Jeśli chcesz pomóc, wpłać na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi. Linki poniżej:
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO


Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.

15.08-18.08. Bieszczady, wschody słońca i rosa... Raczej zac

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

15.08-18.08. Bieszczady, wschody słońca i rosa... Raczej zac

Postautor: nes_ska » 2017-10-02, 19:01

Bieszczady to jeden z moich planów wakacyjnych. Tym razem znów postawiłam na tłumne klasyki, ale w nieco odmienionej wersji, czyli "wyjść później, żeby jak najbardziej ominąć tłumy".

Z Bieszczadami mam tak, że teoretycznie nie mam bardzo daleko i samochodem można ode mnie dotrzeć do Ustrzyk w 3,5 godziny. Praktycznie - jeśli wsiadam w autobus zajmuje to 8 godzin. Po pierwsze - muszę najpierw dotrzeć do Krakowa, czyli się cofnąć. Później jadę z powrotem "przytulona" do Brzeska w kierunku bieszczadzkim przez Sanok i inne cuda, więc to trwa. Ale 15 sierpnia udało mi się dotrzeć około 15.00, więc miałam jeszcze sporo czasu.

Mimo że spakowałam ze sobą namiot, pierwszy dzień miał być chatkowopuchatkowy ;). Z tobołkami na plecach ruszyłam jak najkrótszym szlakiem, czyli żółtym z Przełęczy Wyżnej w kierunku chatki.

Obrazek

Pogoda dopisywała, nawet za bardzo, wiec można było wytopić co nieco :P

Obrazek
Obrazek

Na dole pełnia lata - w końcu to dopiero sierpień, czyli w zasadzie jego środek.

Obrazek

Tym razem las znów okazywał się zbawienny - odrobina cienia zawsze w cenie - dodatkowo nie bardzo mi się spieszyło, więc mogłam regularnie robić sobie postoje :P

Obrazek

Jacyś tam ludzie szli, ale więcej schodziło niż podchodziło, co dobrze świadczyło o tym, co będzie się działo na górze :P

Obrazek
Obrazek

W końcu jednak las się skończył i trzeba było wyjść "na powierzchnię".

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Helikopter tego dnia pracował pełną gębą!

Obrazek
Obrazek

Ja tymczasem najpierw skierowałam się ku chatce i jej gospodarzowi, żeby znaleźć odrobinę miejsca dla siebie.

Obrazek

Wybrałam chyba najwęższe, które może być, co niezbyt współgra z moją sylwetką ;P, ale ostatecznie w nocy udało mi się z niego nie spaść :D

W związku z tym, że była jeszcze młoda pora, poszłam powylegiwać się trochę na trawie.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

A ten znów leci! ;)

Obrazek
Obrazek

Na chwilę wróciłam do chatki, żeby zabrać ciepłe ubranie i wodę na drogę. Zadomowił się u nas w pokoju kociak ;)

Obrazek

Następnie zwarta i gotowa ruszyłam w stronę zachodzącego słońca. Planowałam je pożegnać na Osadzkim Wierchu, czyli całkiem niedaleko.

Obrazek
Obrazek

Obrałam właściwy kierunek...

Obrazek
Obrazek

Na szlaku było zupełnie cicho i pusto. Minęłam się raptem z kilkoma osobami, które zmierzały w przeciwną stronę. Znów miałam spory zapas czasu, więc spacerowałam bardzo niespiesznie.

Obrazek

Coraz bardziej oddalałam się od chatki, jednak wciąż miałam ją bliżej niż dalej ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Idziem dalej! Z widokiem na Smerek, na który nie planowałam w ogóle iść oczywiście. ;)

Obrazek

W końcu dotarłam na Osadzki, a była jeszcze młoda pora, więc zapowiadało się czekanie ;)

Obrazek

Przelotnie dołączyły do mnie rodzinki z latawcem.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wiatr był sprzyjający, ale oni chcieli w miarę możliwości jak najmniej iść po zmroku, więc ruszyli dalej. Ja natomiast czekałam na zakończenie dnia. :-)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Schowałam się w takim miejscu, żeby bardzo na mnie nie wiało, więc poza łapkami nic mi nie zmarzło :)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dzień zgasł.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

...a ja zawróciłam do Chatki Puchatka.

Obrazek
Obrazek

Następnego dnia, czyli 16.08. wstałam przed świtem, żeby udać się na wschód słońca przed chatkę. Daleko nie miałam :D

Obrazek

Za to miałam sporo czekania, bo oczywiście wyszłam zdecydowanie za wcześnie. Oprócz mnie czekało też kilka innych osób, w tym dwóch fotografów ze statywami.

Obrazek
Obrazek

Było całkiem przyjemnie, choć to jeszcze nie ten czas, kiedy można załapać się na spektakularne morze mgieł i inne cudeńka.

Obrazek
Obrazek

W końcu nadeszła pora na "pobudkę".

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Poczekałam jeszcze chwilę, aż słońce całkiem wyjdzie zza chmur i oświetli trawy...

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Część osób jeszcze została na górze.

Obrazek

Ja na chwilę zeszłam pod chatkę.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po czym przestawiłam budzik i poszłam spać dalej.... ;D W końcu jednak nadeszła pora, żeby wstać. Dzikie zwierzęta wyruszyły na szlaki!

Obrazek

Tym razem postanowiłam zejść czerwonym szlakiem do Brzegów, a następnie dotrzeć do Ustrzyk, żeby zostawić tam namiot.

Obrazek
Obrazek

Pożegnałam się z chatką i ruszyłam w siną dal ;)

Obrazek
Obrazek

Pogoda wciąż dopisywała, chociaż ten brak chmur trochę mi doskwierał :D

Obrazek

Ku mojej uciesze w końcu dotarłam do terenów cienistych ;)

Obrazek
Obrazek

Co jakiś czas tylko pojawiały się widoki.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zszedłszy do Brzegów, złapałam stopa i pojechałam do Ustrzyk.

Obrazek

Tam zatrzymałam się na polu namiotowym Kremenarosa i mój namiot stał tam aż do soboty, czyli do dnia mojego wyjazdu z Bieszczad ;)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12320
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2017-10-03, 10:55

Nie no, bajka.... Świetne obrazki. Rozumiem, że będzie dalsza część? Wiktor coś właśnie o takim łażeniu kiedyś przebąkiwał, że mało łażenia a dużo focenia. To chyba właśnie tak miałoby wyglądać.

I fajnie, że jakaś ciepła relacja się pojawiła, bo za oknem taka pogoda, że nawet na forum się wszyscy wystraszyli i cicho coś siedzą.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14537
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2017-10-03, 11:03

sokół pisze:że jakaś ciepła relacja się pojawiła


Neska jest Strażnikiem Forumowego Ogniska.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Iva
Posty: 1544
Rejestracja: 2013-09-04, 23:31
Lokalizacja: łódzkie

Postautor: Iva » 2017-10-03, 11:58

Jak tylko Wiktor polubi jazdę autem wybierzemy się w Bieszczady! :)
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5748
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2017-10-03, 12:45

Fajny pomysł z tym noclegiem na górze.
Zdjęcia coraz lepsze... cód miód malina :)
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-10-03, 15:33

W środę zeszłam z gór dosyć wcześnie, więc rozbiłam się pod Kremenarosem, wzięłam prysznic śmierdzący zgniłym jajem, wypiłam piwko przed schroniskiem, trochę poleżałam na ławce w cieniu, bo gdzie indziej było zbyt słonecznie, a gdy wybiła godzina 16.00 postanowiłam powoli ruszyć w drogę. Wyszłam ze schroniska i złapałam stopa na Przełęcz Wyżniańską.

Jako że było sporo czasu do zachodu słońca, a trasa dosyć krótka, najpierw wybrałam się w przeciwną stronę, czyli do Bacówki pod Małą Rawką.

Obrazek

W kierunku Tarnicy pojawiały się jedynie drobne chmury.

Obrazek

Pogoda znów była wręcz zbyt dobra. Za plecami miałam Połoninę Caryńską, na którą wybierałam się później.

Obrazek
Obrazek

Przy schronisku było trochę ludzi, ale bez tragedii. Spokojnie znalazłam kawałek miejsca dla siebie, żeby zjeść naleśnika :) Dokupiłam sobie jeszcze jakiś napój...

Obrazek

...i obrałam właściwy kierunek, czyli drogę na Połoninę Caryńską.

Obrazek

Tą samą drogą wróciłam do drogi asfaltowej...

Obrazek

...a następnie kontynuowałam przygodę na zielonym szlaku do celu.

Obrazek

Tym razem za plecami miałam to, w czego kierunku wcześniej zmierzałam ;)

Obrazek

Znów wystawiając się na słońce stawałam się skwareczką, więc bardzo cieszyłam się z faktu, że czasem mogę iść lasem.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

W końcu dotarłam też do momentu, w którym było widać Połoninę Wetlińską.

Obrazek

Gdy doszłam do ostatniego fragmentu lasu, przycupnęłam na ławce, zauważając, że jeszcze sporo czasu poczekam na zachód słońca :)

Obrazek

Po kilkunastu minutach grania na zwłokę ruszyłam jednak dalej.

Obrazek

Zostało mi tylko ostatnie podejście do znaczków wieszczących pobyt na Połoninie Caryńskiej.

Obrazek
Obrazek

Przy pierwszym z nich zrobiłam kolejny postój wszak gra na zwłokę była tym, czego mi było trzeba. Ludzi prawie nie było. Tutaj spotkałam tylko czteroosobową rodzinę, która już schodziła.

Obrazek

Ja natomiast ruszyłam dalej w kierunku najwyższego punktu połoniny, za plecami wciąż mając Tarnicę i mniej od niej widoczne szczyty ukraińskie.

Obrazek
Obrazek

Minęły mnie kolejne dwie osoby! Pomyśleć, że w ciągu dnia w sierpniu są tutaj tłuuumy :) Wystarczy przyjść późnym popołudniem, aby czekała na ciebie głównie cisza i spokój ;)

Obrazek
Obrazek

W końcu dotarłam do miejsca, w którym chciałam spędzić zachód słońca. Oprócz mnie była tylko jedna kobietka, która stwierdziła, że skoro ja zostaję, to ona też się odważy i zostanie ze mną podczas zachodu. I choć w planach tego nie było, to czemu nie?! Przynajmniej nie musiałam schodzić po zmroku sama ;)

Obrazek

Kiedy niebo zaczęło nabierać kolorów, dołączyło do nas jeszcze dwóch panów - to już czwórka do schodzenia ;)

Obrazek

Czekaliśmy więc na zachód słońca, podjadając, popijając i trochę gadając ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Chatka Puchatka niestety zlewała się z wyższymi wierzchołkami Połoniny Wetlińskiej, znajdującymi się za nią ;)

Obrazek

Tymczasem dookoła wszystko również nabierało pięknych, kolorowych barw.

Obrazek
Obrazek

Słońce, będąc jeszcze dosyć wysoko, prezentowało się pięknie!

Obrazek
Obrazek

Później postanowiło zajść za chmurką! :D

Obrazek

Zachodziło już nie tak spektakularnie, ale trudno! I tak było ładnie :P (A ja tutaj w koszulce z innego wakacyjnego wypadu, z którego na pewno relacji nie będzie, czyli ze śpiewanek na bazie namiotowej w Złockiem - było zacnie!:))

Obrazek

Na szczycie posiedzieliśmy jeszcze chwilę...

Obrazek
Obrazek

...po czym ruszyliśmy na dół, a że fantazja ponosiła, to w międzyczasie m.in. leżeliśmy i podziwialiśmy gwiazdy. Tym samym w Ustrzykach byliśmy dopiero ok. 23.00 ;)
Ostatnio zmieniony 2017-10-04, 07:36 przez nes_ska, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-10-03, 16:25

W czwartek, czyli 17 sierpnia planowałam iść na zachód słońca na Tarnicy, więc znów spałam dosyć długo, później leniuchowałam pod schroniskiem, nawiązywałam nowe znajomości okołonamiotowe, itp. :P

Kiedy wreszcie dojrzałam do myśli, że ruszam w góry, wszyscy zaczęli mi to odradzać, ponieważ MA BYĆ BURZA!!! Nie dało się niestety sprawdzić prognozy pogody, ponieważ od środowego poranka byliśmy odcięci od świata - w Ustrzykach coś się podziało, więc nie działały telefony stacjonarne, komórkowe, Internet, płatności kartą i inne cuda ;) Najbliższy zasięg był z jednej strony w Lutowiskach, z drugiej w Wetlinie. W związku z tym jedna z koleżanek wybrała się po informacje pogodowe do Straży Granicznej, która poinformowała ją, że idzie front burzowy i ogólnie ma być dramat :P

Za namową tychże boskich stworzeń zrezygnowałam z aktywności górskiej, a później żałowałam, bo okazało się, że do końca dnia była znakomita pogoda ;) Jedyna aktywność, jaką się wykazałam w piątek, to złapanie stopa do Wetliny (zatrzymaliśmy się po drodze przy punkcie widokowym), aby iść do Bazy Ludzi z Mgły na piwko oraz skorzystać z telefonu i napisać ulubione przez moją rodzinę "Żyję.". Już po zmroku kolejnym stopem dotarłam do Ustrzyk, gdzie spędziłam resztę wieczoru ;)

W piątek postanowiłam się odkuć i tym razem ruszyć na szlak już rankiem, wprawdzie nie wczesnym, ale mimo wszystko rankiem. Uznałam, że być może Szeroki Wierch nie będzie najbardziej zatłoczoną drogą, więc wyruszę stamtąd na Bukowe Berdo.

Obrazek

Pogoda kolejny dzień była przyzwoita. Przez las szło się bardzo sympatycznie. Nie wzięłam dużych zapasów jedzenia i picia, bo na tak krótki spacer wystarczające było to, co spakowałam do plecaka. Las znów był ukojeniem ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

W wiacie się nie zatrzymywałam. Postój zrobiłam nieco dalej na powalonym drzewie ;)

Obrazek

...a tuż za postojem las robił się rzadszy i zapowiadało się, że zaraz pojawią się widoki.

Obrazek
Obrazek

Tutaj już nie dało się uniknąć zdjęć bez ludzi :P Było ich trochę. W porównaniu do momentów, kiedy wychodziłam na szlak po 15.00, to całkiem sporo :]

Obrazek
Obrazek

Tym razem miałam widok na Połoninę Caryńską i dalszą Połoninę Wetlińską.

Obrazek
Obrazek

Było więcej chmur niż w poprzednich dniach.

Obrazek
Obrazek

W zeszłym roku, gdy byłam na Szerokim Wierchu, miotało mną jak lalką szmacianą :P Tym razem wiatr był baaaaardzo łagodny. Widać to zresztą na trawach ;)

Obrazek
Obrazek

Idąc Szerokim dojrzewałam do swoich dzisiejszych planów - dawno nie byłam na Bukowym!
I chyba nie miałam ochoty iść na Tarnicę w takich tłumach :P

Obrazek
Obrazek

Oczywiście nie szczędziłam sobie postojów, podczas których uszczuplałam zasoby swojego plecaka ;)

Obrazek

I oglądałam "mróweczki" na Tarnicy :)

Obrazek

Dochodząc na Tarniczkę rzuciłam okiem w kierunku przełęczy pod Tarnicą i wiedziałam już na pewno, że na Tarnicę nie pójdę! :D

Obrazek

Wzięłam odwrót w kierunku Krzemienia. Rozpoczęłam realizację planu - Bukowe Berdo!

Obrazek

Po drodze miałam widoki m.in. na piękny szlak prowadzący przez Halicz i Rozsypaniec.

Obrazek
Obrazek

...a także na szlak na Krzemień, na który miałam się wkrótce wdrapywać.

Obrazek

Na Przełęczy Goprowskiej było zdecydowanie mniej ludzi niż pod Tarnicą. Czerwony szlak przez Rozsypaniec i niebieski na Bukowe Berdo są dużo rzadziej wybierane w rejonie Tarnicy, mimo że zdecydowanie są godne polecenia.

Obrazek

Z Krzemienia zostało mi jeszcze tylko jedno zejście, podejście, a później planowo - ciągle w dół!

Obrazek

Po drodze podziwiałam widoki od strony ukraińskiej.

Obrazek

i polskiej...

Obrazek

Na Bukowym Berdzie zrobiłam dłuższy postój i skorzystałam z okazji, że mam zasięg, więc sprawdziłam prognozy pogody. Popołudniu miała się poprawiać, choć teraz jeszcze chwilami słońce zachodziło za chmurami.

Obrazek

Zaczęłam się zastanawiać, czy nie wrócić na zachód słońca na Tarnicę, bo żal byłoby zmarnować taką okazję ;) Postanowiłam jednak, że chociaż przez jakiś czas jeszcze pójdę w dół Bukowym.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Gdy doszłam do momentu, w którym uznałam, że gdy zejdę jeszcze niżej, to nie będzie chciało mi się podchodzić, wzięłam odwrót na górę :P

Obrazek
Obrazek

Wróciłam z powrotem przez Krzemień do Przełęczy Goprowskiej :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

...a że znów miałam sporo czasu do zachodu słońca, to na przełęczy poszłam do wiaty, włączyłam sobie cicho muzykę i leżałam :D

Obrazek

Następnie uzupełniłam zasoby wody w źródełku, bo jedyne, co mi pozostało to żelki :D - Kolacja zatem zapowiadała się zacnie - żelki i woda ze źródełka! I ruszyłam w górę, zostawiając Bukowe Berdo za plecami!

Obrazek

Tym razem na Przełęczy pod Tarnicą było prawie pusto. Kilkoro ludzi rozchodziło się w kierunku Szerokiego Wierchu lub Wołosatego.

Obrazek
Obrazek

Gdy doszłam na Tarnicę, było tu też raptem kilka osób, w tym cztery dziewczyny, które pierwszy raz w życiu chciały zostać na zachód słońca - no, to towarzystwo znów się pojawiło :P

Obrazek
Obrazek

Poza tym kojąca cisza, spokój i piękne widoki :D

Obrazek
Obrazek

Zrobiłam sobie zwyczajowe zdjęcie na Tarnicy.

Obrazek

...i pozostało tylko czekać na zachód słońca :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jeszcze jedno z nielicznych zdjęć siebie samej ;)

Obrazek

Śliczne widoki na inne połoniny :)

Obrazek
Obrazek

I czekanie.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Słońce znów było przysłaniane przez chmury.

Obrazek
Obrazek

Ale dzięki tym chmurom ten zachód chyba podobał mi się najbardziej ze wszystkich z tego wyjazdu.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Posiedziałyśmy do momentu, aż słońce całkowicie zaszło za chmurami.

Obrazek

Niebo przez chwilę jeszcze było rumiane ;)

Obrazek

Zeszłyśmy najkrótszą drogą do Wołosatego, skąd dziewczyny odwiozły mnie do Ustrzyk.

Obrazek

Sobota była dniem lenia i powrotu do domu, ale wyjazd uważam za udany ;)

GALERIE:

15.08.2017 Ku zachodowi słońca na Połoninie Wetlińskiej
16.08.2017 Ciągle w dół, czyli pożegnanie z Połoniną Wetlińską po wschodzie słońca
16.08.2017 Każdy zachód jest inny, czyli kolejny raz na Połoninie Caryńskiej
18.08.2017 W tył zwrot(!), czyli jak nie przejść Bukowego Berda
18.08.2017 Jeden:żelo dla mnie czyli zachodzące słońce z perspektywy Tarnicy
Ostatnio zmieniony 2017-10-04, 07:43 przez nes_ska, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
laynn

Postautor: laynn » 2017-10-04, 07:49

sokół pisze:Wiktor coś właśnie o takim łażeniu kiedyś przebąkiwał, że mało łażenia a dużo focenia. To chyba właśnie tak miałoby wyglądać.

Dokładnie. Bardzo mi się Nesko spodobały Twoje zachody i wschód.
Ps wstawiłem jeden / i jedną spację usunąłem ;)
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-10-06, 18:32

laynn pisze:Dokładnie. Bardzo mi się Nesko spodobały Twoje zachody i wschód.


I bardzo relaksujące to było w porównaniu do wczesnopopołudniowego hasania po wakacyjnych bieszczadzkich szlakach. Tylko teraz tęsknię do Bieszczad i zastanawiam się, czy da się to zrobić tej jesieni.... :O
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
marekw
Posty: 3845
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Postautor: marekw » 2017-10-07, 08:44

Fajne relacje oraz dobre zdjęcia.Ja od piątku będę w Bieszczadach i będę zadowolony jak mi się choć w połowie trafi taka pogoda jak tobie.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-10-07, 20:15

marekw pisze:Ja od piątku będę w Bieszczadach i będę zadowolony jak mi się choć w połowie trafi taka pogoda jak tobie.


Okazuje się, że ja też :D Generalnie wybieram się na Czartgranie, więc zamierzam się pokręcić w sobotę i trochę w niedzielę w okolicach Ustrzyk Górnych :)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 311 gości