W niedzielę wieczorem dzwoni znajomy.W poniedziałek wczas rano jadę do Żywca.Planuj.Zapowiada się pogoda,mam wolne więc to wykorzystam.Rano śniadanko,kawa papieros.Zapomniałem zameldować żonie,że jadę na wycieczkę.Może to jakoś przeboleje.Z Żywca szybka podwózka,wysiadam na moście na Koszarawie w Jeleśni i w drogę.Cel Czeretniki(moje ukochane).Uwielbiam tam wracać bądź kiedy.W miarę podejścia odsłania się dolina Mutnika
po drugiej stronie dostojne Pilsko.
Za doliną Koszarawy Kotlina Żywiecka.Beskid Śląski.
Po ostatnim ociepleniu śniegu coraz mniej,zobaczymy jak długo.
Szlak wyprowadza na widokową polankę.Po lewo Łozek,zza którego wypływa Koszarawa,grzbiet graniczny B.Krzyżowskiego i Korbielowskiego,Pilsko Romanka.Chmury ładnie komponują się z górami.
Śniegu niedużo,lekko zmrożony.Idzie się bardzo źle.Każdy krok to przebijanie lodowej skorupy.
Kolejna widokowa polanka wynagradza trud szarpania z lodowa skorupą.
Odsłania się ku B.Małemu.
Mijam oś.Madeje,w siedlisku podupadające domy.Żal.
A tak tam widokowo.
Pięknie tam.
Bazie czują już wiosnę.
One się znają.Kolejne osiedle
i jestem.
Pogoda siadła.
Schodzę do Huciska.
Dwie szybkie okazje i jestem w Suchej.