Robert J pisze:W tym modelu, o który pyta Tępy po zrobieniu zdjęcia na wyświetlaczu wygląda ono jakby było bardzo przepalone i nie pomaga żadne przyciemnienie wyświetlacza w ustawieniach. Widząc zbyt jasne zdjęcie na wyświetlaczu wprowadzamy korektę ekspozycji i potem zonk gdy oglądamy je na kopie. Tak wyczytałem w testach i opiniach.
No dobra, ale tak jak napisałem, każdy aparat jednak oszukuje pod tym względem i wg mnie to trzeba wyczuć, jak coś wygląda na tym ekranie, a jak potem mniej więcej będzie wyglądać na "moim" monitorze.
Robert J pisze:Sądzisz, że Tępy będzie robić zdjęcia w RAWach ? Bo ja myślę jednak, że będzie pstrykać raczej w jpgach.
JPEG też idzie obrobić. Ale fakt to zależy od indywidualnych potrzeb. Tylko, że jak ktoś chce sobie cykać zdjęcia, to jednak liczy się efekt końcowy, a ten jak sam napisałeś jest bardzo dobry.
Robert J pisze:Ogólnie aparat robi świetne zdjęcia.
Robert J pisze:Jeżeli chodzi o test wydajności akumulatora to polega on na robieniu zdjęć 50% bez lampy i 50% z lampą, a nie ile aparat zrobi zdjęć w trybie live view.
Akurat Nikon ma swoje standardy z tego co gdzieś czytałem i ten test ich trochę inaczej wygląda (właśnie między innymi też z włączonym wyświetlaczem). Ale tu akurat chodziło mi o coś innego, o to, że jednak te testy miarodajne nie są, bo nawet biorąc pod uwagę to lampę, to np. ja, moim aparatem z lampą to nie robię nawet 1 % zdjęć. Chociaż faktycznie taki amator mając ustawiony tryb AUTO, będzie ich sporo z tą lampą robił. A wyświetlacz tak czy tak swoje zżera, więc lampy w swoim przypadku nie biorę pod uwagę. Po prostu przypuszczam tylko, że może w trybie LIVE VIEW taki wynik bym może osiągnął. Kiedyś też zrobiłem sam sobie taki test w swoim starym FUJI i robiłem normalnie zdjęcia przez wyświetlacz w trybie AUTO, gdzie w większości przypadków tą lampę mi włączał automatycznie i tych zdjęć zrobiłem też coś około 300-400 więcej niż podawał producent. I jestem wręcz pewny, że w Nikonie wyjdzie mi tak samo i choćbym każde zdjęcie robił z lampą, to 400 ich zrobię bez problemu. Nie wiem więc jak producent robił ten test w takim razie, ale wynik jest i tak niemiarodajny. Dlatego nie chce mi się wierzyć w te małe ilości zdjęć na jednym naładowaniu. Chociaż te aparaty w sumie mają masę innych bajerów, niekiedy całkiem niepotrzebnych, a każda taka pierdołka z baterii potem ciągnie.
I nie że się czepiam. Tylko po prostu uważam, że nie są to tak istotne wady, z którymi nie dałoby się żyć, a może też się okazać całkiem coś innego po zakupie i akurat te niby wady wcale nie muszą przeszkadzać w użytkowaniu. Mój aparat też ma milion wad, ale jakoś mi to nie przeszkadza i jestem zadowolony z niego.