Oko w oko z niebezpieczeństwem

Dyskusje o górach, turystyce górskiej itp.
Mirek

Postautor: Mirek » 2013-07-11, 13:24

Moje najgorsze przeżycie było na Rozsutcu gdy przekonałem się że nabawiłem się lęku wysokości na stare lata.Była z tego relacja.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14596
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2013-07-11, 13:43

HalinkaŚ pisze:Gdy zostałam sama


Co to za typki, którę Cię zostawiły samą mimo wyraźnych objawów nerwów ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
darkheush
Posty: 2627
Rejestracja: 2013-07-07, 16:39

Postautor: darkheush » 2013-07-11, 15:19

HalinkaŚ pisze:To nie tak jak myślisz, ja sama ich wysłałam na szczyt

Pomimo wszystko nie powinni Cię zostawić samej.

Pamiętam kiedyś sytuację na Orlej. Miejsce pewnie znacie. Idąc od Zawratu w pewnym momencie schodzi się z Wyżniej Koziej Przełączki na północny trawers grani po systemie półek skalnych. Dziewczyna się tam zapchała i ani do przodu, ani do tyłu. Ni chu chu i koniec dyskusji. A korek narasta i z jednej i z drugiej strony (wtedy tam jeszcze można było dwukierunkowo). Napatoczył się na to przewodnik (czerwony polar i blacha przewodnicka). Prosił, błagał, groził, nic nie pomagało. W końcu zastosował jedyną słuszną i jak się okazało, skuteczną metodę. Laska najzwyczajniej wyłapała liścia :-) Efekt był piorunujący. Tempo w jakim doszła do Koziej Przełęczy nie leży w możliwościach zwykłego śmiertelnika :dev
Awatar użytkownika
Tatrzański urwis
Posty: 1405
Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
Lokalizacja: Małopolska

Postautor: Tatrzański urwis » 2013-07-11, 16:02

darkheush pisze: Laska najzwyczajniej wyłapała liścia
A gdyby tak spadła? Ciekawe czy ów przewodnik zastanawiał się nad tym. Ja miałem podobną sytuację też na Orlej , korek zaczynał się robić , ale była możliwość więc ominąłem dziewczynę która wpadła w panikę kurczowo trzymając się łańcucha , dobrze że był z nią chłopak.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2013-07-11, 19:25

Ja stałem w korku na OP który by efektem...za ciasnych spodni. Dziewczyna w pewnym momencie musiała się jeszcze bardziej wspiąć ale nie mogła tak wysoko nogi podnieść, za nią ludzie więc ciężko wrócić. I dosłownie zamarła, nie wiedziała co dalej. Nie ze strachy ale raczej ze wstydu bo się zaczynały przeróżne komentarze. Ktoś jej tam nawet proponował by w rajtkach chodziła :) i.t.d.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6239
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2013-07-11, 19:41

Piotrek pisze:Ja stałem w korku na OP który by efektem...za ciasnych spodni. Dziewczyna w pewnym momencie musiała się jeszcze bardziej wspiąć ale nie mogła tak wysoko nogi podnieść, za nią ludzie więc ciężko wrócić. I dosłownie zamarła, nie wiedziała co dalej. Nie ze strachy ale raczej ze wstydu bo się zaczynały przeróżne komentarze. Ktoś jej tam nawet proponował by w rajtkach chodziła :) i.t.d.


dziewczyna chyba musiala byc niezbyt ładna ze zaraz sie nie rzucilo paru facetow aby ją podsadzic na skałe :lol
Awatar użytkownika
Tępy dyszel
Posty: 2924
Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
Lokalizacja: Tychy

Postautor: Tępy dyszel » 2013-07-11, 19:57

HalinkaŚ pisze:Coś na ten temat mojej paniki może powiedzieć Tempy Dyszel z wycieczki na Bystrą Ławkę.

Ja tam nic nie pamiętam, demencja starcza coraz częściej mi się objawia ;) .

HalinkaŚ pisze:jednak łagodna perswazja powróciła mi zdrowy rozsądek.

Eee tam, zwykła rozmowa o ,,dupie Maryny".

Ps. Pisząc wprost - Kościelec. Co myślisz ?
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2013-07-11, 20:07

buba pisze:dziewczyna chyba musiala byc niezbyt ładna ze zaraz sie nie rzucilo paru facetow aby ją podsadzic na skałe :lol

Prawdę mówiąc to nie pamiętam. Ale chyba jest tak jak mówisz bo inaczej coś by mi w pamięci zostało :-)
Awatar użytkownika
dagomar
Posty: 1273
Rejestracja: 2013-08-15, 21:40
Lokalizacja: z nizin
Kontakt:

Postautor: dagomar » 2013-08-16, 17:59

Miałem kilka takich "przygód"
W początkach tatrzańskiej kariery na Zadnim Granacie w miejsu, gdzie mozna by tańczyć stanąłem .. i w następnym ułamku sekundy sunąłem na plecach w przepaść. Cały szlak pokryty był cieniutką, niewidoczną lodową glazurką. Nawet nie przypuszczałem do tego momentu, jakie chwytne potrafią być dłonie i jakie potężne potrafią być trawki :/
Już o wiele później szedłem w grupie, jak rzadko kiedy, cóż, idąc sam lub z żoną pewnie w południe już bym schodził, w grupie idzie się wesoło, ale wolno, jak żółw.
Przeszliśmy przez Konia i Lodowy, schodziliśmy Sobkową Granią, gdy zaczęły walić pioruny. Schodzić dalej w spiętrzającym się terenie po ciemku było niepodobna, na grani nikt nie chciał siedzieć, w czasie nawałnicy wspinaliśmy się na z powrotem na Lodowy, przez Konia przebiegaliśmy prawie w gradobiciu i upiornym oświetleniu błyskawic, ja pierwszy niosąc w jednym ręku kłąb poręczówki, gdyż panie orzekły, że w takich warunkach chcą mieć jakieś zabezpieczenie ;-) .
W pewnym momencie w okolicy Zwornika łupnęło kilkanaście metrów od naszej grupy w dolinę, a idący z nami fizyk orzekł autorytatywnie, że już jesteśmy bezpieczni. Rzeczywiście, przestały świecić końcówki kijów w plecaku i opadły sterczące do tej pory mimo deszczu włoski.
Atmosfera się rozluźniła, ktoś idący w czapce stwierdził, że już wie, po co są kaski w górach, tak ma od gradu obolałą głowę, fizyk wyciągnął z plecaka składany parasol, a niżej podpisany jak stał, tak runął w jednej chwili w przepaść - płynąca potokami woda wypłukała grunt spod moich stóp.
Odruchowo wyciągnąłem przed siebie obydwa kije, jeden strzelił, ale drugi się tylko wygiął i utrzymał mnie zapierając się o dwa brzegi szczeliny, pod którą ziało tak ze 100m luftu.
Deszcz lał, mnie się zrobiło gorąco a pozostali patrzyli na mnie bez ruchu, jak na trupa, Zaraz też, już ostroznie i bez dowcipów, spokojnie i uważnie zeszliśmy w dolinę.
Trzeci raz poleciałem spod Baraniej Przełęczy. Wchodziliśmy na szybko, stosując częstą niestety w Tatrach "asekurację wzrokiem". Był Nowy Rok 2000, który zamierzaliśmy uczcić na Baranich Rogach. Podłoże - pseudobeton, czyli lodowa skorupa na sypkim "piasku", a pod spodem lity twardy lód. No i stało się, skorupka okazała się za delikatna i 50 metrów musiałem podchodzić drugi raz. Te kila sekund zjazdu starczyło na całe życie, dobrze, że pamiętałem przeczytaną gdzieś wcześniej, lecz nie wypróbowaną w praktyce technikę hamowania czekanem. Po zatrzymaniu tak nagle straciłem siły, że przez kilka minut stałem jak kołek nie będąc w stanie zrobić kroku, potem wszystko wróciło do normy i już bez przeszkód świętowaliśmy Nowy Wiek na szczycie.
W ubiegłym roku dopadła mnie lawina kamienna w Litworowym Żlebie, na szczęście bylismy jeszcze pod samą przełęczą, kamienie poruszały się wolno i udało mi się wskoczyć na głaz wielkości autobusu, z którym zjechałem kilkanaście metrów, tutaj głównie żona dostała palpitacji serca, ja się jakoś nie przestraszyłem i nawet dobrze się bawiłem tą jazdą.
laynn

Postautor: laynn » 2013-08-19, 09:08

Ja takich sytuacji nie miałem. Żadnej strasznej, choć w lipcu namówiłem moją przyszłą żonę :D na T. Wysokie Słowackie. A dokładnie Jagnięcy. Niestety to był jej pierwszy raz ze sporą ekspozycją, początek łańcuchów wlazła, ale się odwróciła i powiedziała, że nie zejdzie. Musiałem dwa razy kursować, raz położyć swój plecak pod i wrócić po nią. Dobrze, że powoli, ze łzami ale zeszła. A już kiedyś byłem w sytuacji, kiedy koleżanka w Honoratce stanęła z głową przy ścianie i dobre 15 minut ją namawialiśmy na kolejny jakikolwiek ruch...
Vision

Postautor: Vision » 2013-09-20, 07:58

Kiedyś pisałem, że jak mi się coś przypomni to napiszę, no i mi się przypomniało właśnie, że kiedyś w zimie, schodząc z Zawratu wpadłem na jeden z najdurniejszych pomysłów jaki mogłem. No i widząc ten lodospad pod Zmarzłym Stawem jak się schodzi to po lewej. Wymyśliłem sobie, że w ramach czekania na pozostałych się po nim przejdę. W sumie wszystko byłoby ok, ale na KZTW, chodziło się po nim z asekuracją, ogólnie jest banalny, ale wszedłem na niego z plecakiem na plecach i aparatem na szyi. I przy końcu robiąc zamach czekanem, mi się skur.... zaczepił nie dość, że o pasek z aparatu to jeszcze o pasek z plecaka, zostałem wisieć tak na jednym raku, a właściwie tylko dwóch przednich zębach, bo drugą nogę już oderwałem na pewniaka, rękę sobie wykręciłem, łokieć stłukłem, całe życie przeleciało mi przed oczami i prawie zostałem bez czekana, bo pętli nie używam, więc go miałem luzem. Oglnie w tej sytuacji najbardziej chodziło o to, że byłem pewny, że ten lód nie wytrzyma, mojej masy i tego trzymania się na dwóch zębach, a inaczej nie mogłem się wczepić, dopóki nie odzyskałem czekana. Jakoś go odczepiłem od tego plecaka i na trzęsących się nogach jak galareta doszedłem do końca tego lodospadu. Ogólnie masakra, jakbym tam poleciał, to się za bardzo nie widzę, chociaż może i bym przeżył. :-o
Ostatnio zmieniony 2013-09-20, 10:11 przez Vision, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14596
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2013-09-20, 08:39

Vision pisze:No i widząc ten lodospad pod Zmarzłym Stawem jak się schodzi to po lewej.


A nie po prawej ?

Vision pisze:Ogólnie masakra, jakbym tam poleciał, to się za bardzo nie widzę, chociaż może i bym przeżył.


Na pewno tego dnia byś się w stawie nie utopił.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Vision

Postautor: Vision » 2013-09-20, 08:42

Dobromił pisze:A nie po prawej ?


Nie, no schodząc od Stawu w dół to po lewej, zaś wchodząc do góry przed stawem po prawej, mi chodzi o ten najniżej położony, jaki tam jest. On taki trochę z dupy jest.

Dobromił pisze:Na pewno tego dnia byś się w stawie nie utopił.


No właśnie, bo staw jest wyżej. No chyba, że w Czarnym. :D
Ostatnio zmieniony 2013-09-20, 08:43 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14596
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2013-09-20, 08:48

A to przepraszam, pomyliłem się z tym lodospadem stojącym nad Zmarzłym Stawem.

Nieważne - ważne, że żyjesz. Nieważne jak - ważne, że w ogóle. Ogólnie ważne jest, że ludzie żyją. Inna sprawa jak ...
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Vision

Postautor: Vision » 2013-09-20, 08:52

Eh to była moja pierwsza zima w Tatrach, wtedy w ogóle miałem wiele różnych i zadziwiających pomysłów, teraz to już taka nuda. ;) Ustatkowałem się.
Ostatnio zmieniony 2013-09-20, 08:52 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości