Jeśli chcesz pomóc, wpłać na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi. Linki poniżej:
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO


Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.

03-07.06.2015 - To właśnie są... To właśnie MOJE Bieszczady!

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

03-07.06.2015 - To właśnie są... To właśnie MOJE Bieszczady!

Postautor: nes_ska » 2015-06-09, 10:57

Wróciłam! Do żywych!

Pomysł na Bieszczady kiełkował od momentu, kiedy dowiedziałam się, że nie będę miała dyżuru w długi weekend, czyli ok. dwóch tygodni temu. Propozycja bieszczadzka została zaaprobowana m.in. przez aniołka, więc nie zastanawiając się zbyt długo, zaczęłyśmy się organizować.

03.06.2015 r.

Środa była okrutnie wariacka, bo musiałam pędzić do pracy, do hufca, a na koniec do Krakowa, gdzie czekał na nas BlaBlaCar, wiozący nas ku Bieszczadom. Na szczęście korki krakowskie spowodowały, że spóźniłam się nie tylko ja, ale również nasz kierowca. Podróż minęła dosyć przyjemnie, pomijając przewracanie i poplątanie wszystkich organów wewnętrznych podczas jazdy po Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej. W nocy w okolicach Ustrzyk witał nas piękny księżyc oraz Straż Graniczna. Panowie nie mogli uwierzyć, gdy wydukałam, że będziemy nocować w "Archi...diecezjalnym Domu Rekolekcyjnym", ale ostatecznie puścili nas wolno, więc o 22.15 szanowny księciu zameldował nas i dał nam klucze do wrót naszego pokoju. Podładowałyśmy baterie, skorzystałyśmy z wody (ciekawe, czy w takich przybytkach z kranu też leje się święcona) i poszłyśmy spać. Nad ranem przeszła burza, a do 11.00 według prognoz miało padać...

04.06.2015 r.

...i padało! Dzień wcale nie przywitał nas słonecznym uśmiechem. Przeciwnie, było trochę szaro. Z Ustrzyk musiałyśmy dotrzeć do Wołosatego, skąd chciałyśmy czerwonym szlakiem podejść w stronę Tarnicy. Szlak jest piękny! Ale nie w deszczu i mgle :-o Ostatecznie jednak nie zrezygnowałyśmy z tego pomysłu, więc dosyć szybko złapałyśmy stopa w tamtym kierunku, aby zrealizować swój plan.

Wołosate przywitało nas chmurami, mgłą, deszczem i stadem koni!
Obrazek
Obrazek

Konie mnie nie lubią :] Jak tylko zbliżyłam się w ich stronę, żeby zrobić im zdjęcia, ok. 100 koni oddaliło się w szybkim tempie w inną stronę. Nic to! Nie to nie! Nie samym koniem człowiek żyje! Ruszyłyśmy zatem dalej. Po drodze minęła nas cała kompania młodych, zwinnych oficerów. Z jednym, "tetrowym pieluszkowcem", ucięłyśmy sobie pogawędkę, gdyż szedł najwolniej z nich. Szli w tym samym kierunku, ale zdecydowanie szybciej, więc nie musiałyśmy się obawiać, że będą nam wchodzić w kadr :D

Jeszcze przed końcem nudnej drogi do Przełęczy Bukowskiej pogoda zaczęła się poprawiać, co dobrze zwiastowało na dalszą część dnia.
Obrazek

Na przełęczy zatrzymałyśmy się na chwilę we wiacie. Oferowałyśmy młodym, pięknym panom zamianę plecakami, ale nie byli zbyt ochoczy. Podejrzewam, że chodziło o wypełnienie... Na cóż im... suszarka?! :D
Obrazek

Idąc w górę robi się coraz ciekawiej i bardziej widokowo! Nareszcie! Dwie godziny dreptania drogą "morskooczną" trochę burzą nastawienie. Co najlepsze... nie pamiętałam już, że ta droga się tak niesamowicie ciągnie. Wielu rzeczy nie pamiętałam, m.in. tego, jak daleko jest do wiaty, więc moje hasło rozpoczynające się od "We wiacie..." towarzyszyło nam przez cały wyjazd. "We wiacie się napijesz!", "We wiacie zrobisz sobie przerwę.", "We wiacie coś zjemy.", "Przebierzemy buty we wiacie!"... a wiata parę godzin drogi od nas :D

W okolicach granicy polsko-ukraińskiej stał samochód straży granicznej. Zastanawialiśmy się z kolegą, czy to nie atrapa, gdyż stoi tam zawsze :-o
Obrazek

Widoki, choć nadal nieco zachmurzone, przyciągały oczy.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ja jednak wciąż miałam nadzieję, że zgodnie z prognozą, o 11.00 pogoda się poprawi, a niebo będzie bardziej błękitne niż szare! Zmierzałam więc radośnie z całym dobytkiem w stronę Halicza!
Obrazek

Tutaj niestety wciąż było pochmurno, ale co jakiś czas wychodziło słońce. Ludzi nie było ZBYT dużo, więc można było spokojnie zrobić zdjęcia.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po dłuższym leniuchowaniu ruszyłyśmy dalej ku widzianej przez nas z oddali Przełęczy Goprowskiej i Tarnicy.
Obrazek

Widoki po drodze wyglądają kusząco, choć nie ma tyle kwiatów, co w lipcu!
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Za krzakami w okolicach wiaty, znajdującej się na Przełęczy Goprowskiej, porzucamy swoje plecaki, żeby na lekko wyjść na Tarnicę.
Obrazek
Obrazek

Na szczycie jest jeszcze trochę ludzi, ale na pewno mniej niż wcześniej. Pomaga fakt, że już blisko 17.00, więc większość schodzi... Chociaż niektórzy mają z tym problem, klinując się pomiędzy barierkami :dev
Obrazek

Przystaję na chwilę w okropnym wietrze, żeby obejrzeć panoramę.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

...choć nie zawsze cokolwiek widzę :dev
Obrazek

Z Tarnicy schodzimy z powrotem na przełęcz, aby stamtąd udać się na Bukowe Berdo.
Obrazek
Obrazek

Tutaj czekamy na zachód słońca, choć chwilę to potrwa...
Obrazek

Pierwsze rumieniące się chmury, to dobry znak!
Obrazek
Obrazek

Wieczór żegna nas bardzo miło!
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Słońce powoli się chowa, aż znika zupełnie!
Obrazek
Obrazek

Pierwszą noc przespałyśmy w namiocie targanym przez wiatr, przyrzuconym kamieniami, żeby w ogóle się utrzymał. Po wieczornej rozmowie o niedźwiedziach, śniły mi się te okrutne stwory, otaczające namiot, więc co chwilę się budzę... W związku z tym następny dzień rozpoczęłyśmy dosyć wcześnie, bo o 4.30.

Dzień I
Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2015-06-09, 11:08

Mało jest gorszych relacji z bardziej beznadziejnymi zdjęciami, bardziej dupiastą pogodą I jeszcze marniejszymi zdjęciami. W związku z tym na pewno nie przeczytam ciągu dalszego.
Dziękuję za wypowiedź.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
creamcheese
Posty: 497
Rejestracja: 2013-08-26, 12:45

Re: 03-07.06.2015 - To właśnie są... To właśnie MOJE Bieszcz

Postautor: creamcheese » 2015-06-09, 11:22

nes_ska pisze: skorzystałyśmy z wody (ciekawe, czy w takich przybytkach z kranu też leje się święcona)

Instalacja wodociągowa w
nes_ska pisze:takich przybytkach
jest dość skomplikowana...zależy od tego gdzie i do czego ma być woda używana.
Np. do toalet doprowadzana jest tylko woda zwykła zimna, do bidetów zwykła zimna i zwykła ciepła...w celach mnichów jest tylko zimna święcona, w innych pomieszczeniach w zależności od potrzeb.
Aha...a wytrącający się w instalacji ciepłej wody święconej kamień, jako, że jest to święcony kamień używany bywa do produkcji dewocjonaliów...
...pytaj a odpowiem.
Ostatnio zmieniony 2015-06-09, 11:23 przez creamcheese, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2015-06-09, 11:25

creamcheese pisze:...pytaj a odpowiem.


Zapomniałam, że mamy tutaj bieszczadzkiego eksperta :-o Dzięki! ;) Z następnymi pytaniami zgłoszę się na pewno!
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
ziaro
Posty: 390
Rejestracja: 2014-12-13, 10:46
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Postautor: ziaro » 2015-06-09, 11:30

Te zdjęcia z zachodem słońca są bardzo klimatyczne. :)
#ziaronaszlaku
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12320
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2015-06-09, 11:53

Straszne gnioty. I nuda. Szkoda czasu na dalszy ciąg.

Póki co kopara mi opadła. Ale że niczego nie zgubiłaś, tak w pierwszy dzień?
Awatar użytkownika
ziaro
Posty: 390
Rejestracja: 2014-12-13, 10:46
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Postautor: ziaro » 2015-06-09, 11:58

sokół pisze:Ale że niczego nie zgubiłaś, tak w pierwszy dzień?

Może jeszcze nie odkryła, że zgubiła. :P
#ziaronaszlaku
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2015-06-09, 13:49

Pogoda była karą za nocowanie w domu rekolekcyjnym. :lol Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy i jakieś ciekawe przygody, bo na razie , to nic nie zgubiłaś, nikt się nie zgubił, niedźwiedź nie przyszedł. :(
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
creamcheese
Posty: 497
Rejestracja: 2013-08-26, 12:45

Postautor: creamcheese » 2015-06-09, 14:33

Namiocik stał na Bukowym...ale w którym mniej więcej miejscu?
Awatar użytkownika
Iva
Posty: 1544
Rejestracja: 2013-09-04, 23:31
Lokalizacja: łódzkie

Postautor: Iva » 2015-06-09, 15:24

Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy, choć czuję, że zazdrość mnie zeżre całkowicie. ;) Bajeczne zdjęcia zachodu!
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Awatar użytkownika
trotyl
Posty: 1042
Rejestracja: 2015-01-06, 00:12
Lokalizacja: Warka

Postautor: trotyl » 2015-06-09, 19:48

Ja tą trasą lazłem w zeszłym roku.Prawda jest taka,że idąc drogą od Bukowskiej do Wolosatego można dostać pierdolca..I nie ma tam piwa po drodze...TFU
A na ziemi pokój ludziom dobrej woli
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10963
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2015-06-09, 19:57

No właśnie, Sokół dobrze zauważył że żadnej zguby jeszcze nie było. Czyżby przełom? :)
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2015-06-09, 21:29

Namiocik stał na Bukowym...ale w którym mniej więcej miejscu?


Namiot stał między Krzemieniem a Bukowym. Dalej nie doszłyśmy po prostu.

bton1 pisze:W związku z tym na pewno nie przeczytam ciągu dalszego.


Nie wchodź tu za chwilę! :dev

trotyl pisze:Prawda jest taka,że idąc drogą od Bukowskiej do Wolosatego można dostać pierdolca..I nie ma tam piwa po drodze...TFU


Ja właśnie kiedyś nią szłam w kierunku, o którym mówisz i zapomniałam, że jest tak nudna i żmudna. Przypomniałam sobie ostatnio, jak się nie chciała skończyć, ale i tak to, co potem, wynagradza to przejście :D

Piotrek pisze:No właśnie, Sokół dobrze zauważył że żadnej zguby jeszcze nie było. Czyżby przełom? :)


Na razie nie zauważyłam żadnych strat, ale sprawdzimy, sprawdzimy :dev

Majka pisze:Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy i jakieś ciekawe przygody, bo na razie , to nic nie zgubiłaś, nikt się nie zgubił, niedźwiedź nie przyszedł. :(


Jak znajdę czas, to będzie i niedźwiedź :dev
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2015-06-09, 22:04

05.06.2015. Czwartek

W czwartek budzimy się w okolicach wschodu słońca, ale jest mi tak zimno, że nie chce mi się wyściubiać noska z namiotu, a aniołek twierdzi, że wschód jest daremny, bo nie ma żadnej chmury. Okrutnie długo zbieramy swoje rzeczy i namiot, ale przed 6.00 udaje się ruszyć w trasę, startując od Bukowego Berda.

Widok jest bardzo przyjemny, w dolinkach jeszcze unoszą się mgły.
Obrazek

Na Bukowym jest bardzo przyjemnie, ale wiatr jest taki, że prawie się przewracam razem z plecakiem, więc staram się iść bardzo ostrożnie i nie obracać zbyt często na boki ;D
Obrazek

Chociaż jest tak pięknie..... i cicho, spokojnie! Tylko my i góry!
Obrazek
Obrazek

Szlak w dużej mierze prowadzi granią, choć niestety zmienili już jego przebieg!
Obrazek
Obrazek

W pewnym momencie zderzamy się z tą oto informacją:
Obrazek

...i szlak prowadzi nas dołem, przez co traci na malowniczości, ale mnie i tak się podoba! ;p
Obrazek

Na rozstaju wybieramy kierunek "Widełki", gdyż stamtąd chcemy się dostać do Bereżek, a następnie na Połoninę Caryńską.
Obrazek

Szlak raptem przez 15 minut jest jeszcze widokowy, a później pozostają prawie dwie godziny dreptania przez las, co staram się zrobić jak najszybciej :)
Obrazek
Obrazek

Dochodzę do kasy biletowej, chcąc sobie kupić jakiś napój. Pan ma w ofercie tylko wodę i piwo. Wodę mam. Wypijam zatem szybkie piwo, czekając na aniołka, któremu aż tak nie spieszyło się do piwopoju :D

Ekspresowo łapiemy stopa do Bereżek, a stamtąd idziemy na Przysłup Caryński.
Obrazek

Zatrzymujemy się na chwilę w Kolibie, gdzie jemy obiad, aniołek się kąpie za darmochę, ja myję włosy (suszarki niestety nie posiadam, ale w związku z temperaturą, nie jest to wielki problem ;-)).
Obrazek
Obrazek

Szlak jest mało oblegany. W schronisku raptem kilka osób, dalej też nie spotykamy ich wiele (może 10?), a jest dosyć ładny!
Obrazek

Po podejściu przez las odsłaniają się przed nami widoki, a to znak, że zbliżamy się już do celu!
Obrazek
Obrazek

Tutaj robimy kolejną długą przerwę. Aniołek się relaksuje, a ja uskuteczniam pogaduchy z całym "osiedlem" :P
Obrazek
Obrazek

...choć udaje mi się zrobić takie zdjęcia, jakby nikogo tam nie było.
Obrazek

To bardzo mylące, gdyż w tym dniu jest "Bieg Rzeźnika", więc ludzi jest mnóóóóstwo. My natomiast uskuteczniamy "Bieg Leżnika" :D

Biegacze zdecydowanie stracili na prędkości, ale nie ma się czemu dziwić, gdyż to już 75 kilometr biegu.
Obrazek

My idziemy w kierunku przeciwnym do nich, bo do Brzegów Górnych. Podziwiamy po drodze krajobrazy, choć nie każdemu się podobają :P
Obrazek
Obrazek

Przebieramy buty na adidasy (Dzisiaj zdjęcia z serii "Laska w adidaskach", zamiast "Babka w klapkach" :P).
Obrazek
Obrazek

Nie zostajemy jednak na zachodzie słońca. Tego dnia oglądamy jeden z naszych jutrzejszych celów, czyli Połoninę Wetlińską.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Schodzimy do Brzegów i łapiemy stopa do Wetliny. Podwożą nas Rzeźnicy, którzy niedawno ukończyli bieg. ;)
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Znów nic nie zgubiłam, nic sobie nie zrobiłam, siebie nie zgubiłam. Na wschodzie bez zmian! :dev

Bieszczadowania dzień drugi
Ostatnio zmieniony 2015-06-09, 22:05 przez nes_ska, łącznie zmieniany 1 raz.
Vision

Postautor: Vision » 2015-06-09, 22:18

Co tu dużo mówić, bajkowo tam. :-o Świetne zdjęcia! Aż samemu mi się zachciało tam pofocić. :DD

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 155 gości