Krzyś66 pisze:Blue , nie widziałem tego filmu , ale z opisu wynika iż jest on w swej wymowie podobny do " Inside Job " .To film o mechanizmach ostatniego kryzysu . Film oparty wyłącznie na dokumentach i wypowiedziach "góry" finansistów .
Obejrzałam i owszem, jest pewne podobieństwo tematczne, tyle że
Inside Job nie wyciąga sedna tematu na plan pierwszy, a końcowy komentarz zupełnie to sedno rozmywa mamiąc ludzi, że "to" można zmienić.
Władcy Wszechświata uderzają w samo sedno i nie pozostawiają złudzeń. Pokazują, jak ten system działa i kto ma faktyczną władzę. Powinno się go obejrzeć.
W Katowicach grało go jedno kino, na sali podczas seansu siedziało może kilka osób, film puszczano tydzień.
Czemu media i dziennikarze nie łapią takich tematów? Po prostu: 1) ogólnie takie tematy nie cieszą się zainteresowaniem, społeczeństwo interesuje się bardziej aferami związanymi z celebrytami, niż czymkolwiek związanym z ekonomią, 2) terminologia ekonomiczna jest w znakomitej większości językiem obcym dla przeciętnego obywatela, 3) media dbają przede wszystkim o oglądalność, bo to przekłada się na ich dochody, dlatego katastrofy lotnicze, wypadki drogowe, zamachy terrorystyczne, jeśli tylko się zdarzą, wałkuje się do oporu (im większe, tym dłużej się je wałkuje, najlepiej ze wstrząsającymi obrazkami i lejącą się krwią). To przynosi pieniądz, a nie jakieś tam mechanizmy rządzenia światem, które i tak mało kto rozumie, nawet jeśli w ogóle ktoś zdecyduje się z nimi zapoznać. (a Ty czemu nie obejrzałeś?;)
Generalnie właścicielami mediów są przecież biznesmeni.
Poza tym nie ma się co wkurzać na dziennikarzy, oni dostarczają swoim odbiorcom takiej rozrywki i informacji, jakiej odbiorcy oczekują.
Podobnie sprawa ma się z GMO. Ludzie się nie interesują takimi rzeczami, nie oglądają takich filmów, nie czytają artykułów (a te rzetelne są dodatkowo mocno ograniczane, tak jak i badania dotyczące GMO).
Z tego, co mi wiadomo (z korespondencji ze znajomym z Nowego Jorku) Amerykanie zaczynają się mocno burzyć na GMO - co ważne - pomimo że ze wszech stron są bombardowani uspokajającymi informacjami i zapewnieniami, że GMO jest bezpieczne dla zdrowia.
(powyższy film również z ciekawością obejrzę, ale już nie dziś).
Wracając jeszcze do filmu, który wrzuciłam, najsmutniejsza rzecz jest taka, że - w dużym uproszczeniu - bankierzy wszystko, co zarobią (niezależnie już od metod) zgarniają do swojej kieszeni, a wszelkimi stratami obciążają budżety państw, czyli podatników... Nie mogę pojąć, kto takie zasady ustala i za czyją zgodą.
Pamiętam jednak, że właśnie ta sama Islandia, która pierwsza padła ofiarą kryzysu, jako jedyna powzięła zupełnie inną niż reszta świata metodę wyjścia z niego. Zamiast finansować z budżetu straty banków, rząd zostawił je samym sobie (duża część z nich upadła), w tym czasie rząd inwestował z pracę dla ludzi i w pomoc w spłacie zaciągniętych kredytów, ale wcześniej zmusił banki do zmiany warunków (na niekorzyść banków, naturallement).
Ta Islandia, to niezły kozak:)
Specjalnie na tę okazję odszukałam te artykuły.
http://forsal.pl/artykuly/595754,najpie ... yzysu.html
http://forsal.pl/artykuly/595396,island ... zrost.html
http://forsal.pl/artykuly/763376,island ... znych.html