widok na Babią. Pierwsza warstwa to Janikowa Grapa, druga to Łosek.
Schodzę do Pewli Małej. Po lewej Łyska, po Prawej Barutka, a w środku przełęcz, gdzie czeka autko.
Bezszlakowo kieruję się w kierunku Łyski. Zakładałem, że będzie to najmniej ciekawy odcinek wycieczki. Myliłem się. Fajna droga w polach i super widoki. Na pierwszym planie Bidaszkowa Groń
Łąkowe wypłaszczenie.
Barutka.
Na sam koniec widoki spod Łyski.
Taka to była wycieczka w zupełnie nieciekawe rejony.
Pogoda lepsza niż zapowiadali. Praktycznie cały czas słońce, a chmury widoczne tylko na niebie nad wyższymi szczytami. Ciekawe zjawisko, wymarzone przez fotografów, żeby mieć jednocześnie słońce nad głową i chmury w kadrze

Ostatnio zmieniony 2025-07-31, 18:41 przez sprocket73, łącznie zmieniany 3 razy.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Było ryzyko, że odważy się zejść, ale się odważył.
Jak wysoko to?
I nieco po chińsku napisane

Kurcze fajne te tereny, szczególnie końcówka!

- sprocket73
- Posty: 6426
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Ja tylko zjadłem "nie", a tu od razu, że po chińsku... 
Wysoko na tyle, że jak stawałem na palcach i wyciągałem się maksymalnie w górę, a Tobi opuszczał się maksymalnie w dół, tak że jeszcze mógł się wycofać, to brakowało nam ok 20 cm do kontaktu, więc musiał po prostu zaufać, że go złapię i delikatnie spaść. Zaufał

Wysoko na tyle, że jak stawałem na palcach i wyciągałem się maksymalnie w górę, a Tobi opuszczał się maksymalnie w dół, tak że jeszcze mógł się wycofać, to brakowało nam ok 20 cm do kontaktu, więc musiał po prostu zaufać, że go złapię i delikatnie spaść. Zaufał

SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- Tępy dyszel
- Posty: 2992
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Nie sądziłem że w Pasmie Pewelskim są tak fajne widoki. Kolejny dowód, że nieoczywiste i rzadko uczęszczane szlaki też są warte odwiedzenia.Zapisałem do turystycznego "kajetu" na przyszłość, raczej nieodległą.
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Przyjemne tereny.Ja tam podobnie kręciłem się początkiem roku.
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Czyli ponad 2 metry. Tobi szacun!
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Bardzo ładna wycieczka, choć brakuje mi w twoim wykonaniu wycieczek typu "Grań Tomanowa od słowackiej strony", albo "wejście na grzbiet Małej Fatry przez Bielskie Skały", czy tym podobnych. Co się stało? Niepokoję się
Ale podobnie jak Tępy Dyszel zapiszę sobie tę trasę, bo to jest dobre rozwiązanie na pętlę w Paśmie Pewelskim, którego mi brakowało.
A ty też o takim marzyłeś?

Ale podobnie jak Tępy Dyszel zapiszę sobie tę trasę, bo to jest dobre rozwiązanie na pętlę w Paśmie Pewelskim, którego mi brakowało.
sprocket73 pisze:Ciekawe zjawisko, wymarzone przez fotografów, żeby mieć jednocześnie słońce nad głową i chmury w kadrze
A ty też o takim marzyłeś?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 6426
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Na niedawnej wycieczce na Kiełek często miałem tak, że dookoła pełno niebieskiego nieba, a nade mną chmura, która jakoś nie daje się zepchnąć ze słońca. Zastanawiałem się, czemu nie może być na odwrót 
Czemu nie ma wycieczek takich "zajebistych"? Kiedyś faktycznie były. Może coś kiedyś jeszcze będzie. A może coś ze mną nie tak, bo podejścia na Łyskę mnie potrafi zachwycić i rozpoznanie Wytrzyszczona sprawia satysfakcję. Dziwaczeję na starość.

Czemu nie ma wycieczek takich "zajebistych"? Kiedyś faktycznie były. Może coś kiedyś jeszcze będzie. A może coś ze mną nie tak, bo podejścia na Łyskę mnie potrafi zachwycić i rozpoznanie Wytrzyszczona sprawia satysfakcję. Dziwaczeję na starość.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Brak świeżości. A się śmiejecie…dziadki 

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
_laynn pisze:Brak świeżości. A się śmiejecie…dziadki
Nie zgodzę się. Jeśli chodzi o pomysł na tę wycieczkę Spro, to mocno tchnie on świeżością.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Dlatego wstawiłem to : 

- sprocket73
- Posty: 6426
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Miało być burzowo, to człowiek w trosce o zdrowie ratowników został w domu, a że po południu wypogodziło się pięknie, to został odbyty lokalny spacer, z takich większych.
Na początek spostrzeżenie - tu była kiedyś normalna droga.

Trochę klimatów zbożowych.


Idziemy na leśne łąki w dzielnicy Ciężkowice. Ciężko się do nich dostać, bo z każdej strony trzeba pokonać cieki wodne.

Łąki są w środku lasu. Częściowo wykaszane. Nigdy nie widziałem tu człowieka.

Są bardzo podmokłe. Poprzecinane rowami melioracyjnymi. Rok temu po powodziach były częściowo pozalewane. Dzisiaj wody mniej, ale podmokłość ogólna czaiła się na każdym kroku.

Na tej kopce Tobi pozował w zeszłym roku na swoim pierwszym spacerze po wypadku.

Tu też się zawsze wspina.

Łąkowe widoczki.


Jedyna większa droga dojazdowa, pewnie tędy dostaje się tu sprzęt do koszenia.

Koniec łąk.

Powrót po tych samych łąkach, tylko z drugiej strony.



Na koniec taki sobie zachodzik za chmurami.


Na początek spostrzeżenie - tu była kiedyś normalna droga.
Trochę klimatów zbożowych.
Idziemy na leśne łąki w dzielnicy Ciężkowice. Ciężko się do nich dostać, bo z każdej strony trzeba pokonać cieki wodne.
Łąki są w środku lasu. Częściowo wykaszane. Nigdy nie widziałem tu człowieka.
Są bardzo podmokłe. Poprzecinane rowami melioracyjnymi. Rok temu po powodziach były częściowo pozalewane. Dzisiaj wody mniej, ale podmokłość ogólna czaiła się na każdym kroku.
Na tej kopce Tobi pozował w zeszłym roku na swoim pierwszym spacerze po wypadku.
Tu też się zawsze wspina.
Łąkowe widoczki.
Jedyna większa droga dojazdowa, pewnie tędy dostaje się tu sprzęt do koszenia.
Koniec łąk.
Powrót po tych samych łąkach, tylko z drugiej strony.
Na koniec taki sobie zachodzik za chmurami.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 6426
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Wybraliśmy się w zachodnie rejony Orawy. Start w miejscowości Oravská Poruba. Na miejscu wszystko w gęstej mgle, choć całą drogę mieliśmy bezchmurne niebo. Na szczęście mgła zanikała w oczach.

Po chwili była tylko wspomnieniem. Žaškovský Šíp, ale na niego nie idziemy.

Rozpoczynamy podejście na Zemiansky diel (758 m) - najwyższy pagórek tego dnia.
Widok na Kubínską hoľę (1346 m).

Mała Fatra pięknie się pokazuje w całej okoazałości.

Šíp.

Zemiansky diel z widokiem na Wielkiego Chocza.

Trzeba przyznać, że chodzenie po małych pagórkach i spoglądanie na te większe to fajne zajęcie.

Zbliżenie na Małą Fatrę. Skrajnie z lewej Wielki Krywań. Kosówka podchodzi pod sam szczyt od tej strony.

Wędrówki łąkami ciąg dalszy.



Ukochana jeszcze w domu powiedziała, że same łąkowe pagórki jej nie satysfakcjonują i chce mieć jakiś konkretny cel. Wymyśliłem, że tym celem będzie Hrdošná skala, widoczna pośrodku.

Ale zanim tam dojdziemy, mamy łąkowe przestrzenie 360 stopni.



Jednak cel to cel i trzeba iść... wygląda groźnie.

Wchodzimy w las.

Szlak jest dziki.

Skała jest piękna.

Jest nawet trochę żelastwa.

Ukochana lubi fotki w oknach skalnych.


Wychodzimy oczywiście na samą górę.


A to łąkowe pagórki, którymi tu dotarliśmy i na które zaraz wrócimy.

Pod warunkiem, że uda się zejść

No to jesteśmy na dole. Z prawej Kečky (1138 m).

Kontynuujemy łażenie po pagórkach.




Jesienne kolorki.

Widoki z Hrádoka.


Tupá skala (810 m) i Ostrá skala (813 m) - tam mnie jeszcze nie było, może kiedyś...

Tatry.

Na koniec zejście z Kuzminovo.

Wracamy do auta.

Ukochana podsumowała, że nie miała racji i same pagórki byłyby warte połażenie. Natomiast skałka jest fantastyczna, więc dobrze, że i o nią zahaczyliśmy.
Po chwili była tylko wspomnieniem. Žaškovský Šíp, ale na niego nie idziemy.
Rozpoczynamy podejście na Zemiansky diel (758 m) - najwyższy pagórek tego dnia.
Widok na Kubínską hoľę (1346 m).
Mała Fatra pięknie się pokazuje w całej okoazałości.
Šíp.
Zemiansky diel z widokiem na Wielkiego Chocza.
Trzeba przyznać, że chodzenie po małych pagórkach i spoglądanie na te większe to fajne zajęcie.
Zbliżenie na Małą Fatrę. Skrajnie z lewej Wielki Krywań. Kosówka podchodzi pod sam szczyt od tej strony.
Wędrówki łąkami ciąg dalszy.
Ukochana jeszcze w domu powiedziała, że same łąkowe pagórki jej nie satysfakcjonują i chce mieć jakiś konkretny cel. Wymyśliłem, że tym celem będzie Hrdošná skala, widoczna pośrodku.
Ale zanim tam dojdziemy, mamy łąkowe przestrzenie 360 stopni.
Jednak cel to cel i trzeba iść... wygląda groźnie.
Wchodzimy w las.
Szlak jest dziki.
Skała jest piękna.
Jest nawet trochę żelastwa.
Ukochana lubi fotki w oknach skalnych.
Wychodzimy oczywiście na samą górę.
A to łąkowe pagórki, którymi tu dotarliśmy i na które zaraz wrócimy.
Pod warunkiem, że uda się zejść

No to jesteśmy na dole. Z prawej Kečky (1138 m).
Kontynuujemy łażenie po pagórkach.
Jesienne kolorki.
Widoki z Hrádoka.
Tupá skala (810 m) i Ostrá skala (813 m) - tam mnie jeszcze nie było, może kiedyś...
Tatry.
Na koniec zejście z Kuzminovo.
Wracamy do auta.
Ukochana podsumowała, że nie miała racji i same pagórki byłyby warte połażenie. Natomiast skałka jest fantastyczna, więc dobrze, że i o nią zahaczyliśmy.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Dobry. Fajnie wczoraj mieliście. Coś z Was jeszcze będzie.
Na Ostrą i Tępą Skałę mieliśmy wczoraj miły widok z auta w drodze powrotnej.
P.s. Słowaki to bydlaki. Zamknęli przed nami lokale w Ružomberok i Zamek Likavka.
Na Ostrą i Tępą Skałę mieliśmy wczoraj miły widok z auta w drodze powrotnej.
P.s. Słowaki to bydlaki. Zamknęli przed nami lokale w Ružomberok i Zamek Likavka.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości