Ja akurat od kilku lat poznałam bardzo wiele osób niepełnosprawnych, często trwale oszpeconych, nie nieposiadających nogi lub ręki, z porażeniem mózgowym, często bardzo niewyraźnie mówiących, niewidomych, głuchych.
I ludzie ci (przynajmniej ci, których znam) są świetnymi kumplami, nie kryją się ze swoim kalectwem, pokazują się światu, chodzą po górach. A poczucie humory mają takie, że każdemu pozazdrościć.
I nie chcą aby się nad nimi litować. Normalni ludzie, tacy jak wszyscy.
Dlatego dotknęło mnie to zdanie (którego przedtem nie zauważyłam)
dagomar pisze:Ja tam do pedałów naprawdę nic nie mam, podobnie jak do chorych na raka, ale też niespecjalnie lubił bym, by ci drudzy łazili z wrzodami po przedszkolach i mazali ropą ludzi na ulicy
A niby to dlaczego, ktoś ma się kryć z z tym, że jest inny, ze nie odpowiada "standardom" i nie jest białym mężczyzną 180 cm wzrostu ?
"Inność" rozumiem w szeroki sposób - bo jeden jest Cyganem, drugi - Żydem, trzeci homoseksualistą, czwarty nie ma nogi i ręki a piąty mówi bardzo niewyraźnie.