
Ze szczytu schodzimy zabrać rzeczy z EJH i idziemy do schroniska Studl. Pierwotnie mieliśmy spać już gdzieś na dole, ale gdy okazało się że cena noclegu to jedynie 12 euro postanawiamy zostać na nocleg na większej wysokości




Rano gdy wszyscy się zbierają my ze spokojem możemy spać do oporu, chyba jako jedyni z całego schroniska byliśmy już po zejściu ze szczytu, a nie przed atakiem


No ale pora schodzić. Ten dzień mamy zamiar przeznaczyć na zejście czyli jakieś 1,5h marszu, a później już tylko jedzenie i odpoczywanie


Po dojściu na parking trzeba się znów wpakować do auta, a choć jesteśmy w trójkę jest to absolutne maksimum dla Punta z taką ilością bagaży


Z parkingu przy Lucknerhaus zjeżdżamy do centrum Kals am Großglockner, gdzie zatrzymujemy się dosłownie tylko na 5min zrobić kilka zdjęć. Widoki jednak nie powalają, dużo chmur, kropi deszcz.

I tak w sumie chcieliśmy dojechać do Lienz więc nie przeżywamy



W miejscowym McD sprawdzamy pogodę, prognoza nie jest zbyt optymistyczna. Na dodatek zaczyna lekko kropić. Postanawiamy zaryzykować i jechać w inną część Austrii, już bliżej Polski. Wybór pada na grupę Rax gdzie słyszeliśmy o darmowym parkingu z łazienkami i miejscem do biwakowania. Dojeżdżamy tam na wieczór, niestety okazuje się że o tym miejscu słyszało już pół Polski i pół Węgier


No nic, rozbijamy się gdzieś w rogu na nie najlepszych miejscach i jemy kolację. Później nadciąga burza z niezłą ulewą...



Niestety i poranek wita nas deszczowymi chmurami, w tym wypadku jedyny sensowny wybór to powrót do Polski co też robimy.

Ale przed odjazdem jeszcze wizyta w sklepie co by nie wracać bez czegoś smacznego


I to by było na tyle


Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/1091508489 ... 0043052014