Jeśli chcesz pomóc, wpłać na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi. Linki poniżej:
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO
Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO
Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.
Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Tobisiu kochany, dużo zdrówka!! Tyle jeszcze górskich wędrówek i szczytów do zdobycia przed Tobą!
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Tak to właśnie jest, piesek wywija w górach wysokich po skałach i wszystko jest super, a na najbardziej bezpiecznej trasie takie nieszczęście
Zdrowia Tobi! Tyle gór jeszcze do zdobycia!
Zdrowia Tobi! Tyle gór jeszcze do zdobycia!
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Tobi to twardziel,więc się wyliże.
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
No i jak tam z psiakiem, wszystko dobrze?
- sprocket73
- Posty: 5744
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
sokół pisze:No i jak tam z psiakiem, wszystko dobrze?
Ogólnie można powiedzieć, że dobrze. W weekend nawet już jakieś spacerki były, ale bez szaleństw. Za to dzisiaj mu trochę szwy puściły jak skakał z radości, że pańcia wróciła z pracy. Czacha zdeformowana, blizny, będzie groźnie wyglądał.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Paskudny pech.....
Zawsze można się pocieszać, że jednak mogło być bardziej tragicznie, co nie zmienia faktu, że szkoda Tobiego. Bolesne to musiało być.
Zawsze można się pocieszać, że jednak mogło być bardziej tragicznie, co nie zmienia faktu, że szkoda Tobiego. Bolesne to musiało być.
- sprocket73
- Posty: 5744
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Opady, powodzie, ale dzisiaj było całkiem niezłe okno pogodowe. Wziąłem Tobka na spacer
Zapowiadało się nieźle. Podlane trawy się zazieleniły, przejrzystość powietrza rewelacyjna, a słoneczko przyjemnie przygrzewało.
Bardziej jesienna kolorystyka też była.
Najpierw miałem iść standardowo na Gródek, ale uznałem, że trzeba zrobić coś ciekawszego. Mamy w Jaworznie takie wielkie łąki w środku lasu. Praktycznie niedostępne, otoczone z wszystkich stron rowami melioracyjnymi i chaszczami. Z jedną polną drogą dojazdową. Tam się udałem.
Dzisiaj łąki były nieco podmokłe. Szybko dałem sobie spokój z kombinowaniem jak nie przemoczyć butów.
Super dzisiaj wyglądały te łąki, w połączeniu z chmurkami.
Tobi siedział i podziwiał, ciesząc się życiem.
Granica między skoszonymi i dzikimi.
Pojedyncze drzewa dodają uroku.
Tobi zdecydowanie wraca szybko do zdrowia i formy po wypadku
Idziemy w bardziej podmokłe rejony.
Tak to wyglądało w praktyce... fajna zabawa
Potem przebijaliśmy się w kierunku góry Wielkanoc. "Przebijaliśmy" to bardzo dobre słowo. Wiedziałem, że trzeba iść na wprost wzdłuż słupów. Kiedyś tędy przeszliśmy z Ukochaną. Dzisiaj prawie zgubiłem buty w tych bagniskach.
Ale się udało
Uff... droga
Wychodzimy na Górę Wielkanoc.
Widok na Górę Przygoń - najwyższe wzniesienie Jaworzna.
Przejrzystość jest naprawdę dobra. Huta Katowice.
Koksownia Przyjaźń, jak na dłoni.
Beskidy też było dobrze widać, choć pod słońce.
Stary nieczynny budynek stacji PKP w dzielnicy Ciężkowice.
Za to stacja wyremontowana.
Idziemy na Gródek. Przybywa chmur.
Nadciągają groźne ciemne chmury. To jeszcze nie koniec ulew.
Na gródku pustki. Przechodzimy po kładkach, jest może z 5 cm więcej wody niż tydzień temu.
Przekraczamy Łużnik w drodze powrotnej. Tydzień temu w tym miejscu było 0 cm wody. Pamiętam, bo obiecywałem Tobiemu, że się napije i było rozczarowanie, rzeczka wyschła całkowicie. Zwykle Łużnik ma tutaj ok 1 metr szerokości i 10 cm głębokości. Można go przekroczyć dużym krokiem. Po opadach/roztopach rozlewa się na kilka metrów szerokości, ale wciąż można przejść po kamieniach suchą stopą. Teraz szerokość miał ze 100 metrów, myślałem, że przejdę bez problemu, ale jak Tobi zaczął płynąć to podwinąłem nogawki w spodenkach... nie pomogło, wody było po pas.
Opady zdecydowanie wrócą. Niebo wygląda groźnie.
Wyglądało, ze może lunąć lada chwila. Na szczęście tylko postraszyło.
Spontaniczny poranny spacerek, zmienił się w 9-godzinną wycieczkę.
Było pięknie, było ciężko... ale najważniejsze, że Tobi zachowywał się jak stary dobry Tobi. A pani weterynarz mówiła, że do aktywności można próbować wrócić za 2-3 miesiące. Czuję, że nastąpi to szybciej
Zapowiadało się nieźle. Podlane trawy się zazieleniły, przejrzystość powietrza rewelacyjna, a słoneczko przyjemnie przygrzewało.
Bardziej jesienna kolorystyka też była.
Najpierw miałem iść standardowo na Gródek, ale uznałem, że trzeba zrobić coś ciekawszego. Mamy w Jaworznie takie wielkie łąki w środku lasu. Praktycznie niedostępne, otoczone z wszystkich stron rowami melioracyjnymi i chaszczami. Z jedną polną drogą dojazdową. Tam się udałem.
Dzisiaj łąki były nieco podmokłe. Szybko dałem sobie spokój z kombinowaniem jak nie przemoczyć butów.
Super dzisiaj wyglądały te łąki, w połączeniu z chmurkami.
Tobi siedział i podziwiał, ciesząc się życiem.
Granica między skoszonymi i dzikimi.
Pojedyncze drzewa dodają uroku.
Tobi zdecydowanie wraca szybko do zdrowia i formy po wypadku
Idziemy w bardziej podmokłe rejony.
Tak to wyglądało w praktyce... fajna zabawa
Potem przebijaliśmy się w kierunku góry Wielkanoc. "Przebijaliśmy" to bardzo dobre słowo. Wiedziałem, że trzeba iść na wprost wzdłuż słupów. Kiedyś tędy przeszliśmy z Ukochaną. Dzisiaj prawie zgubiłem buty w tych bagniskach.
Ale się udało
Uff... droga
Wychodzimy na Górę Wielkanoc.
Widok na Górę Przygoń - najwyższe wzniesienie Jaworzna.
Przejrzystość jest naprawdę dobra. Huta Katowice.
Koksownia Przyjaźń, jak na dłoni.
Beskidy też było dobrze widać, choć pod słońce.
Stary nieczynny budynek stacji PKP w dzielnicy Ciężkowice.
Za to stacja wyremontowana.
Idziemy na Gródek. Przybywa chmur.
Nadciągają groźne ciemne chmury. To jeszcze nie koniec ulew.
Na gródku pustki. Przechodzimy po kładkach, jest może z 5 cm więcej wody niż tydzień temu.
Przekraczamy Łużnik w drodze powrotnej. Tydzień temu w tym miejscu było 0 cm wody. Pamiętam, bo obiecywałem Tobiemu, że się napije i było rozczarowanie, rzeczka wyschła całkowicie. Zwykle Łużnik ma tutaj ok 1 metr szerokości i 10 cm głębokości. Można go przekroczyć dużym krokiem. Po opadach/roztopach rozlewa się na kilka metrów szerokości, ale wciąż można przejść po kamieniach suchą stopą. Teraz szerokość miał ze 100 metrów, myślałem, że przejdę bez problemu, ale jak Tobi zaczął płynąć to podwinąłem nogawki w spodenkach... nie pomogło, wody było po pas.
Opady zdecydowanie wrócą. Niebo wygląda groźnie.
Wyglądało, ze może lunąć lada chwila. Na szczęście tylko postraszyło.
Spontaniczny poranny spacerek, zmienił się w 9-godzinną wycieczkę.
Było pięknie, było ciężko... ale najważniejsze, że Tobi zachowywał się jak stary dobry Tobi. A pani weterynarz mówiła, że do aktywności można próbować wrócić za 2-3 miesiące. Czuję, że nastąpi to szybciej
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Miło znów zobaczyć Tobisia na zdjęciach Cieszę się niezmiernie, że tak szybko wraca do zdrowia
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Tobi jednak mam wrażenie, że jakiś taki spokojniejszy. Niemniej oby zdrowiał!
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Wycieczka konkretna jak na płaski teren.Fajnie widzieć pieska w akcji .
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Dobry początek po rekonwalescencji. Czy kupiłeś już Tobiemu smycz?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Zdjęcie Tobiego siedzącego i podziwiającego lekko niepokojące. Ale kolejne, na balocie, pokazuje, że jest dobrze.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 94 gości