Nowości w Beskidzie Śląsko-Morawskim
Nowości w Beskidzie Śląsko-Morawskim
Dzień dobry.
Jakiś czas temu Dobromił gościł w Beskidzie Śląsko-Morawskim, widział rysia trochę skał i piękny martwy las
Miałem dołączyć do jego grupy, ale jakoś tak wyszło że w końcu zostałem w domu.
Jednak wycieczka Dobromiła skłoniła mnie do zaglądnięcia w Mapy.cz i rozglądnięcia się po tamtych terenach z innej strony …
Zaciekawiły mnie dwa miejsca w tamtym rejonie, pierwszy to skała kawałek nad Łomną Dolną, a drugi punkt to wodospad leżący po środku niczego od du.y strony, przy okazji znalazłem kolejny kościółek polowy.
Po piątkowej wizycie w Pszczynie, sobotę poświęciłem na góry.
Koło 8.30 pojawiłem się w Dolnej Łomnej, zaraz przy parkingu jest pomnik upamiętniający ofiary hitleryzmu, a kawałek dalej Skansen Ziemi Śląskiej ? (Národopisný areál Matice Slezské).
Szybko wychodzę wyżej, tam wszystko kwitnie, sporo białych od kwiatów drzew i widoki na Beskid Śląski pięknie się zaczął ten dzień.
Przy jednym z ostatnich domów szczekają dwa psy, jeden to Rodwajler w kojcu, a obok przy budzie jest jego miniaturka śmiesznie to wyglądało
Wyłoniła się też skała która jest dobrze widoczna już z daleka, musi być wysoka skoro ją dobrze widać ?
Po drodze podziwiam kwiaty, są czereśnie i jabłonie, ale pojawiły się też Szczawiki, całe mnóstwo ! Będą mi towarzyszyć przez całą wycieczką, było ich naprawdę bardzo dużo, ale tylko jeden jedyny był różowy, strasznie mnie ucieszył taki jedynak ale to było później, teraz przede mną mocne podejście pod skałę, troszkę mnie przydusiło na tym podejściu, nie jest dobrze …
Ale jest ! Wielka i robiąca dobre pierwsze wrażenie, staję u jej podstawy przy najdłuższym boku i jest sporo nade mną, wysokie bydle.
Obchodzę z lewej, schodzę z prawej, oglądam ją sobie, po lewej fajny widok z drewnianym domem i pięknym białym tipi. (w przyszły piątek idę pomóc koledze, zapaleńcowi indiańskiemu rozłożyć takie tipi i mam obiecaną nockę w nim )
Po prawej rozpościera się piękny widok na Beskid Śląski i Jabłonków, ależ fajne miejsce odkryłem !
Kawałek wyżej opuszczam szlak i odbijam w lewo, przecinam wyciąg pod Saverką i fajną szutrową drogą podchodzę do chaty pod Skałką, bardzo lubię to schronisko wizualnie, wielka drewniana konstrukcja wpada w oko, po drodze kolejne mijam kolejne stadka Szczawików …
W schronisku raczej spokój, ludzi mało.
Zamawiam kofole i hranulki, siedzę sobie przy stoliku w cieniu drzew, zajadam frytki i obserwuję otoczenie, pani karmiła swojego pieska inny piesek szczekał na konie, którymi przyjechały dwie dziewczynki.
Ktoś odchodzi, przychodzą kolejni …
Ja ruszyłem w stronę Kamiennej chaty, las po drodze prezentuje się słabo, bo w zasadzie go nie ma za to jest bardzo ładny widok wijącej się drogi, schronisko i wieża wystają spomiędzy suchych kikutów widoczne z daleka.
Po lewej pojawiają się widoki na Słowację - Javorniki i Małą Fatrę.
Przed Kamienną chatą odbijam w prawo, koło boiska schodzę wąską drużką mocno w dół, zahaczam o kolejną skałę która leż tuż obok dróżki, schodzę mocno w dół dochodzę do głównej drogi szutrowej, jest jakieś miejsce gdzie dokarmia się zwierzęta i jest tam foto pułapka, jakie to zwierzaki nie wiem bo ich nie było, w sumie nawet lepiej
Krętą szutrówką zbliżałem się do drugiego celu - wodospadu.
Będąc powiedzmy nad nim postanowiłem sobie "skrócić" drogę i poszedłem na krechę, ostrężyny i suche liście dały mi nieźle w du.e, kilka odjazdów nogi, wywrotki, zdarte ręce i nogi, ale się cieszyłem ze skrótu, ohohohooo doszedłem do potoka i ruszyłem w dół, pod liśćmi pojawiło się jakeś bagno, więc musiałem wyjść z koryta i dojść do ścieżki którą miałem iść pierwotnie, taki sobie skrót zrobiłem Odwiedziłem ewangelicki kościółek polowy i zszedłem niżej żeby w końcu dotrzeć do jaru w którym znajdował się wodospadzik, znakiem że się jest na miejscu jest ambona, za nią kawałek dalej kolejna wystająca skała.
Ja odbijam w prawo i staram się zejść cały do wąwozu, udało się.
Miejsce jest ciekawe w głębokim dole pośród skał i drzew płynie sonie on, mały i bardzo sympatyczny wodospadzik, niestety byłem tam prawie w południe prosto pod słońce, a chciałem sobie zrobić fajne zdjęcia na dłuższym czasie, było to trudne, przynajmniej dla mnie …
Jestem tam dłuższą chwilę, później wychodzę wyżej i w potoku tuż nad wodospadem postanowiłem pomoczyć zmęczone i pokaleczone nogi.
Słońce tego dnia przygrzewało solidnie, pierwsza spalenizna karku i rąk była
Jestem sam po środku niczego w lesie i żywego ducha wokół, nawet ptaków bardzo nie słychać …
Pora wracać, tym razem idę tak jak trzeba, ścieżką, dochodzę do szutrówki i ruszam tak jak przyszedłem, idę tą drogą trawersując wszystko to czego górą szedłem rano, na szlak wchodzę kawałek nad skałą, w drodze powrotnej schodzę szlakiem trawersując skałę z lewej strony, całkiem dobrze ją widać ze szlaku, ale szlak oferuje również ładne widoki, warto nim zejść.
Byłem już zmęczony, piekące słońce lekko mnie wymęczyło, na szczęście kawałek niżej jest miejsce do odpoczynku, tam się rozbiłem, wyciągnąłem kuchenkę i zaparzyłem sobie świeżej kawy, to był przyjemny moment, przerwa na coś do jedzenia i kawusia na szlaku
Po udanej przerwie, szybko lecę w dół, zrobiło się przyjemne popołudniowe światło, udało się zrealizować cały założony plan, więc wyjście udane !
Fioletowe Przetaczniki widziałem pierwszy raz
I taka to była wycieczka.
Jakiś czas temu Dobromił gościł w Beskidzie Śląsko-Morawskim, widział rysia trochę skał i piękny martwy las
Miałem dołączyć do jego grupy, ale jakoś tak wyszło że w końcu zostałem w domu.
Jednak wycieczka Dobromiła skłoniła mnie do zaglądnięcia w Mapy.cz i rozglądnięcia się po tamtych terenach z innej strony …
Zaciekawiły mnie dwa miejsca w tamtym rejonie, pierwszy to skała kawałek nad Łomną Dolną, a drugi punkt to wodospad leżący po środku niczego od du.y strony, przy okazji znalazłem kolejny kościółek polowy.
Po piątkowej wizycie w Pszczynie, sobotę poświęciłem na góry.
Koło 8.30 pojawiłem się w Dolnej Łomnej, zaraz przy parkingu jest pomnik upamiętniający ofiary hitleryzmu, a kawałek dalej Skansen Ziemi Śląskiej ? (Národopisný areál Matice Slezské).
Szybko wychodzę wyżej, tam wszystko kwitnie, sporo białych od kwiatów drzew i widoki na Beskid Śląski pięknie się zaczął ten dzień.
Przy jednym z ostatnich domów szczekają dwa psy, jeden to Rodwajler w kojcu, a obok przy budzie jest jego miniaturka śmiesznie to wyglądało
Wyłoniła się też skała która jest dobrze widoczna już z daleka, musi być wysoka skoro ją dobrze widać ?
Po drodze podziwiam kwiaty, są czereśnie i jabłonie, ale pojawiły się też Szczawiki, całe mnóstwo ! Będą mi towarzyszyć przez całą wycieczką, było ich naprawdę bardzo dużo, ale tylko jeden jedyny był różowy, strasznie mnie ucieszył taki jedynak ale to było później, teraz przede mną mocne podejście pod skałę, troszkę mnie przydusiło na tym podejściu, nie jest dobrze …
Ale jest ! Wielka i robiąca dobre pierwsze wrażenie, staję u jej podstawy przy najdłuższym boku i jest sporo nade mną, wysokie bydle.
Obchodzę z lewej, schodzę z prawej, oglądam ją sobie, po lewej fajny widok z drewnianym domem i pięknym białym tipi. (w przyszły piątek idę pomóc koledze, zapaleńcowi indiańskiemu rozłożyć takie tipi i mam obiecaną nockę w nim )
Po prawej rozpościera się piękny widok na Beskid Śląski i Jabłonków, ależ fajne miejsce odkryłem !
Kawałek wyżej opuszczam szlak i odbijam w lewo, przecinam wyciąg pod Saverką i fajną szutrową drogą podchodzę do chaty pod Skałką, bardzo lubię to schronisko wizualnie, wielka drewniana konstrukcja wpada w oko, po drodze kolejne mijam kolejne stadka Szczawików …
W schronisku raczej spokój, ludzi mało.
Zamawiam kofole i hranulki, siedzę sobie przy stoliku w cieniu drzew, zajadam frytki i obserwuję otoczenie, pani karmiła swojego pieska inny piesek szczekał na konie, którymi przyjechały dwie dziewczynki.
Ktoś odchodzi, przychodzą kolejni …
Ja ruszyłem w stronę Kamiennej chaty, las po drodze prezentuje się słabo, bo w zasadzie go nie ma za to jest bardzo ładny widok wijącej się drogi, schronisko i wieża wystają spomiędzy suchych kikutów widoczne z daleka.
Po lewej pojawiają się widoki na Słowację - Javorniki i Małą Fatrę.
Przed Kamienną chatą odbijam w prawo, koło boiska schodzę wąską drużką mocno w dół, zahaczam o kolejną skałę która leż tuż obok dróżki, schodzę mocno w dół dochodzę do głównej drogi szutrowej, jest jakieś miejsce gdzie dokarmia się zwierzęta i jest tam foto pułapka, jakie to zwierzaki nie wiem bo ich nie było, w sumie nawet lepiej
Krętą szutrówką zbliżałem się do drugiego celu - wodospadu.
Będąc powiedzmy nad nim postanowiłem sobie "skrócić" drogę i poszedłem na krechę, ostrężyny i suche liście dały mi nieźle w du.e, kilka odjazdów nogi, wywrotki, zdarte ręce i nogi, ale się cieszyłem ze skrótu, ohohohooo doszedłem do potoka i ruszyłem w dół, pod liśćmi pojawiło się jakeś bagno, więc musiałem wyjść z koryta i dojść do ścieżki którą miałem iść pierwotnie, taki sobie skrót zrobiłem Odwiedziłem ewangelicki kościółek polowy i zszedłem niżej żeby w końcu dotrzeć do jaru w którym znajdował się wodospadzik, znakiem że się jest na miejscu jest ambona, za nią kawałek dalej kolejna wystająca skała.
Ja odbijam w prawo i staram się zejść cały do wąwozu, udało się.
Miejsce jest ciekawe w głębokim dole pośród skał i drzew płynie sonie on, mały i bardzo sympatyczny wodospadzik, niestety byłem tam prawie w południe prosto pod słońce, a chciałem sobie zrobić fajne zdjęcia na dłuższym czasie, było to trudne, przynajmniej dla mnie …
Jestem tam dłuższą chwilę, później wychodzę wyżej i w potoku tuż nad wodospadem postanowiłem pomoczyć zmęczone i pokaleczone nogi.
Słońce tego dnia przygrzewało solidnie, pierwsza spalenizna karku i rąk była
Jestem sam po środku niczego w lesie i żywego ducha wokół, nawet ptaków bardzo nie słychać …
Pora wracać, tym razem idę tak jak trzeba, ścieżką, dochodzę do szutrówki i ruszam tak jak przyszedłem, idę tą drogą trawersując wszystko to czego górą szedłem rano, na szlak wchodzę kawałek nad skałą, w drodze powrotnej schodzę szlakiem trawersując skałę z lewej strony, całkiem dobrze ją widać ze szlaku, ale szlak oferuje również ładne widoki, warto nim zejść.
Byłem już zmęczony, piekące słońce lekko mnie wymęczyło, na szczęście kawałek niżej jest miejsce do odpoczynku, tam się rozbiłem, wyciągnąłem kuchenkę i zaparzyłem sobie świeżej kawy, to był przyjemny moment, przerwa na coś do jedzenia i kawusia na szlaku
Po udanej przerwie, szybko lecę w dół, zrobiło się przyjemne popołudniowe światło, udało się zrealizować cały założony plan, więc wyjście udane !
Fioletowe Przetaczniki widziałem pierwszy raz
I taka to była wycieczka.
Ostatnio zmieniony 2024-04-19, 19:04 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Adrian pisze:Jednak wycieczka Dobromiła skłoniła mnie
Jesteś drugim po Sprockecie osobnikiem, który w ostatnim czasie "skorzystał" z moich wypraw górskich. Żądam tytułu Forumowicza Ostatnich Dni.
Dziękuję.
A Tobie dziękuję za świetne przedstawienie skalnych elementów i dróg bocznych. I pamiętaj o umowie.
Dobranoc.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił pisze:Adrian pisze:Jednak wycieczka Dobromiła skłoniła mnie
Jesteś drugim po Sprockecie osobnikiem, który w ostatnim czasie "skorzystał" z moich wypraw górskich. Żądam tytułu Forumowicza Ostatnich Dni.
Dziękuję.
A Tobie dziękuję za świetne przedstawienie skalnych elementów i dróg bocznych. I pamiętaj o umowie.
Dobranoc.
Czy to już twoje ostatnie dni ?
Przypominam że przewodnik ze mnie słaby
Bardzo ładna wiosenna wycieczka i całkiem ładne góry, momentami jak Sudety Zresztą blisko tam do Sudetów. Doceniam Poświęcenie Fotograficzne, by dojść do wodospadu, który jednakże nie powala. Jak tu napisać że zachwyca, jak nie zachwyca. No ale przynajmniej będziesz miał co wspominać.
Zdjęcia niekontrowersyjne - nie za ciemne, nie za jasne, takie akuratne
Zdjęcia niekontrowersyjne - nie za ciemne, nie za jasne, takie akuratne
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Sebastian pisze:Bardzo ładna wiosenna wycieczka i całkiem ładne góry, momentami jak Sudety Zresztą blisko tam do Sudetów. Doceniam Poświęcenie Fotograficzne, by dojść do wodospadu, który jednakże nie powala. Jak tu napisać że zachwyca, jak nie zachwyca. No ale przynajmniej będziesz miał co wspominać.
Zdjęcia niekontrowersyjne - nie za ciemne, nie za jasne, takie akuratne
Tak, wycieczka wyszła fajna, bardziej widokowa niż się spodziewałem, skała jak dla mnie super miejsce, a wodospad fajnie umiejscowiony w takim wąwozie, ale słabo fotogeniczny
Adrian pisze:a wodospad fajnie umiejscowiony w takim wąwozie
Tak. I to w nim jest piękne. Taki wodoryj z wypraw Kolumbów.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5774
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Całość bardzo na plus.
Pogoda lepsza niż u nas w kraju Wiadomo, za granicą zawsze lepiej
Fajne skałki, schroniska i wodospady.
Mam takie wrażenie, że odkrywasz w sobie odkrywcę. Niby oficjalnie się przed tym bronisz, ale wchodzisz w krzaki coraz głębiej. Z że jesteś młody, to kto wie na jakim poziomie będziesz w okolicach 50-tki, być może będziesz chaszczował najwięcej z nas wszystkich.
Pogoda lepsza niż u nas w kraju Wiadomo, za granicą zawsze lepiej
Fajne skałki, schroniska i wodospady.
Mam takie wrażenie, że odkrywasz w sobie odkrywcę. Niby oficjalnie się przed tym bronisz, ale wchodzisz w krzaki coraz głębiej. Z że jesteś młody, to kto wie na jakim poziomie będziesz w okolicach 50-tki, być może będziesz chaszczował najwięcej z nas wszystkich.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Całość bardzo na plus.
Pogoda lepsza niż u nas w kraju Wiadomo, za granicą zawsze lepiej
Fajne skałki, schroniska i wodospady.
Mam takie wrażenie, że odkrywasz w sobie odkrywcę. Niby oficjalnie się przed tym bronisz, ale wchodzisz w krzaki coraz głębiej. Z że jesteś młody, to kto wie na jakim poziomie będziesz w okolicach 50-tki, być może będziesz chaszczował najwięcej z nas wszystkich.
Zagraniczne wyjazdy to nie są tanie sprawy, to i pogoda musi być pewna, taka zagraniczna
Kombinuję trochę, żeby jak to mówicie złapać świeżość
Chaszczowanie nie lubię, ale czasem samo jakoś tak wychodzi
Adrian pisze:Chaszczowanie nie lubię, ale czasem samo jakoś tak wychodzi
Jeszcze go nie poznałeś.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Adrian pisze:Chaszczowanie nie lubię, ale czasem samo jakoś tak wychodzi
Adrian po prostu szukał ustronnego miejsca, by "zrzucić z siebie trochę ciężaru" i jakoś tak samo wyszło
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 82 gości