Vision pisze:No gdyby nie było hipermarketów, to by otwarte były w większości codziennie i by stali spokojnie do 18:00 albo i dłużej jakby im się to opłacało.
kiedyś w mojej okolicy nie było hipermarketów ani nawet dyskontów, a targ działał w sobotę do godziny 12-14 i bodajże w środę w podobnych godzinach. To co, nie opłacało im się wówczas? Czy już wtedy to była wina hipermarketów, jeszcze nie istniejących, no i oczywiście EU?
Vision pisze: I tak było zawsze i jak dla mnie to jest lepsze, a to że Ty jesteś leniwy to już inna sprawa i przez takich jak Ty, za niedługo już wcale nie będzie wyboru.
ja jestem leniwy, Ty jesteś zakupoholikiem... co gorsze?
Chociaż u mnie jest targ codziennie do 18:00. Ale to już nawet nie o same targi chodzi, tylko gdyby było więcej mniejszych i różnych sklepów, to też wybór byłby większy i miałbyś koło domu więcej sklepów, zamiast banków i aptek.
porównując to z okresem sprzed dyskontów i marketów to w najbliższej okolicy ubyły mi dwa sklepy... jeden padł głównie dlatego, że sprzedawał stary syf, a potem zarabiał głównie na okienku nocnym, które nie podobało się sąsiadom. Drugi - sklep ze wszystkim - nie wytrzymał konkurencji (ale trudno się dziwić, za ścianą był kolejny - identyczny), długo jechał jako nocny, ale też się okazało, ze z tym są problemy. Pozostałe sklepy spożywcze działają do dzisiaj, lecz rzadko tam zaglądam, bo niewiele tam jest... Część zmieniła sortyment albo w czymś się specjalizuje i te ciągną dość nieźle, biorąc pod uwagę frekwencję. Aptek niby w pizdu, a jak potrzebuję coś wieczorem to wszystkie zamknięte!
laynn pisze:Co do sklepów małych vs hipery i supery
laynn pisze:Duża część towaru jest ta sama w obu rodzajach sklepów.
to raczej oczywiste, że towar się z grubsza powtarza, bo przecież ci mniejsi albo więksi nie biorą tego z kosmosu. Różnice są w wyborze, cenach i jakości. Wybór - to oczywiste. Zwłaszcza jak mi się coś konkretnego zachciało i szukaj po sklepach małych, szukaj aż do usranej śmierci Ceny - też oczywiste, małe sklepy nie mają szans. Z jakością bym polemizował - wielokrotnie pisałem, że częściej zdarza mi się kupić przeterminowany towar w mniejszym sklepie... Małe sklepy mogą konkurować specjalizacją - np. jakiś czas temu zaczął sprzedawać jeden piwa niszowe i na tym wali kasę. Ale nie wygra sprzedając siki, bo one są wszędzie. Tak samo mają szanse mięsne (choć w Opolu lepszy towar kupuję w jednym konkretnym markecie), jakieś sklepy małe mogące zaoferować coś rzadszego... Era "delikatesów" w większych skupiskach ludności raczej zdecydowanie odeszła do przeszłości i nie zmieni tego "a kiedyś przecież"...
Jeśli potrzebuję kupić wodę, bo mnie suszy, to mogę skoczyć do najbliższego spożywczaka, ale na większe zakupy tam się nie wybiorę - bo szkoda mi czasu i większej wydanej kasy za to samo, tylko po to aby chodzić dumny, że właśnie o to pozbawiłem hipermarket zysku