Świeżość "na drugi dzień"
- Tatrzański urwis
- Posty: 1405
- Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
- Lokalizacja: Małopolska
- tatromaniak
- Posty: 323
- Rejestracja: 2013-07-07, 19:55
- Lokalizacja: Podhale
Masz rację Janku. Jak się da wskoczyć w taki cykl, to nie odczuwa się zmęczenia w "klasyczny" sposób. Zazwyczaj co najwyżej ciężko jest wystartować, ale później już leci.
To samo pamiętam z treningów siatkówki. Kiedy treningi były codziennie, to jakoś każdy dawał radę i nie narzekał. A z kolei powrót po jakichś dwóch tygodniach przerwy już był bolesny.
To samo pamiętam z treningów siatkówki. Kiedy treningi były codziennie, to jakoś każdy dawał radę i nie narzekał. A z kolei powrót po jakichś dwóch tygodniach przerwy już był bolesny.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Wasze sposoby są dobre jak się regenerować co by zakwasów ewentualnie nie było ,ale jak już sie pojawią , np po dłuższej przerwie w większym wysiłku ,zakwasy najlepiej przerwać , to znaczy np bolą mnie łydki bądź uda wykonuję po lekkiej rozgrzewce gwałtowne przysiady (mimo że boli ) bądź podskoki z kolanami pod brodę, i najważniejsze rożciągamy sie długo
"Niekiedy wilkiem się nazywał , lecz wilkiem nie był, gdy wszyscy raźnie śpiewali - wolał zawyć ... "
Tak samo jest z łykaniem gorzoły. Nagłe przerwanie, dłuższa przerwa i kolejne spożycie jest zwykle straszne.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Ze zdziwieniem stwierdzam, że nie mam zakwasów na drugi dzień po górskich wycieczkach. I nie bolą mnie żadne członki i odwłoki mego ciała.
Ale coś za coś - przez pół następnego dnia jestem ,,zmulony" i senny i mało co mi się chcę. Może kwestia niewyspania lub zbyt krótkiego snu (śpię max 8 godzin na dobę) ?
Kij go tam wie.....
Ale coś za coś - przez pół następnego dnia jestem ,,zmulony" i senny i mało co mi się chcę. Może kwestia niewyspania lub zbyt krótkiego snu (śpię max 8 godzin na dobę) ?
Kij go tam wie.....
Ja tam nie mam, żadnego sposobu, na jakąś świeżość drugiego dnia, ale ogólnie cieniutki jestem, albo idę raz i do oporu... albo w pierwszy dzień jakaś zupełnie lajtowa trasa, wtedy na drugi mogę jeszcze sporo przejść. Co ciekawe, parę razy byłem na więcej niż 2 dni i dopiero w 3 dzień i następne, tak naprawdę mi się zaczęło dobrze chodzić.
- tatromaniak
- Posty: 323
- Rejestracja: 2013-07-07, 19:55
- Lokalizacja: Podhale
Na drugi dzień po wyrypie to chyba kwestia odpowiedniego odpoczynku po niej i wcześniejszego przygotowania organizmu do cyklicznego rodzajowo wysiłku.
Wczoraj nie myślałem, że dziś nogą ruszę po tych tylu dniach intensywnej eksploatacji organizmu a tu wszystko OK mimo, że pesel już nie taki
Dziś nie pójdę nigdzie mimo, że nie czuję specjalne zmęczenia ale szybko bym się zarżnął. Dzień przerwy sprawi że jutro chyba znowu gdzieś powyżej 2000 m n.p.m. mnie poniesie!
Wczoraj nie myślałem, że dziś nogą ruszę po tych tylu dniach intensywnej eksploatacji organizmu a tu wszystko OK mimo, że pesel już nie taki
Dziś nie pójdę nigdzie mimo, że nie czuję specjalne zmęczenia ale szybko bym się zarżnął. Dzień przerwy sprawi że jutro chyba znowu gdzieś powyżej 2000 m n.p.m. mnie poniesie!
Ostatnio zmieniony 2013-07-26, 07:29 przez tatromaniak, łącznie zmieniany 1 raz.
- tatromaniak
- Posty: 323
- Rejestracja: 2013-07-07, 19:55
- Lokalizacja: Podhale
kris75 pisze:Ja też nie miewam zakwasów na drugi dzień problem pojawia się w robieniu bombli na palcach tak gdzieś po 30km marszu
U mnie może nie bomble ale paznokcie wchodzą w ciało po jakiejś 30.
Tak jak wczoraj pod koniec marszu czułem jakbym miał małe kamyczki na końcach palców oczywiście tylko po schodzeniu nie na prostym.
Dlatego potrzebna jest przerwa przynajmniej jednodniowa.
Dziś cały dzień bez zakrytych butów i skarpet i jutro będzie wszystko OK
Vision pisze: i dopiero w 3 dzień i następne, tak naprawdę mi się zaczęło dobrze chodzić.
Nie tylko Tobie. Też jakoś takoś się tak rozkręcam.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Polecam przygotowanie się do sezonu w Bieszczadach. U nas liczy się wytrzymałość, nie wiem o czym mówicie. Dopiero po 100 dniach pracy dzień po dniu zemdlałam z wyczerpania. Przejścia tygodniowe nie robią na mnie większego wrażenia mimo iż mam nieźle na liczniku i potworną nadwagę. Góry nasze mają trochę niezłych podejść ale potem już tylko idzie się i idzie, i idzie tak z 9-11 godzin np. wyrypem dla prawdziwego mężczyzny. Są i łatwiejsze Wołosate- Rozsypaniec-Halicz-Tarnica-Szeroki Wierch-Ustrzyki Górne czy moja ukochana dłuższa Muczne-Bukowe Berdo-Krzemień-Tarnica-Wołosate.
lucyna pisze:U nas liczy się wytrzymałość, nie wiem o czym mówicie.
My z kolei nie wiemy o czym piszesz.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości