Jeśli chcesz pomóc, wpłać na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi. Linki poniżej:
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO
Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO
Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.
Spotkanie na Koziej Górze i kawa na Szyndzielni
Spotkanie na Koziej Górze i kawa na Szyndzielni
Dobry wieczór.
W ubiegłą niedzielę udało mi się spotkać z trzema osobnikami - Marcin, Tomasz i Łukasz !
Trzy chamsko brzmiące imiona i ja Adrianek
Spotkaliśmy się przy dworcu PKP w Bielsku, miło było wejść na kładkę nad torowiskiem i zobaczyć po wielu latach dworzec i jeżdżące pociągi …
Dopiero dzisiaj zauważyłem, że Marcin i Tomek stoją na peronie, zaznaczyłem w czerwonym kółku
Kolega Łukasz wjechał na peron, od razu wiedział gdzie szukać pozostałych dwóch uczestników !
Ruszyliśmy wprost na spotkanie z policją, na szczęście nie patrzyli w naszą stronę, ufff.
Parkujemy w pobliżu Błoni w Cygańskim Lasku i ruszamy zielonym szlakiem w stronę Koziej Góry.
Szlak milutki z pyska, ładnie wybetonowany co by bucików nie pobrudzić, bo nie oto chodzi żeby się umordować i wybrudzić, ale o to żeby wyjść i usiąść
Starałem się być miły dla nowych kolegów, ale przeganiali mnie mimo to i mówili że nie piję to mam wypier…ać, o tam !
Trzymałem się lekko z tyłu …
Do schroniska docieramy dosyć szybko, niektórzy zmieniają kolory i wydalają wodę z organizmu w ilości sporej, lecz mimo to wszyscy doszli o własnych siłach i zasiedliśmy przy stoliku na zewnątrz.
Zaczęły się opowieści, kupa śmiechu i odrobina grozy, fajnie posłuchać ciekawych historii o życiu i śmierci …
Bardzo fajnie się siedziało i opowiadało, wszyscy napojeni i wypoczęci ruszyliśmy na Szczyt !
Dla niektórych był to debiut, był szok zdumienie i zachwyt, skały i altany …
Było zdjęcie grupowe, czterech miłych i sympatycznych panów na jednej fotografii wygląda tak !
Wszędzie zielono jak cholera, zieleń była tak soczysta, aż w oczy raziło, na jakiś czas weszliśmy w ciemny las, oczy odpoczywały.
Szliśmy razem aż do rozejścia szlaku żółtego, ja ruszałem dalej w lewo na przeł. Kołowrót, a pozostała trójka w prawo, do parku w Cygańskim Lasku.
Pożegnaliśmy się odeszli z łezką w oku na podbój bielskiego teatru !
Dalsze losy tej trójki są mi nieznane do dzisiaj, mam nadzieję że skończyli jak na dżentelmenów przystało
Idę chwilę w ciemnym lesie, wiosną wszystko nabiera innego wymiaru, taki trochę świat disco!
Wszystko jaskrawe i fosforyzujące, zieleń jest bardziej zielona
Dróżki wiją się między wysokimi trawami i drzewami, są prześwity w niebie, gdzie widać samolot holujący szybowiec i to czerwony szybowiec, do wtedy myślałem że są tylko białe
I prześwity w lesie, pokazujące kawałek Beskidu Małego i kawałek Bielska.
Ostatnie podejście wąską ścieżką i wychodzę pod schroniskiem, robię tylko foto i ruszam w stronę szczytu.
Szyndzielnia, miałem tam wypić kawę ale uznałem że wezmę sobie miejscówkę z widokami
Tam byliśmy przed chwilą
Mroczne podejście, ostatnie
Przeł. Kołowrót
Zasiadam sobie wygodnie w cieniu, przede mną nartostrada pełna wędrujących ludzi, a ja się odcinam i chillout, leżę sobie na trawie, na kuchence grzeje się woda na kawę, kawa na szlaku to był jeden z końcowych tematów zanim pożegnałem się z kolegami
Zjadam kanapkę, wypijam kawę i postanawiam że nie będę się mordował przy niedzieli z zejściem pieszo i skorzystam z dobrodziejstwa jakim jest kolejka, a przy okazji przejadę się nią pierwszy raz, bo wcześniej za każdym razem jak chciałem jechać to była nieczynna.
Zakupuję bilet, jedyne 31 zł. Wio! na dół
Od wyciągu muszę jeszcze przejść całkiem spory kawałek, a będąc jeszcze na górze słyszałem grzmoty po drugiej stronie Klimczoka, pewnie gdzieś z okolic Błatniej ?
Chodzenie asfaltem w taki upał, to kara za grzechy W pobliżu ruin starej skoczni trwało wielkie grillowanie narodowe, dymu jakby las płonął.
Po chwili byłem już przy samochodzie, dotarłem tam w asyście karetki, która jechała akurat z interwencją gdzieś w pobliżu …
Łukaszu, Marcinie i Tomaszu, było mi miło poznać, mam nadzieję że jeszcze gdzieś kiedyś razem powędrujemy, Bóg zapłać
I taka to była wycieczka.
W ubiegłą niedzielę udało mi się spotkać z trzema osobnikami - Marcin, Tomasz i Łukasz !
Trzy chamsko brzmiące imiona i ja Adrianek
Spotkaliśmy się przy dworcu PKP w Bielsku, miło było wejść na kładkę nad torowiskiem i zobaczyć po wielu latach dworzec i jeżdżące pociągi …
Dopiero dzisiaj zauważyłem, że Marcin i Tomek stoją na peronie, zaznaczyłem w czerwonym kółku
Kolega Łukasz wjechał na peron, od razu wiedział gdzie szukać pozostałych dwóch uczestników !
Ruszyliśmy wprost na spotkanie z policją, na szczęście nie patrzyli w naszą stronę, ufff.
Parkujemy w pobliżu Błoni w Cygańskim Lasku i ruszamy zielonym szlakiem w stronę Koziej Góry.
Szlak milutki z pyska, ładnie wybetonowany co by bucików nie pobrudzić, bo nie oto chodzi żeby się umordować i wybrudzić, ale o to żeby wyjść i usiąść
Starałem się być miły dla nowych kolegów, ale przeganiali mnie mimo to i mówili że nie piję to mam wypier…ać, o tam !
Trzymałem się lekko z tyłu …
Do schroniska docieramy dosyć szybko, niektórzy zmieniają kolory i wydalają wodę z organizmu w ilości sporej, lecz mimo to wszyscy doszli o własnych siłach i zasiedliśmy przy stoliku na zewnątrz.
Zaczęły się opowieści, kupa śmiechu i odrobina grozy, fajnie posłuchać ciekawych historii o życiu i śmierci …
Bardzo fajnie się siedziało i opowiadało, wszyscy napojeni i wypoczęci ruszyliśmy na Szczyt !
Dla niektórych był to debiut, był szok zdumienie i zachwyt, skały i altany …
Było zdjęcie grupowe, czterech miłych i sympatycznych panów na jednej fotografii wygląda tak !
Wszędzie zielono jak cholera, zieleń była tak soczysta, aż w oczy raziło, na jakiś czas weszliśmy w ciemny las, oczy odpoczywały.
Szliśmy razem aż do rozejścia szlaku żółtego, ja ruszałem dalej w lewo na przeł. Kołowrót, a pozostała trójka w prawo, do parku w Cygańskim Lasku.
Pożegnaliśmy się odeszli z łezką w oku na podbój bielskiego teatru !
Dalsze losy tej trójki są mi nieznane do dzisiaj, mam nadzieję że skończyli jak na dżentelmenów przystało
Idę chwilę w ciemnym lesie, wiosną wszystko nabiera innego wymiaru, taki trochę świat disco!
Wszystko jaskrawe i fosforyzujące, zieleń jest bardziej zielona
Dróżki wiją się między wysokimi trawami i drzewami, są prześwity w niebie, gdzie widać samolot holujący szybowiec i to czerwony szybowiec, do wtedy myślałem że są tylko białe
I prześwity w lesie, pokazujące kawałek Beskidu Małego i kawałek Bielska.
Ostatnie podejście wąską ścieżką i wychodzę pod schroniskiem, robię tylko foto i ruszam w stronę szczytu.
Szyndzielnia, miałem tam wypić kawę ale uznałem że wezmę sobie miejscówkę z widokami
Tam byliśmy przed chwilą
Mroczne podejście, ostatnie
Przeł. Kołowrót
Zasiadam sobie wygodnie w cieniu, przede mną nartostrada pełna wędrujących ludzi, a ja się odcinam i chillout, leżę sobie na trawie, na kuchence grzeje się woda na kawę, kawa na szlaku to był jeden z końcowych tematów zanim pożegnałem się z kolegami
Zjadam kanapkę, wypijam kawę i postanawiam że nie będę się mordował przy niedzieli z zejściem pieszo i skorzystam z dobrodziejstwa jakim jest kolejka, a przy okazji przejadę się nią pierwszy raz, bo wcześniej za każdym razem jak chciałem jechać to była nieczynna.
Zakupuję bilet, jedyne 31 zł. Wio! na dół
Od wyciągu muszę jeszcze przejść całkiem spory kawałek, a będąc jeszcze na górze słyszałem grzmoty po drugiej stronie Klimczoka, pewnie gdzieś z okolic Błatniej ?
Chodzenie asfaltem w taki upał, to kara za grzechy W pobliżu ruin starej skoczni trwało wielkie grillowanie narodowe, dymu jakby las płonął.
Po chwili byłem już przy samochodzie, dotarłem tam w asyście karetki, która jechała akurat z interwencją gdzieś w pobliżu …
Łukaszu, Marcinie i Tomaszu, było mi miło poznać, mam nadzieję że jeszcze gdzieś kiedyś razem powędrujemy, Bóg zapłać
I taka to była wycieczka.
Ostatnio zmieniony 2023-05-28, 19:15 przez Adrian, łącznie zmieniany 2 razy.
Adrian pisze:Marcin i Tomek stoją na peronie
Przed nimi pendoliono czy inne ustrojstwo dalekiego zasięgu. Wyglądają na pokątnych sprzedawców.
Adrian pisze:Ruszyliśmy wprost na spotkanie z policją, na szczęście nie patrzyli w naszą stronę, ufff.
Mogło dojść do konfrontacji o poranku.
Adrian pisze:Starałem się być miły dla nowych kolegów, ale przeganiali mnie mimo to i mówili że nie piję to mam wypier…ać, o tam !
No niestety ... Tyle lat uczłowieczania i nic z tego.
Adrian pisze:Do schroniska docieramy dosyć szybko, niektórzy zmieniają kolory i wydalają wodę z organizmu w ilości sporej, lecz mimo to wszyscy doszli o własnych siłach i zasiedliśmy przy stoliku na zewnątrz.
Podobno pobiliśmy rekord dla któreś z kategorii wiekowej.
Adrian pisze:Dla niektórych był to debiut, był szok zdumienie i zachwyt, skały i altany …
A tak. Urocze to miejsce.
Adrian pisze:Pożegnaliśmy się odeszli z łezką w oku na podbój bielskiego teatru !
Ja płakałem do Teatru.
Adrian pisze:mam nadzieję że skończyli jak na dżentelmenów przystało
Owszem - wróciłem do domu po 23, po eleganckiej rozmowie na Rynku Żywieckim. Pozostali ... no cóż. Sam Ich widziałeś.
Adrian pisze:Tam byliśmy przed chwilą
Ło curva ... Ładnie to wygląda. Dziękuję, że pozwoliłeś mi odbić to zdjęcie do albumu.
Adrian pisze:kawa na szlaku to był jeden z końcowych tematów zanim pożegnałem się z kolegami
Nie pijam kawy. Nie jestem sęp kawowy.
Adrian pisze:Zakupuję bilet
Jeśli to nasz wpływ to się cieszę.
Chciałem Ci tylko przypomnieć, że poznaliśmy się na żywo na Kopie K.
Bóg zapłać.
P.s. Oby więcej takich wycieczek.
Adrian pisze:Łukaszu ... było mi miło poznać
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5744
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Prezes pisze:Następnym razem planuję udział w spektaklu.
Na scenie.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- Tępy dyszel
- Posty: 2903
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Świetna jest ta kolejka na Szyndzielnie. Ten betonowy fragment ciekawa sprawa, wygląda jak tor dla rowerów.
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Przyszedł czas na słowo od Dobromiła.
Od kilku lat GAC ma obowiązkowe spotkania towarzyskie w Bielsku - Białej. Po prostu kultura wcielona i sympatyczni ludzie. Pierwsze spotkanie w 2023 roku było jeszcze ciekawsze niż spotkania w dawnych latach.
Wybitny Turysta Prezes zaproponował połączenie turystyki pieszej z typową dla nas kulturą lokalową. Zgodziliśmy się.
Piątek jak to piątek - spotkanie klasowe w temacie przygotowania spotkania klasowego. Do domu wróciłem i udałem się na spoczynek co by w sobotę ruszyć na straszliwy szlak w Beskidzie Żywieckim. I o tej wyprawie na dwa straszne szczyty napiszę. W niedzielę powstałem i udałem się na PKP. Tak swoją drogą to w ten weekend czterokrotnie jechałem pociągiem. Żądam medalu.
Przybywam na dworzec w B-B. Towarzysz Adrian czeka w okolicy apteki. Witam się i udaję się na poszukiwanie obywateli Prezesa i Tomasza czyli pozostałych GAC - owników. Zwiedzali I peron na stacji. No dobrze, i tak Was nie zatrudnią do SOK. Udajemy się pod aptekę. Adrian fachowym okiem wybiera dla kolegów ... Wiadomo co. Następuje przedstawienie osobników dramatu i wybór celu. Tomasz jako rodowity bielszczanin skutecznie miesza w głowie Adrianowi. Mimo to kierowiec Adrian rusza z kopyta i wjeżdża pod koła policji. Oczywiście to policja nie powinna tam być.
Dojeżdżamy na miejsce. Tomasz od razu krytykuje ofertę pobliskiego lokalu. I dobrze - niech się poprawią.
Wnikamy w las. Zielony jak zielony las.
Dorodne mają tutaj drzewa. To chyba na to drzewo Tomasz proponował Adrianowi wypierdalanie.
Tutaj betonu nie ma - to odcinek rowerowy.
Prezes nie wybiera najprostszych dróg. Można powiedzieć, że chaszczuje po kamieniach.
Dotarliśmy do miłego miejsca z budynkiem i ławeczkami. Tam siadamy, oczywiście pijamy i mądrze gadamy. Wszyscy mądrze. Luda przybywa, kościoły stoją opustoszałe - w końcu mamy niedzielę. Co niektórzy chcieli dalej mądrze mówić przy stole ale co obowiązek to obowiązek.
Poszliśmy zdobywać szczyt.
Niektórzy wręcz na jednej nodze.
Co by nie było, że nas Korony nie interesują - najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego. Jest atakowany przez latawca.
Zieleń wiele ma twarzy. Szyndzielnia czeka na bohaterskiego turystę.
Czuwają.
Nie wylądują.
Czy widzicie te skały na szczycie ? Bardzo mi się tam podoba.
Świetny punkt widokowy.
Szczyty mają to do siebie, że zazwyczaj się z nich schodzi.
Schodzimy.
Pożegnania przyszedł czas. Padają miłe słowa, od razu skontrowane słowami prawdziwymi. My na prawo, Adrian na lewo - kogo trzeba zlustrować ?
Wnikamy w las. Tomasz nas prowadzi i wspomina swe dzieciństwo w tych okolicach i na tych drzewach.
Mijamy wesołe miasteczko, nie damy się wciągnąć i rzucamy okiem na miejsce Operacji Południe.
Co było dalej ? Ano przyszedł czas na lokalową część dnia. Odwiedziliśmy dwa.
kultura. Kultura. Kultura. Pożegnanie Tomasza. Kultura. Kultura. Kultura. Kultura. Stacja PKP. Powrót w dom. Telefon. Kultura. Kultura.
Dobranoc.
I tak to obowiązkowa impreza GAC - owców przerodziła się w dramatyczną wyprawę górska i klasyczny ciąg dalszy. Panie Adrianie dziękujemy za towarzystwo, opowieści, kolejkę i kulturę.
Do kolejnego.
Od kilku lat GAC ma obowiązkowe spotkania towarzyskie w Bielsku - Białej. Po prostu kultura wcielona i sympatyczni ludzie. Pierwsze spotkanie w 2023 roku było jeszcze ciekawsze niż spotkania w dawnych latach.
Wybitny Turysta Prezes zaproponował połączenie turystyki pieszej z typową dla nas kulturą lokalową. Zgodziliśmy się.
Piątek jak to piątek - spotkanie klasowe w temacie przygotowania spotkania klasowego. Do domu wróciłem i udałem się na spoczynek co by w sobotę ruszyć na straszliwy szlak w Beskidzie Żywieckim. I o tej wyprawie na dwa straszne szczyty napiszę. W niedzielę powstałem i udałem się na PKP. Tak swoją drogą to w ten weekend czterokrotnie jechałem pociągiem. Żądam medalu.
Przybywam na dworzec w B-B. Towarzysz Adrian czeka w okolicy apteki. Witam się i udaję się na poszukiwanie obywateli Prezesa i Tomasza czyli pozostałych GAC - owników. Zwiedzali I peron na stacji. No dobrze, i tak Was nie zatrudnią do SOK. Udajemy się pod aptekę. Adrian fachowym okiem wybiera dla kolegów ... Wiadomo co. Następuje przedstawienie osobników dramatu i wybór celu. Tomasz jako rodowity bielszczanin skutecznie miesza w głowie Adrianowi. Mimo to kierowiec Adrian rusza z kopyta i wjeżdża pod koła policji. Oczywiście to policja nie powinna tam być.
Dojeżdżamy na miejsce. Tomasz od razu krytykuje ofertę pobliskiego lokalu. I dobrze - niech się poprawią.
Wnikamy w las. Zielony jak zielony las.
Dorodne mają tutaj drzewa. To chyba na to drzewo Tomasz proponował Adrianowi wypierdalanie.
Tutaj betonu nie ma - to odcinek rowerowy.
Prezes nie wybiera najprostszych dróg. Można powiedzieć, że chaszczuje po kamieniach.
Dotarliśmy do miłego miejsca z budynkiem i ławeczkami. Tam siadamy, oczywiście pijamy i mądrze gadamy. Wszyscy mądrze. Luda przybywa, kościoły stoją opustoszałe - w końcu mamy niedzielę. Co niektórzy chcieli dalej mądrze mówić przy stole ale co obowiązek to obowiązek.
Poszliśmy zdobywać szczyt.
Niektórzy wręcz na jednej nodze.
Co by nie było, że nas Korony nie interesują - najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego. Jest atakowany przez latawca.
Zieleń wiele ma twarzy. Szyndzielnia czeka na bohaterskiego turystę.
Czuwają.
Nie wylądują.
Czy widzicie te skały na szczycie ? Bardzo mi się tam podoba.
Świetny punkt widokowy.
Szczyty mają to do siebie, że zazwyczaj się z nich schodzi.
Schodzimy.
Pożegnania przyszedł czas. Padają miłe słowa, od razu skontrowane słowami prawdziwymi. My na prawo, Adrian na lewo - kogo trzeba zlustrować ?
Wnikamy w las. Tomasz nas prowadzi i wspomina swe dzieciństwo w tych okolicach i na tych drzewach.
Mijamy wesołe miasteczko, nie damy się wciągnąć i rzucamy okiem na miejsce Operacji Południe.
Co było dalej ? Ano przyszedł czas na lokalową część dnia. Odwiedziliśmy dwa.
kultura. Kultura. Kultura. Pożegnanie Tomasza. Kultura. Kultura. Kultura. Kultura. Stacja PKP. Powrót w dom. Telefon. Kultura. Kultura.
Dobranoc.
I tak to obowiązkowa impreza GAC - owców przerodziła się w dramatyczną wyprawę górska i klasyczny ciąg dalszy. Panie Adrianie dziękujemy za towarzystwo, opowieści, kolejkę i kulturę.
Do kolejnego.
Ostatnio zmieniony 2023-05-30, 19:42 przez Dobromił, łącznie zmieniany 3 razy.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Ta betonowa ścieżka to masakra, a w ogóle to za dużo tam schronisk i gastronomii po drodze. Nie dziwię się, że Adrian nie chce się dalej ruszyć
Co do zjazdu kolejką to widzę to tak: to następny etap wtajemniczenia po schodzeniu nartostradami. W etapie ostatnim będzie wjazd, wyjazd i tyle, potem już grób
A tak na poważnie, to nie mam nic przeciwko korzystaniu z wyciągów, wg mnie jakość wycieczki może na tym zyskać - niezmęczony wędrowiec bardziej się skupia na pięknie krajobrazu
P.S. zdjęcia Adriana są ładniejsze
Co do zjazdu kolejką to widzę to tak: to następny etap wtajemniczenia po schodzeniu nartostradami. W etapie ostatnim będzie wjazd, wyjazd i tyle, potem już grób
A tak na poważnie, to nie mam nic przeciwko korzystaniu z wyciągów, wg mnie jakość wycieczki może na tym zyskać - niezmęczony wędrowiec bardziej się skupia na pięknie krajobrazu
P.S. zdjęcia Adriana są ładniejsze
Ostatnio zmieniony 2023-05-30, 21:04 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 326 gości