Jeśli chcesz pomóc, wpłać na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi. Linki poniżej:
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO


Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.

01-02.04.2017 Gorce, Gorce, ach, to wy!

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

01-02.04.2017 Gorce, Gorce, ach, to wy!

Postautor: nes_ska » 2017-04-03, 21:07

Daaaaaaaaaawno nie było mnie w górach. Cały marzec na zero. Problemy zdrowotne, harcerze, różne zawirowania i w końcu lenistwo spowodowały, że w góry wybrałam się dopiero w kwietniu, a to za sprawą bton1a!

Błażej jak zawsze zajął się organizacją, noclegami, komunikacją. Tymczasem im bliżej, tym lepsze prognozy, śnieg topniał, więc postanowiłam w sobotę dołączyć do grupy dopiero na miejscu, a powłóczyć się szlakiem 10 polan!

Szlak krótki, więc mogłam się wyspać. Wstałam o 7.30, a na Przysłop dokulałam się dopiero o 11.30.

Obrazek

Pożarłam kanapkę mocy. Przebrałam się adekwatnie do pogody i ruszyłam żółtym szlakiem w poszukiwaniu wiosny! Gdybym faktycznie stanęła przy pierwszej "wiośnie", to nie zeszłabym nawet z asfaltu.

Obrazek

Liczyłam jednak na to, że chociaż na Jaworzynce będzie bezśnieżnie, bo parę dni temu czytałam już obiecanki-krokusianki. Nie było innego wyjścia, jak przeć dalej!

Obrazek

Pogoda oczywiście zgodnie z prognozami dopisywała, więc nie było powodów, aby się spieszyć. Jako stworzenie wygłodniałe gór, musiałam brać po kilka dawek naraz!

Obrazek
Obrazek

Najpierw delikatnie, bez krokusów, trochę zza krzaka ;)

Obrazek
Obrazek

Trochę bezkrzaczkowo, ale również bezkwiatowo. Noo, dobra, był tam jakiś jeden krokus, ale jeszcze nie miałam jakichś dzikich zapędów, żeby się nad nim pochylać. W końcu przede mną dopiero miały pojawić się schody!

Obrazek

A "zza płota" wyłaniał się Beskid Wyspowy z Mogielicą.

Obrazek

Będąc w lesie, zmierzając w górę, pocieszałam się, że już za chwilę pojawi się pierwsza z nich - Polana pod Jaworzynką. W końcu się doczekałam!

Obrazek

Krokusy też się pojawiły, ale ja nie jestem super-mistrzem-foto i nie lubię leżeć na glebie tylko po to, żeby robić krokusikowe zdjęcia (choć lubię leżeć na glebie po to, żeby sobie poleżeć ;)).

Obrazek

Oprócz krokusów było też kilka zawilców!

Obrazek

Żeby nie być posądzoną o niszczenie tych cudów natury, musiałam naprawdę uważać, gdyż krokusy były nawet na szlaku! Te niemądre stwory - powinny wyrastać tylko w wyznaczonych miejscach, aby ktoś taki nieogarnięty jak ja, nie sieknął ich butem!

Obrazek

Ja tu sobie szłam i podziwiałam widoki...

Obrazek

...a w pewnym momencie coś wystrzeliło z chaty prosto w górę!

Obrazek

I nagle krokusy się rozmnożyły!

Obrazek

Trochę ich tam było! Nie tyle, co w Chochołowskiej, ale ludzi też było zdecydowanie mniej. Raptem kilkanaście osób spotkałam na trasie Rzeki-Kudłoń.

Obrazek

Skończywszy podziwianie widoków, ruszyłam dalej w kierunku kolejnej polany.

Obrazek
Obrazek

Ale jeszcze tutaj ostatni raz łypnęłam okiem w stronę krokusów.

Obrazek

Komu w drogę, temu w las...

Obrazek

W końcu dotarłam na Podskały i tutaj znów poczułam się głodna, a że na każdej polanie są ławeczki, mogłam znów zadokować. Choć nawet na trawie można było się rozpłaszczyć, bo już była w dużej mierze sucha ;)

Obrazek

Miałam problem z machnięciem sobie ostrego zdjęcia, więc tylko uskuteczniłam selfie i stwierdziłam, że mi się beznadziejnie włosy ułożyły ;p

Obrazek

Po czym zajęłam się oglądaniem gór bliższych i dalszych (głównie bliższych).

Obrazek
Obrazek

Tutaj też można było zobaczyć kwiaty na k....

Obrazek

Niektóre były ukryte w krokusochronach, aby żaden nikczemnik ich nie zadeptał!

Obrazek

Inne bezwstydnie wylegiwały się na polanie.

Obrazek

Zapewne niektóre nieszczęśniki czekały jeszcze pod resztkami śniegu, by wyjść na światło dzienne!

Obrazek

Obróciwszy się w kierunku przeciwnym do swoich zamiarach, mogłam się im przyjrzeć z bliska.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Znajdowały się wśród nich krokusy-albinosy! Ciekawe, co na to pozostałe!

Obrazek

Ostatnie spojrzenie w kierunku polany Podskały, aby za chwilę ruszyć w dalszą drogę.

Obrazek
Obrazek

Wystarczyła odrobina drogi przez las i krótkie schody, aby wyjść na Adamówkę.

Obrazek

Tutaj już było trochę więcej śniegu, co budziło trochę moich obaw, co będzie dalej!

Obrazek

Choć były też miejsca bezśnieżne. Ale i polana raczej mało widokowa.

Obrazek
Obrazek

W związku z tym nie zabawiłam tutaj długo. Ruszyłam w kierunku Gorca Troszackiego.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Znów musiałam przejść kawałek lasem, by za chwilę móc podziwiać piękne widoki!

Obrazek

Już na skraju polany okazało się, że jest prawie bezśnieżnie, co mnie baaaaaaaaardzo ucieszyło!

Obrazek

Postanowiłam poszukać dogodnego miejsca do leżenia, aby nie zniszczyć żadnego biednego krokusiątka, a jednocześnie mieć je na wyciągnięcie ręki i móc pooglądać.

Obrazek

Było zatem wszystko - krokusy, Tatry, ciepło. Tylko tłumów zabrakło :<

Obrazek

Tym razem uskuteczniłam wyłącznie wodopój i rozpoczęłam swoją godzinę plażowania. ;)

Obrazek
Obrazek

Widoki przede mną...

Obrazek\
Obrazek
Obrazek

I same kwiatki na "K".

Obrazek

I mój piagowaty ryjek też uwieczniłam na zdjęciu.

Obrazek

Po godzinnym leniuchowaniu w końcu ruszyłam dalej.

Obrazek
Obrazek

Mogłam wtedy zobaczyć też coś innego niż tylko Tatry ;)

Obrazek
Obrazek

Tutaj w lesie było trochę chlapy, trochę śniegu...

Obrazek
Obrazek

I mimo że wytracałam wysokość, śniegu było nieco więcej - kwestia kierunku nachylenia.

Obrazek

Zostało mi ostatnie zejście do Przełęczy Borek, a następnie podejście na Turbacz. Najpierw mijałam polanę Pustak.

Obrazek

Tutaj znalazłam kluczyki do samochodu, z którymi nie bardzo wiedziałam, co zrobić. Brać czy nie brać? Idę na Turbacz, więc trochę głupio wlec je aż tam, bo ktoś będzie musiał po nie wychodzić pod górę. Zostawić, aby tutaj leżały? Dawno mnie nikt nie mijał? Może też nie pamiętać, gdzie je zgubił... W końcu wzięłam.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Idąc pytałam ludzi, czy szli wcześniej z mojej strony i czy nie zgubili kluczyków do samochodu. Jednej parze, która szła w dół dałam na wszelki wypadek mój numer telefonu i to była chyba najgłupsza rzecz jaką mogłam zrobić, ale o tym później :P

Za Przełęczą Borek, kiedy dalej nie spotkałam żadnego zdesperowanego szukacza kluczy, oddałam je ludziom, którzy schodzili na parking do Rzek, aby oni zostawili je parkingowemu. Wymieniliśmy się też numerami telefonu.

Obrazek

Tymczasem ja poszłam pod górę licząc na to, że osoba, która zgubiła klucze, w końcu się odnajdzie. Włączyłam dźwięki i czekałam na radosny telefon "Jest!" :P Przez kluczowe zawirowania na czoło Turbacza dotarłam dosyć późno.

Obrazek

Na Hali Turbacz też nie było jakichś przerażających tłumów.

Obrazek

Było trochę śniegu, ale również raczej resztki.

Obrazek

Miałam widok na Halę Długą, na którą chciałam jeszcze pójść, ale jednocześnie czułam się trochę zmęczona.

Obrazek
Obrazek

Pewnie zdążyłabym jeszcze na zachód słońca, ale... lenistwo mnie pokonywało! ;)

Obrazek
Obrazek

Za Szałasowym Ołtarzem weszłam już w śnieg i w nim szłam aż do schroniska.

Obrazek
Obrazek

Przy schronisku ludzie jeszcze wypoczywali na leżakach ;)

Obrazek

Ja natomiast spojrzałam tylko jednym okiem na Tatry i weszłam do schroniska...

Obrazek

Rozpakowałam się, posiliłam obiadokolacją i jeszcze raz wyszłam na dwie sekundy na zewnątrz.

Obrazek

Później wróciłam do schroniska, gdzie piliśmy herbatę i dżem oraz jedliśmy mięso z kangurów.

Obrazek
Obrazek

Wieczór jak zwykle skończył się za szybko, ale następnego dnia czekała nas równie wspaniała aura, a bonusem miało być przemieszczanie się w doborowym towarzystwie ;)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2017-04-03, 22:52

I Chochołowskiej nie trzeba,żeby krokusy zobaczyć. Ten szlak wymiata, też go lubię, bo widokowy. :)
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12320
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2017-04-03, 23:35

Na to czekałem.... i nie zawiodłem się. Piękne obrazy z Gorców z krokusami. Nie mogę się doczekać aż się wyjaśni sprawa kluczyków. No widzisz nie tylko Ty gubisz różne rzeczy.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8409
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2017-04-03, 23:40

te mięso z kangurów to w kieliszkach? :o-o :lol
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6173
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2017-04-03, 23:57

Pudelek pisze:te mięso z kangurów to w kieliszkach? :o-o :lol


no wlasnie- co to?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
laynn

Postautor: laynn » 2017-04-04, 05:21

Miałem napisać jak Majka, ale ilość turystów duuużo mniejsza niż w Chochołowskiej.
No i jakie napięcie, co będzie dalej? :)
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-04-04, 07:35

O matko! O kluczykach miało być już tutaj, ale zgubiłam wątek! Para numer jeden, czyli posiadacze wyłącznie mojego mumeru w przypływie... (no właśnie, czego?) rozdysponowała mój numer za wycieraczki wszystkich samochodów znajdujących się na parkingu, pisząc im karteczkę "Kluczyki 511.......". Zaowocowało to tym, że pół wieczoru odbierałam telefony zaczynające się od "Znalazłem za wyvieracKą taką karteczkę...";). Para numer dwa odnalazła na parkingu dziewczyny, które były na wycieczce z panem od kluczyków. Ten w międzyczasie wrócił się, aby ich szukać, ale dostał telefon, że się znalazły. Pytał mnie później telefonicznie, gdzie je znalazłam i spodziewał się, że w zupełnie innym miejscu;) Po jego telefonie wyciszyłam dźwięki i przestałam odbierać telefony od całego parkingu;p.

Kieliszki to na dżem pitny! Robią furorę! Kangur był suszony, w paskach. Zalatywał trochę karmą dla psów;p
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2017-04-04, 07:38

nes_ska pisze:Kieliszki to na dżem pitny!

Haha! Dżem pitny prosto z alkoholfrei Durbaszki!
nes_ska pisze:Kangur był suszony, w paskach. Zalatywał trochę karmą dla psów;p

Dodajmy, że karmą podłej jakości..
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2017-04-04, 07:45

nes_ska pisze:Kangur był suszony, w paskach. Zalatywał trochę karmą dla psów
No to się przejedliście - 50g na 8 osób. Podczas degustacji 50g wciągam nosem. ;)
Pudelek pisze:mięso z kangurów to w kieliszkach?
Przecież widzisz, że cisowianka otwarta, to kulturalna integracja. ;)
Nie cierpię tej wody jak Carlsberga - kiedyś z braku laku zmoczyłem usta - ohyda. Lepsza czysta woda ze strumyka.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14537
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2017-04-04, 07:49

Ale nie będzie się Wam Turbacz kojarzył z suszonym kangurem ?

W jednej restauracji w moim miasteczku mieli w menu ... kangura i ... bobra
( chyba, na pewno było to coś dziwnego ). Kolega w przypływie szaleństwa zapytał kelnera czy poleca. Obrzydzenie na jego twarzy było odpowiedzią.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12320
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2017-04-07, 07:45

Będzie dalsza część?
Awatar użytkownika
Malgo Klapković
Posty: 2482
Rejestracja: 2013-07-06, 22:45

Postautor: Malgo Klapković » 2017-04-07, 07:48

ceper, kosmopolito, Cisowianka to akurat woda z polskim udziałem :P
Patrząc na zdjęcia mogę jedynie stwierdzić, jak to cudownie było spędzić weekend w domu :P Na szczęście zdążyłam chociaż pójść na spacer do Kampinosu :)
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2017-04-07, 08:52

Wolę Muszyniankę - płacą mi za lokowanie produktu albo zawiera ona prawie 10x więcej minerałów?
W weekend byłem trochę w Bełchatowie, ale w sobotę wybrałem się na rowerówkę, drugi dzień na działce pełnej zieleni (tuż za ogrodzeniem własny las, jeszcze nie sezon na prawdziwki) - nie będę drażnił osób ze Ślůnska, bo wrzuciłbym fotę.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/

Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2017-04-07, 09:37

Ciąg dalszy musi być!
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12320
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2017-04-07, 09:38

I to z Gorców, a nie z działki Krupnioka.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 229 gości