Tak więc w sobotę w południe odbijamy mamę z ponurego zamczyska sanatorium (te takie trójkątne piramidy w lesie) i udajemy się do Wisły. Wisłę podbijamy szybko i bez strat własnych zdobywając jako trofeum pieczątkę z dworku Habsburgów.
Następnie wpadamy pod Stożek. Znanym nam już zielonym szlakiem atakujemy fortecę Stożka.
Ku zaskoczeniu wroga przedzieramy się na husycką stronę splądrować przysiółek Filipka.
Tutaj porywamy dziwne białe krowy, jemy wysmażane sery, wypijamy beczkę piwa i z kolejną pieczątką w kolekcji wycofujemy się na wcześniejsze pozycje.
Udaje nam się zgubić pościg i zaszyć w lasach po polskiej stronie gór.
Następnie naszym wozem bojowym przenikamy knieje Kubalonki i zajeżdżamy pod Chatę na Szańcach. To kolejne miejsce na liście do zdobycia. Wysyłamy agenta który usypia straże moimi skarpetkami i wykrada drogocenne pieczątki.
Teraz możemy wypocząć. Ukrywamy się na noc w okolicach Rajczy i snujemy plany na dzień następny.

a potem jeszcze zejście na Czechy i powrót znów pod górę.
