Transport konny do Morskiego Oka
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Heh, a tak w ogóle to niezłe to jest, ten link który wcześniej podałem, cały obklejony napisami z TPN, łącznie z filmikiem, a tu od samego TPN'u szybka reakcja...
http://tpn.pl/nowosci/oswiadczenie-tpn- ... tu-konnego
Tak czy tak ten meleks mi się podoba, chociaż mi to by zwykły bus wystarczył
http://tpn.pl/nowosci/oswiadczenie-tpn- ... tu-konnego
Tak czy tak ten meleks mi się podoba, chociaż mi to by zwykły bus wystarczył
Ostatnio zmieniony 2013-08-09, 18:51 przez Vision, łącznie zmieniany 2 razy.
Tam w TPNie to wszystko na głowie jest postawione. Moje zdanie jest takie - niech sobie konie na drodze do Moka zostaną, zmniejszyć ładowność bryczek do dajmy na to 8 osób. Na parkingu na Włosnienicy zrobić postój dla koni, zadaszenia zrobić niech te konie w cieniu odpoczywają, zrobić wielkie koryto żeby ciągle świeża woda z potoku tam napływała dla tych zwierząt. Konie wyposażyć w chipy, ustalić, że po każdym kursie np 1 godzina odpoczynku i to kontrolować. I myślę, że wtedy to by miało ręce i nogi. Koniom było by lżej, obrońcy zwierząt też by może umilkli i wkońcu było by tam po ludzku.
Przy takiej ilości ludzi jak tam łazi to hulajnogi wszelkie, rowery to była by katastrofa. TOPR by musiał otworzyć dodatkowy oddział do zwożenia połamańców
Ale tak jak Mieciur mówi, zrobić jakieś bardziej "ludzkie" warunki i już przynajmniej wrażenie było by lepsze.
Oczywiście koszty ponieśli by ci co dupska wożą.
Ale tak jak Mieciur mówi, zrobić jakieś bardziej "ludzkie" warunki i już przynajmniej wrażenie było by lepsze.
Oczywiście koszty ponieśli by ci co dupska wożą.
- Tatrzański urwis
- Posty: 1405
- Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
- Lokalizacja: Małopolska
Jak dla mnie tych koni w ogóle tam mogłoby nie być , chociaż tak jak Vision, piszę ja na początku też skorzystałem chyba ze 2 razy z zaprzęgu , to były początki mojej górskiej turystyki , teraz ani mi się śni żeby wsiadać do powozu choćby nie wiem jak mnie nogi bolały . Jakiś czas temu wracając z Wrót pana Ch strasznie mi się żal zrobiło tych koników kiedy zobaczyłem jak ciągną powóz pod górę , były całe mokre i w pewnej chwili po prostu stanęły . Oczywiście zaraz pociągły ku uldze leniów którzy siedzieli na wozie , pewnie co po niektórzy się bali że przyjdzie im iść do Moka na piechotę . Ja rozumiem że nie każdy może przejść te 9 kilosów do schronu bo są i ludzie starsi i schorowani , ale wtedy na wozie widziałem dużo młodych ludzi i dla mnie to były zwykłe lenie tak zwani ,,turyści,, . W ogóle moim zdaniem cały ten zaprzęg bierze się z ludzkiego lenistwa i tyle.
Tatrzański urwis pisze:ale wtedy na wozie widziałem dużo młodych ludzi i dla mnie to były zwykłe lenie tak zwani ,,turyści,,
Bardzo mi miło. Jechalem w górę ze 4 razy. Pewno jeszcze pojadę.
Tatrzański urwis pisze:W ogóle moim zdaniem cały ten zaprzęg bierze się z ludzkiego lenistwa i tyle.
Możliwe. Ale bierze się też z "tradycji", z "góralszczyzny", z "kontaktu z prawdziwymi zwyczajami".
mieciur pisze:obrońcy zwierząt też by może umilkli
Krzysiek bądź poważny Szybciej ja zacznę palić papierosy niż ekolodzy przestaną rozdzierać szaty nad losem Konia Morskiego. Bo nad losem np Konia Leśnego nie opłaca się.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Nie jechałam nigdy, ani w górę, ani w dół - mogę być nawiedzoną ekolożką, ale dupala wolę nosić niż wozić , a petycję , żeby zlikwidować ten interesik podpisałam .
Nawiasem mówiąc nienawidzę tej drogi, jakiś okrutnik wydłuża ją o co najmniej 5 km jak się w gór schodzi, ale trudno - moja nienawiść - mój problem, a sumienie czyściutkie jak spirytusik
Nawiasem mówiąc nienawidzę tej drogi, jakiś okrutnik wydłuża ją o co najmniej 5 km jak się w gór schodzi, ale trudno - moja nienawiść - mój problem, a sumienie czyściutkie jak spirytusik
Z tymi koniami to sam nie wiem co mysleć. Kiedyś konie pracowaly dla ludzi i nikt nie robił z tego problemu nawet jak kon padł, bo wiadomo było że właściciel nie robił tego specjalnie. Każdy chyba właściciel dba o swoje konie, z takiego załozenia przynajmniej wychodze. Moim zdaniem, skoro cena takiego konia jest zbyt niska żeby o niego dbać to należałoby wprowadzić jakiś dodatkowy podatek od każdego nowego konia zatrudnionego na tej trasie. Tak żeby góralom po prostu nie opłacało się kiedy koń padnie. Może nagle by sie okazało, że tako koń to może nawet 10 lat tam pracowąc w dobrym zdrowiu
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Teraz to i tak jest dyskusja czy nad MOko puścić elektryczne autobusy. Może za pięknie one wyglądać nie będą, ale jak ma to zamknąć buzie ekologów... Czasy jednak są na tyle ciężkie, że pozbawianie ludzi zarobku (a popyt na te koniki jest ogromny) uważam za lekką przesadę. Pomyśleć, że kiedyś ładowali na te wozy tyle ludzi, ile się tylko zmieściło, teraz nie jest tak źle. Przyznam szczerze, że mi to ryba czy będą wozy, czy autobus, jednak jak pomyślę, że kiedyś mogę być niedołężna i za 50zł będę mogła obejrzeć Morskie Oko, to chętnie skorzystam z takiego udogodnienia.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości