Jeśli chcesz pomóc, wpłać na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi. Linki poniżej:
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO
Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO
Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.
Po dolinach i pagórkach z widokiem na Beskid Mały
Po dolinach i pagórkach z widokiem na Beskid Mały
Miesiąc po wycięciu woreczka żółciowego postanawiam w końcu ruszyć tyłek z domu. Z zakazem chodzenia po górach przez najbliższe trzy miesiące mogę wyjechać co najwyżej do moich Wadowic. Tak też robię.
Na miejsce przyjeżdżamy we wtorek wieczorem. Mąż i syn muszą wracać do domu, ze względu na pracę, a ja zostaję bez żadnych konkretnych planów.
Zapowiadają ładną pogodę, więc szukam kompromisu sama ze sobą I postanawiam, że
będę chodzić po dolinkach i pagórkach, będę szukać ciekawych miejsc, ładnych widoków i zrobię wszystko, żeby ten tydzień nie był stracony. Moje wycieczki nie mogą być zbyt długie i wyczerpujące. Decyduję się na kilkugodzinne, popołudniowe spacery.Mam nadzieję, że dam radę.
W środę zaczynam realizować plan i idę na pagórek to znaczy na Goryczkowiec Dzwonkiem zwany i odwiedzany przez mnie często i chętnie. Tym razem postanawiam się jednak po nim powłóczyć bezszlakowo, czego nie żałuję, bo udaje mi się się uchwycić trochę całkiem niezłych widoków. Żałuję natomiast tego, że nie wzięłam z domu aparatu i zdjęcia muszę robić telefonem, więc będą nie najlepszej jakości.
W czwartek postanawiam udać się na peryferie miasta. Ze spacerów z ojcem z czasów dzieciństwa pamiętam jedno dość widokowe miejsce, w którym nie byłam od wielu lat. Dotarcie do niego okazuje się wcale nie takie proste, bo przybyło domów i wybudowali bloki w pobliżu, więc dawnych przejść już nie ma i trzeba kluczyć zaułkami małych, nieznanych mi uliczek. W końcu udaje mi się dojść na miejsce i mogę cieszyć się widokami zwłaszcza na pasmo Bliźniaków.
W piątek szukam miejsca, w którym nigdy dotąd nie byłam i w zasadzie niedawno o nim usłyszałam. To Boża Męka - oddalony 4 kilometry od centrum miasta położony wśród pól na niewielkim pagórku cmentarz ofiar cholery, czerwonki i tyfusu , zmarłych na początku XX wieku. Jak się okazuje jest to również miejsce bardzo nastrojowe i widokowe. Najpierw idę dość długo ulicami miasta, później pobliskiej wsi, a następnie polną drogą wznoszącą się nieco tylko do góry.
Po dłuższym odpoczynku na ławeczce obok kapliczki udaję się w drogę powrotną. Na sobotę zapowiadają piękną pogodę. A może by tak wybrać się jednak na jakąś górkę ? Może na Jaroszowicką Górę...
Na miejsce przyjeżdżamy we wtorek wieczorem. Mąż i syn muszą wracać do domu, ze względu na pracę, a ja zostaję bez żadnych konkretnych planów.
Zapowiadają ładną pogodę, więc szukam kompromisu sama ze sobą I postanawiam, że
będę chodzić po dolinkach i pagórkach, będę szukać ciekawych miejsc, ładnych widoków i zrobię wszystko, żeby ten tydzień nie był stracony. Moje wycieczki nie mogą być zbyt długie i wyczerpujące. Decyduję się na kilkugodzinne, popołudniowe spacery.Mam nadzieję, że dam radę.
W środę zaczynam realizować plan i idę na pagórek to znaczy na Goryczkowiec Dzwonkiem zwany i odwiedzany przez mnie często i chętnie. Tym razem postanawiam się jednak po nim powłóczyć bezszlakowo, czego nie żałuję, bo udaje mi się się uchwycić trochę całkiem niezłych widoków. Żałuję natomiast tego, że nie wzięłam z domu aparatu i zdjęcia muszę robić telefonem, więc będą nie najlepszej jakości.
W czwartek postanawiam udać się na peryferie miasta. Ze spacerów z ojcem z czasów dzieciństwa pamiętam jedno dość widokowe miejsce, w którym nie byłam od wielu lat. Dotarcie do niego okazuje się wcale nie takie proste, bo przybyło domów i wybudowali bloki w pobliżu, więc dawnych przejść już nie ma i trzeba kluczyć zaułkami małych, nieznanych mi uliczek. W końcu udaje mi się dojść na miejsce i mogę cieszyć się widokami zwłaszcza na pasmo Bliźniaków.
W piątek szukam miejsca, w którym nigdy dotąd nie byłam i w zasadzie niedawno o nim usłyszałam. To Boża Męka - oddalony 4 kilometry od centrum miasta położony wśród pól na niewielkim pagórku cmentarz ofiar cholery, czerwonki i tyfusu , zmarłych na początku XX wieku. Jak się okazuje jest to również miejsce bardzo nastrojowe i widokowe. Najpierw idę dość długo ulicami miasta, później pobliskiej wsi, a następnie polną drogą wznoszącą się nieco tylko do góry.
Po dłuższym odpoczynku na ławeczce obok kapliczki udaję się w drogę powrotną. Na sobotę zapowiadają piękną pogodę. A może by tak wybrać się jednak na jakąś górkę ? Może na Jaroszowicką Górę...
Ostatnio zmieniony 2016-09-01, 15:36 przez Majka, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Szkoda, że telefonem zdjęcia zrobione... Na moim rel jakoś to jeszcze oglądać się da (choć kolory ala ceper czyli przekolorowane) ale na komputerze to już słabo...
Sam to też przetestowałem, moim telefonem. Też niby ok na nim, ale jak wrzuciłem na komputer to brrr.
A szkoda bo ostatnio lubię podgórza (moje własne określenie).
Sam to też przetestowałem, moim telefonem. Też niby ok na nim, ale jak wrzuciłem na komputer to brrr.
A szkoda bo ostatnio lubię podgórza (moje własne określenie).
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę, zaś pomysł spacerów po dolinach w okresie rekonwalescencji wskazany. Często góry prezentują się ładniej z oddali (np. Tatry) lub z dolinek niż ze szczytu. Ostatnio nas nes_ska powaliła zdjęciami z Karkonoszy, więc laynn zaczyna narzekać. Mi się zdjęcia podobają, oceniam krajobraz a nie jakość (ziarno widać na 26")
To zawodowa domena sokoła.laynn pisze:lubię podgórza
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Szkoda, nie szkoda... Bardziej chodzi o pokazanie miejsc niż o jakość fotek.choć wiadomo, że lepiej ogląda się zdjęcia lepszej jakości.
Wrzucam dalszą część relacji.
W sobotę od rana grzeje. Wychodzę z domu przed południem, bo zanim zawlekę się na Jaroszowicką , trochę czasu minie. Najpierw trasą rowerowo-spacerową.Muszę przyznać ,że fajny pomysł, aby coś takiego zrobić. Trasa powstała dwa lata temu, prowadzi do Czartaka, ale mnie interesuje tylko odcinek do Jaroszowic.
W Jaroszowicach odbijam na żółty szlak i idę dość długo asfaltem w stronę mostu na Skawie, za to z pięknymi widokami nie tylko na Beskid Mały, ale również na Żywiecki. dostrzec można też w oddali Babią Górę.
I oczywiście cel mojej wycieczki w całej okazałości
Przekraczam most i robię jeszcze kilka fotek.
Zaraz za mostem zaczyna się las i szlak pnie się w górę najpierw łagodnie wygodną szeroka drogą, później już dość stromo leśnymi dróżkami. Odpoczywam często, robię fotki. widoków w zasadzie nie ma, góra w całości porośnięta lasem.
Wracam do domu najkrótszą, czyli tą samą drogą.
Dwa następne dni pogoda barowa. Robi się zimno, ponuro i pada- w niedzielę bardziej, w poniedziałek trochę mniej i raczej przelotnie.
W niedzielę tylko dwugodzinny spacerek na cmentarz wojskowy położony na obrzeżach miasta.Miejsce jedyne w swoim rodzaju, jednak nieco zapomniane i zaniedbane z wiadomych względów.
A z terenu obok cmentarza dość fajne widoki.
W poniedziałek spacerek nieco dłuższy po Księżym Lesie i polach z widokiem na Łysą Górę i Iłowiec.
Zostaje mi tylko jeden i to niecały dzień, bo wieczorem mam wracać do domu. Musze wymyślić coś w miarę niedługiego i ciekawego. Stwierdzam,że trochę cywilizowanej rozrywki też by było wskazane, a że Inwałd blisko...
Wrzucam dalszą część relacji.
W sobotę od rana grzeje. Wychodzę z domu przed południem, bo zanim zawlekę się na Jaroszowicką , trochę czasu minie. Najpierw trasą rowerowo-spacerową.Muszę przyznać ,że fajny pomysł, aby coś takiego zrobić. Trasa powstała dwa lata temu, prowadzi do Czartaka, ale mnie interesuje tylko odcinek do Jaroszowic.
W Jaroszowicach odbijam na żółty szlak i idę dość długo asfaltem w stronę mostu na Skawie, za to z pięknymi widokami nie tylko na Beskid Mały, ale również na Żywiecki. dostrzec można też w oddali Babią Górę.
I oczywiście cel mojej wycieczki w całej okazałości
Przekraczam most i robię jeszcze kilka fotek.
Zaraz za mostem zaczyna się las i szlak pnie się w górę najpierw łagodnie wygodną szeroka drogą, później już dość stromo leśnymi dróżkami. Odpoczywam często, robię fotki. widoków w zasadzie nie ma, góra w całości porośnięta lasem.
Wracam do domu najkrótszą, czyli tą samą drogą.
Dwa następne dni pogoda barowa. Robi się zimno, ponuro i pada- w niedzielę bardziej, w poniedziałek trochę mniej i raczej przelotnie.
W niedzielę tylko dwugodzinny spacerek na cmentarz wojskowy położony na obrzeżach miasta.Miejsce jedyne w swoim rodzaju, jednak nieco zapomniane i zaniedbane z wiadomych względów.
A z terenu obok cmentarza dość fajne widoki.
W poniedziałek spacerek nieco dłuższy po Księżym Lesie i polach z widokiem na Łysą Górę i Iłowiec.
Zostaje mi tylko jeden i to niecały dzień, bo wieczorem mam wracać do domu. Musze wymyślić coś w miarę niedługiego i ciekawego. Stwierdzam,że trochę cywilizowanej rozrywki też by było wskazane, a że Inwałd blisko...
Ostatnio zmieniony 2016-09-01, 15:40 przez Majka, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Ciekawe, wlazłem w edycje Twojego posta i linki do zdjęć są, więc wszystko ok.
Skopiowałem adres jednego zdjęcia, wrzuciłem w pasek ale zdjęcie zamiast otworzyć się normalnie w przeglądarce to pojawiło się okno, takie jak przy pobieraniu plików (otwórz/zapisz). Otworzyłem i jest ale w Google Chrome (ja używam na co dzień FF).
Zerknąłem więc na forum w Chrome i relacja jest kompletna, ze zdjęciami.
Nie wiem-jednorazowy przypadek czy może google chcą na siłę przejąć użytkowników?
Skopiowałem adres jednego zdjęcia, wrzuciłem w pasek ale zdjęcie zamiast otworzyć się normalnie w przeglądarce to pojawiło się okno, takie jak przy pobieraniu plików (otwórz/zapisz). Otworzyłem i jest ale w Google Chrome (ja używam na co dzień FF).
Zerknąłem więc na forum w Chrome i relacja jest kompletna, ze zdjęciami.
Nie wiem-jednorazowy przypadek czy może google chcą na siłę przejąć użytkowników?
Tak czy inaczej spróbuję wrzucić ostatnią część relacji.
We wtorek rano wsiadam w busa i po kilku minutach jestem w Inwałdzie .Czekam w długiej kolejce, kupuję bilety.Najpierw Park Miniatur, potem Warownia.Na końcu Mini Zoo, nie za bardzo ciekawe zresztą. Dinozaurami i parkiem JPII nie jestem zainteresowana.
Kilka fotek:
Jak dla mnie najciekawszym z miejsc jest niewątpliwie Warownia. Do ZOO można podjechać ciuchcią,jest to dla dzieci niemała atrakcja. Idę na piechotę, bo to niedługi spacerek.W ZOO najfajniejszym miejscem są tarasy widokowe.
Po czterech godzinach cywilizowanej rozrywki wracam do Wadowic, a wieczorem do domu. Nie wiem jak podsumować ten wyjazd. W każdym razie nie do takich wakacji byłam przyzwyczajona, ale pewnych spraw przeskoczyć się nie da.
We wtorek rano wsiadam w busa i po kilku minutach jestem w Inwałdzie .Czekam w długiej kolejce, kupuję bilety.Najpierw Park Miniatur, potem Warownia.Na końcu Mini Zoo, nie za bardzo ciekawe zresztą. Dinozaurami i parkiem JPII nie jestem zainteresowana.
Kilka fotek:
Jak dla mnie najciekawszym z miejsc jest niewątpliwie Warownia. Do ZOO można podjechać ciuchcią,jest to dla dzieci niemała atrakcja. Idę na piechotę, bo to niedługi spacerek.W ZOO najfajniejszym miejscem są tarasy widokowe.
Po czterech godzinach cywilizowanej rozrywki wracam do Wadowic, a wieczorem do domu. Nie wiem jak podsumować ten wyjazd. W każdym razie nie do takich wakacji byłam przyzwyczajona, ale pewnych spraw przeskoczyć się nie da.
Ostatnio zmieniony 2016-08-30, 12:17 przez Majka, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Majka pisze:No to rzeczywiście nieźle. Ja mam wszędzie Google Chrome,więc pewnie dlatego jak posprawdzałam, to było w porządku.
Weszłam teraz na mozilla firefox i rzeczywiście nie widać. Nie bardzo rozumiem dlaczego.
Chroma niedawno wywaliłem wywaliłem, bo mi się syfy przez niego pchały;)
Przesiadłem się na Operę, FF też mam.
Na Operze widzę wszystkie zdjęcia, natomiast na FF faktycznie jest problem widzę te z ostatniej części (z długimi linkami), a tych z wcześniejszych części (z krótkimi linkami) nie widzę. Jakieś jaja
A okolica przesympatyczna;)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 201 gości