Transport konny do Morskiego Oka
Pan Heniek przechodząc na urzędniczą stawkę będzie stosował przepisy.
Można sobie o nich poczytać np. na stronach Generalnej Dyrekcji Ochr. Środowiska lub Regionalnej Dyrekcji Ochr Środowiska. Jest tam wszytko wyklarowane i wyjaśnione, a odnośniki pozwalają zrozumieć wszelkie niejasności. Nawet pan Heniek powinien się połapać
Najlepiej tu-> http://www.gdos.gov.pl/nowe-przepisy-do ... zadrzewien
Można sobie o nich poczytać np. na stronach Generalnej Dyrekcji Ochr. Środowiska lub Regionalnej Dyrekcji Ochr Środowiska. Jest tam wszytko wyklarowane i wyjaśnione, a odnośniki pozwalają zrozumieć wszelkie niejasności. Nawet pan Heniek powinien się połapać
Najlepiej tu-> http://www.gdos.gov.pl/nowe-przepisy-do ... zadrzewien
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
Musi, nieznajomość praw nie usprawiedliwia. Tak słyszałem.
No i polecam zapoznać się z tym co jest pod linkiem (chyba że siedzisz w temacie).
Kłopocik z ta ustawą to nie jest to, że sobie ktoś w ogródku wytnie drzewo a nawet trzy. Jego działka i ok, to można zrozumieć-może gość chce sobie przearanżować ogród, albo zwiększyć dostęp światła. Powodów może być wiele.
Smutne rzeczy pojawiają się jeżeli chodzi o konkretne powierzchnie, np. jest osiedle mieszkaniowe, w pobliżu las/zagajnik/itp. Miejsce wizualnie ładne, spacerów, odpoczynku, kojące skołatane nerwy mieszkańców bloków
I pojawia się właściciel, który wycina te kilkanaście arów zielenie. Może? No przecież jego, to czemu nie? Co za różnica 3 drzewa czy 300, sprawiedliwość powinna być równa dla każdego i to wydaje się być jasne.
Ale pojawia się problem szerszy na skalę miasta/miejscowości, bo ten fragment zieleni był częścią większą, krajobrazu, otoczenia, komfortu życia pobliskich mieszkańców, wreszcie cen nieruchomości w ładnej krajobrazowo okolicy. Było ładnie, sielsko i miło, a tu po wycięciu drzew powstaje hala jakiegoś zakładu, hipermarket albo bloki. Zmienia się całkiem otoczenie, zmienia się życie tych co mieszkali obok. I to jest problem.
Z jednej strony dlaczego zabraniać właścicielowi większej powierzchni wycinki, w czym on jest gorszy od tego z małym ogródkiem? A z drugiej strony bez żadnej kontroli zmienia się krajobraz i jego walory, które mają wpływ nie na właściciela tej powierzchni, a na setki osób mieszkających obok. To nie było w ogóle przemyślane.
Pewnie najlepiej byłoby żeby miasta wykupiły takie tereny ale kogo na to stać, jaki samorząd.
No i polecam zapoznać się z tym co jest pod linkiem (chyba że siedzisz w temacie).
Kłopocik z ta ustawą to nie jest to, że sobie ktoś w ogródku wytnie drzewo a nawet trzy. Jego działka i ok, to można zrozumieć-może gość chce sobie przearanżować ogród, albo zwiększyć dostęp światła. Powodów może być wiele.
Smutne rzeczy pojawiają się jeżeli chodzi o konkretne powierzchnie, np. jest osiedle mieszkaniowe, w pobliżu las/zagajnik/itp. Miejsce wizualnie ładne, spacerów, odpoczynku, kojące skołatane nerwy mieszkańców bloków
I pojawia się właściciel, który wycina te kilkanaście arów zielenie. Może? No przecież jego, to czemu nie? Co za różnica 3 drzewa czy 300, sprawiedliwość powinna być równa dla każdego i to wydaje się być jasne.
Ale pojawia się problem szerszy na skalę miasta/miejscowości, bo ten fragment zieleni był częścią większą, krajobrazu, otoczenia, komfortu życia pobliskich mieszkańców, wreszcie cen nieruchomości w ładnej krajobrazowo okolicy. Było ładnie, sielsko i miło, a tu po wycięciu drzew powstaje hala jakiegoś zakładu, hipermarket albo bloki. Zmienia się całkiem otoczenie, zmienia się życie tych co mieszkali obok. I to jest problem.
Z jednej strony dlaczego zabraniać właścicielowi większej powierzchni wycinki, w czym on jest gorszy od tego z małym ogródkiem? A z drugiej strony bez żadnej kontroli zmienia się krajobraz i jego walory, które mają wpływ nie na właściciela tej powierzchni, a na setki osób mieszkających obok. To nie było w ogóle przemyślane.
Pewnie najlepiej byłoby żeby miasta wykupiły takie tereny ale kogo na to stać, jaki samorząd.
Ostatnio zmieniony 2017-03-21, 22:43 przez Piotrek, łącznie zmieniany 2 razy.
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
1. Prywatny właściciel tego lasu czy parku zamiast wycinać drzewa równie dobrze może postawić płot i zakazać wstępu - tak więc ten argument do mnie kopmpletnie nie trafia.
2. Co do marketów i bloków to z tego co się orientuję ustawa nie obejmuje działalności komercyjnej a wszystkie tego typu przypadki (choćby ten szeroko omawiany z Łeby) są złamaniem prawa i powinna się tym zająć prokuratura.
Jeszcze jedno poranne przemyślenie...
Pan Heniek jest za głupi aby zdecydować czy może wyciąć drzewa na swojej działce ale jest wystarczająco mądry aby wybierać osoby zarządzające osiedlem, miastem, gminą, czy całym krajem.
2. Co do marketów i bloków to z tego co się orientuję ustawa nie obejmuje działalności komercyjnej a wszystkie tego typu przypadki (choćby ten szeroko omawiany z Łeby) są złamaniem prawa i powinna się tym zająć prokuratura.
Jeszcze jedno poranne przemyślenie...
Pan Heniek jest za głupi aby zdecydować czy może wyciąć drzewa na swojej działce ale jest wystarczająco mądry aby wybierać osoby zarządzające osiedlem, miastem, gminą, czy całym krajem.
Ostatnio zmieniony 2017-03-22, 09:20 przez _Sokrates_, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiem, że nic nie wiem.
ad 1. tu nie było argumentu tylko zwrócenie uwagi na zmiany w krajobrazie, szerszego spojrzenia na miasto jako całość, na jego estetykę, planistykę, komfort życia mieszkańców. Bo z tym jest problem i to są rzeczy kulejące. Z resztą one kuleją od dawna, obecna ustawa o OP jedynie uwypukla problem.
ad 2. wytnę drzewa na moim hektarze, poczekam trochę i sprzedam działkę. Nowy właściciel zrobi co trzeba, jakiż problem.
ad 2. wytnę drzewa na moim hektarze, poczekam trochę i sprzedam działkę. Nowy właściciel zrobi co trzeba, jakiż problem.
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
Estetyka i planistyka...
Cóż takie stare miasto we Wrocławiu czy Poznaniu powstało wieloletnim wysiłkiem poszczególnych właścicieli posesji, podczas powstawania osiedla Nowa Huta w Krakowie trudno mówić o spontaniczności. Co wyszło bardziej estetycznie?
A własność bez prawa decydowania o swojej własności to tylko atrapa.
Oczywiście każdy może mieć inne zdanie.
Cóż takie stare miasto we Wrocławiu czy Poznaniu powstało wieloletnim wysiłkiem poszczególnych właścicieli posesji, podczas powstawania osiedla Nowa Huta w Krakowie trudno mówić o spontaniczności. Co wyszło bardziej estetycznie?
A własność bez prawa decydowania o swojej własności to tylko atrapa.
Oczywiście każdy może mieć inne zdanie.
Wiem, że nic nie wiem.
Ale ja nie pisze o zakazach decydowania swoją własnością. Wręcz przeciwnie - jeżeli przeczytałeś.
I pojawia się właściciel, który wycina te kilkanaście arów zielenie. Może? No przecież jego, to czemu nie? Co za różnica 3 drzewa czy 300, sprawiedliwość powinna być równa dla każdego i to wydaje się być jasne.
Z jednej strony dlaczego zabraniać właścicielowi większej powierzchni wycinki, w czym on jest gorszy od tego z małym ogródkiem?
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
Piotrek pisze:Ale ja nie pisze o zakazach decydowania swoją własnością.
Zaraz, zaraz... Wydawało mi się, że dyskutujemy o "lex Szyszko" i wydawało mi się, że jesteś wobec tej ustawy krytyczny.
Dla mnie osobiście nie ma różnicy czy ktoś wytnie 3 czy 300 drzew - o ile są jego i są pomnikami przyrody. Albo uznajemy, że ludziom warto pozwolić decydować o sobie i o swojej własności albo uznajmy, że mamy wokół pełno debili. W tym drugim przypadku wypadałoby jednak przestać bawić się w demokrację.
Wiem, że nic nie wiem.
Wobec ustawy jestem krytyczny częściowo, tzn stoję na rozdrożu
Bo z jednej strony żal wyciętych pochopnie drzew (bo można/na wszelki wypadek), a z drugiej jednak na swoim terenie powinienem móc decydować co chcę by tam rosło lub nie rosło. Mam swój ogródek, kilkanaście arów w związku z tym patrzę też na to z punktu widzenia właściciela, któremu drzewa rosną i który chciałby mieć wolną rekę co do tego jak sobie urządzę własną zieleń.
Mam jednak na tyle szacunku do drzew, że nie zetnę wielkiego jesiona tylko dlatego, że trza grabić liście na jesień, bo takie podejście do tematu jest dla mnie nie do przyjęcia.
W przypadku dużych powierzchni z drzewami też rozumiem argumenty właścicieli-jego teren więc chce móc mieć prawo decyzji, ale znów dochodzi do skrajności, że nikną spore połacie zieleni liczone w arach i więcej.
Może trzeba było wprowadzać takie przepisy stopniowo, że by ludzie się oswajali a nie nagle spuścić psa ze smyczy niech gryzie jak popadnie, bo wolno.
Albo przeznaczyć jakieś środki na rekompensaty za niewycinanie dużych powierzchni, wykup tych powierzchni przez miasta itp.
Nie wiem, nie ja biorę kilkanaście tysięcy miesięcznie wypłaty by nad tym myśleć i szukać rozwiązań odpowiednich, ale oczekiwałbym jednak więcej rozsądku od rządzących (obojętnie jakiej partii, żeby było jasne)
Bo z jednej strony żal wyciętych pochopnie drzew (bo można/na wszelki wypadek), a z drugiej jednak na swoim terenie powinienem móc decydować co chcę by tam rosło lub nie rosło. Mam swój ogródek, kilkanaście arów w związku z tym patrzę też na to z punktu widzenia właściciela, któremu drzewa rosną i który chciałby mieć wolną rekę co do tego jak sobie urządzę własną zieleń.
Mam jednak na tyle szacunku do drzew, że nie zetnę wielkiego jesiona tylko dlatego, że trza grabić liście na jesień, bo takie podejście do tematu jest dla mnie nie do przyjęcia.
W przypadku dużych powierzchni z drzewami też rozumiem argumenty właścicieli-jego teren więc chce móc mieć prawo decyzji, ale znów dochodzi do skrajności, że nikną spore połacie zieleni liczone w arach i więcej.
Może trzeba było wprowadzać takie przepisy stopniowo, że by ludzie się oswajali a nie nagle spuścić psa ze smyczy niech gryzie jak popadnie, bo wolno.
Albo przeznaczyć jakieś środki na rekompensaty za niewycinanie dużych powierzchni, wykup tych powierzchni przez miasta itp.
Nie wiem, nie ja biorę kilkanaście tysięcy miesięcznie wypłaty by nad tym myśleć i szukać rozwiązań odpowiednich, ale oczekiwałbym jednak więcej rozsądku od rządzących (obojętnie jakiej partii, żeby było jasne)
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
- telefon 110
- Posty: 2046
- Rejestracja: 2014-09-20, 22:32
Kopią (na metr) i sadzą.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/33240 ... etr-w-glab
Będzie dobrze.
Pół Olczyskiej czeka na owych zuchów.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/33240 ... etr-w-glab
Będzie dobrze.
Pół Olczyskiej czeka na owych zuchów.
Ostatnio zmieniony 2017-03-22, 22:22 przez telefon 110, łącznie zmieniany 1 raz.
1. Prywatny właściciel tego lasu czy parku zamiast wycinać drzewa równie dobrze może postawić płot i zakazać wstępu - tak więc ten argument do mnie kopmpletnie nie trafia.
To ze ktos moze kupic teren parku miejskiego albo staw w ktorym od lat kąpala sie cala wies i to ogrodzic i wykorzystac wylacznie do wlasnych celow- jest rownie złe.. Reszta osob ktora z tego terenu korzystala, spedzala tam czas, zostawila tam kawalek swojego zycia aczesto i sporo pracy wlozyla - to jacys podludzie i ich potrzeby sie nie licza?
_Sokrates_ pisze:Cóż takie stare miasto we Wrocławiu czy Poznaniu powstało wieloletnim wysiłkiem poszczególnych właścicieli posesji, podczas powstawania osiedla Nowa Huta w Krakowie trudno mówić o spontaniczności. Co wyszło bardziej estetycznie?
Napewno estetycznie nie wychodza najnowsze zagospodarowywania np. Wroclawia gdzie w miejscu kazdego skweru, kazdej małej przerwy w zabudowanie powstaje kolejny biurowiec, galeria handlowa, wcisniete przez dewelopera bloki czy inne gowno. Przy projektowaniu zarowno starowki jak i Nowej Huty byl jakis pomysl, nie tylko obłąkancza chec wycisniecia jak najwiekszej ilosci kasy z kazdego ara ziemi...
Piotrek pisze:wykup tych powierzchni przez miasta
Problem polega na tym ze "miasto" tez jest czesto wycina park "zeby bylo ladniej" albo tak jak w skrajnym przypadku z podlaskiego Michałowa- zeby bylo lepiej widac swiezo wyremontowany ratusz...
A glowny problem wedlug mnie lezy gdzies glebiej.. Problemem jest to ze ludzie w Polsce od pewnego czasu zaczeli nienawidziec zieleni, drzew, krzewow, trawy, ziol... Dlaczego sie tak stalo to nie wiem.... Sa jeszcze miejsca gdzie powodem do dumy wlasciciela posesji jest piekny stary sad lub pergola z winorosli dajaca przyjemny cien. U nas symbolem dobrobytu, dobrego smaku i osiagniecia zyciowego sukcesu stala sie pustynia- beton i najwyzej trawa z rolki z plastikowa tują. Chyba taka propaganda i presja wylewa sie ze wszystkich mediow od lat, ze ludzie uwierzyli ze tak nalezy zyc- z dala od przyrody. Cos ulęgło sie w ludzkich glowach i zmienilo przez ostatnie 20 lat.... Gdyby bylo inaczej we łbach ludzi- to nowe prawo nie byloby zle- bo ludzie by wycinali drzewa chore czy rozsadzajace korzeniami chalupe. A nie wytnijmy wszystko aby bylo ladnie.. Wynik tego nowego prawa pokazal tylko szczyt gory lodowej..
Ostatnio zmieniony 2017-03-23, 09:00 przez buba, łącznie zmieniany 7 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
- telefon 110
- Posty: 2046
- Rejestracja: 2014-09-20, 22:32
buba pisze:
A glowny problem wedlug mnie lezy gdzies glebiej.. Problemem jest to ze ludzie w Polsce od pewnego czasu zaczeli nienawidziec zieleni, drzew, krzewow, trawy, ziol...
Oj nie.
Obserwujesz to z perspektywy miejskiej. Gdzieś wytną trochę chaszczy i postawią osiedle na terenach miejskich.
Prawdziwym problemem jest rozrastające się "urban sprawl" i zabudowa na terenach tzw. "rekreacyjnych"..
Miasto jako takie powinno być gęste. Generuje wówczas mniej kosztów i jest mniej uciążliwe ekologicznie.
Ostatnio zmieniony 2017-03-23, 10:08 przez telefon 110, łącznie zmieniany 1 raz.
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
buba pisze:Reszta osob ktora z tego terenu korzystala, spedzala tam czas, zostawila tam kawalek swojego zycia aczesto i sporo pracy wlozyla - to jacys podludzie i ich potrzeby sie nie licza?
A to jakieś nowe prawo nabyte - co za młodu to do końca życia?
Jak za dzieciaka chodziłem z dziadkiem polować na niedźwiedzia w Dolinie Waksmundzkiej to teraz powinienem też mieć takie prawo? Jak za dzieciaka chodziłem łowić ryby w stawie sąsiada a teraz sąsiad chce staw zlikwidować bo ma jakieś inne plany w związku z tym miejscem to powinienem mu te plany zablokować ze względu na swój sentyment? Takich przykładów można by mnożyć.
Zresztą... Jeśli ktoś chciałby aby ów teren służył wszystkim nie widzę problemu, żeby go wykupił i udostępnił reszcie społeczności.
buba pisze:Przy projektowaniu zarowno starowki jak i Nowej Huty byl jakis pomysl, nie tylko obłąkancza chec wycisniecia jak najwiekszej ilosci kasy z kazdego ara ziemi...
Muszę Cię zmartwić. "Starówki" właśnie powstawały w ten sposób, że wyciskano ile się da z każdego metra parceli. Zresztą ziemia od zawsze miała przynosić "dobra" - rola: pożywienie, las: drewno i zwierzynę, nawet góry wykorzystywano jako tereny wypasowe.
buba pisze:Problemem jest to ze ludzie w Polsce od pewnego czasu zaczeli nienawidziec zieleni, drzew, krzewow, trawy, ziol...
W nienawiści do zieleni, tak zostałem wychowany!
Ten kto z drzewami trzyma ten na zawsze jest przegrany!
buba zlituj się!
buba pisze:U nas symbolem dobrobytu, dobrego smaku i osiagniecia zyciowego sukcesu stala sie pustynia- beton i najwyzej trawa z rolki z plastikowa tują. Chyba taka propaganda i presja wylewa sie ze wszystkich mediow od lat, ze ludzie uwierzyli ze tak nalezy zyc- z dala od przyrody. Cos ulęgło sie w ludzkich glowach i zmienilo przez ostatnie 20 lat.
A dlaczego ludzie nie mogą sami decydować co jest dla nich symbolem dobrobytu, dobrego smaku i życiowego sukcesu? Dlaczego chcesz żeby wybrali drewnianą chałupę otoczoną starym sadem? Pozwólmy ludziom, żyć tak jak chcą. Przecież jeśli sąsiad wybetonuje dobie podjazd do garażu nie przeszkadza to chyba temu, że Ty możesz mieć u siebie na działce sad i sławojkę.
Wiem, że nic nie wiem.
telefon 110 pisze:Oj nie.
Obserwujesz to z perspektywy miejskiej. Gdzieś wytną trochę chaszczy i postawią osiedle na terenach miejskich.
Wiejskiej rowniez. Sad- smieci, bluszcz- trzyma wilgoc, w trawie siedza weże, ziola powoduja alergie, wygolic i zabetonowac- bedzie czysto i ladnie... Taka jest presja i systematyczne kreowanie swiadomosci ludzi
telefon 110 pisze:Miasto jako takie powinno być gęste. Generuje wówczas mniej kosztów i jest mniej uciążliwe ekologicznie.
Tzn ze lepszy zamiast parku nowy market? W aspekcie kosztow jestem w stanie zrozumiec (miasto zamiast sprzatac alejki dostaje podatek albo i spora łapowke) ale kawalka o "uciazliwosci ekologicznej" nie rozumiem
Ostatnio zmieniony 2017-03-23, 10:42 przez buba, łącznie zmieniany 4 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości