Cisy2 pisze:Tylko, że to słabe buty i przez 23 lata były już dwa razy u szewca. Przed wojną lepsze buty robili.
Doooobre
Fajna ta kronika...!
Cisy2 pisze:A zauroczyła mnie tym, że dla autorów tej kroniki nie było istotne to, jak z punktu A przejść do punktu B, wchodząc po drodze na szczyt X, tylko zwracali uwagę na to, co podczas ich wędrówki było najważniejsze i niepowtarzalne - na spotykanych na trasie ludzi. Chyba te obserwacje mieszkańców beskidzkich miasteczek i wiosek (ale i spotykanych na trasie zakonnic, personelu schronisk, harcerzy, chłopaków z Pragi i in.) są w tej kronice najcenniejsze.
Cisy2 pisze:Piwniczna Zdrój leży na lewym brzegu Popradu i do najciekawszych jej zabytków należy 9 dokumentów przywilejów krakowskich, kościół parafialny z XIX w. ze starym dzwonem z 1523 r. i obraz Bolesława Barbackiego, malarza z Nowego Sącza. Jest to miejscowość typowo wypoczynkowa. Znajduje się też uzdrowisko, kąpielisko strzeżone, uregulowana rzeka z wysoką zjeżdżalnią i plaża.
Można się tu wylegiwać i tyć, co wielu mieszkańców uskutecznia. Rozbijamy namioty niedaleko plaży i po jedzeniu idziemy się kąpać.
Dzień schodzi nam szybko na struganiu masztów i śledzi do namiotów. W nocy w czwórce Danki J. złamał się ten pracowicie wystrugany maszt i dziewczęta spały z głowami wystawionymi na zewnątrz namiotu, gdyż w środku było okropnie duszno. Ach! cóż to był za uroczy widok!!
Cisy2 pisze:Przewiduje się dalszy wzrost włóczęgostwa.
Cisy2 pisze:Beskidniczko, przypomniałaś mi o jednej naszej podobnej przygodzie sprzed wielu lat. W lipcu 1976 r. mieliśmy obóz wędrowny (drużyny harcerskiej z naszej podstawówki) po Warmii. Przyjechaliśmy późnym wieczorem (było już ciemno) do Braniewa i zaczęliśmy rozglądać się za jakimś trawnikiem w mieście. Znaleźliśmy. Przy pozostałościach murów miejskich, w bezpośrednim sąsiedztwie ruin gotyckiej bazyliki św. Katarzyny (dziś już odbudowanej). Rozbiliśmy namioty, zmęczeni podróżą położyliśmy się spać. Tylko w nocy co dziesięć, piętnaście minut rozlegał się jakiś niesamowity ryk. Wzmagał się wtedy, kiedy któryś (któraś) z nas szedł (szła) "na stronę". A ta "strona" to we wszystkich przypadkach pozostałości murów miejskich i leżąca na zewnątrz nich dawna fosa miejska. Ryki, pomruki i inne dźwięki dochodzące z głębi fosy dosłownie nas przerażały.
Rano wyjaśniło się wszystko. Braniewo jest najmniejszym miastem w Polsce posiadającym swój ogród zoologiczny. Braniewskie Zoo postało jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku a zlokalizowane zostało właśnie w dawnej fosie miejskiej i na przylegających do niej terenach. Nie można się więc dziwić rykom niedźwiedzia, jeśli co chwila ktoś z góry, z krawędzi fosy, sikał na jego klatkę
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości