Łubu dubu, łubu dubu
Łubu dubu, łubu dubu
Całkiem przyjemna była pogoda, chmur sporo ale Słońce bardzo często się przez nie przebijało, narzekać więc nie miałem na co. Trasa znana, klasyk beskidu-że tak powiem, czyli Żabnica- Boracza-Redykalny- Rysianka- Romanka- Słowianka- Żabnica. Kto szedł to wie, kto nie to powiem, że jest po drodze na czym oko zawiesić.
Przejdźmy więc po tym krótkim wstępie obrazków
Ulubiony motyw na Boraczej. Taka sobie droga ale ma swój klimat
oraz charakterystyczny drewniany słoń. Albo coś w tym stylu
i widok z góry na schronisko. Bardzo je lubię, jest co prawda toporne w swym zewnętrznym wyglądzie a i wnętrze też ubogie ale z nim mam odległe wspomienia, gdy jako dzieciaki z siostrą turlaliśmy się po okolicznych łąkach.
Później było jeszcze kilka fajnych widoczków ale przewińmy film do Redykalnego
I zaczyna się ciąg hal, sielskich i widokowych. Pogoda się trzyma choć widoczność nie jest taka jak bym sobie życzył. W dodatku światło jakoś tak dziwnie rozproszone, że mój prosty aparacik trochę dziwnie reaguje i dziwne barwy robi zdjęć
Termos w plecaku
Tu postanowiłem wstąpić i wzmocnić się płynem. Znaczy kawą, żeby nie było
A po kawie herbatą. Oczywiście z termosu, żeby nie było, że nie było
A potem już hop na Romankę. Pogoda nadal przyzwoita, humor dopisuje, ludzi brak więc gadam sam do siebie. Ma to swoje plusy- cieżko się pokłócić
W końcu rezerwat. Miejsce interesujące, jakby z bajki, trochę z filmu grozy.
W końcu szczyt i rozmowa z pierwszymi tego dnia turystami. Długo nie zostajemy, każdy idzie w swoją stronę- ja schodzę w kierunku Słowianki. Po drodze trafia sie ładny wodopój...
...otoczenie pełne soczystej zieleni, pykam więc zdjęcia, robi się romantycznie... kap, kap, kap...chlust.
Walnęła ściana deszczu w momencie, prawie bez zapowiedzi
Wpadam więc pod rozłożystego świerka ale gdzie tam, nie wiele pomaga. Ale mam pelerynkę więc naciągam ją szybko na siebie i stoję. Od stania robi się nudno wiec cóż, idę dalej. Peleryna jest ok, ale woda z niej spływająca wnika w spodnie i pnie się ku górze osiągając dość szybko miejsce krytyczne . Buty, te nie przemakalne, niejednokrotnie impregnowane i.t.d., po kontakcie z mokrą zieleniną i deszczem zaczynają dość szybko chlupać Z tęsknotą wspomniałem czasy, gdy do roboty chodziłem w gumiokach. Swoje wady miały: latem parzy, zimą szczypie ale jest sucho, a jak się ubłocą to po kilku machnięciach w potoku błyszcza jak nówki lakierki
Ale oto coś zahuczało , po chwili znów...więc przesądnie wyłączam telefon, bo ponoć coś ściąga, cholera wie ile w tym prawdy ale może lepiej nie kusić złego. Wyłączam też odtwarzacz, nie żeby mi też coś miał sciągać ale przy muzyce którą słucham ciężko było jednoznacznie określić czy ewentualny łomot pochodzi ze słuchawek czy spoza nich. A dobrze wiedzieć czy burza się zbliża czy oddala. Okazało się że się zbliża, a właściwie jest nade mną, deszcz nadal nawala ale cóż, stać w miejscu to jakoś tak głupio więc idę.
Burza z ulewą nade mną troche trwała, isć też szybko się nie dało bo ślizgawica sie zrobiła a zejście strome więc tuptałem wolnym tempem wchłaniając zaistniałe okoliczności przyrody jak gąbka.
W końcu jednak i na deszcz przyszedł kres i pozostała tylko lekka mżawka.
a szlaki wypełnił się Nes_ską w stanie płynnym, z mlekiem i bez cukru.
Potem jeszcze odwiedziłem rzutem oka schronisko na Słowiance i zjazd (bo po błocku trudno to było nazwać zejściem) do Żabnicy.
Zdjęcia wszystkie, bo jest ich więcej niż powyżej->
http://www.zuziawdrodze-album.cba.pl/romanka052014
Przejdźmy więc po tym krótkim wstępie obrazków
Ulubiony motyw na Boraczej. Taka sobie droga ale ma swój klimat
oraz charakterystyczny drewniany słoń. Albo coś w tym stylu
i widok z góry na schronisko. Bardzo je lubię, jest co prawda toporne w swym zewnętrznym wyglądzie a i wnętrze też ubogie ale z nim mam odległe wspomienia, gdy jako dzieciaki z siostrą turlaliśmy się po okolicznych łąkach.
Później było jeszcze kilka fajnych widoczków ale przewińmy film do Redykalnego
I zaczyna się ciąg hal, sielskich i widokowych. Pogoda się trzyma choć widoczność nie jest taka jak bym sobie życzył. W dodatku światło jakoś tak dziwnie rozproszone, że mój prosty aparacik trochę dziwnie reaguje i dziwne barwy robi zdjęć
Termos w plecaku
Tu postanowiłem wstąpić i wzmocnić się płynem. Znaczy kawą, żeby nie było
A po kawie herbatą. Oczywiście z termosu, żeby nie było, że nie było
A potem już hop na Romankę. Pogoda nadal przyzwoita, humor dopisuje, ludzi brak więc gadam sam do siebie. Ma to swoje plusy- cieżko się pokłócić
W końcu rezerwat. Miejsce interesujące, jakby z bajki, trochę z filmu grozy.
W końcu szczyt i rozmowa z pierwszymi tego dnia turystami. Długo nie zostajemy, każdy idzie w swoją stronę- ja schodzę w kierunku Słowianki. Po drodze trafia sie ładny wodopój...
...otoczenie pełne soczystej zieleni, pykam więc zdjęcia, robi się romantycznie... kap, kap, kap...chlust.
Walnęła ściana deszczu w momencie, prawie bez zapowiedzi
Wpadam więc pod rozłożystego świerka ale gdzie tam, nie wiele pomaga. Ale mam pelerynkę więc naciągam ją szybko na siebie i stoję. Od stania robi się nudno wiec cóż, idę dalej. Peleryna jest ok, ale woda z niej spływająca wnika w spodnie i pnie się ku górze osiągając dość szybko miejsce krytyczne . Buty, te nie przemakalne, niejednokrotnie impregnowane i.t.d., po kontakcie z mokrą zieleniną i deszczem zaczynają dość szybko chlupać Z tęsknotą wspomniałem czasy, gdy do roboty chodziłem w gumiokach. Swoje wady miały: latem parzy, zimą szczypie ale jest sucho, a jak się ubłocą to po kilku machnięciach w potoku błyszcza jak nówki lakierki
Ale oto coś zahuczało , po chwili znów...więc przesądnie wyłączam telefon, bo ponoć coś ściąga, cholera wie ile w tym prawdy ale może lepiej nie kusić złego. Wyłączam też odtwarzacz, nie żeby mi też coś miał sciągać ale przy muzyce którą słucham ciężko było jednoznacznie określić czy ewentualny łomot pochodzi ze słuchawek czy spoza nich. A dobrze wiedzieć czy burza się zbliża czy oddala. Okazało się że się zbliża, a właściwie jest nade mną, deszcz nadal nawala ale cóż, stać w miejscu to jakoś tak głupio więc idę.
Burza z ulewą nade mną troche trwała, isć też szybko się nie dało bo ślizgawica sie zrobiła a zejście strome więc tuptałem wolnym tempem wchłaniając zaistniałe okoliczności przyrody jak gąbka.
W końcu jednak i na deszcz przyszedł kres i pozostała tylko lekka mżawka.
a szlaki wypełnił się Nes_ską w stanie płynnym, z mlekiem i bez cukru.
Potem jeszcze odwiedziłem rzutem oka schronisko na Słowiance i zjazd (bo po błocku trudno to było nazwać zejściem) do Żabnicy.
Zdjęcia wszystkie, bo jest ich więcej niż powyżej->
http://www.zuziawdrodze-album.cba.pl/romanka052014
Ostatnio zmieniony 2014-05-28, 21:10 przez Piotrek, łącznie zmieniany 2 razy.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
W bajki że telefon czy parasol przyciąga pieruny, można było wierzyć jeszcze 10 lat temu, ale nie w teraz gdy robiono już "testy" i wynika z tego że jak ma jebnąć to jebnie, telefon czy inny przedmiot codziennego użytku nie powoduje "ściągania" piorunów.
Co ciekawe, człowiek z parasolem na przykład ma takie same szanse na trafienie piorunem co człowiek bez niczego, tylko poparzenia są po tym nieporównywalnie większe - jak już trafi.
A to że sygnał między innymi GSM nie ściąga piorunów, świetnie dowodzi filmik z ostatnich dni gdy piorun uderza na autostradzie A8 w samochód osobowy, a nie bramkę Viatolla oddaloną o parę metrów, która jest wysoka, i do tego posiada odbiorniki i nadajniki GSM do przekazywania danych do systemu
Co ciekawe, człowiek z parasolem na przykład ma takie same szanse na trafienie piorunem co człowiek bez niczego, tylko poparzenia są po tym nieporównywalnie większe - jak już trafi.
A to że sygnał między innymi GSM nie ściąga piorunów, świetnie dowodzi filmik z ostatnich dni gdy piorun uderza na autostradzie A8 w samochód osobowy, a nie bramkę Viatolla oddaloną o parę metrów, która jest wysoka, i do tego posiada odbiorniki i nadajniki GSM do przekazywania danych do systemu
Ostatnio zmieniony 2014-05-28, 22:13 przez kamykus, łącznie zmieniany 2 razy.
Dobrze wiedzieć. Jakoś się tym nigdy nie interesowałem szczególnie i tyle wiem co gdzieś zasłyszane lub głównie przeczytane po forach, bo kilka dyskusji na ten temat było.
Ale z drugiej strony to tez tak jak z kominiarzem, czarnym kotem i drabiną- niby się wie że to bzdurne przesądy ale i tak wielu ludzi potem chwyta za guzik albo robi trzy kroki wstecz. Na wszelki wypadek, dla świętego spokoju
Bo to ładne okolice są, jak zresztą większa część B.Żywieckiego. Dla mnie z tych otaczających zawsze był on ten "Naj". W Mały czasem jakieś wyskoki robiłem/robię, Śląski dopiero w ostatnich latach tak naprawdę polubiłem, gdy się bardziej widokowo zrobiło no i gdy z Dobromiłem naszych perełek szukamy ale wcześniej to raczej głównie Żywiecki.
Ale z drugiej strony to tez tak jak z kominiarzem, czarnym kotem i drabiną- niby się wie że to bzdurne przesądy ale i tak wielu ludzi potem chwyta za guzik albo robi trzy kroki wstecz. Na wszelki wypadek, dla świętego spokoju
Ech, co tu dużo mówić, teraz już wiem jak tam potrafi być pięknie
Bo to ładne okolice są, jak zresztą większa część B.Żywieckiego. Dla mnie z tych otaczających zawsze był on ten "Naj". W Mały czasem jakieś wyskoki robiłem/robię, Śląski dopiero w ostatnich latach tak naprawdę polubiłem, gdy się bardziej widokowo zrobiło no i gdy z Dobromiłem naszych perełek szukamy ale wcześniej to raczej głównie Żywiecki.
kamykus pisze:A to że sygnał między innymi GSM nie ściąga piorunów, świetnie dowodzi filmik z ostatnich dni gdy piorun uderza na autostradzie A8 w samochód osobowy, a nie bramkę Viatolla oddaloną o parę metrów, która jest wysoka, i do tego posiada odbiorniki i nadajniki GSM do przekazywania danych do systemu
Piszesz o tym?
http://kontakt24.tvn24.pl/temat,huk-ogn ... tegoryId=2
A co do wycieczki, z fajnej sielanki, niezłe bagno Ci się zrobiło, ale i tak ładnie.
Trasa dobrze mi znana i ...lubiana:) Pogoda urozmaicona:D Nurtuje mnie natomiast taka rzecz...że nie wsłuchujesz się w odgłosy natury , tylko na szlaku słuchasz muzyki z mp ileśtam?
Czasami widzę u górach młodzieńców z słuchawkami na uszach i zawsze mnie to dziwi. Może sam powinienem spróbować, co Piotrek myślisz?
Czasami widzę u górach młodzieńców z słuchawkami na uszach i zawsze mnie to dziwi. Może sam powinienem spróbować, co Piotrek myślisz?
in omnia paratus...
TNT'omek pisze:Może sam powinienem spróbować, co Piotrek myślisz?
Raz mi się zdarzyło iść szlakiem ze słuchawkami na łbie. Odcinek od parkingu do Schroniska Chochołowskiego przelazłem w 55 minut. Przy muzyce zespołu tanecznego Volbeat. Już na Polanie mineła mnie grupa PRAWDZIWYCH turystów. Do dzisiaj nie zapomnę pogardy w ich oczach i tępoty na ich obliczach Niech Rżyje Prafdziwy Tórysta !!!
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Piotrek pisze:Termos w plecaku
Piotrek pisze:A po kawie herbatą. Oczywiście z termosu, żeby nie było, że nie było
Masz szczęście, że jest zdjęcie z termosem
Piotrek pisze:czarnym kotem
Dlatego mam 4 czarne koty, więc licho mnie nie bierze
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
TNT pisze:Nurtuje mnie natomiast taka rzecz...że nie wsłuchujesz się w odgłosy natury , tylko na szlaku słuchasz muzyki z mp ileśtam?
E no, przecież nie pierwszy raz jestem w górach żeby te odgłosy były jakąś egzotyczna nowością. Poza tym też nie ciągle słucham muzy ale idąc samemu lubię trochę posłuchać, jest okazja nadrobić zaległości
Złoniemił pisze:Już na Polanie mineła mnie grupa PRAWDZIWYCH turystów. Do dzisiaj nie zapomnę pogardy w ich oczach i tępoty na ich obliczach
Sprofanowałeś nastrój miejsca taką postawą oraz odwieczną ideę bezpośredniego kontaktu z przyrodą
Sokół pisze:Klasyk beskidzki. Racja. Moja ulubiona chyba trasa.
Nie dziwię się, bo piękny to odcinek. Ja najbardziej lubie go zimą, przy dobrej pogodzie widoczność i to co wtedy widać powala.
Iva pisze:Masz szczęście, że jest zdjęcie z termosem
Obawiałem się, że nie zdążę zasiąść w schronisku więc wziąłem na wszelki wypadek. Ale jakoś tak szybko m poszło że i schron i termos były w użyciu
Iva pisze:Dlatego mam 4 czarne koty, więc licho mnie nie bierze
To taka forma szczepionki przeciw przesądom, tak?
Ostatnio zmieniony 2014-05-29, 16:24 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
Piotrek pisze:Obawiałem się, że nie zdążę zasiąść w schronisku więc wziąłem na wszelki wypadek.
Czyli jednak zawsze warto brać termos
To taka forma szczepionki przeciw przesądom, tak?
Tak jest, przygarnę kolejne czarne koty W końcu to atrybut czarownicy
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Ten motyw z Boraczej robi się coraz bardziej kultowy i nigdy nie jest oklepany
Aha, to w tej relacji chodził ktoś w mp3 po górach ? . No wiecie co ... jak można tak obrażać przyrodę ha ha .
Nie no spoko, też często chodzę i zauważam, że przyśpiesza i nakręca mnie to co najmniej
dwa razy
Aha, to w tej relacji chodził ktoś w mp3 po górach ? . No wiecie co ... jak można tak obrażać przyrodę ha ha .
Nie no spoko, też często chodzę i zauważam, że przyśpiesza i nakręca mnie to co najmniej
dwa razy
Ostatnio zmieniony 2014-05-29, 23:16 przez maurycy, łącznie zmieniany 1 raz.
Iva pisze:Tak jest, przygarnę kolejne czarne koty
A drabiny i kominiarzy ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Piotrek pisze: Poza tym też nie ciągle słucham muzy ale idąc samemu lubię trochę posłuchać, jest okazja nadrobić zaległości
Hmm tylko uważaj, bo wiesz ze słuchawkami na uszach, to jak gadasz z samym sobą, to ciężko powiedzieć, czy tylko gadasz, czy czasem nie wrzeszczysz sam na siebie i jak daleko Cię słychać.
Ostatnio zmieniony 2014-05-30, 08:19 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 151 gości