I nie wiem czemu tą nazwę zmieniono.

Wiar to również i moja ulubiona rzeka, ale miejsce, które ma na fotach Vlado (to jest chyba na przeciw tamtejszej agroturystyki w Posadzie Rybotyckiej) kojarzy mi się z klejeniem dwóch dętek, które nam strzeliły w odstępie 10 minut

Na Pogórzu Przemyskim bywam dość regularnie co roku, bo prowadzę "autokarówki" szkoleniowe dla kursantów SKPG. Ale to jest wyjazd autokarem z szybkim zwiedzaniem najważniejszych obiektów (cerkiew w Posadzie, Kalwaria Pacławska itd.), zaś tęsknię za takim letnim powłóczeniem się.
W Rybotyczach jest ładny kirkut, odrestaurowany przez stowarzyszenie "Magurycz".