2017-08-26 Babia Góra i Mała Babia Góra
2017-08-26 Babia Góra i Mała Babia Góra
Preludium
To nie był przypadkowy termin. Myślałem o nim już w Medjugorje odmawiając zdrowaśkę w intencji pomyślności forumowiczów oraz kupując słodziutką rakiję na spotkanie. Przygotowałem nawet stosowną ilość drobiazgów i dwa wyjątkowo duże stada na liczne stado forumowiczów, zaś dla Malgo coś czerwonego z futerkiem dla osłody życia po utracie wolności. Mając na uwadze zaproszenie guru forum GBG, spodziewałem się szerokiego odzewu, że na spotkanie przybędzie ze 20 forumowiczów. Pomyliłem się w rzeczywistości tylko o zero, ale dla mnie zero to zero. Planowałem jechać pociągiem i był problem z ich dostawą na miejsce startu, czyli pod wyciąg w Zawoi Policzne. Nadłożenie maksymalnie 12 km autem przez sokoła po odbiór gratisów to w ciul kółko. Niedobrze, bo żyjemy w różnych światach i to ja jestem kosmitą. Wysłałem tzw. śmieci kurierem, nie obyło się też bez drobnych problemów (dla mnie to też zupełnie inny świat). W prowadzonej korespondencji precyzyjnie określiłem ubiór i czas swego przyjazdu busem, więc dla licznej grupy dwóch facetów nie stanowiło zaskoczenia, że na 99% będziemy jechać tym samym busem (siedziałem na ostatnim siedzeniu). Na przystanku, nim wsiedli do busa mały i duży (niektórzy uważają, że niski i wysoki), wymieniliśmy spojrzenia przez szybę. Mam kilka zdjęć współpodróżnych też z busa, których miny potwierdzają, że chyba zabiłem im ojców mandoliną. Małego pod wentylacją nawet klepnąłem po ramieniu, ale nadal stał obrócony do mnie piękniejszą częścią ciała. Pomyślałem sobie: może on z ciemnogrodu i wierzy w zabobony, wszak powitanie przez próg przynosi nieszczęście. W duszy żal mi się go zrobiło, bo los bywa dla niektórych okrutny.
Zwalniają się 2 miejsca siedzące przede mną, czyli obok małego i dużego. Bus jest nabity jak PKS, kierowca prosi, by przesunąć się dalej dla następnych pasażerów. Moja cierpliwość już jest wystawiana na ciężką próbę, by do nadętych chłopców nie powiedzieć czegoś wprost. Jeśli dożyję 80-tki i w tym wieku będę takim bystrzachą, to niech piorun mnie trafi już teraz. Trwało to trwało. Dla mnie prawie wieczność, dla nich ułamek sekundy, w rzeczywistości około 20 sekund. Nie wiem, w jaki sposób na to wpadli, być może moja obecność ich oświeciła i w końcu posadzili swe tyłki na siedzeniach (plecaki wzięli na kolana), dzięki czemu zwolnili miejsce dla 4 osób stojących lub, jak kto woli, dla dwóch ceprów. Zdawkowo przysłuchuję się ich dialogom, jestem pod wrażeniem, ale nadal milczę. Gdy poruszony zostaje temat zapłaty za przejazd (ja zapłaciłem przy wsiadaniu, biletu nie otrzymałem; wg cennika bilety kosztują 4-5 zł, więc przy wyjeździe z ceprolandu zabrałem jedną monetę 5 zł, za przejazd zapłaciłem 4 zł, 1 zł wydał mi kierowca), który nadwyręży ich budżet (2x 2.50 zł), stwierdziłem: na mnie nie liczcie, w moim portfelu najdrobniejsza jest stówka. I to była prawda, bo wydana złotówka była w kieszeni. Przy rozrachunku małego z dużym za przejazd już dawno nie widziałem tylu miedziaków(wysypał z sakiewki je na rękę), chyba obrabował matulę z wszystkich zaskórniaków. Z busa wysiedli ciut wcześniej, ja jako ostatni, wszak siedziałem na jego końcu. Z uśmiechem wypowiadam "cześć" i podaję dłoń dużemu. Brunet podał rękę i z dziwną mina zapadł w letarg. Chyba go zahipnotyzowałem, bo zaniemówił i dostrzegłem w jego oczach cierpienie. Czy te męki Tantala były spowodowane widokiem cepra a może nie wyspał się na szychcie na bidzie? Nie wiem i chyba się nie dowiem, bo był milczący jak grób. Stojący tuż obok mały i nie brunet o dziwnym licu, odwrócił się do mnie piękniejszą stroną ciała. Drugi raz, bo w busie był ten pierwszy. Nie chciałem męczyć ich swą osobą, chociaż w obecności cepra raczej się zyskuje duchowo, stwierdziłem, że pójdę zrobić zdjęcie zabytkowej kapliczki. Żal mi się ich zrobiło i postanowiłem nie męczyć ich swą osobą. Oni udali się do zbójeckiej karczmy, zaś ja realizując plan B złapałem osobówkę na przełęcz Krowiarki. Spotkanie miało miejsce, czyli cel został osiągnięty (misja dobiegła końca).
W porywach czy raczej w chwilach przy dwóch wiatkowiczach byli inni forumowicze, np. ja czy Malgo, podobno dziś pojawi się sprocket.
2016.08.26 Babia Góra i Mała Babia Góra(Cyl) - galeria zdjęć
Preludium stanowiło gwóźdź programu, dawno się tak nie ubawiłem. Trasę Piotrków Trybunalski - Maków Podhalański przejechałem pociągiem TLK. Na podbeskidziu miałem takie widoki z okna pociągu:
Następnie spacerek i wsiadam w Makowie Podhalańskim do busa relacji Kraków - Zawoja Krowiarki. Dla preludium warto było się wybrać w Beskid Żywiecki. Dalsza część to już nuda, bo wielu forumowiczów było na Babiej wiele razy, więc i widoki przy niesprzyjającej aurze (pochmurnie, lekka mżawka) nie robiły na mnie wrażenia. Ze względu na ochronę danych osobowych i ich wizerunku nie umieszczam posępnych min w busie. Oto zabytkowa kaplica w Zawoi Policzne:
Szybko łapię stopa i za forumowy długopis jestem na Przełęczy Krowiarki: pełny parking i do kasy biletowej kolejka:
Parno, pochmurnie, nawet lekka mżawka. Jednak najszybciej i najmniej męczące wejście miałem kilka lat temu zimą w rakach. Na szlaku tłumy, dość szybko wchodzę na Sokolicę 1367m:
W tym czasie wielkie stado forumowiczów zdobywa kolejką Mosorny Groń widoczny po prawej, ale wzrok już nie ten i nie byłem w stanie dostrzec tej grupy na szczycie/polanie/.
Po drodze kilka widoków. W samo południe jestem na szczycie Babiej i tu niespodzianka. Klub KGP jednocześnie na 28 szczytach KGP zorganizował równoczesne wejście na szczyty. Zakładając, że na wszystkich szczytach było podobnie, to minimum 28 * 20 = 560 klubowiczów uczestniczyło w jednodniowym wydarzeniu. Dołączam do grupowego zdjęcia (na moim zdjęciu mnie nie ma), z dwoma znajomymi rozmawiam kilka minut, wpis do księgi szczytowej (drugi w swej historii).
Grań: Mosorny Groń, Cyl Hali śmietanowej, Polica i Okrąglica, w centrum Sokolica.
Idę na słowacką stronę obejrzeć wiatę, która prezentuje się dość dobrze. Spędzam na ławeczce około 20 minut
Wracam na Babią i przez Przełęcz Brona idę na Mała Babią wraz ze Słowakiem - był on niezwykle miły i rozmowny - w przeciwieństwie do miejscowych mruków z forum.
Wracam przez Przełęcz Brona do schroniska i dalej szlakiem do Zawoi Markowa.
Luksusowym busem firmy Merc-Bus (otrzymuję bilet 5 zł) jadę do Suchej Beskidzkiej, dokładniej do słynnej karczmy Rzym. Strasznie tu karmią, zaś jadło podłe (spróbowałem pstrąga z frytkami). Jeśli tak wygląda kuchnia regionalna na Żywiecczyźnie, to nie dziwie się zachowaniu jednego forumowicza. Pociągiem TLK w I klasie zdeklasowanej do 2 klasy wracam do ceprolandu.
To był wspaniały dzień, za który serdecznie dziękuję. Kiedy następne spotkanie/zlot/?
2016.08.26 Babia Góra i Mała Babia Góra(Cyl) - galeria zdjęć
To nie był przypadkowy termin. Myślałem o nim już w Medjugorje odmawiając zdrowaśkę w intencji pomyślności forumowiczów oraz kupując słodziutką rakiję na spotkanie. Przygotowałem nawet stosowną ilość drobiazgów i dwa wyjątkowo duże stada na liczne stado forumowiczów, zaś dla Malgo coś czerwonego z futerkiem dla osłody życia po utracie wolności. Mając na uwadze zaproszenie guru forum GBG, spodziewałem się szerokiego odzewu, że na spotkanie przybędzie ze 20 forumowiczów. Pomyliłem się w rzeczywistości tylko o zero, ale dla mnie zero to zero. Planowałem jechać pociągiem i był problem z ich dostawą na miejsce startu, czyli pod wyciąg w Zawoi Policzne. Nadłożenie maksymalnie 12 km autem przez sokoła po odbiór gratisów to w ciul kółko. Niedobrze, bo żyjemy w różnych światach i to ja jestem kosmitą. Wysłałem tzw. śmieci kurierem, nie obyło się też bez drobnych problemów (dla mnie to też zupełnie inny świat). W prowadzonej korespondencji precyzyjnie określiłem ubiór i czas swego przyjazdu busem, więc dla licznej grupy dwóch facetów nie stanowiło zaskoczenia, że na 99% będziemy jechać tym samym busem (siedziałem na ostatnim siedzeniu). Na przystanku, nim wsiedli do busa mały i duży (niektórzy uważają, że niski i wysoki), wymieniliśmy spojrzenia przez szybę. Mam kilka zdjęć współpodróżnych też z busa, których miny potwierdzają, że chyba zabiłem im ojców mandoliną. Małego pod wentylacją nawet klepnąłem po ramieniu, ale nadal stał obrócony do mnie piękniejszą częścią ciała. Pomyślałem sobie: może on z ciemnogrodu i wierzy w zabobony, wszak powitanie przez próg przynosi nieszczęście. W duszy żal mi się go zrobiło, bo los bywa dla niektórych okrutny.
Zwalniają się 2 miejsca siedzące przede mną, czyli obok małego i dużego. Bus jest nabity jak PKS, kierowca prosi, by przesunąć się dalej dla następnych pasażerów. Moja cierpliwość już jest wystawiana na ciężką próbę, by do nadętych chłopców nie powiedzieć czegoś wprost. Jeśli dożyję 80-tki i w tym wieku będę takim bystrzachą, to niech piorun mnie trafi już teraz. Trwało to trwało. Dla mnie prawie wieczność, dla nich ułamek sekundy, w rzeczywistości około 20 sekund. Nie wiem, w jaki sposób na to wpadli, być może moja obecność ich oświeciła i w końcu posadzili swe tyłki na siedzeniach (plecaki wzięli na kolana), dzięki czemu zwolnili miejsce dla 4 osób stojących lub, jak kto woli, dla dwóch ceprów. Zdawkowo przysłuchuję się ich dialogom, jestem pod wrażeniem, ale nadal milczę. Gdy poruszony zostaje temat zapłaty za przejazd (ja zapłaciłem przy wsiadaniu, biletu nie otrzymałem; wg cennika bilety kosztują 4-5 zł, więc przy wyjeździe z ceprolandu zabrałem jedną monetę 5 zł, za przejazd zapłaciłem 4 zł, 1 zł wydał mi kierowca), który nadwyręży ich budżet (2x 2.50 zł), stwierdziłem: na mnie nie liczcie, w moim portfelu najdrobniejsza jest stówka. I to była prawda, bo wydana złotówka była w kieszeni. Przy rozrachunku małego z dużym za przejazd już dawno nie widziałem tylu miedziaków(wysypał z sakiewki je na rękę), chyba obrabował matulę z wszystkich zaskórniaków. Z busa wysiedli ciut wcześniej, ja jako ostatni, wszak siedziałem na jego końcu. Z uśmiechem wypowiadam "cześć" i podaję dłoń dużemu. Brunet podał rękę i z dziwną mina zapadł w letarg. Chyba go zahipnotyzowałem, bo zaniemówił i dostrzegłem w jego oczach cierpienie. Czy te męki Tantala były spowodowane widokiem cepra a może nie wyspał się na szychcie na bidzie? Nie wiem i chyba się nie dowiem, bo był milczący jak grób. Stojący tuż obok mały i nie brunet o dziwnym licu, odwrócił się do mnie piękniejszą stroną ciała. Drugi raz, bo w busie był ten pierwszy. Nie chciałem męczyć ich swą osobą, chociaż w obecności cepra raczej się zyskuje duchowo, stwierdziłem, że pójdę zrobić zdjęcie zabytkowej kapliczki. Żal mi się ich zrobiło i postanowiłem nie męczyć ich swą osobą. Oni udali się do zbójeckiej karczmy, zaś ja realizując plan B złapałem osobówkę na przełęcz Krowiarki. Spotkanie miało miejsce, czyli cel został osiągnięty (misja dobiegła końca).
W porywach czy raczej w chwilach przy dwóch wiatkowiczach byli inni forumowicze, np. ja czy Malgo, podobno dziś pojawi się sprocket.
2016.08.26 Babia Góra i Mała Babia Góra(Cyl) - galeria zdjęć
Preludium stanowiło gwóźdź programu, dawno się tak nie ubawiłem. Trasę Piotrków Trybunalski - Maków Podhalański przejechałem pociągiem TLK. Na podbeskidziu miałem takie widoki z okna pociągu:
Następnie spacerek i wsiadam w Makowie Podhalańskim do busa relacji Kraków - Zawoja Krowiarki. Dla preludium warto było się wybrać w Beskid Żywiecki. Dalsza część to już nuda, bo wielu forumowiczów było na Babiej wiele razy, więc i widoki przy niesprzyjającej aurze (pochmurnie, lekka mżawka) nie robiły na mnie wrażenia. Ze względu na ochronę danych osobowych i ich wizerunku nie umieszczam posępnych min w busie. Oto zabytkowa kaplica w Zawoi Policzne:
Szybko łapię stopa i za forumowy długopis jestem na Przełęczy Krowiarki: pełny parking i do kasy biletowej kolejka:
Parno, pochmurnie, nawet lekka mżawka. Jednak najszybciej i najmniej męczące wejście miałem kilka lat temu zimą w rakach. Na szlaku tłumy, dość szybko wchodzę na Sokolicę 1367m:
W tym czasie wielkie stado forumowiczów zdobywa kolejką Mosorny Groń widoczny po prawej, ale wzrok już nie ten i nie byłem w stanie dostrzec tej grupy na szczycie/polanie/.
Po drodze kilka widoków. W samo południe jestem na szczycie Babiej i tu niespodzianka. Klub KGP jednocześnie na 28 szczytach KGP zorganizował równoczesne wejście na szczyty. Zakładając, że na wszystkich szczytach było podobnie, to minimum 28 * 20 = 560 klubowiczów uczestniczyło w jednodniowym wydarzeniu. Dołączam do grupowego zdjęcia (na moim zdjęciu mnie nie ma), z dwoma znajomymi rozmawiam kilka minut, wpis do księgi szczytowej (drugi w swej historii).
Grań: Mosorny Groń, Cyl Hali śmietanowej, Polica i Okrąglica, w centrum Sokolica.
Idę na słowacką stronę obejrzeć wiatę, która prezentuje się dość dobrze. Spędzam na ławeczce około 20 minut
Wracam na Babią i przez Przełęcz Brona idę na Mała Babią wraz ze Słowakiem - był on niezwykle miły i rozmowny - w przeciwieństwie do miejscowych mruków z forum.
Wracam przez Przełęcz Brona do schroniska i dalej szlakiem do Zawoi Markowa.
Luksusowym busem firmy Merc-Bus (otrzymuję bilet 5 zł) jadę do Suchej Beskidzkiej, dokładniej do słynnej karczmy Rzym. Strasznie tu karmią, zaś jadło podłe (spróbowałem pstrąga z frytkami). Jeśli tak wygląda kuchnia regionalna na Żywiecczyźnie, to nie dziwie się zachowaniu jednego forumowicza. Pociągiem TLK w I klasie zdeklasowanej do 2 klasy wracam do ceprolandu.
To był wspaniały dzień, za który serdecznie dziękuję. Kiedy następne spotkanie/zlot/?
2016.08.26 Babia Góra i Mała Babia Góra(Cyl) - galeria zdjęć
Ostatnio zmieniony 2017-08-27, 13:20 przez ceper, łącznie zmieniany 2 razy.
Ogólnie myślałem, że jesteś troszkę inny, ale nie, pomyliłem się, jest gorzej jak myslałem. Ale po kolei. Bo co jak co, ale oszczerstw kłamstw to nie lubię.
Taka rozmowa była, owszem, dwa tygodnie temu, pisałem wyraźnie, że prawdopodobnie wypadnie mi zmiana nocna i o 3 będę w domu i muszę się przespać, żeby wsiąść za kółko. Poza tym byłem uwówiony już z Łukaszem. A czemu nie napiszesz, że życzyłeś sobie auta w Makowie o godzinie szóstej rano? I miałem potem stać w Zawoi na parkingu trzy godziny i czekać na pozostałych. I czemu Cwaniaczku nie napiszesz, że wielokrotnie proponowałem Ci, że zabrać Cie mogę z Katowic w okolicach szóstej rano i wskazywałem pociagi, jakimi możesz przyjechać? Tego już nie napiszesz, bo to byłoby przeciwko Tobie, prawda? Lepiej napisać coś wyrwane z kontekstu, no nie?
Ja nie naciskałem na żadne paczki, sam chciałeś. Jak pracuję od 11 do 21 to paczki odebrać nie mogę, to tak ciężko zrozumieć, nie? Weź już mi nic nie wysyłaj, bo jak potem czytam takie wypominanie, to rzygać mi się chce. Zajebiste są te wszystkie gadżety ale jak to ma być w takiej otoczce to wypchaj się.
Busy jeździły co kilka minut, myśmy nawet nie wiedzieli, do jakiego wsiadamy, pisałeś, że spotkam się na miejscu, więc nie wiem, jak Złoniemił, ale ja nie myslałem o tym, czy wielmożny Pan jedzie tym busem, czy innym. No sorry, jeśli myślisz, ze jesteś gwiazdą zlotu to nie jesteś.
Nie wiem, jak mój towarzysz, ale ja nie oglądałem szyb tylko pytałem kierowcę, czy jedzie na Policzne. To chyba chore wyobrażenie, ze pierwsze co robiłem, to szukałem po szybach, czy jedzie wielmożny Pan. Masz chyba zbyt wysokie mniemanie o sobie, skoro tak myslisz. Zauważyłem Cię dopiero, jak mi błysnęła lampa błyskowa w busie. Kiwnąłem Ci głową, boś się cieszył jak dziecko z lizaka. Miałem kwaśną minę? Raczej nie. Cieszyłem się, że dotarłeś, że w końcu Cię poznam i będziesz miał okazję trochę się zrehabilitować.
No, temat drażliwy, mój niedawno zmarł, więc wyczucie masz doskonałe, gratulacje.
Nadętych? O żesz... Na szczęście znają nas (mnie i Łukasza) osobiście ludzie stąd i raczej wiedzą, że do nadętych nie nalezymy, o wielmożny.
Do naszych finansów się nie mieszaj. A Twój tekst był na poziomie tego, co zwykłeś pisać, słoma z butów, na cały bus. W ogóle to się dziwie, że wszedłeś do tego busa, a nie wynająłeś pięciogwiazdkowej limuzyny, jechać z prostakami i spoconymi miejscowymi, koszmar.
Ja Ci odpowiedziałem i kontynuowałem przepakowywanie plecaka, miałem Ci się kurna rzucić na szyję? Zresztą za bardzo nie miałem czasu się więcej odezwać, bo jeśli nie pamiętasz, to zaraz Ci przypomnę, że po podaniu Ci ręki przepakowałem plecak, co zajęło mi raptem kilkanaście sekund (tak na marginesie, byłem schylony, więc w moich oczach niewiele mógłbyś dostrzec...) po czym wstałem, a Ciebie już nie było, usłyszałem tylko słynne _ idę sfotografować kapliczkę.
Jakbyś go nie obrażał kilka lat internetowo to może byłoby inaczej, niemniej wypadało się przedstawić podchodząc - mogłes też zabłysnąc jak na necie i rozładować sytuację z Dobromiłem jakimś żartem, ale Tobie cięzko było poskładać jakieś jedno sensowne zdanie, więc co zrobić...
Nie, na stertę drzew przy pętli. Czekaliśmy tam na Ciebie godzinę. I drugą na Mosornym. I tam sie okazało, że sobie poszedłeś w pizdu.
Tak więc - moje wnioski są proste, na necie udajesz kogoś zupełnie innego, pewny siebie, elokwentny, a w realu spuściłeś głowę i zostawiłeś nas samych, bo nikt Ci się nie rzucił na szyję. I pierwsze co robisz, to wypisujesz jakieś bzdury, które nie miały miejsca. To wrzuć moze zdjęcia tych bufonów z busa. Powrzucaj też nasze prywatne rozmowy, nie wiem, po grzyba ten zrzut ze spisem prywatnych wiadomości. Powrzucaj, śmiało, sa tam jakieś obraźliwe rzeczy czy też propozycja, że Cię mogę wziąć z Katowic, że mogę pożyczyć śpiwór..
To tyle, niesmak pozostał. Prośba - nie pisz juz mi żadnych PW, dla mnie temat jest już zakończony. Szkoda, że postanowiłes rozegrać to w ten sposób.
ceper pisze:Planowałem jechać pociągiem i był problem z ich dostawą na miejsce startu, czyli pod wyciąg w Zawoi Policzne. Nadłożenie maksymalnie 12 km autem przez sokoła po odbiór gratisów to w ciul kółko.
Taka rozmowa była, owszem, dwa tygodnie temu, pisałem wyraźnie, że prawdopodobnie wypadnie mi zmiana nocna i o 3 będę w domu i muszę się przespać, żeby wsiąść za kółko. Poza tym byłem uwówiony już z Łukaszem. A czemu nie napiszesz, że życzyłeś sobie auta w Makowie o godzinie szóstej rano? I miałem potem stać w Zawoi na parkingu trzy godziny i czekać na pozostałych. I czemu Cwaniaczku nie napiszesz, że wielokrotnie proponowałem Ci, że zabrać Cie mogę z Katowic w okolicach szóstej rano i wskazywałem pociagi, jakimi możesz przyjechać? Tego już nie napiszesz, bo to byłoby przeciwko Tobie, prawda? Lepiej napisać coś wyrwane z kontekstu, no nie?
ceper pisze:Wysłałem tzw. śmieci kurierem, nie obyło się też bez drobnych problemów (dla mnie to też zupełnie inny świat
Ja nie naciskałem na żadne paczki, sam chciałeś. Jak pracuję od 11 do 21 to paczki odebrać nie mogę, to tak ciężko zrozumieć, nie? Weź już mi nic nie wysyłaj, bo jak potem czytam takie wypominanie, to rzygać mi się chce. Zajebiste są te wszystkie gadżety ale jak to ma być w takiej otoczce to wypchaj się.
ceper pisze:W prowadzonej korespondencji precyzyjnie określiłem ubiór i czas swego przyjazdu busem, więc dla licznej grupy dwóch facetów nie stanowiło zaskoczenia, że na 99% będziemy jechać tym samym busem (siedziałem na ostatnim siedzeniu).
Busy jeździły co kilka minut, myśmy nawet nie wiedzieli, do jakiego wsiadamy, pisałeś, że spotkam się na miejscu, więc nie wiem, jak Złoniemił, ale ja nie myslałem o tym, czy wielmożny Pan jedzie tym busem, czy innym. No sorry, jeśli myślisz, ze jesteś gwiazdą zlotu to nie jesteś.
ceper pisze:Na przystanku, nim wsiedli do busa mały i duży (niektórzy uważają, że niski i wysoki), wymieniliśmy spojrzenia przez szybę.
Nie wiem, jak mój towarzysz, ale ja nie oglądałem szyb tylko pytałem kierowcę, czy jedzie na Policzne. To chyba chore wyobrażenie, ze pierwsze co robiłem, to szukałem po szybach, czy jedzie wielmożny Pan. Masz chyba zbyt wysokie mniemanie o sobie, skoro tak myslisz. Zauważyłem Cię dopiero, jak mi błysnęła lampa błyskowa w busie. Kiwnąłem Ci głową, boś się cieszył jak dziecko z lizaka. Miałem kwaśną minę? Raczej nie. Cieszyłem się, że dotarłeś, że w końcu Cię poznam i będziesz miał okazję trochę się zrehabilitować.
ceper pisze:Mam kilka zdjęć współpodróżnych też z busa, których miny potwierdzają, że chyba zabiłem im ojców mandoliną.
No, temat drażliwy, mój niedawno zmarł, więc wyczucie masz doskonałe, gratulacje.
ceper pisze: Moja cierpliwość już jest wystawiana na ciężką próbę, by do nadętych chłopców nie powiedzieć czegoś wprost.
Nadętych? O żesz... Na szczęście znają nas (mnie i Łukasza) osobiście ludzie stąd i raczej wiedzą, że do nadętych nie nalezymy, o wielmożny.
ceper pisze: Gdy poruszony zostaje temat zapłaty za przejazd (ja zapłaciłem przy wsiadaniu, biletu nie otrzymałem; wg cennika bilety kosztują 4-5 zł, więc przy wyjeździe z ceprolandu zabrałem jedną monetę 5 zł, za przejazd zapłaciłem 4 zł, 1 zł wydał mi kierowca), który nadwyręży ich budżet (2x 2.50 zł), stwierdziłem: na mnie nie liczcie, w moim portfelu najdrobniejsza jest stówka
Do naszych finansów się nie mieszaj. A Twój tekst był na poziomie tego, co zwykłeś pisać, słoma z butów, na cały bus. W ogóle to się dziwie, że wszedłeś do tego busa, a nie wynająłeś pięciogwiazdkowej limuzyny, jechać z prostakami i spoconymi miejscowymi, koszmar.
ceper pisze:Z uśmiechem wypowiadam "cześć" i podaję dłoń dużemu. Brunet podał rękę i z dziwną mina zapadł w letarg. Chyba go zahipnotyzowałem, bo zaniemówił i dostrzegłem w jego oczach cierpienie.
Ja Ci odpowiedziałem i kontynuowałem przepakowywanie plecaka, miałem Ci się kurna rzucić na szyję? Zresztą za bardzo nie miałem czasu się więcej odezwać, bo jeśli nie pamiętasz, to zaraz Ci przypomnę, że po podaniu Ci ręki przepakowałem plecak, co zajęło mi raptem kilkanaście sekund (tak na marginesie, byłem schylony, więc w moich oczach niewiele mógłbyś dostrzec...) po czym wstałem, a Ciebie już nie było, usłyszałem tylko słynne _ idę sfotografować kapliczkę.
ceper pisze:Stojący tuż obok mały i nie brunet o dziwnym licu, odwrócił się do mnie piękniejszą stroną ciała. Drugi raz, bo w busie był ten pierwszy
Jakbyś go nie obrażał kilka lat internetowo to może byłoby inaczej, niemniej wypadało się przedstawić podchodząc - mogłes też zabłysnąc jak na necie i rozładować sytuację z Dobromiłem jakimś żartem, ale Tobie cięzko było poskładać jakieś jedno sensowne zdanie, więc co zrobić...
ceper pisze:Oni udali się do zbójeckiej karczmy,
Nie, na stertę drzew przy pętli. Czekaliśmy tam na Ciebie godzinę. I drugą na Mosornym. I tam sie okazało, że sobie poszedłeś w pizdu.
Tak więc - moje wnioski są proste, na necie udajesz kogoś zupełnie innego, pewny siebie, elokwentny, a w realu spuściłeś głowę i zostawiłeś nas samych, bo nikt Ci się nie rzucił na szyję. I pierwsze co robisz, to wypisujesz jakieś bzdury, które nie miały miejsca. To wrzuć moze zdjęcia tych bufonów z busa. Powrzucaj też nasze prywatne rozmowy, nie wiem, po grzyba ten zrzut ze spisem prywatnych wiadomości. Powrzucaj, śmiało, sa tam jakieś obraźliwe rzeczy czy też propozycja, że Cię mogę wziąć z Katowic, że mogę pożyczyć śpiwór..
To tyle, niesmak pozostał. Prośba - nie pisz juz mi żadnych PW, dla mnie temat jest już zakończony. Szkoda, że postanowiłes rozegrać to w ten sposób.
Ostatnio zmieniony 2017-08-27, 20:34 przez sokół, łącznie zmieniany 5 razy.
Spotkanie forumowe przeszło do historii. Niech Wam będzie, że pokazaliście mi swą klasę, ale żadnego oszczerstwa w mym opisie nie ma. Mój wpis w dziennych z godz. 9:20 tego dowodzi. Mam swe lata i adekwatne doświadczenie życiowe, więc byłem przygotowany na wszystko, bo drzemy ze sobą koty ponad 5 lat. Zrzut wykazu PW umieściłem tylko w celu potwierdzenia, że jednak do spotkania podchodziłem poważnie i chciałem, aby wypadło ono najlepiej. Dojazd do Makowa Podhalańskiego był dla mnie prostszy niż do Katowic. Inną sprawą jest zasada, że jeśli umiesz liczyć, to licz na siebie. Nigdy nie staram się obciążać innych swą osobą, tak też było i tym razem. Nie mam z tego powodu pretensji do Was, bo zawsze cenię szczerość.
Nie mogłeś widzieć lampy błyskowej, bo tej nie użyłem ani razu podczas wyjazdu - musiałbym ją wysunąć przyciskiem. Używać lampę błyskową w busie - podziwiam inwencję twórczą. O śmierci Twego ojca dowiaduję się teraz - przesyłam kondolencje.
Faktycznie - zaraz po wyjściu z busa od razu zacząłeś przepakowywać plecak na stojąco?
Słuch mi czasem szwankuje, może nie dosłyszałem odpowiedzi. I wzrok, bo widziałem co innego.
Masz bardzo dobry słuch, bo usłyszałeś, że idę zrobić zdjęcie, gdy już sobie poszedłem...
Na życzenie zdjęcie z busa, gdy cieszyłem się jak dziecko.
Nie mogłeś widzieć lampy błyskowej, bo tej nie użyłem ani razu podczas wyjazdu - musiałbym ją wysunąć przyciskiem. Używać lampę błyskową w busie - podziwiam inwencję twórczą. O śmierci Twego ojca dowiaduję się teraz - przesyłam kondolencje.
Faktycznie - zaraz po wyjściu z busa od razu zacząłeś przepakowywać plecak na stojąco?
Słuch mi czasem szwankuje, może nie dosłyszałem odpowiedzi. I wzrok, bo widziałem co innego.
Masz bardzo dobry słuch, bo usłyszałeś, że idę zrobić zdjęcie, gdy już sobie poszedłem...
Energicznie i z uśmiechem podszedłem do Was ze słowem "cześć". Wasza reakcja mnie nie zaskoczyła, więc po około 10 sekundach wymownej ciszy dodałem: idę zrobić zdjęcie zabytkowej kapliczki, co też uczyniłem. Naprawdę chcieliście, abym szedł z Wami i mieć zmarnowany dzień? Po zrobieniu zdjęcia już Was nie widziałem i przystąpiłem do realizacji planu B. Cieszę się, że mogłem Wam ulżyć w cierpieniu, tzn. nie dokładać kolejnych swą osobą.sokół pisze:Tobie cięzko było poskładać jakieś jedno sensowne zdanie, więc co zrobić...
Na życzenie zdjęcie z busa, gdy cieszyłem się jak dziecko.
Ostatnio zmieniony 2017-08-27, 21:05 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
Zważywszy, że bus dojechał na Policzne około godz. 9:15, zaś kolejka kursuje od godziny 10-tej, to przeczy to Twojemu wpisowi w dziennych z godziny 10:32:sokół pisze:Czekaliśmy tam na Ciebie godzinę. I drugą na Mosornym. I tam sie okazało, że sobie poszedłeś w pizdu.
sokół pisze:My są na mosornym. Ceper podszedł i odszedł.
Wbrew pozorom poznaliśmy się dość dobrze. Dzięki za zaproszenie forumowe, ale i tak miałem ochotę wyskoczyć na Babią
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Nie widziałeś? Przecież napisałeś że poszliśmy do knajpy! To widziałeś czy nie?
A my czekaliśmy godzinę i 1015 poszliśmy na kolejkę. U gory byliśmy 1030 i tam też siedzieliśmy około godziny i czekaliśmy. co tu sie niby nie zgadza?Dobra to nie ma sensu ja to widzę tak ze nie nadajemy na tych samych falach i tyle. Jakoś będę musiał z tym żyć.
Będziesz miał teraz ubaw i będziesz wychwutywac każde słowo? Daruj sobie. Mnie to już przestało bawić. Pokazałeś klase i wszystko. Zaluje tylko ze poswiecilem tyle czasu na pisanie pw po to zeby ktos potem pisal glupoty i wylewal wiadro pomyj. Na szczescie jest szansa że sprocket po nas nie pojedzie... bo też nie mieliśmy confetti i moze mielismy kwasne miny. A teraz wybacz.... jakby to powiedzieć delikatnie.... idę zrobić zdjęcie kapliczce.
A my czekaliśmy godzinę i 1015 poszliśmy na kolejkę. U gory byliśmy 1030 i tam też siedzieliśmy około godziny i czekaliśmy. co tu sie niby nie zgadza?Dobra to nie ma sensu ja to widzę tak ze nie nadajemy na tych samych falach i tyle. Jakoś będę musiał z tym żyć.
Będziesz miał teraz ubaw i będziesz wychwutywac każde słowo? Daruj sobie. Mnie to już przestało bawić. Pokazałeś klase i wszystko. Zaluje tylko ze poswiecilem tyle czasu na pisanie pw po to zeby ktos potem pisal glupoty i wylewal wiadro pomyj. Na szczescie jest szansa że sprocket po nas nie pojedzie... bo też nie mieliśmy confetti i moze mielismy kwasne miny. A teraz wybacz.... jakby to powiedzieć delikatnie.... idę zrobić zdjęcie kapliczce.
Ostatnio zmieniony 2017-08-27, 22:42 przez sokół, łącznie zmieniany 4 razy.
- sprocket73
- Posty: 5883
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Ceper, na forum jesteś twardzielem z jajami, a na żywo odstawiasz fochy jak wrażliwa panienka. Nie wiem, jak tam było naprawdę w tym busie i poza nim, bo jak widać wersje się trochę porozjeżdżały, ale wiem jedno - Sokół jest normalnym konkretnym gościem, a Dobromił to chodzące dobro. Ciebie nie znam (choć miałem nadzieję dzisiaj poznać), ale idę o zakład, że to z Tobą jest coś nie tak... bo z nimi jest wszystko OK. Wstęp do Twojej relacji jest na poziomie Jasia z podstawówki, który usiłuje podkablować kolegów, którzy nie chcieli się z nim bawić.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Podstawowe pytanie, dlaczego pojechałem?
Prześledź historię moich wpisów na forum, bo wstępnie anonsowałem (zaproszenia nie było) zawody hard enduro 2017 wraz z kilkugodzinnym pobytem na Górze Kamieńsk, oglądaniem czarnej dziury (dla Ciebie dziury i hołdy wungla nie stanowią może atrakcji), prywatny obiekt sakralny Kapliczkowo, tani jak barszcz i smaczny pstrąg na Grobli. Do tego wieczorne ognisko (ewentualnie grill) przy piwku i nocne Polaków rozmowy wraz z noclegiem na swym agro (dla chętnych możliwość biwakowania na posesji, gdyby warunki nie były sprzyjające wewnątrz budynku, którego kapitalny remont był 2 lata temu). Na drugi dzień po późnym śniadaniu wyjazd na finały zawodów enduro...
Czasem nawet gdy chce się zrobić coś dla dobra ogółu, to wychodzi jak zawsze.
Żona powiedziała: jedź na zlot, poznaj kolegów i jeśli sobie przypadniecie do gustu, to nie ma sprawy.
No to pojechałem...
Uśmiech sprocketa świadczy, że był zadowolony z dzisiejszego dnia. Jeżeli zatem widzieli mnie w busie (sokół to potwierdził, drugi gość był bez okularów na kilkadziesiąt cm), to zgodnie z savoir vivre powinni powiedzieć cześć, a nie odwracać się tyłkiem. Nie zdziwiłbym się, gdyby puścił jeszcze bąka (chodzi o wiatry ).
Jestem evenementem i niech tak zostanie. Nie rzucaj słów na wiatr, bo możesz przegrać zakład. Kablowanie to moja specjalność.
Prześledź historię moich wpisów na forum, bo wstępnie anonsowałem (zaproszenia nie było) zawody hard enduro 2017 wraz z kilkugodzinnym pobytem na Górze Kamieńsk, oglądaniem czarnej dziury (dla Ciebie dziury i hołdy wungla nie stanowią może atrakcji), prywatny obiekt sakralny Kapliczkowo, tani jak barszcz i smaczny pstrąg na Grobli. Do tego wieczorne ognisko (ewentualnie grill) przy piwku i nocne Polaków rozmowy wraz z noclegiem na swym agro (dla chętnych możliwość biwakowania na posesji, gdyby warunki nie były sprzyjające wewnątrz budynku, którego kapitalny remont był 2 lata temu). Na drugi dzień po późnym śniadaniu wyjazd na finały zawodów enduro...
Czasem nawet gdy chce się zrobić coś dla dobra ogółu, to wychodzi jak zawsze.
Żona powiedziała: jedź na zlot, poznaj kolegów i jeśli sobie przypadniecie do gustu, to nie ma sprawy.
No to pojechałem...
Uśmiech sprocketa świadczy, że był zadowolony z dzisiejszego dnia. Jeżeli zatem widzieli mnie w busie (sokół to potwierdził, drugi gość był bez okularów na kilkadziesiąt cm), to zgodnie z savoir vivre powinni powiedzieć cześć, a nie odwracać się tyłkiem. Nie zdziwiłbym się, gdyby puścił jeszcze bąka (chodzi o wiatry ).
Jestem evenementem i niech tak zostanie. Nie rzucaj słów na wiatr, bo możesz przegrać zakład. Kablowanie to moja specjalność.
Przepraszam, ale się chłopaki daliście wkręcić...
Przecież na Shotbox-ie w sobotę rano napisałem, że zaspałem. Nie mogło mnie zatem być ani w busie, ani tym bardziej w Zawoi Policzne. Kłamcą jest ten, który ponoć widział mnie gdziekolwiek w Beskidzie Żywieckim. Przez weekend siedziałem sobie w ogrodzie na leżaku i opalałem tyłek. Opowiedziałem znajomemu tylko o spotkaniu.
Reszta jest sztuką improwizacji lub ... milczeniem.
Przecież na Shotbox-ie w sobotę rano napisałem, że zaspałem. Nie mogło mnie zatem być ani w busie, ani tym bardziej w Zawoi Policzne. Kłamcą jest ten, który ponoć widział mnie gdziekolwiek w Beskidzie Żywieckim. Przez weekend siedziałem sobie w ogrodzie na leżaku i opalałem tyłek. Opowiedziałem znajomemu tylko o spotkaniu.
Reszta jest sztuką improwizacji lub ... milczeniem.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Postanowiłem jednak tu wkleić wpis z dziennych:
Ad 2). W zanadrzu miałem chusteczki higieniczne i telefon do Sanepidu (to na wypadek 3xD, czyli dezynfekcji, dezynsekcji i deratyzacji), gdyby przelazła na mnie jakaś zaraza tudzież coś skaczącego lub lezącego.
Ad 3) Udałem się w celu modlitwy za Twą pomyślność i zdrowie, by los już Cię nie karał. Jak to pisał Brzechwa: "przykry mi jest widok taki", dzięki za obrót o 180 stopni i widok od razu inny.
Ogólnie dzięki za to, że byłeś. Miałem ochotę poznać bliżej kulturę regionu podczas TKB, na razie mi jej wystarczy.
Ad 1) Te zły, to Ty wydałeś na spotkanie ostatnie miedziaki i dorobek życia? Mogłeś poprosić o wsparcie - na majówce 2016 gratisowo miejscowym zapewniałem nie tylko transport swym autem(2 osoby), a także po trasie czasem napoje i coś na ząb (dodano: w porywach dla 9 osób + siebie ma się rozumieć). Jakiś zaskórniak by się znalazł, ale Ty boisz się martwego Jagiełły. Widziałeś go kiedyś?Dobromił pisze:1. Te, ceper, to ty, niepytany, zapiskałeś na cały bus : "na mnie nie liczcie, najdrobniejszą mam stówkę" ?
2. Te, ceper, to ty przeszkodziłeś Tomkowi i mi w rozmowie stojąc z błagalnie wyciągniętą tłustą łapką ?
3. Te, ceper, to ty , drugi raz zignorowany przeze mnie, oddaliłeś się gwałtownie mówiąc: "idę zrobić zdjęcie kapliczki" ?
Ad 2). W zanadrzu miałem chusteczki higieniczne i telefon do Sanepidu (to na wypadek 3xD, czyli dezynfekcji, dezynsekcji i deratyzacji), gdyby przelazła na mnie jakaś zaraza tudzież coś skaczącego lub lezącego.
Ad 3) Udałem się w celu modlitwy za Twą pomyślność i zdrowie, by los już Cię nie karał. Jak to pisał Brzechwa: "przykry mi jest widok taki", dzięki za obrót o 180 stopni i widok od razu inny.
Ogólnie dzięki za to, że byłeś. Miałem ochotę poznać bliżej kulturę regionu podczas TKB, na razie mi jej wystarczy.
ceper pisze:jadę do Suchej Beskidzkiej, dokładniej do słynnej karczmy Rzym. Strasznie tu karmią, zaś jadło podłe (spróbowałem pstrąga z frytkami). Jeśli tak wygląda kuchnia regionalna na Żywiecczyźnie,
Te, a co Sucha Beskidzka ma wspólnego z Żywiecczyzną ? Wyznajesz się na regionach etnograficznych jak Malgo na mniejszościach narodowych.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
sokół pisze:więc nie wiem, jak Złoniemił, ale ja nie myslałem o tym, czy wielmożny Pan jedzie tym busem, czy innym.
Kilka dni przed 26 sierpnia stwierdziłem, że to coś po prostu zignoruję. Co też uczyniłem. I dlatego cały ten bełkot cepa to dla mnie tylko i wyłącznie bełkot zakompleksionego człowieczka. Milczeniem pominę nawet żałosne ataki cepa na moją i Tomka rodzinę. Ja rozumiem, że Tomek dość dużo cepowi odpisał - był bardziej zaangażowany w ten wyjazd. Odpisał mądrze i prawdziwie. I wystarczy. Tak więc na podsumowanie tej wycieczki napiszę - jesteś, cepie, bardziej żałosny na żywo niż internetowo. To tyle.
Ale jest jeszcze jedna kwestia:
Dobromił pisze:Te, a co Sucha Beskidzka ma wspólnego z Żywiecczyzną ?
ceper pisze:Powiat wprawdzie suski, ale jest na mapie Beskidu Żywieckiego.
I co z tego ? Umiejscowienie na jednej mapie łączy od razu kultury, tradycję, zwyczaje, itd. ? Te rzeczy, które świadczą o odrębności regionów ? Ale ty jesteś tępy.
Ostatnio zmieniony 2017-08-28, 14:33 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
Jakiś Ty mądry, pod wrażeniem byłem już w busie. Dlatego tak bardzo przeżyłem odrzucenie przez mędrca z Żywca a'la gliniarza z US(A). Sprawdź swą wartość na prywatnym polu, wykaż inicjatywą.
Wyzbierałeś już wszystkie miedziaki z fontann na Żywiecczyźnie? To ruszaj w kraj, przed Tobą wiele wyzwań.
Wyzbierałeś już wszystkie miedziaki z fontann na Żywiecczyźnie? To ruszaj w kraj, przed Tobą wiele wyzwań.
Ostatnio zmieniony 2017-08-28, 14:55 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
- telefon 110
- Posty: 2046
- Rejestracja: 2014-09-20, 22:32
Ale dramat !
To jest lepsze niż "Randka w ciemno".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Randka_w_ ... elewizyjny)
To jest lepsze niż "Randka w ciemno".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Randka_w_ ... elewizyjny)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości